Doskonali jak Ojciec 

Kazanie na górze, czyli Jezusowa mowa zapisana w trzech rozdziałach Ewangelii Mateusza (Mt 5-7) to najdłuższa mowa o podstawach chrześcijańskiej moralności Nauczyciela z Nazaretu. Ewangelista zapragnął ukazać Jezusa jako nowego Mojżesza. Jak Mojżesz niegdyś wyszedł na górę Synaj, by ludowi wybranemu – Izraelowi, dać Dekalog – Prawo starego przymierza, tak Jezus wychodzi na górę Błogosławieństw, by nowemu ludowi wybranemu – Kościołowi dać prawo nowego przymierza, jakim jest przykazanie miłości Boga i bliźniego posunięto do miłości nieprzyjaciół. W Jezusowym nauczaniu pada także wezwanie do naśladowania doskonałości Ojca niebieskiego.

Wezwanie „Bądźcie więc wy doskonali jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48) bazuje zasadniczo na tzw. kodeksie świętości: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (Kpł 19,2). Doskonałość w odniesieniu do Boga oznacza niepodzielność, całkowitość, pełnię. Naśladowanie Boga (łac. imitatio Dei) w Jego doskonałości w przypadku człowieka oznaczałoby obdarzenie niewzruszoną miłością wszystkich, tak dobrych, jak i złych. Czy tak jest rzeczywiście? Jaki obraz Boga jako Ojca rysuje Jezus przed swymi słuchaczami w Kazaniu na górze? Na czym polega naśladowanie doskonałości Boga? Szukając odpowiedzi na tak postawione pytania, sięgnijmy wprost do zapisu Jezusowej mowy. Dużym pożytkiem może okazać się otwarta Biblia podczas lektury tego artykułu.

Błogosławieństwo czyniących pokój (Mt 5,9)

Po raz pierwszy w Kazaniu na górze idea synostwa wobec Boga, a więc pośrednio idea ojcostwa Bożego, pojawia się w błogosławieństwie o czyniących pokój: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9). Zasadnicza linia ukazywania pokoju w Nowym Testamencie zbiega się z ideą Starego Przymierza: pokój jest darem Bożym i obejmuje relację z Bogiem, z ludźmi i własnym „ja”. Jednocześnie jednak wskazuje na Jezusa jako Tego, który zgodnie z zapowiedziami proroków, jest w stanie urzeczywistnić pokój w królestwie Bożym. Błogosławieństwo o „pokój czyniących” wskazuje na synostwo jako relację z Bogiem każdego wierzącego, który przyjmuje naukę Kazania na górze. Wierzący w Chrystusa są dziećmi Bożymi dzięki uczestnictwu w relacji Jezusa z Ojcem, a przybranie za synów Bożych dokonuje się dzięki łasce chrztu.

„Pokój czyniący” to nie ci, którzy są gotowi przyjąć pokój lub są pokojowo nastawieni, ale ci, którzy konkretnymi czynami wprowadzają pokój. Ten aktywny wkład w budowanie pokoju realizuje się na dwojakiej drodze: głoszenie dobrej nowiny oraz rezygnacja z przemocy i miłość nieprzyjaciół. Błogosławieństwo o pokój czyniących staje przed wierzącymi jako cel, ku któremu nieustannie należy zmierzać.

Zadanie uczniów (Mt 5,13-16)

Celem ukazania zadania, jakie staje przed uczniami, Jezu sięga po kilka alegorii: mówi o soli, o świetle i o mieście. Trzy krótkie przypowieści ukazują misyjny charakter naśladowców Jezusa. Izraelici uważali sól za niezbędną do życia. Jedna z możliwych interpretacji zdania „wy jesteście solą ziemi” wskazuje na naturalny nawóz składany do ziemi. Okazuje się, że jeszcze do dziś niektóre plemiona Beduinów nazywają go „solą”. Jak więc nawóz użyźnia glebę i nadaje jej urodzaj, tak chrześcijanie winny nadawać wartość sprawom świata, czyniąc je bliższymi Bogu.

