Trudna sztuka przebaczania (2)

Konferencja dla polonii kanadyjskiej w Montrealu

O tym, że przebaczenie jest przede wszystkim decyzją świadczy pewne wydarzenie z życia Corrie ten Boom, zmarłej niedawno holenderskiej pisarki. Corrie podczas drugiej wojny światowej była więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego. Postanowiła, że po wyjściu z niego nigdy więcej jej noga nie stanie na ziemi niemieckiej. Stało się jednak inaczej. Służąc Bogu, przyjechała pewnego razu do Niemiec z odczytem. Po wykładzie podszedł do niej pewien mężczyzna, który przedstawił się jako były dozorca w jednym z obozów. W kilku prostych słowach poprosił Corrie o przebaczenie. Przez kilka chwil w jej sercu kotłowały się sprzeczne uczucia, a przez głowę przeleciała myśl: on jest jednym z odpowiedzialnych za śmierć mojej siostry. Choć emocje się temu sprzeciwiały, Corrie postanowiła być wierna nauce Chrystusa. Aktem woli zdecydowała się wyciągnąć rękę w kierunku mężczyzny. Dopiero po pewnym czasie poczuła wspierającą falę przebaczenia. Ostatecznie objęło ono także sferę emocjonalną.