fot. M. Rosik
Galilea. Nazaret. Jezus, namaszczony Duchem Świętym podczas chrztu z rąk Jana Chrzciciela i pełen Ducha Świętego jak dawni prorocy powraca Jezus do rodzinnego miasta. W synagodze aplikuje do siebie mesjańskie zapowiedzi Izajasza (Iz 58,6; 61,1-2), które w znacznej mierze dotykają profetycznego wymiaru Jego misji: jest namaszczony i spoczywa na Nim Duch Święty, jest „posłany, aby nieść dobrą nowinę, aby głosić wolność i przejrzenie, aby obwoływać rok łaski” (Łk 4,18-19). Bez wątpienia funkcja głoszenia stanowi o istocie misji proroka. Następnie Jezus zaczyna mówić do audytorium, interpretując przeczytany fragment Izajasza. Reakcje na Jego słowa są identyczne, jak reakcje na działalność proroków. Ostatecznie sam identyfikuje się z nimi: „Żaden prorok nie jest mile widziany w swej ojczyźnie” (Łk 4,24b). Na potwierdzenie profetycznego wymiaru swej misji przywołuje postacie Eliasza i Elizeusza. Gniewna reakcja tłumów i usiłowanie zabójstwa są zapowiedzią, że również i Jego dotknie los odrzucanych proroków.
Sarepta Sydońska
W swoim krótkim wywodzie Jezus przywołuje postać wdowy z Sarepty Sydońskiej: „Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej” (Łk 4,25-26). Cały epizod opisany jest w Pierwszej Księdze Królewskiej (1Krl 17,8-24).Eliasz żył na przełomie IX i VIII wieku przed Chr. Pochodził z miejscowości Tiszbe, stąd nazywany jest Eliaszem Tiszbitą. Zanim przypuścił decydujący atak na proroków pogańskich bóstw, podczas klęski głodu znalazł się w Sarepcie Sydońskiej, gdzie spędził dwa lata i gdzie dokonał dwóch cudów: zapewnił pożywienie wdowie i jej synowi, a następnie – gdy chłopiec zmarł – przywrócił mu życie. Cud polegający na tym, że ani dzban mąki, ani baryłka oliwy się nie wyczerpały, to zapewnienie o Bożej opatrzności nad tymi, którzy postępują zgodnie z Bożą wolą. Bóg przychodzi z pomocą tym, którzy z otwartym sercem wołają do Niego w trudnych sytuacjach – zdaje się mówić Eliasz. Daje się tu zauważyć element konfrontacji z bożkami fenickimi. Jahwe, Bóg Izraela, jest w stanie dbać nawet o obce narody, zaopatrując je w środki potrzebne do życia. Baal nie jest w stanie nawet zaopatrzyć własnego ludu.
Dziś Sarepta Sydońska nosi nazwę Sarafand. Nazwa miasta wspomniana jest po raz pierwszy w XIV wieku przed Chr. w zapiskach egipskich. Biblijna Księga Abdiasza wzmiankuje miasto w związku z sądem nad narodami pogańskimi (Ab 1,20). Pierwotnie podległe Sydonowi, w 722 roku przed Chr. przeszło pod władzę Tyru po inwazji Salmanassara, natomiast w 701 roku przed Chr. zostało poddane Sannacherybowi. Miasteczko zostało wspomniane przez Józefa Flawiusza (Antiquitates judaicae VIII, 13,2), żydowskiego historyka z I wieku po Chr. oraz rzymskiego pisarza Pliniusza w Historii naturalnej (V,17). Nazwę przytacza także Euzebiusz z Cezarei w swym słynnym dziele Onomasticon.Wiadomo, że w VI stuleciu miasto było na wskroś chrześcijańskie, a w jego centrum stał kościół poświęcony Eliaszowi.
Fenicja
Jezus nie tylko wspomniał w synagodze w Nazarecie o wdowie z Sarepty, ale sam udał się w okolice miejsca jej zamieszkania. W okolicach Tyru i Sydonu dokonał cudu uwolnienia spod wpływu złego ducha córki Syrofenicjanki, zapowiadając tym gestem misję chrześcijan wśród pogan. Ewangelista Marek w ten sposób rozpoczyna narrację o całym zdarzeniu: Jezus „Wybrał się stamtąd i udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego” (Mk 7,24-25). Wspomniane tu miasta Tyr i Sydon, podobnie jak Sarepta, to część starożytnej Fenicji.
