Rozpoczynając rozważania na temat mariologii zawartej w pismach Janowych warto zapytać o to, jaki winien być ich charakter. Francuski teolog Bernard Sesboüé stawia pytanie: „Czy można nadal mówić o Maryi?”[1]. Odpowiadając na nie stwierdza, że jednym z warunków wiarygodnego mówienia o Maryi jest ukazywanie Jej postaci w całości nauki wiary chrześcijańskiej. Nie można mówić o mariologii w oderwaniu od innych traktatów teologicznych. Jeśli więc można dziś zasadnie mówić o mariologii, to tylko w związku z soteriologią, chrystologią, eklezjologią i innymi dziedzinami teologii. „Należy zatem przejść od mariologii do teologii maryjnej i za przykładem Soboru Watykańskiego II definitywnie zrezygnować z mariologii o charakterze spekulatywnym”[2].
Jan nie zamieścił w swych pismach wielu fragmentów odnoszących się wprost do Matki Chrystusa. Postać Maryi pojawia się po raz pierwszy w narracji o godach w Kanie Galilejskiej (J 2,1-11), a więc u początku publicznej działalności Jezusa; Jan bowiem ukazuje cud przemiany wody w wino jako „pierwszy znak” misji Jezusa. Opis Jego ziemskiej misji spina ewangelista niczym klamrą kolejną narracją, w której podkreślona zostaje obecność Maryi; chodzi o scenę śmierci Jezusa na krzyżu (J 19,25-27). Odniesienie do Maryi zapisał także autor Apokalipsy, relacjonując wizję Niewiasty obleczonej w słońce (Ap 12,1-18)[3]. Prezentacja mariologii Janowej musi więc z natury rzeczy opierać się najpierw na tych trzech fragmentach. Przyjmując słuszną zasadę hermeneutyczną, iż każdy tekst biblijny należy interpretować przez pryzmat tekstów mu pokrewnych, zyskuje się kilka innych fragmentów pism Janowych, które okazują się pomocne w prezentacji myśli maryjnej ewangelisty.
W poniższych rozważaniach zatrzymano się najpierw na tożsamości Maryi, tożsamości kreślonej piórem Jana ewangelisty (1). Na czoło w tym względzie wysuwają się dwa rysy: Maryja ukazywana jest jako Matka Syna Bożego i Mesjasza zarazem, oraz jako Pośredniczka. Oprócz tego pośrednio można mówić o ukazywaniu przez Jana postaci Maryi – topicznie – jako świątyni, „Arki Przymierza”, która staje się typem Kościoła (ten ostatni aspekt zostanie rozwinięty w ukazywaniu relacji: Maryja – Kościół) czy jako figury Jerozolimy i Syjonu. W części drugiej wyakcentowano postać Maryi, która może stać się wzorem dwóch postaw: posłuszeństwa Bogu i umiejętności znoszenia cierpienia (2). Wreszcie ostatnia część niniejszych rozważań poświęcona została prezentacji Maryi w relacji do Ojca, Syna, Ducha Świętego i Kościoła (3).
Tożsamość Maryi i figuratywna rola Jej postaci
Ukazując Maryję na kartach swych dzieł, Jan ewangelista kreśli Jej wizerunek jako Matki Syna Bożego, Matki Logosu, a więc pośrednio jako Matki Boga. Apokaliptyczna wizja w rozdziale 12. odnosi się do Maryi jako Matki Mesjasza. Druga strona tego wizerunku wskazuje na Maryję jako Pośredniczkę. Wreszcie – by nie pominąć aspektu typicznego – należy wspomnieć o Maryi jako o „Arce Przymierza”, która staje się obrazem Kościoła, jako figurze świątyni i niebieskiej Jerozolimy czy Syjonu. Rozwinięcie odniesień Maryja – Kościół nastąpi przy końcu rozważań, w kontekście refleksji eklezjologicznej.
Matka Syna Bożego i Mesjasza
Boże macierzyństwo Maryi i otaczanie Jej czcią jako Theotokos jest podstawą wszelkich innych Jej przywilejów. Posługując się terminologią teologii dogmatycznej należy stwierdzić, że Maryja jest Matką Osoby Jezusa Chrystusa, a jest to Osoba Boska. W Osobie tej obecne są dwie natury, boska i ludzka; Maryja, rodząc Syna, obdarza Go naturą ludzką[4]. „Maryja nie została czysto biernie przez Boga użyta, lecz z wolną wiarą i posłuszeństwem czynnie współpracowała w dziele zbawienia ludzkiego” (KK 56). Maksym z Turynu wyraża tę myśl w następujących słowach: „Z pewnością w łonie świętej Maryi, kiedy zstąpił na nią Duch Święty, kiedy Najwyższy osłonił Ją, kiedy Chrystus w Niej się począł, objawia się prawda wiary. Było bowiem stosowne to, żeby w Matce, która urodziła Zbawienie dla narodów, wcześniej zostało potwierdzone w Jej łonie misterium Trójcy tak, abyśmy zrozumieli, że było ono objawione przed narodzeniem Zbawiciela”[5].