Drugi symbol, którym posługuje się Jezus to światło: „wy jesteście światłem świata”. Jezus akcentuje zadanie światła: istnieje po to, by czynić widocznym to, co oświetla, by wskazywać drogę i być punktem orientacyjnym. W ewangelii Janowej Chrystus odnosi sam do siebie sformułowanie „światłość świata” (J 8,12). Tu określa nim uczniów.

Trzeci obraz, który przywołuje Jezus w swej wypowiedzi to miasto położone na górze. Wydaje się, że obraz ten nawiązuje do wizji Izajasza o mieście położonym na górze Syjon (Jerozolima), do którego płyną pielgrzymki ludów. Jak Jerozolima jest wybranym miastem Pana, tak chrześcijanin jest wybrany przez Boga; jak Jerozolima ma świecić na górze swym światłem, tak uczniowie Jezusa winni świecić przykładem dobrych czynów; jak Jerozolima przyciąga tłumy obecnością Boga, tak wierzący w Chrystusa prowadzić winni innych ku Bogu; jak Jerozolima jest miastem świętym, tak chrześcijanin ma jaśnieć świętością.

Spośród trzech metafor z ideą ojcostwa Bożego łączy Jezus przede wszystkim symbol światła: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16). Prawe życie chrześcijan jest powodem uwielbienia Boga, który jest Ojcem, przez świadków tej prawości.

Miłość nieprzyjaciół (Mt 5,43-45)

Ostatnia z sześciu antytez zamyka w sobie zasadnicze przesłanie etyczne Jezusa: miłość bliźniego posunięta do miłości nieprzyjaciół. Przykazanie miłości bliźniego zapisane zostało już na kartach Starego Testamentu (Kpł 19,18), nie ma tam jednak nakazu nienawiści wobec wroga, jak sugeruje wypowiedź Jezusa. Nie ma go również w pismach rabinicznych. Jedynie Księga Regułyz Qumran (1 QS 1,10) nakazuje nienawidzić wszystkich synów ciemności. Jezus opiera się więc przypuszczalnie na powszechnej interpretacji przykazania, która włączała nienawiść wobec wroga. Przykazaniem miłości bliźniego obejmuje wszystkich ludzi, w tym również nieprzyjaciół.

Wyrazem tej miłości jest modlitwa za prześladowców. Jej uzasadnieniem jest natomiast zasada wzajemności: grzesznicy i celnicy potrafią odwzajemniać sobie wyrządzone dobro, chrześcijanin zaś powinien iść w swym etycznym postępowaniu krok dalej – dobrem odpłacić za zło. Zachowanie miłości bliźniego posuniętej do miłości nieprzyjaciół buduje pomiędzy wierzącym a Bogiem relację „Ojciec – syn”: „Tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie”. Miłość wobec nieprzyjaciół sprawia, że człowiek wierzący upodobnia się do Ojca niebieskiego, który „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Innymi słowy: pokrewieństwo z Bogiem poznaje się przez upodobnianie się Niego.

Ojciec, który widzi w ukryciu (Mt 6,1-6.16-18)

Motywacją dobrych czynów winna być miłość wobec Boga i bliźniego. Wskazanie to Mateusz znakomicie wkomponowuje w kontekst, który stanowi omówienie wartości przykazania miłości posuniętej aż do miłości nieprzyjaciół. Żydzi (zwłaszcza ci proweniencji faryzejskiej) sądzili, że dobre uczynki są tym, co zapewnić może człowiekowi zbawienie. Zaliczano do nich przede wszystkim modlitwę, post i jałmużnę. Wezwanie do czynienia jałmużny znajduje się już na kartach Starego Testamentu (Tb 4,7-8). Znajduje się tam także nakaz, by czynić to przed Bogiem, nie dla ludzkiej sławy (Tb 4,11).