Początki kultury zwanej później fenicką zaznaczają się już na trzy tysiąclecia przed Chr. Obejmowała swym zasięgiem terytoria dzisiejszego Libanu, Syrii i Izraela. Zakwitła po przezwyciężeniu kryzysu politycznego i społecznego około 1100 roku przed Chr. Starożytny świat ma Fenicji wiele do zawdzięczenia. Grecy przypisują wprowadzenie ich alfabetu Kadmusowi, synowi fenickiego króla Tyru. Niektórzy są przekonani, że nazwa kontynentu – Europy – pochodzi od imienia siostry Kadmusa.
Fortunę fenickim miastom przyniosła purpura, ślicznie barwiony i niezwykle drogi materiał, który noszono w starożytnych pałacach. Mówi się, że jeden gram czystego barwnika miał wartość dwudziestu gramów złota. Sama nazwa „Fenicjanie” oznacza „czerwoni ludzie”; tak nazywali kupców handlujących purpurą Grecy. Melchizedek, król Szalemu, który ofiarował Abrahamowi posiłek, był Fenicjaninem.
Fenicjanie byli znakomitymi żeglarzami. Jako pierwsi zaczęli używać w nawigacji pozycji Gwiazdy Polarnej. Od IX do VI w. zdołali zdominować basem śródziemnomorski od Cypru po Hiszpanię. Byli założycielami starożytnej Kartaginy. Ludom, do których dotarli, przekazywali myśl i mitologię Babilończyków i Asyryjczyków. Po opanowaniu basenu Morza Śródziemnego, język i alfabet fenicki zadomowił się na wybrzeżu, a na Malcie można go usłyszeć podobno również i dziś (oczywiście z licznymi wpływami innych języków). Fenicki import papirusu z doliny Nilu był tak ogromny, że w naturalny sposób nazwa Byblos, wielkiego fenickiego portu, stała się nazwą pierwszych ksiąg papirusowych.
Fenicjanie mieli hodować słonie na zwykłych farmach. Szczycą się też sławnymi ludźmi. Pitagoras, którego ojciec pochodził z Tyru, przez trzy lata prowadził badania w świątyniach Tyru, Sydonu i Byblos. Tales z Miletu, na pół Fenicjanin, miał przepowiedzieć zaćmienie w 585 roku. Arystoteles podobno powoływał się na konstytucję Kartaginy jako modelową. W czasach Imperium Rzymskiego Berytus (dzisiejszy Bejrut) posiadał jedną z najznakomitszych szkół prawniczych.
Tyr
Starożytni Fenicjanie nazywali tę niezwykłą wyspę – miasto „królową morza”. Założone na trzy tysiąclecia przed Chr., swój niezwykły rozkwit rozpoczęło u początku pierwszego milenium p.n.e. Późniejsza nazwa „Syria” ma swój źródłosłów w imieniu miasta. W okresie Amarna król Tyru Abi-Milka korespondował z Egiptem. Zachowało się około dziesięciu listów, w których król prosi faraona o pomoc i militarne wsparcie. Król Hiram, władca Tyru, połączył ciekawą konstrukcją niewielkie wysepki, a później nastąpił już automatyczny, niczym nie hamowany rozrost portu. Ten sam król dostarczał Salomonowi drewna ze słynnych cedrów libańskich, które służyć miały budowie świątyni. W zamian za pomoc w budowie Salomon wysyłał do Tyru zboże i oliwę. Córka kapłana bogini Asztarty i władcy Tyru Etbaala, Izebel, poślubiła Achaba, władcę Królestwa Północnego. W ten sposób wzmógł się kult Baala w Samarii.
Miasto bogaciło się oczywiście dzięki licznym koloniom i przemysłowi tekstylnemu. W 815 przed Chr. rozpoczęła się ekspansja Fenicjan na tereny Północnej Afryki. Żeglarze zakotwiczyli w wysuniętej na północ zatoce, która stała się dogodnym miejscem na budowę miasta. Tu wzięła swój początek Kartagina. Powoli Fenicjanie zajmowali kolejne wybrzeża, aż zapanowali nad basenem Morza Śródziemnego i częścią brzegów przy Atlantyku. W roku 586 przed Chr. po zwycięstwie swego poprzednika nad Asyrią, król Babilonii, Nabuchodonozor, przedsięwziął oblężenie Tyru i zdobył miasto. Nie przyszło mu to łatwo. Twierdza broniła się przez trzynaście lat. Jednak wielu mieszkańców miasta w poszukiwaniu spokoju odkotwiczyło okręty i wypłynęło ku dalekim koloniom. Kiedy w 539 roku Cyrus pokonał Babilonię, Fenicja weszła w skład jego wielkiego imperium.