W tym kontekście należy najpierw zatrzymać się na Prologu ewangelii Janowej. Ewangelista określa Wcielonego Syna Bożego tytułem Logos, „Słowo”, i stwierdza zarazem, że tym, którzy Słowo przyjęci, dało Ono moc, by stali się dziećmi Bożymi (J 1,12). Ponieważ zaś przede wszystkim sam Logos jest Synem Bożym, do Niego par excellance odnosi się stwierdzenie, iż nie narodziło się Ono „ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, lecz z Boga” (J 1,13). Skoro więc Logos, Syn Boży, nie narodził się „z woli męża”, lecz „z Boga”, oznacza to, że całe swe ludzkie ciało wziął z Maryi; jest więc Maryja Matką Syna Bożego i może być do Niej stosowany tytuł Theotokos. W pochodzących z IV stulecia odpisach ewangelii Janowej, wiersz 13 w Prologu zapisany został w liczbie mnogiej: „którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili”; dziś teologowie opierają się na tej wersji tekstu. Tymczasem świadkowie z II wieku oraz pewne racje gramatyczne (zwłaszcza użycie aorystu czasownika gennasthai) przemawiają za tym, żeby tekst tłumaczyć w liczbie pojedynczej, odnosząc go do Logosu. A zatem wiersz 13 był odczytywany pierwotnie w Kościele w następujący sposób: „[który] On nie zrodził się z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli człowieka, lecz został zrodzony z Boga”[6]. Przy przyjęciu tej lekcji odniesienie do Syna Bożego jest bezpośrednie[7]. Bazując między innymi na J 1,13, Ojcowie nie wahali się przypisać Maryi tytuł Theotokos. Zostaje on potwierdzony w liście Cyryla do Nestoriusza, w którym autor stwierdza: „Że Słowo stało się ciałem, to nic innego, jak to: Słowo, podobnie jak my, uczestniczyło we krwi i ciele, uczyniło z naszego ciała własne ciało i jest człowiekiem pochodzącym od kobiety, nie dlatego, iżby odrzucił fakt bycia Bogiem i zrodzenia przez Boga, ale przez wniebowzięcie ciała, pozostając tym, czym jest. Oto, co wszędzie głosi dyskurs ścisłej wiary; oto, co odnajdujemy w myśli Ojców; to w ten sposób ośmielono się nazwać świętą Dziewicę Matką Boga (Theotokos), nie z tego powodu, iżby natura Słowa lub Jego Bóstwo otrzymało od świętej Dziewicy początek swego istnienia, ale dlatego, że zostało zrodzone z Niej Jego święte ciało, ożywione duszą rozumną, ciało, z którym Słowo połączyło się według hipostazy [osoby] i z tego względu mówi się o Nim, że zostało zrodzone według ciała”[8].
W tradycji patrystycznej jeszcze jeden wiersz Prologu odnoszono przede wszystkim do Maryi. Biorąc pod uwagę fakt, że Łukasz stosuje do Niej określenie „pełna łaski”, Ojcowie przywołują także Janowe sformułowanie: „Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce” (J 1,16). Ich interpretacja idzie w tym kierunku, by wykazać, że określenie „łaska po łasce” odnosi się do pierwszej „łaski Starego Testamentu”, wyrażającej się w Prawie, po której przychodzi druga „łaska Nowego Testamentu, która gładzi grzechy i jedna z Bogiem”. Maryja otrzymuje zarówno pierwszą, jak i drugą łaskę[9].
Kolejnym argumentem Janowej ewangelii za boskim macierzyństwem Maryi może być opis śmierci Jezusa na krzyżu. Jan zauważa tam obecność Maryi. Stosując słuszną zasadę hermeneutyczną, iż tekst należy czytać w jego kontekście, należy zauważyć, że w bliskim kontekście twierdzenia „obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena” (J 19,25) określa się Jezusa tytułem „Syn Boży” (J 19,7). Maryja jest więc Matką umierającego na krzyżu Syna Bożego i można na tej podstawie przypisać Jej tytuł Theotokos.
O Maryi jako Matce mówi także fragment Apokalipsy. Przedstawiona w Ap 12,1-18 Niewiasta ma rysy Matki Mesjasza (Iz 7,11.14; Mi 5,2). P. Ostański zauważa: „Skoro zatem wizja dotyczy historycznego Mesjasza, Jezusa z Nazaretu, Niewiasta musi być Jego historyczną Matką, to znaczy Maryją”[10]. Symbol Niewiasty zresztą nawet w sensie wyrazowym odnosi się do Maryi w w.5: „I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody paść będzie rózgą żelazną”[11].
Pośredniczka
Mówiąc o Maryi jako Pośredniczce (Mediatrix), należy właściwie rozumieć ten tytuł. Jedynym i doskonałym Pośrednikiem w drodze do Boga jest Jezus Chrystus, który deklarował: „Ja jestem Drogą” (J 14,6)[12]. Prawdę tę potwierdza Paweł apostoł: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też Pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich” (1Tm 2,5-6). Pośrednictwo Maryi zakotwiczone jest w Jego pośrednictwie. Mając na uwadze ten fakt, odchodzi się w ostatnich dziesięcioleciach w teologii od adagium Per Mariam ad Deum na rzecz innego: Cum Maria ad Deum. Dokument Soboru Watykańskiego II stwierdza: „[…] wzięta do nieba nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz przez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi swego Syna, pielgrzymującymi jeszcze […]. Dlatego to do błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele tytuły: Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki” (KK 62)[13].
