Przemienienie Pańskie roku C

Bez namiotów ku wiecznej ojczyźnie

Trwające siedem dni żydowskie Święto Namiotów upamiętnia czterdziestoletnią wędrówkę Izraelitów z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Wędrowcom przewodził Mojżesz. Izraelici mieszkali wówczas w namiotach, a Bóg szedł przed nimi w słupie obłoku. Przybywający na święto do Jerozolimy winni mieszkać w namiotach i cieszyć się zebranymi owocami ziemi. W czasach Jezusa mieszkańcy Jerozolimy stawiali namioty na płaskich dachach swych domów, natomiast pielgrzymi poza murami miasta. Bibliści w Piotrowej propozycji postawienia namiotów na górze Tabor widzą jasne nawiązanie do tego święta. Uświadamia nam ono, że tu na ziemi nie mamy trwałego mieszkania. Jesteśmy pielgrzymami do wiecznej ojczyzny.

Nowy Mojżesz na Taborze

Uważny czytelnik karty dzisiejszej Ewangelii bez wysiłku odnajdzie w niej wiele elementów łączących ją z wyjściem Izraelitów z Egiptu. Po pierwsze, jest góra, a w mentalności Izraelitów symbol góry niemal zawsze przywodził na myśl Synaj, gdzie naród wybrany otrzymał Dekalog. Po drugie, postać Jezusa jaśnieje ogromnym światłem, podobnie jak twarz Mojżesza, który schodził z Synaju po spotkaniu z Bogiem i podobnie jak tajemnicza postać Przedwiecznego z wizji Daniela, o którym mowa w pierwszym czytaniu. Jak Syn Człowieczy został wprowadzony przed tron Przedwiecznego, tak teraz Jezus staje przed Ojcem, którego głos z nieba zapewnia o Jego boskim synostwie. Piotr słyszał wyraźnie ten głos, o czym zapewnia w swoim liście.

Po trzecie, jest wspomniany już obłok, podobny do tego, który prowadził orszak Izraelitów ku Ziemi Obiecanej. Po czwarte, Jezus rozmawia z Mojżeszem i Eliaszem o swoim „odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem”. Użyty tu termin przetłumaczony jako „odejście” to eksodos, co wyraźnie wskazuje ma wyjście Izraelitów z Egiptu. Po piąte wreszcie, pojawia się Mojżesz, przywódca w tej wędrówki.

W świecie symboli

Scena przemienienia pełna jest symboli. Warto więc zatrzymać się nad kilkoma z nich, by głębiej poznać ich znaczenie. Największe znaczenie w opowiadaniu zdają się mieć trzy symbole: „góra”, „biel” i „obłok”.

Góra była dla starożytnych miejscem objawiania się Boga, symbolem „Bożej potęgi i chwały” (Ps 18,8). Na górach otrzymywano od Boga wizje (Pwt 31,1–4); z gór również rozlegały się słowa proroctw (Iz 52,7); na górze dokonane zostało przymierze pomiędzy Bogiem a narodem wybranym. Góry są wreszcie symbolem mocy Boga: „Gdy ukazał się Bóg zatrzęsła się i zadrżała ziemia, posady gór się poruszyły i zatrzęsły się” (Ps 144,5). Góry więc są obrazem trwałości, która symbolizuje wierność Boga. Właśnie na górze Bóg roztacza przed Jezusem i Jego uczniami wizję proroka Eliasza i Mojżesza, aby w ten sposób przekazać im swoje przesłanie.

Drugim symbolem obecnym w scenie przemienienia jest „biel”. W wielu miejscach biblijnych biel ma znaczenie symboliczne. Ewangelista zauważa, iż odzienie Jezusa stało się lśniąco białe. W naturalny sposób biel oznacza czystość i nieskalanie (Mt 17,2; Mk 9,3; Ap 3,5). Odzienie z białego płótna jest odzieniem ludzi świętych (Ap 19,8). Symbolika bieli sprawiła, że kapłan w świątyni jerozolimskiej nosił szatę sporządzoną z białego lnu (Wj 28, 42). Wspólnota z Qumran przejęła do swoich zwyczajów symbolikę bieli. Członkowie tej monastycznej grupy aplikowali zasady zapisane w Księdze Kapłańskiej do całej społeczności, w której żyli. Przywdziewali więc białe szaty, które stanowiły ich codzienny ubiór. Gdy Jezus objawia się przed swoimi uczniami w bieli, która jest kolorem świętości, zapowiada tym samym chwałę zmartwychwstania.

Wreszcie trzeci z symboli żywo obecny w scenie przemienienia to „obłok”. Obłok wskazuje na starotestamentalne teofanie. Gdy Izraelici wędrowali czterdzieści lat przez pustynię po wyjściu z Egiptu, sam Bóg szedł przed nimi w obłoku. Obłok z jednej strony jest objawieniem się obecności Boga, z drugiej zaś zakrywa Jego istotę. Zatem jest to symbol o podwójnym znaczeniu: przybliża do Boga, a jednocześnie okrywa Go nimbem tajemnicy. Dlatego cała scena przemienienia owiana jest poświatą tajemniczości.