Jezus wzywa do dawania jałmużny w skrytości serca. Za negatywny przykład podaje „obłudników”. W klasycznej grece słowo to „obłudnik” (gr. hypokrites) przybierało różne znaczenia i wskazywało kolejno na: tego, który odpowiada, tłumacza, jasnowidza, oratora, recytatora i wreszcie aktora, a więc człowieka, który w antycznym teatrze krył swą twarz za maską. Termin ten może więc w interpretacji zawierać ideę udawania. Jezus używa go na oznaczenie człowieka, który w imię religii łamie prawa Boże. Obłudnicy żyją w sprzeczności: ich słowa przeczą czynom, a nawet jeśli czynami starają się potwierdzić słowa, to owe czyny nie są motywowane czystymi i bezinteresownymi intencjami. Ostatecznie Jezus stwierdza, że Ojciec nagradza tych, którzy w taki sposób daje jałmużnę.

Ojciec nagradza także tych, którzy modlą się we własnej „izdebce” (Mt 6,4-6). Modlitwy poranne i popołudniowe Żydzi odmawiać mogli niemal wszędzie, z wyjątkiem miejsc uznanych za nieczyste. Dla wielu była to dobra okazja, aby pokazać na zewnątrz swą pobożność, nie dbając przy tym o osobistą więź z Bogiem. Jezus nie tyle zakazuje się modlić w miejscach publicznych, co zwraca uwagę na wartość wewnętrznych pobudek modlitwy. Taka postawa również zostanie nagrodzona przez Ojca, który widzi w ukryciu (Mt 6,6).

Kolejne zachęty Jezusa dotyczą postu (Mt 6,16-18). Praktyka postu znana była w starożytnym judaizmie. Żydzi zwykli pościć przede wszystkim w ich największe święto, Jom Kippur, czyli w Dzień Pojednania. Filon z Aleksandrii, żydowski pisarz z diaspory twierdzi, że wielu żydów decydowało się na spędzenie w świątyni całego dnia, poszcząc i zanosząc modły. Oprócz Dnia Pojednania, aby upamiętnić ważne wydarzenia historyczne, w kalendarzu żydowskim pojawiły się z biegiem czasu inne dni postne. Jezusowe wezwanie, by pościć w ukryciu nie przybierając posępnej miny wpisuje się w napomnienia Boga zapisane przez Izajasza (Iz 58,37). Ojciec, który widzi w ukryciu, nagrodzi post sprawowany ze szczerych pobudek.

Przebaczenie ojcowskie (Mt 6,14-15)

Zapisana na kartach Kazania na górze Modlitwa Pańska, w której prosimy Boga o odpuszczenie grzechów, zostaje dopełniona nauczaniem o przebaczeniu. Jezus wyjaśnia uczniom, że nie mogą otrzymać w pełni Bożego przebaczenia, jeśli sami nie są w stanie przebaczyć innym. Nie chodzi o to, że Bóg nie jest gotowy przebaczyć i wlać swą miłość w serca wierzących. Jeśli są one zajęte przez złość czy nienawiść wobec innych, nie są w stanie pomieścić przebaczającej miłości Boga. Należy najpierw oczyścić serce z niewłaściwych postaw wobec innych, a wtedy staje się ono gotowe, by przyjąć Boże przebaczenie.

Ojcowska troska Boga (Mt 6,25-34)

Jezus zachęca słuchaczy, by pozbyli się zbędnych trosk o sprawy przyziemne, a bardziej jeszcze zaufali Opatrzności Bożej. Nauczyciel mówi dosłownie o duszy („nie martwcie się zbytnio o swoją duszę”), jednak w słowniku semickim termin „dusza” niejednokrotnie oznacza „życie”. To nauczanie ilustruje Jezus przykładem: ptaki nie pracują, a jednak Bóg troszczy się o ich życie. Niektórzy sądzą, że Jezus mówi tu wprost do swoich uczniów, którzy na pewien czas porzucili swoje domy, swoją pracę, nie sieją, nie żną, lecz idą za Nim, słuchając Jego nauki i będąc świadkami Jego cudów. Bóg zatroszczy się o nich, jak troszczy się o ptaki. Bóg bowiem jest Ojcem („Ojciec wasz niebieski”) całego stworzenia.