Zasadniczym tekstem Janowym, w którym zakotwiczona jest prawda o pośrednictwie Maryi, jest relacja z godów w Kanie Galilejskiej. Maryja jako pierwsza zauważa kłopotliwą sytuację nowożeńców i interweniuje u swojego Syna: „Nie mają już wina” (J 2,3). Jezus zauważa, że nie jest Jego „sprawą” zaspokajanie tymczasowych braków i potrzeb ludzi, lecz jest nią coś więcej. Sprawa Jezusa – to kwestia zbawienia wiecznego, sprawa pojednania człowieka z Bogiem i sprawa królestwa Bożego. To jest sprawa, dla której Syn Boży przyszedł na świat. Dopełni się ona w chwili śmierci na krzyżu, kiedy to odkupienie stanie się faktem. Znakiem nadejścia czasów zbawienia jest obfitość wina, zgodnie z proroctwem Amosa: „Z gór moszcz spływać będzie kroplami, a wszystkie pagórki będą nim opływać” (Am 9,13). Maryja, odpowiadając na Jezusowe pytanie „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?” (J 2,4), przyjmuje rolę Pośredniczki, gdy zwraca się do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5)[14]. Z prawdą o pośrednictwie Maryi łączy się także prawda o Jej wstawiennictwie. To Ona wstawia się u Jezusa za młodymi, którzy znaleźli się w potrzebie[15].
Sens figuratywny
Historia egzegezy Janowych tekstów maryjnych zna także ścieżki typologiczne. Maryja widziana jest na nich jako typ ludu Bożego – Kościoła, a także jako typ świątyni, Arki Przymierza i niebiańskiej Jerozolimy. Istnieją także teologowie, którzy w postaci Maryi widzą figurę „nowego Syjonu” i „Oblubienicy”. Należy jednak zaznaczyć wprost, że nie każde z owych znaczeń typologicznych ma jednakowo silne podstawy skrypturystyczne; większości z nich nie można osadzać tylko na tekstach Janowych, lecz potrzebują wsparcia także innych tekstów maryjnych Nowego Testamentu.
Teologiczna myśl św. Jana przepełniona jest motywami starotestamentalnymi. Pośrednio ukazuje on Maryję jako „Arkę Przymierza”. W judaizmie arka była miejscem przechowywania dwóch tablic Dekalogu. Autor Pierwszej Księgi Królewskiej zauważa: „W arce nie było nic, oprócz dwóch kamiennych tablic, które Mojżesz tam złożył pod Horebem” (1 Krl 8,9). Tablice tam złożone były świadectwem starego przymierza. Ponieważ Maryja niejako „zamyka” w swym ciele nowego Prawodawcę, można też powiedzieć, że jest Ona znakiem i świadkiem nowego przymierza. W arce starego przymierza złożono kamienne tablice, znak tego przymierza; w łonie Maryi został „złożony” znak Nowego Przymierza, Jezus Chrystus[16].
Łączność pomiędzy postacią Maryi a Arką Przymierza ukazuje Jan w wizji apokaliptycznej. Maryja przedstawiona jest tam jako Ta, która uczestniczy w pełni zbawienia: „Potem Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni (…). Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (…). I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca” (Ap 11,19; 12,1.10). Wielu egzegetów jest zgodnych co do faktu, że kobieca postać opisywana przez Jana to nie tylko indywidualna Matka Mesjasza (Ap 12,5), czy typ ludu Bożego, tak starego, jak nowego przymierza (zob. poniżej refleksję na temat relacji: Maryja – Kościół), ale także figura niebiańskiej Jerozolimy. To właśnie Święte Miasto staje się wzorem każdej gminy chrześcijańskiej. W typologii wczesnochrześcijańskiej posiada ono cechy żeńskie; nie bez powodu Paweł nazywa Jerozolimę „naszą matką” (Ga 4,26). O ile Jezus zmierzał do historycznej Jerozolimy, by tam dokonać dzieła zbawienia, o tyle chrześcijanie zmierzają do Jerozolimy niebieskiej, której typem jest postać Maryi, aby tam zbawienia dostąpić.
Istnieją wreszcie teologowie, którzy na bazie narracji o godach w Kanie, dopatrują się w postaci Maryi figury „nowego Syjonu”. Postać Maryi ma wyobrażać nową społeczność Izraela („nowy Syjon”), która zastępuje dawnego Izraela, przedstawianego w księgach Biblii Hebrajskiej jako niewiasta. Przy takiej interpretacji Maryja miałaby być „Syjonem doskonałym czasów eschatologicznych”[17] oraz „Córą Syjonu”[18]. A ponieważ Syjon widziany jest przez proroków jako Oblubienica Jahwe, stąd Maryja jawi się jako „Oblubienica Słowa”[19].