Przemienienie więc to objawienie (góra) Bożej obecności (obłok) w chwale zmartwychwstania (biel).

Ku naszemu przemienieniu

Jakie znaczenie ma przemienienie Jezusa odczytane w kluczu Święta Namiotów? Troska Piotra o budowanie namiotów nie jest konieczna, gdyż namioty nie są już potrzebne. Kończy się bowiem okres błądzenia ludu po pustkowiu, gdyż zapowiedziana zostaje przyszła chwała mieszkających w cieniu Jahwe. Zapowiedziane zostaje zmartwychwstanie Syna Bożego, a pośrednio także wszystkich tych, którzy w Niego uwierzą. Obłok, z którego Bóg przemawia, stanie się namiotem – mieszkaniem wszystkich, którzy pod wodzą nowego Mojżesza – Jezusa, wejdą do niebiańskiej Ziemi Obiecanej.

„Bez namiotów ku wiecznej ojczyźnie”, Biblioteka Kaznodziejska 4 (2025 159-162.

***

Piękno jest, by zachwycało

W styczniowy poranek pewien mężczyzna zaczął grać na skrzypcach na stacji metra w Waszyngtonie. Przez trzy kwadranse wykonał sześć fragmentów dzieł Bacha. W tym czasie tysiące ludzi przeszło obok niego, zazwyczaj mijając grajka w drodze do pracy. Minęło kilka minut od rozpoczęcia koncertu, gdy pewien mężczyzna zwolnił na chwilę kroku, by wsłuchać się w grany utwór. Potem pewna kobieta wrzuciła dolara do futerału, jednak nie zatrzymała się. Podobnie reagowali inni przechodnie. W pewnej chwili trzyletni chłopiec bardzo zainteresował się skrzypkiem. Nie mógł oderwać od niego wzroku i wydawał się niezwykle zasłuchany. Nawet gdy mama ciągnęła go za rękę, ten znów się odwracał. Bardzo podobnie reagowały inne dzieci, których wiek zazwyczaj nie przekraczał pięciu lat.

Przez czterdzieści pięć minut zaledwie sześć osób zatrzymało się na chwilę, by posłuchać muzyki. Wirtuoz zdobył trzydzieści dwa dolary. Gdy skończył koncert, nie było oklasków. Nikt nie wiedział, że koncertu udzielił Joshua Bell, jeden z najlepszych muzyków na świecie. Grał na skrzypcach wartych trzy i pół miliona dolarów, a dzień wcześniej najtańszy bilet na jego koncert w bostońskim teatrze kosztował sto dolarów. To prawdziwa historia. Bell grał na stacji metra incognito w ramach projektu zorganizowanego przez Washington Post. Projekt miał badać wrażliwość na piękno w społeczeństwie.

Pięknem ogarnięci byli Piotr, Jakub i Jan na górze przemienienia. Ewangelista zauważa niezwykły wygląd Jezusa: „Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe” (Łk 9,29). Apostołowie na górze Tabor – choć nie rozumieli znaczenia wydarzenia, którego byli świadkami – przynajmniej dostrzegli jego piękno. Dziś coraz częściej pięknem potrafią zachwycać się jedynie dzieci.

Tabor Faustyny

W celi płockiego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia 22 lutego 1931 r. Pan Jezus ukazał się siostrze Faustynie i według tej wizji polecił jej namalować swój obraz. „Wieczorem, kiedy byłam w celi – relacjonuje to wydarzenie w „Dzienniczku” – ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. (…) Po chwili powiedział mi Jezus: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”. Siostra Faustyna oniemiała z zachwytu. Piękno Chrystusa było dla niej objawieniem. Nie wiedziała, w jaki sposób będzie możliwe do przeniesienia na płótno. Kiedy w pracowni Eugeniusza Kazimirowskiego w 1934 r. w Wilnie zobaczyła pierwszy z wizerunków Jezusa namalowany według jej relacji i sugestii – rozpłakała się: Jezus nie był tak piękny, jakim Go w rzeczywistości widziała. Nie był nawet w małym stopniu tak jasny, kochający, pełen miłości, jak Ten, który odwiedził ją w celi płockiego klasztoru.

Dwa tysiące lat wcześniej to uczniowie widzieli Jezusa, w blasku chwały, przemienionego na górze Tabor. Słyszeli głos Ojca z obłoku, w którym wszyscy, na moment zanurzyli się i ukryli. Oszołomiony widokiem Piotr najpierw zbudził się z letargu snu, a potem wyznał: „Dobrze, że tu jesteśmy” (Łk 9,33).

W 1943 r. do Zgromadzenia Sióstr  Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach zgłosił się artysta malarz Adolf Hyła.  Pragnął namalować obraz, który mógłby podarować do kaplicy zakonnej, jako wotum dziękczynne za ocalenie rodziny z wypadków wojennych. Siostry zaproponowały mu namalowanie obrazu Jezusa Miłosiernego. Wizerunek Jezusa namalowany w 1944 r. został poświęcony i umieszczony w kaplicy zakonnej w Krakowie, gdzie jest czczony do dnia dzisiejszego.  „Spojrzenie moje z tego obrazu jest takie, jako spojrzenie z krzyża” – mówił Pan Jezus siostrze Faustynie.