Kolejny przykład wzięty z obserwacji dotyczy lilii, które ulegają zniszczeniu, choć swym pięknem przewyższają szaty Salomona. Używana przez Jezusa argumentacja znana była wśród greckich filozofów jako a minori ad maius: jeśli Bóg troszczy się tak pieczołowicie o rzeczy mniejszej wagi, o ileż bardziej wykaże swą troskę o sprawy najważniejsze. Zbytni niepokój i troski są wyrazem małej wiary. O wszystkie przyziemne sprawy bardzo zabiegają poganie, gdyż nie znają Boga ani Jego Opatrzności, nie doświadczają Jego miłosierdzia. Bóg jako miłosierny Ojciec wie, czego potrzeba Jego dzieciom. Przedmiotem troski wierzących w Chrystusa winny być więc przede wszystkim sprawy królestwa Bożego i jego sprawiedliwość.

Ojcowska dobroć Boga (Mt 7,7-11)

Jezus zachęca do wytrwałości w modlitwie w krótkich aforyzmach. Budowane są one na pewnym stałym schemacie, dzięki czemu dużo łatwiejsze staje się ich zapamiętanie. Zapewnienie o Bożej odpowiedzi na modlitwę człowieka wzbudza ufność wobec Boga, na wzór zaufania, jakim dziecko obdarza swego ojca. Odpowiedź Boga na modlitwę nie zawsze jest taka, jakiej oczekuje człowiek, Jezus jednak zapewnia nas, że Bóg troszczy się o każdego i nad wszystkimi ludźmi rozciąga swą ojcowską opatrzność: „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą” (Mt 7,11).

Obietnicę wysłuchania przez Boga modlitw Jezus wyjaśnia za pomocą dwóch obrazów: ojca, który wręcza synowi chleb, a nie kamień, oraz rybę, a nie węża. Zaznaczyć trzeba, że chleb i ryba stanowiły zasadniczy pokarm wśród Żydów, których kraj rozciągał się przy Morzu Śródziemnym, nad Jordanem i Jeziorem Galilejskim. Rybołówstwo było częstym zajęciem, stąd ryby często pojawiały się na stołach. W starożytnym świecie judaizmu często pojawiało się zestawienie chleba i kamieni (choćby w scenie kuszenia Jezusa na pustyni) oraz ryby i węża. To ostatnie mogło być spowodowane szczególnym gatunkiem węgorza, który przypominał wyglądem węża, a który żył w Jeziorze Galilejskim. Za pomocą tych obrazów ojca, który wychodzi naprzeciw potrzebom swego syna, Jezus ukazuje dobroć Boga. Właśnie to jest gwarancją wysłuchania przez Boga modlitw, które kierują do Niego Jego dzieci. Bóg jest jak dobry ojciec; jest także jak matka, która nigdy nie powinna zapomnieć o dziecku: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,15).

Ojcowska wola Boga (Mt 7,21)

Wypowiedź Jezusa o losie tych, którzy nazywają Go Panem, nie czynią jednak woli Ojca, jest drastyczną ilustracją losu tych wszystkich, których określić można mianem „fałszywych proroków”. Choć w ich czynach przejawia się moc o charakterze charyzmatycznym lub swoimi ustami wzywali imienia Pana, to jednak życie ich zaprzecza wyznawanej wierze. Nie przynoszą owoców sprawiedliwości. Okazuje się więc, że działalność charyzmatyczna sama w sobie nie prowadzi do królestwa Bożego wprost, ale tylko wtedy, gdy jest złączona owocami sprawiedliwości, czyli ze spełnianiem „woli Ojca, który jest w niebie” (Mt 7,21b). Pełnienie „woli Ojca” jawi się jako warunek konieczny do osiągnięcia zbawienia.

Konkluzja

Jezusowe wezwanie do doskonałości, zawarte w Kazaniu na górze, łączy się z ideą ojcostwa Bożego. Jezus kreśli przed swymi słuchaczami (a ewangelista przed czytelnikami) obraz Boga jako Ojca, który jest troskliwy i przebaczający, sprawiedliwy i dostrzegający najskrytsze intencje, który miłością obdarza zarówno dobrych, jak i złych. Wypływające z czystych pobudek naśladowanie Boga w Jego przymiotach wprowadza chrześcijan na drogę wiodącą ku doskonałości. Drogę, która nigdy się nie kończy.

Fotografie: T. Bolen