Postawy Maryi
Ukazywanie postaci Maryi przez Jana ma także wymiar parenetyczny. Apostoł wskazuje na Matkę Chrystusa jako na Tę, która odznaczała się doskonałym posłuszeństwem woli Bożej, a także jako na osobę umiejętnie – bo w klimacie wiary – znoszącą dotykające Ją cierpienia. Oczywiście wczytując się w Janowe teksty maryjne można ukazać więcej godnych naśladowania postaw Maryi, jednak w niniejszym opracowaniu ograniczono się do dwóch z tego względu, iż zakładają one niejako inne postawy. Posłuszeństwo woli Boga zasadza się przecież na wierze w Niego, na ufności w Nim złożonej; jest oznaką zachowania przykazań i troski o bliźnich (Maryja jako pierwsza dostrzega brak wina na weselu), a także kobiecej wrażliwości oraz chęci niesienia pomocy. Umiejętność znoszenie cierpienia zakłada dostrzeżenie jego sensu i zaufania Bogu. Postaw tych wyliczać by można więcej, jednak posłuszeństwo woli Boga i umiejętność przeżywania cierpienia wydają się najsilniej zarysowane przez Jana.
Posłuszeństwo
Posłuszeństwo Maryi woli Boga ujawnia się w ewangelii Janowej w scenie opisującej gody w Kanie Galilejskiej. Opis tego wydarzenia przypomina starotestamentową relację o nadaniu przez Boga przymierza na Synaju. Ojcowie Kościoła podkreślają, że woda i wino mają znaczenie symboliczne. Jak niegdyś Izraelici otrzymali od Boga Dekalog przez ręce Mojżesza, tak teraz nowy Izrael, który stanowią uczniowie Jezusa, otrzymuje nowe Prawo. Właśnie woda i wino symbolizują Prawo: stągwie z wodą są znakiem starego Prawa i jego litery, natomiast przemieniona woda w wino symbolizuje dobrą nowinę jako nowe prawo przyniesione przez Chrystusa. Wydarzenie w Kanie odczytane w kluczu symbolicznym ukazuje zatem nowe przymierze. Maryja pełni w nim istotną funkcję, gdyż w imieniu rodzącego się Kościoła wypowiada słowa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). Słowa te są świadomym zabiegiem redakcyjnym ewangelisty, który pragnie, by odzwierciedlały one deklarację wypowiedzianą przez stary Izrael podczas nadawania mu przez Boga przymierza: „Uczynimy wszystko, co Pan nakazał” (Wj 19,8; 24,3.7)[20].
Maryja stoi więc u początków realizacji nowego przymierza, zapowiadanego przez proroków (Jr 31,31-34; Jr 30,5-11; Oz 2,4-25)[21]. Wzywając do zachowania słów Chrystusa i do wierności Jego poleceniom, spełnia w sposób definitywny wolę Boga i okazuje się jej całkowicie posłuszna. Maryja w sposób pokorny i bezwarunkowy zawierza bowiem swojemu Synowi, który dokonując pierwszego znaku swej misji, okazuje pełne posłuszeństwo Bogu.
Umiejętność znoszenia cierpienia
O obecności Maryi pod krzyżem Jezusa wspomina jedynie Jan, umiłowany uczeń, do którego Jezus skierował swój „duchowy testament”[22]: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,25-27)[23]. Właśnie ta scena w Janowej ewangelii ukazuje postać Maryi jako Tej, która w zawierzeniu Bogu doświadcza głębokiego cierpienia.
To właśnie tu, pod krzyżem, w pełni zrealizowało się proroctwo Symeona wypowiedziane przy okazji ofiarowania Jezusa w świątyni: „Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,34-35). Cierpienie Maryi w tej scenie może być widziane na poziomie egzystencjalnym (jest to cierpienie matki patrzącej na śmierć swego syna) i teologicznym (realizacja proroctwa). To, że Maryja zniosła mężnie ten najtrudniejszy chyba moment Jej życia, wypływa w dużej mierze z Jej wiary. L. Scheffczyk zauważa: „Największym wyzwaniem dla Maryi jest moment, kiedy stoi pod krzyżem. Właśnie to, że została i wytrwała w tej dramatycznej chwili (kiedy większość uczniów uciekła), potwierdza, że Jej wiara przeszła przemianę prowadzącą z ciemności cierpienia ku światłu nadziei, z trudu zwątpienia ku pocieszeniu”[24].
O cierpieniach doznawanych przez Maryję mówi także inny Janowy obraz. Zanotowana na kartach Apokalipsy (12,1-18) wizja, przedstawiająca mającą porodzić Niewiastę i Smoka, który chce pożreć jej Dziecię, w tradycji interpretacji biblijnej często odnoszona bywa do Maryi. Podstawowe znaczenie wizji dotyczy oczywiście losów prześladowanego Kościoła, jednak odniesienie jej do Maryi także nie jest pozbawione podstaw, gdyż przedstawiona tu Niewiasta ma rysy Matki Mesjasza (Iz 7,11.14; Mi 5,2). Symbol Niewiasty zresztą nawet w sensie wyrazowym odnosi się do Maryi w w.5: „I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody paść będzie rózgą żelazną”[25]. Począwszy od II w. w obrazie Niewiasty widziano Maryję jako Matkę Kościoła. Jej prześladowanie i ocalenie jest apokaliptyczną zapowiedzią cierpienia Kościoła i jego ostatecznego zwycięstwa.