W dwieście lat później, dokładnie w 332 roku, nieprzerwana fala sukcesów Aleksandra Wielkiego przyblakła na chwilę. Nie na długo. Choć Tyr jako jedyne miasto stawiło zbrojny opór na drodze podbojów wodza, nie mogło bronić się długo. Tym razem oblężenie trwało siedem miesięcy. Nie widząc innego sposobu pokonania miasta, Aleksander odciął je od kontaktu z lądem, wykorzystując dawne opuszczone budowle. Mieszkańcy miasta puścili na wodę płonące łodzie, mając nadzieję, że w ten sposób uda im się podpalić i skłonić do odwrotu najeźdźców. Tradycja mówi, że władca był tak wściekły na opór Tyryjczyków, że po zdobyciu miasta kazał natychmiast zniszczyć połowę jego połaci.
Za czasów greckich i rzymskich miasto stało się ośrodkiem sportowym. Wykopaliska potwierdzają istnienie rzymskiego hipodromu, rzymskiej palestry, palestry budowanej na wzór grecki (złączonej z gimnazjum), a także rzymskich łaźni – term.
Sydon
Drugim pod względem ważności starożytnym fenickim miastem był Sydon, dzisiejsza Saida. Pochodzący z XI wieku przed Chr. poemat egipskiwspomina o pięćdziesięciu statkach w porcie w Sydonie. W siódmym stuleciu przed Chr. asyryjski król Asarhaddon obległ miasto i zburzył je, a na jego miejscu wybudował rezydencję, której nadał nazwę Kar-Asarhaddon. Sam Asarhaddon podpisał umowę z Baalem, królem Tyru, jako wasalem, zezwolił jednak miastu na handel w większości portów fenickich. W czasie trwania królestwa izraelskiego stosunki z Sydonem były poprawne, wręcz przyjacielskie. Sprzyjała temu komplementarna gospodarka obu państw, która sprzyjała np. wymianą żywności za drewno cedrowe czy wymianą rzemieślników.
Sydońska szkoła czyniła tak wielkie postępy w astronomii i arytmetyce, że sami Grecy uznawali się jej dłużnikami. Podobnie jak Tyr, Sydon znany był w starożytności z wytwarzania drogocennego barwnika purpury, ale także z wyrobów szklanych. Miasto dzieliło koleje losów innych fenickich miast. Wydaje się jednak, że zawsze pozostawało w cieniu Tyru. Los Sydończyków polepszył się nieco w okresie perskim, po czasie trzynastoletniego oblężenia Tyru przez wojska Nabuchodonozora.
Pod panowaniem następców Aleksandra „święte miasto” Fenicjan cieszyło się względną swobodą. Stało się miejscem spotkań atletów i organizacji mistrzostw. Za czasów Jezusa Tyr i Sydon łączyła wygodna droga rzymska, która biegła z Antiochii ku Egiptowi. Sydon, który znał Jezus, ustępował Tyrowi w wielu dziedzinach. Dziś jest nowoczesnym nadmorskim miastem ze znakomicie rozwiniętym przemysłem rybnym.
Zaproszenie
Sarepta, Tyr, Sydon – to miasta leżące w dzisiejszym Libanie. Pismo Święte wielokrotnie wspomina o Libanie. Słynny jest Las Bożych Cedrów, z których budowana była świątynia jerozolimska. Na terenach dzisiejszego Libanu gościł Jonasz, którego potężna ryba wyrzuciła na wybrzeże fenickie. Mieszkańcy kraju są przekonani, że ich tereny odwiedziła Maryja, Matka Boża. Dowodzą, że tu miał miejsce cud w Kanie, kiedy to Jezus przemienił wodę w wino, że to u podnóży Hermonu Piotr rozpoznał w swym Nauczycielu Mesjasza, tu wreszcie mogło nastąpić przemienienie Jezusa w obecności apostołów Piotra, Jakuba i Jana. Poza tym to właśnie od libańskiego miasta Byblos pochodzi nazwa Biblia. Wszystkie te fakty i wydarzenia wzmiankowane w Piśmie Świętym sprawiły, że szybko dotarło tu chrześcijaństwo, powstały diecezje, różne obrządki religijne, monastery i sanktuaria. Ziemia ta wydała wielu świętych. Dziś pielgrzymów przyciągają dwie postacie: św. Szarbel i św. Rafka.
„Z Jezusem na północ od Galilei”, Galilea. Tajemnice Pisma Świętego 14 (2021) 10-12.
Polub stronę na Facebook