fot. M. Rosik
Do przyjęcia Ciała Chrystusa podczas Mszy świętej bezpośrednio przygotowujemy się już od momentu przeistoczenia. Tuż po śpiewie „Święty” kapłan przyzywa Ducha Świętego przed najważniejszym momentem Eucharystii: przed konsekracją. Stajemy wobec tajemnicy przeistoczenia chleba i wina w prawdziwe Ciało i prawdziwą Krew Chrystusa. Przy wypowiadaniu słów wymówionych przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy, dokonuje się ta niezwykła przemiana, która Boga „sprowadza” na ziemię.
Od momentu przeistoczenia Chrystus żywy i prawdziwy obecny jest pośród swego ludu. Wobec tej świętej obecności kapłan kontynuuje Modlitwę Eucharystyczną, która zawiera wezwania wstawiennicze: za Kościół z papieżem i biskupem miejsca na czele, za chrześcijan, za żywych i zmarłych. Modlitwa Eucharystyczna kończy się uwielbieniem Boga, zwanym doksologią: „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków”. Nasze uroczyste „Amen” po tej modlitwie wyraża między innymi wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa w chlebie i winie. Dokładnie tak wierzyli pierwsi chrześcijanie. Nie uznawali Eucharystii jedynie za znak czy symbol obecności Bożej, ale wierzyli w rzeczywistą obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina. Przytoczmy tylko krótki fragment refleksji żyjącego w IV stuleciu Cyryla Jerozolimskiego:
W Starym Zakonie były chleby pokładne. Ustały one jednak, gdyż dotyczyły tylko Starego Przymierza. W Nowym Testamencie mamy chleb niebieski i kielich zbawienia dla uświęcenia duszy i ciała. […] Nie patrz więc na chleb i kielich jak na czysto ziemskie rzeczy. Są one bowiem Ciałem i Krwią – jak Pan zapewnił. Chociaż by ci to mówiły zmysły, niechaj cię jednak utwierdza wiara. Nie osądzaj rzeczy ze smaku, lecz przyjmuj wiarą, a nie wątp, iż otrzymałeś dar Ciała i Krwi Chrystusa (Katecheza Mistagogiczna Czwarta 5-6).
Po przekazaniu znaku pokoju, podczas śpiewu „Baranku Boży”, kapłan przełamuje konsekrowaną Hostię i wpuszcza jej fragment do kielicha z Krwią Chrystusa. Gest ten jest pozostałością po dwóch średniowiecznych praktykach. Kapłani zwykli wówczas przechowywać fragment przełamanej Hostii w tabernakulum, aby spożyć ją podczas następnej Mszy świętej. W ten sposób wyrażano swoje przekonanie, że nie ma dwóch różnych ofiar Mszy, a każda Eucharystia jest włączeniem się w jedną, jedyną Ofiarę Jezusa Chrystusa. Również za czasów wczesnego chrześcijaństwa papież celebrujący Mszę świętą zwykł wysyłać diakonów z Ciałem Pańskim przez niego konsekrowanym do głównych kościołów Rzymu. Kapłani sprawujący tam Eucharystię, spożywali z Chleba konsekrowanego przez papieża, przez co wyrażali przekonanie o jedności Ofiary Chrystusa.
Łaciński wyraz communio oznacza „zjednoczenie”, „wspólnotę”. Przyjęcie Komunii świętej jest więc złączeniem się z Chrystusem. Przyjmuje ono formę posiłku. Kapłan ukazując ludowi Ciało Chrystusa, mówi: „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na ucztę”. Uczta we wielu religiach wyraża pragnienie człowieka, by zjednoczyć się z Bogiem. Tekst mszału, czerpiąc natchnienie z ewangelijnego opowiadania o uzdrowieniu przez Jezusa sługi setnika, zachęca w tym momencie wiernych do modlitwy o „uzdrowienie duszy”. Tuż przed przyjęciem Komunii świętej modlimy się: „Panie, powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. To prawda, że w języku łacińskim pojawia się w tym miejscu fraza et sanabitur anima mea, jednak anima w dawnym języku Kościoła oznacza często całego człowieka, nie tylko jego duszę. Gdy setnik prosił Jezusa o interwencję, miał na myśli nie tylko (i nie przede wszystkim) duszę swego chorego sługi: „Powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony” (Łk 7,7). Nie popełnia więc żadnego błędu ten, kto wypowiadając modlitwę przed Komunią świętą spodziewa się nie tylko podniesienia duchowego, ale także uzdrowienia ciała. Bo przecież Eucharystia to „sakrament uzdrowienia”.
Kiedy kapłan ukazuje nam konsekrowaną Hostię wypowiadając słowa „Ciało Chrystusa”, naszą odpowiedź wyrażamy uroczystym potwierdzeniem „amen”. Jest to wyraz naszej wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa w chlebie, który przyjmujemy. Po przyjęciu Komunii świętej udajemy się na nasze miejsce w świątyni. Jest to czas przeznaczony na modlitwę dziękczynną. Dziękczynienie wyrażamy również wspólnym śpiewem, a niekiedy osobistą modlitwą serca. Jest to moment intymnej więzi z Chrystusem, którego przyjęliśmy. W tej chwili skupienia chodzi o to, by zespolenie z Bogiem, które właśnie się dokonało, głęboko zapadło w nasze serce, by Chrystus, którego przyjęliśmy, zaczął przemieniać nasz sposób myślenia, reagowania, widzenia świata. Chodzi o to, by pozwolić, aby Chrystus uczył nas patrzeć na siebie, świat i ludzi Jego oczyma.
„Ciało Chrystusa”, Nowe Życie 2 (2020) 20-21.
Polub stronę na Facebook