Relacje Maryi
Ponieważ ewangelia Janowa, jako powstała najpóźniej, wydaje się najgłębiej przepracowana teologicznie, stąd szczególnym bogactwem odznaczają się fragmenty, które ukazują – choćby pośrednio – Maryję w relacjach do poszczególnych Osób Trójcy Świętej, a także w relacji do rodzącego się Kościoła. Ten ostatni aspekt został przez Jana rozwinięty w kierunku ukazywania postaci Maryi jako typu Kościoła i jego Matki.
Maryja a Bóg Ojciec
W dziele Janowym nie znajdzie czytelnik fragmentów, które bezpośrednio ukazywałyby odniesienie Maryi do Boga Ojca. Sama Jej postawa jednak jest wymownym dowodem zaufania i całkowitego posłuszeństwa Bogu. Św. Będą mówił wprost o łączności pomiędzy Maryją a Bogiem we wszystkim, co Matka Chrystusa czyniła: „Pan był z Nią, kiedy wcześniej przez czystą miłość wyniósł Ją ponad rzeczy ziemskie i dał Jej pragnienie rzeczy niebieskich; a potem mocą swojej natury ludzkiej konsekrował (uświęcił) Ją napełniając pełnią bóstwa”[26]. Wydawać by się mogło, że słowa te przeczą wnioskom, jakie nasuwają się po lekturze opisu godów w Kanie. Jezus kieruje do Maryi odpowiedź, którą niektórzy egzegeci interpretowali jako wykluczenie Jego Matki z Bożego planu zbawienia: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina Moja” (J 2,4). Jednak ta pozornie negatywna odpowiedź posiada ukryte znaczenie, do którego kluczem okazuje się zrozumienie, czym była „godzina” Jezusa. Jan wspomina o niej wielokrotnie (J 7,30; 8,20; 12,27; 13,1), wskazując, że stanowi ona właściwy czas na realizację dzieła zbawienia. Czas ten został wyznaczony przez Ojca. Ponieważ Jezus ostatecznie spełnia prośbę Maryi, oznacza to, że nie została Ona wykluczona z udziału w zbawczej historii, gdy nadeszła wyznaczona przez Ojca „godzina” Jezusa; wręcz przeciwnie, Ojciec przewiduje tam także specyficzną rolę dla Maryi, która uczestniczy w dziele zbawienia realizowanym przez Jej Syna[27]. Najpełniej „godzina” Jezusa wybiła w chwili Jego śmierci krzyżowej. Maryja stojąca pod krzyżem z wiarą przyjmuje wówczas wolę Ojca[28].
Rolę Maryi w zbawczym dziele zamierzonym przez Ojca przybliża nieco wspomniany wyżej fragment Prologu Janowej ewangelii, w którym między innymi w odniesieniu do Chrystusa, mówi się o tych, którzy „ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, lecz z Boga” (J 1,13). Refleksja teologiczna nad tym wierszem może iść w kierunku ukazania Maryi jako wcielenia macierzyństwa Boga Ojca. C.M. Martini mówił, że Boga należy widzieć jako „Ojca, w którego ramionach jesteśmy bezpieczni, i jako Matkę, w której zakorzeniamy nasze życie”[29]. Jeśli – pod pewnymi restrykcjami – zgodzić się na to twierdzenie, to należy uznać, że przejawem, czy niejako „wcieleniem” macierzyństwa Ojca jest Maryja, Matka Syna Bożego[30].
Nieco światła na relację Maryja – Bóg Ojciec rzucają słowa nakazu, jaki Maryja kieruje do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek [Jezus] wam powie” (J 2,5). To pełne ufności polecenie wynika nie tylko z całkowitego zaufania Synowi, ale również z postawy wiary w Boga. Jeśli Maryja ufała Jezusowi, miała ku temu nie tylko naturalne powody, ale także racje nadprzyrodzone; wierzyła, że Jej Syn ma na ziemi do spełnienia misję wyznaczoną Mu przez Boga Ojca. Tak więc relacja Maryja – Bóg Ojciec przesycona jest Jej bezwarunkową wiarą[31].