Wybrany Syn – wybrani uczniowie

Na samotną górę wynoszącą się ponad równiną Ezdrelonu można dziś wjechać taksówką. Większego przeżycia dostarcza wspinaczka. Mozolne wdrapanie się na szczyt zostaje nagrodzone – przy dobrej pogodzie! – wspaniałym widokiem dwóch innych gór: Karmelu na zachodzie i Hermonu na północy. Taki wariant wybrał Jezus (nie mając wówczas innej możliwości), który pewnego dnia pojawił się tu wraz z trzema uczniami. Sceneria, w której rozgrywa się przemienienie jest dość tajemnicza: szczyt góry, wyłaniające się niczym z mgły postacie, jaśniejąca twarz Jezusa, niewiarygodna biel Jego szat, wędrujący obłok i oczy uczniów zmorzone snem. A wszystko to w klimacie modlitwy, uniesionych w górę rąk i głosu dochodzącego z niebios: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9,35). Ojcowskie zapewnienie o synostwie Bożym Jezusa wypowiedziane przy chrzcie w Jordanie, a więc na początku działalności Mesjasza, zostaje teraz potwierdzone. Bóg zaświadcza, że Jezus jest Jego Synem, a więc Kimś więcej niż Mojżesz i Eliasz, którzy ukazują się w tajemniczej wizji. Wezwanie do słuchania brzmi dobitnie właśnie teraz, bo już za chwilę Jezus powie coś, czego uczniowie woleliby nie słyszeć: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi” (Łk 9,44).

W scenie tej nie tylko Jezus jest wybrany; wybrani są także uczniowie, Piotr, Jakub i Jan. Dlaczego akurat ta trójka? Byli świadkami wskrzeszenia córki Jaira, będą świadkami modlitwy Jezusa w Ogrójcu. Te trzy wydarzenia – wskrzeszenie, przemienienie i modlitwę w ogrodzie – łączy tajemnicza nić: za każdym razem coraz wyraźniej pojawia się perspektywa zmartwychwstania. Wskrzeszając dziecko, Jezus ukazuje swą moc nad śmiercią. Przemieniając się wobec uczniów, zapowiada chwałę, którą otrzyma po zmartwychwstaniu, a jednocześnie rozmawia z Eliaszem i Mojżeszem o swoim odejściu. Modląc się w Ogrodzie Oliwnym bezpośrednio przygotowuje się na to odejście ze świadomością, że dzień zmartwychwstania jest już bliski.

Trzy wydarzenia, trzej uczniowie i trzy dni oczekiwania po śmierci Chrystusa – wszystko po to, by serca wybranych uczniów przygotować na zmartwychwstanie wybranego Syna.

Przemienienie razy pięć

Wybudowany w 1924 roku na górze Tabor franciszkański kościół posiada dwie wieże – z lewej i prawej strony głównego wejścia. Tym właśnie cechuje się styl rzymsko-syryjski. Wewnątrz znajdują się dwie kaplice poświęcone Mojżeszowi i Eliaszowi, którzy ukazali się przed Jezusem obleczonym w słońce. Natomiast w nawie głównej, którą wieńczy krypta z ołtarzem eucharystycznym, przedstawiono scenę rozmowy Jezusa z prawodawcą i przedstawicielem proroków, otoczoną czterema innymi „przemienieniami”. Taki właśnie był zamysł architekta. Mozaiki przedstawiają kolejno: narodzenie Jezusa, ustanowienie Eucharystii, śmierć i zmartwychwstanie.

Poprzedzone wcieleniem narodzenie Jezusa wskazuje na tę zupełnie niezwykłą przemianę: Bóg w geście szaleńczej miłości staje się człowiekiem, aby zburzyć mur grzechu oddzielający Go od ludzi. Dokonuje się to na krzyżu, gdzie szatan i skutki jego działania – śmierć, cierpienie i grzechy – zostają pokonane. Choć zwycięstwo Odkupiciela jeszcze w pełni się nie ujawniło, bo wciąż grzeszymy, cierpimy i umieramy, to jednak jest ono pewne i w pełnym blasku objawi się w dniu powtórnego przyjścia Pana. Jezusowe zwycięstwo dotychczas najpełniej ujawniło się w innym „przemienieniu” – zmartwychwstaniu, dzięki któremu stało się jasne, że śmierć nie musi wiecznie panować nad ludźmi. Zarówno śmierć Jezusa, jak i Jego powstanie z martwych uobecniane są w Eucharystii. To kolejne „przemienienie”, którego świadkami możemy być na co dzień.

Zdarzenie na górze Tabor rozegrało się pomiędzy narodzeniem Jezusa a wydarzeniami paschalnymi – ustanowieniem Eucharystii, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa. Niczym w soczewce skupia w sobie pozostałe „przemienienia”, aby wybrzmiał dobitnie głos Ojca: „To jest mój Syn Wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9,36).

Polub stronę na Facebook