Józef stoi u początków nowego przymierza. Oblubieniec Maryi na kartach Ewangelii jawi się jako postać ogarnięta słowem Bożym. Oczekuje na nie tak bardzo, jak Izraelici oczekiwali każdego dnia na mannę na pustyni. Karmi się słowem Bożym tak, jak Izrael karmił się tajemniczym pokarmem: każdego dnia dzienną porcją, nie zaś jeden raz spożywając cały zapas. Tylko w ten sposób może nauczyć się nie gromadzenia zapasów, lecz zaufania Bogu każdego dnia. Jak manna spadała z niebios każdego dnia, tak niebiańskie słowa spadają w serce Józefa. Jak Izraelici potrzebowali manny w wędrówce pustynnej, tak Józef potrzebuje słowa Boga w ziemskiej pielgrzymce. A słowo to spada z niebios na żyzną glebę jego serca poprzez sen.
Polub stronę na Facebook