Pośrednio problematyki relacji Maryja – Bóg Ojciec dotyka jeden z motywów Janowej wizji: „I zostało Jej Dziecię uniesione do Boga i do Jego tronu” (Ap 12,5b). Autor dość rychło od wzmianki o narodzeniu Mesjasza (Ap 12,5a) przechodzi do tryumfującego wniebowstąpienia. Tryumf Dziecięcia łączy się z ostatecznym pokonaniem Smoka. Taka interpretacja pozwala dostrzec rolę Maryi w planie Boga Ojca, by przez tryumf Syna ostatecznie pokonać moce zła. Maryja stojąca pod krzyżem staje się sojuszniczką Chrystusa pokonującego tam szatana przez swą zbawczą śmierć. „Szkicując zatem propozycję rozwiązania problemu obecności Maryi w zbawczym planie Bożym, trzeba zobaczyć przede wszystkim inicjatywę Ojca, czyli Stwórcy człowieka, który stając się także w Jezusie Chrystusie odkupicielem człowieka, zaczyna tworzyć dzieje nowego świata, nowej ludzkości, odrodzonej w Jezusie Chrystusie. Ta ludzkość potrzebowała nowego początku. Tym początkiem jest historia Jezusa Chrystusa, Słowa, które było u Boga i było Bogiem. Poprzez ziemskie dzieje Słowo stało się Ciałem i związało się z obecnością Najświętszej Maryi Panny, z Jej wiarą oraz gotowością służenia”[32].
Maryja a Jezus
Jan pośrednio wskazuje na Maryję jako na dziewiczą Matkę Chrystusa. Gdy wzmiankuje o „zrodzeniu Logosu”, zauważa: „On nie zrodził się z krwi ani z żądzy ciała, ani z woli człowieka, lecz został zrodzony z Boga” (J 1,13). Określenie „nie zrodził się z krwi” zawiera trudną do przetłumaczenia liczbę mnogą „krwie” (gr. haimata). W jaki sposób odczytać właściwie sens tego wyrażenia? Należy sięgnąć do starotestamentowych tekstów, w których pojawia się odpowiednik greckiego „krwie” (hebr. damim). Szczególnie przydatny okazuje się fragment zawierający przepisy oczyszczenia kobiety po porodzie (por. Kpł 12, 4-7). Otóż w tradycji kapłańskiej liczba mnoga rzeczownika „krew” (hebr. damim) oznacza krew związaną z porodem. Krew miesięcznego krwawienia kobiety jest przyczyną zaciągnięcia nieczystości rytualnej. Jeśli więc wcielony Jezus rodzi się „nie z krwi”, to znaczy
Jego poród nie powoduje upływu krwi Maryi. Narodziny Jezusa nie stają się powodem rytualnego oczyszczenia Maryi[33]. Właśnie takim wywodem wielu egzegetów dowodzi dziewiczego macierzyństwa Maryi.
Związek Maryi i Jezusa bardzo wyraźnie zostaje zaakcentowany przez Jana w opowiadaniu o godach w Kanie (J 2,1-12). Trudna w interpretacji wypowiedź Jezusa („Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?”; J 2,4) nie przeszkadza Maryi w dyskretnym wspieraniu działalności swojego Syna. Wspieranie to wydaje się tym bardziej znaczne, że przecież Maryja nie miała pełnej wiedzy o boskim planie zbawienia. Wspieranie pomimo braku pełnej wiedzy jest niczym innym, jak wyrazem pełnego zawierzenia Jezusowi[34]. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na fakt, że Jezus zwraca się do swej Matki „Niewiasto”. W egzegezie wylano wiele atramentu na próby interpretacji takiego wyrażenia. Podsumowując dotychczasową dyskusję na ten temat, dochodzi się do wniosku, że termin „niewiasta” nie ma ani tu, ani w scenie pod krzyżem („Niewiasto, oto syn twój”) znaczenia pejoratywnego. Świadczy o tym już sam fakt, że Maryja nie czuje się urażona odpowiedzią Jezusa, ale Jego słowa odczytuje pozytywnie – nakazuje uczniom, by byli posłuszni Jego poleceniom. W Tradycji Kościoła patrzono na ten termin raczej przez pryzmat analogii Maryja – Ewa. To właśnie Ewę, która stanowić miała wsparcie (Rdz 2,18) dla Adama, nazywa się „niewiastą” i „matką wszystkich żyjących” (Rdz 3,20)[35]. W Kanie Galilejskiej Maryja stanowi wsparcie dla Jezusa i jak Ewa nazwana jest „niewiastą”[36].
Po raz kolejny termin „Niewiasta” w odniesieniu do Maryi pojawia się w scenie pod krzyżem Jezusa (J 19,26). Wśród zdań egzegetów spotkać można odmienne opinie co do możliwości przebywania najbliższej rodziny przy śmierci skazańca. Przyjmując jednak powszechny zwyczaj szanowania praw matki wobec własnych dzieci, wydarzenie opisane przez ewangelistę należy uznać za autentyczne, nie jedynie za wynik tendencji teologicznych. O obecności Maryi pod krzyżem Jezusa wspomina jedynie Jan, umiłowany uczeń, do którego Jezus skierował swój „duchowy testament”. Wydarzeniu – jak wspomniano – nie można odmówić historyczności (choć trudno określić, dlaczego nie wspominają o nim synoptycy; być może dlatego, że Jan dzieli się osobistymi wspomnieniami), ani też teologicznej głębi. Historyczna interpretacja wskazuje na Jezusową troskę o swoją Matkę[37]. Tradycja chrześcijańska poświadcza, że w momencie ukrzyżowania Jezusa Maryja była już wdową. Nie mogąc liczyć na opiekę męża i straciwszy jedynego Syna, znajduje się w niezwykle trudnej sytuacji. Status społeczny kobiety w Palestynie I wieku nie był wysoki, jeśli zaś pozostawała wdową i nie miała dzieci, skazana była najczęściej na ubóstwo graniczące z nędzą. Jeśli w czynie Jezusa widzieć nawiązanie do historii Dawida, wówczas pośrednio również i ten motyw podkreślałby królewską godność umierającego. Dawid bowiem (choć wtedy jeszcze nie król) rzekł do króla Moabu: „Czy ojciec mój i matka nie mogliby przebywać u was do czasu, aż się wyjaśni, co zechce ze mną Bóg uczynić?” (1Sm 22,3). Nawet jeśli ta paralela jest zbyt daleka, przekazanie opieki nad Matką Janowi jest spełnieniem przez Jezusa czwartego przykazania Dekalogu (Wj 20,12; Pwt 5,16)[38].
