Objawienie Gabriela. Co mówi archeologia o Mesjaszu

Teologowie o orientacji liberalnej wierzą – nie wiedzą, ale wierzą, gdyż tezy tej nie potrafią naukowo udowodnić – że mowa o aniołach w Biblii to jedynie swoista figura literacka. Gdy autor natchniony nie wiedział, jak przedstawić prawdy pochodzące z objawienia Bożego, po prostu wprowadzał na scenę anioła i wszystko stawało się proste. Pomijając fakt, że niezręcznie byłoby modlić się słowami „Figura literacka zwiastowała Pannie Maryi”, podkreślić trzeba, że starożytni inaczej widzieli rolę aniołów niż czynią to liberalni bibliści. Po prostu wierzyli w ich realne istnienie i działanie.

Początki odkrycia

Dowodem takich przekonań jest odnaleziona kilka lat temu stela. Kamienna tablica, pochodząca z Jordanii, a odkryta zaledwie kilka lat temu, zawiera osiemdziesiąt siedem linii tekstu pisanego po hebrajsku. Jego treść jest zaskakująca.

David Jeselsohn to szwajcarski znawca i miłośnik antyku. To on nabył ten niemal metrowej długości kamień na bliskowschodnim targu starożytności. Po przywiezieniu go do Europy, ozdobił nim wnętrze swego domostwa. Artefaktem zainteresowała się Ada Yardeni, ekspert od języka hebrajskiego czasów Heroda. Nie kryjąc zaskoczenia, powiedziała przyjacielowi: „Masz zwoje z Qumran pisane na kamieniu!” Zupełną nowością okazał się fakt, że napis nie był kuty czy grawerowany, lecz został wykonany tuszem. Badania potwierdziły jego starożytne pochodzenie. Co więcej, niemal pewne jest, że stela powstała na kilka lat przed narodzinami Chrystusa. I właśnie to stanowi o doniosłości znaleziska.

Otóż inskrypcja z dużym prawdopodobieństwem zawiera ideę cierpiącego Mesjasza, który powstanie z martwych po trzech dniach. Jedna z linii napisu głosi: „W trzy dni dowiecie się, że zło zostało pokonane przez sprawiedliwość”, a następnie pojawiają się słowa przypisywane archaniołowi Gabrielowi skierowane do Mesjasza: „W trzy dni będziesz żyw. Ja, Gabriel, nakazuję ci”. Dokładnie zapowiedź ta skierowana jest do „księcia książąt”, ale tak właśnie niekiedy określano Mesjasza.

Cierpiący Mesjasz przed Jezusem?

Dotychczas badacze sądzili, że to Chrystus jako pierwszy zaszczepił w umysłach swych uczniów ideę cierpiącego Mesjasza. Oczekiwania mesjańskie, obecne w narodzie wybranym już na kilka wieków przed Chrystusem, na przełomie er nasilały się coraz bardziej. Perspektywa przyszłego królestwa mesjańskiego nabierała szerokich rozmiarów pod pewnymi względami. Pojawiał się rys uniwersalizmu. Chodziło już nie tylko o naród wybrany, ale o przyszłość całego świata. Nabierał na sile rys indywidualizmu. W czasach prorockich idee mesjańskie łączono przede wszystkim z losami całego narodu, teraz zaś losy poszczególnych jednostek łączono z otwarciem na przyjście Mesjasza. Przed rokiem 70 po Chr. wyraźny był także rys polityczny w mesjanizmie żydowskim. Dowodzi tego wzmianka zanotowana przez Józefa Flawiusza, żydowskiego historyka niemal współczesnego Jezusowi: „Ale tym, co ich [Żydów] najbardziej do wojny [przeciw Rzymowi] pobudziło, była niewyraźna przepowiednia, również znaleziona w pismach świętych, że w owym czasie pewien mąż z ich kraju stanie się władcą ziemi zamieszkałej. Oni zrozumieli, że to będzie jakiś ich rodak, i nawet wielu mędrców dawało zupełnie błędne wyjaśnienia. W rzeczywistości przepowiednia ta oznaczała objęcie władzy przez Wespazjana, którego na ziemi judejskiej obwołano cesarzem” (De bello judaico 6,312-313).

Nigdzie przed czasami Chrystusa nie odnaleziono w żydowskich przekonaniach idei Mesjasza, który musi cierpieć za swój lud. Nigdzie – poza zapisem na steli, którą nazwano Objawieniem Gabriela.

Niedoceniona książka

W roku 2000 żydowski teolog Israel Knohl opublikował książkę zatytułowaną The Messiah Before Jesus: The Suffering Servant of the Dead Sea Scrolls (Mesjasz przed Jezusem: Cierpiący Sługa i zwoje znad Morza Martwego; Jerusalem 2000). Zdaniem profesora Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie pomysł na cierpienie Mesjasza obecny był w poglądach członków gminy qumrańskiej. Autor dowodzi swych tez wspierając się nie tylko zwojami znad Morza Martwego, ale także literaturą rabinacką, która – choć powstała w erze wchrześcijańskiej – jest przecież odzwierciedleniem przekonań sprzed dziesięcioleci, a nawet wieków.

Gdy pogląd o cierpieniach Mesjasza w erze przedchrześcijańskiej pojawił się w książce Knohla, ale nikt nie brał go poważnie. Jednak przekonania autora zdają się znajdować potwierdzenie w zapisie utrwalonym na kamiennej steli, znanej dziś jako Objawienie Gabriela. Knohl dowodzi także, że motyw „trzech dni“ (Mt 12, 40; Łk 24,46; J 2,19; por. 1Kor 15,4) znany z Ewangelii pojawia się w inskrypcji na kilka, a nawet kilkanaście dziesięcioleci przed powstaniem dzieł ewangelistów.

Nowe poszukiwania

Po odkryciu steli Objawienia Gabriela bibliści szturmem ruszyli śladem izraelskiego badacza. Okazuje się, że Ada Yardeni miała rację. Objawienie Gabriela znakomicie koreluje krojem pisma i treścią zapisu z wieloma poglądami członków gminy qumrańskiej.

Kamienna stela wykazuje duże powiązanie z biblijną Księgą Daniela. Jak wspomniano, jest w niej mowa o „księciu książąt” – postaci, w której można dostrzec rysy mesjańskie, a także o archaniele Gabrielu i jego roli w dziejach zbawienia. Z takim odczytaniem tekstu steli zgadza się Moses Bar Asher, jeden z największych autorytetów hebraistyki, przewodniczący Izraelskiej Akademii Języka Hebrajskiego. Jeśli ma rację, należy uznać, że także idea zmartwychwstania w trzecim dniu po śmierci torowała sobie drogę w umysłach Żydów na krótko przed narodzinami Jezusa. Oznaczałoby to, że Jezus tę ideę przejął, a następnie podjęli ją Jego wyznawcy.

W pewnym sensie to uspokajająca myśl, gdyż oznacza, że Jezus ze swoimi poglądami wpisuje się dokładnie w jeden z nurtów judaistycznej tradycji mesjańskiej. Przy takim spojrzeniu zarzut, że to chrześcijanie po śmierci Chrystusa wymyślili zapowiedzi Jego śmierci i włożyli je w Jego usta traci rację bytu. Związek judaizmu i chrześcijaństwa jest więc o wiele silniejszy niż sądzono jeszcze do niedawna.

I miejmy nadzieję, że tak też jest w przypadku aniołów. Bo przecież w odróżnieniu od wielu liberalnych teologów zwykli chrześcijanie wciąż wierzą w ich opiekę, jak wierzyli w nią  wyznawcy judaizmu czasów Jezusa.