Profetyczny obraz św. Jana również rzuca pewne światło na relację Maryi do Syna. Wizja zanotowana na kartach Apokalipsy (12,1-18), przedstawiająca mającą porodzić Niewiastę i Smoka, który chce pożreć jej Dziecię, w tradycji interpretacji biblijnej często odnoszona bywa do Maryi. Podstawowe znaczenie wizji dotyczy oczywiście losów prześladowanego Kościoła, jednak odniesienie jej do Maryi takie nie jest pozbawione podstaw, gdyż przedstawiona tu Niewiasta ma rysy Matki Mesjasza (Iz 7,11.14; Mi 5,2). Maryja przedstawiona jest tu jako Matka rodząca Dziecko, które zostaje uniesione do niebios przed Boży tron. Określa się je słowami: „Mężczyzna, który paść będzie wszystkie narody rózgą żelazną” (Ap 12,5). Autor jawnie więc odwołuje się do żydowskich oczekiwań mesjańskich.
Maryja a Duch Święty
We wszystkich pismach Janowych nie znajdzie czytelnik ani jednego fragmentu, który bezpośrednio ukazywałby rolę Ducha Świętego w życiu Matki Chrystusa. Jan nie zamieszcza opisu zwiastowania, paralelnego do narracji Łukaszowej, w której stwierdza się wprost, iż to Duch Święty zstąpi na Maryję (Łk 1,35). Wychodząc jednak od faktu wcielenia („Logos […] rozbił namiot wśród nas”; J 1,14), autorzy Katechizmu Kościoła Katolickiego dostrzegają działanie Ducha Świętego w Maryi: „dzięki przygotowaniu przez Ducha Świętego, Ojciec znajduje Mieszkanie, w którym Jego Syn i Jego Duch mogą mieszkać wśród ludzi” (KKK 721). Duch Święty zamieszkuje w Maryi i to inaczej niż zamieszkuje w każdym wierzącym, zgodnie z przekonaniem Pawła: „Czy nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży w was mieszka?” (1Kor 3,16)[39]. Inność ta wynika między innymi z faktu, że Duch Święty mieszkał w Maryi w momencie wcielenia, a więc wcześniej niż w chrześcijanach, którzy mogli dostąpić tej łaski dopiero po śmierci Chrystusa.
Przypatrując się postawie Maryi w Kanie Galilejskiej, można dostrzec działające w Niej tzw. „charyzmaty służebne”, których Dawcą jest Duch Święty. J. Kudasiewicz zauważa: „Duch Święty nie tylko obdarza charyzmatami nadzwyczajnymi (dar języków, prorokowanie, uzdrawianie, czynienie cudów), ale również charyzmatami służebnymi, do których zaliczają się: czynności diakońskie (Rz 12,7), wspieranie pomocą (1Kor 12,28), wykonywanie posługi (Ef 4,12)”[40]. Dostrzeżenie potrzeb zakłopotanej pary młodej i zaradzenie tym potrzebom poprzez interwencję u Jezusa jest wyraźną oznaką służby, do której pobudza Duch Święty. Maryja więc daje się Mu prowadzić. To w Jej życiu przejawiają się z mocą Jego dary: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22).
Maryja a Kościół
Relacja Maryja – Kościół zostaje przez Jana zaprezentowana w dwojakim aspekcie: Maryja jawi się jako Matka Kościoła i jest jednocześnie przedstawiana jako jego typ. Obydwa te aspekty zresztą przenikają się i uzupełniają nawzajem.
Matka Kościoła
Współczesna eklezjologia dostrzega w całej publicznej działalności Jezusa ważny element konstytucyjny dla Kościoła. Jezus gromadził wokół siebie uczniów i uczył ich, jakie prawa winny obowiązywać we wspólnocie, której dał początek. J. Gnilka zauważa: „Istotny element w wyjaśnianiu źródeł i początków Kościoła stanowi bez wątpienia postać Jezusa z Nazaretu. […] Nie ma wątpliwości, że bez Jego życia Kościół by nie powstał”[41]. W tej publicznej działalności Jezusa Maryja była obecna w sposób dyskretny. Najbardziej aktywną rolę przejmuje w czasie godów w Kanie Galilejskiej (J 2,1-11).
Wydarzenie przedstawione przez Jana w drugim rozdziale jego ewangelii, jako zapisane dość późno, bo przy końcu pierwszego wieku, doczekało się głębokiej refleksji teologicznej. W opisie godów pojawiają się dwie wypowiedzi Maryi, zapisane jedynie u Jana: „Wina nie mają” (J 2,3) oraz „Zróbcie wszystko, cokolwiek [Jezus] wam powie” (J 2,5). Postawa Maryi wobec Jezusa przesycona jest zawierzeniem[42]. Maryja była przekonana, zapewne na podstawie wcześniejszego doświadczenia, że Jezus zadośćuczyni Jej prośbie. W ewangelii Janowej, inaczej niż inni uczniowie Jezusa, nie musi Ona „dochodzić” do wiary. Ewangelista od początku ukazuje Jej postać jako wzór osoby wierzącej, nawet jeśli nie w pełni rozumie Jezusowe wyznanie: „Niewiasto, jeszcze nie nadeszła godzina moja” (J 2,4b). Zwrócenie się Jezusa do Matki terminem „niewiasto” brzmi inaczej na gruncie semickim niż w językach współczesnych. W ówczesnej mentalności było to określenie oddające szacunek[43]. Jak już wspomniano, fakt, że Jezus określa Maryję „niewiastą”, nie „Matką”, sugerować może również, że od tej chwili ich wzajemna relacja przybiera inny nieco wymiar: Jezus rozpoczyna swą publiczną działalność. Taką interpretację potwierdza końcowa wzmianka ewangelisty, że przemiana wody w wino było „początkiem znaków” (J 2,11)[44]. Początek znaków był jednocześnie początkiem wiary uczniów: „i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,11). Jest to wiara Kościoła, który się tworzy. Maryja więc odgrywa szczególną rolę w procesie kształtowania się wiary w rodzącym się Kościele.
Drugi niezwykle ważny element konstytutywny Kościoła, przy którym Maryja była obecna, to Jezusowa śmierć na krzyżu (J 19,26-27). U Jana jest ona interpretowana jako gromadzenie przy Nim tych, którzy stają się członkami rodzącej się społeczności. Potwierdza to wzmianka ewangelisty o motywach śmierci Jezusa: „Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” (J 11,52). Sam Jezus również podkreśla fakt, że Jego śmierć stanie się czynnikiem jednoczącym ludzi: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). W scenie pod krzyżem wszystkich gromadzących się przy Jezusie symbolizuje Jan. Maryja przyjmuje wobec nich funkcję macierzyńską. Staje się przez to duchową Matką wszystkich wierzących.
Przypuszczać należy, że Maryja była także świadkiem przebicia boku Jezusa, a więc tego momentu historii zbawienia, który wielu teologów uważa za jeden z kluczowych dla narodzin Kościoła. Ewangelista relacjonuje: „[…] gdy [żołnierze] podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, Ne łamali mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe” (J 19,34-35). Woda i krew wypływające z boku Chrystusowego już od pierwszych wieków interpretowane były jako znaki sakramentów Kościoła. Chrzest (symbolizowany przez wodę) i Eucharystia (symbolizowana przez krew) biorą swoisty początek z krzyża. Właśnie dlatego mówi się, że tam narodził się sakrament Kościoła[45]. Św. Ambroży zauważa: „Jak Ewa została utworzona z boku śpiącego Adama, tak Kościół narodził się z przebitego serca Chrystusa, który umarł na krzyżu” (Expositio, 2, 85-89)[46].
Interpretując J 19,26-27 przez pryzmat prawdy o Bożym macierzyństwie Maryi, dochodzi się do wniosku, że zrodziła Ona nie tylko fizyczne Ciało Chrystusa, ale pośrednio także Ciało Mistyczne, i właśnie przez to stała się Matką Kościoła. O ile Boże macierzyństwo Maryi dotyczy Jezusa Chrystusa, o tyle Jej duchowe macierzyństwo obejmuje ludzi przynależących do wspólnoty Kościoła[47]. Prawdę tę podkreśla Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater: „Macierzyństwo Matki znajduje swą nową konstytucję w Kościele i przez Kościół, jakby symbolicznie obecny i reprezentowany przez Jana” (20). Teologicznie ewangelista przekazuje myśl o ustanowieniu Maryi Matką wszystkich wierzących[48]. Interpretacja ta sięga czasów Orygenesa, który twierdził, że swym „duchowym testamentem” Jezus stworzył nową nadprzyrodzoną więź pomiędzy Maryją a Janem; więź, która nie wyczerpuje się w relacji Matka – Syn, ale dotyczy wszystkich wierzących w Chrystusa. Jezusowe „niewiasto” (J 19,26) należy widzieć w perspektywie realizacji Protoewangelii (Rdz 3,15). Sam fakt, że w narracji nie pojawia się imię ani Maryi, ani Jana, sugeruje, że obie postacie mogą być widziane figuratywnie: Maryja staje się Matką rodzącego się Kościoła, a Jan jest jego reprezentantem[49].
Typ Kościoła
Teologicznie prawdę o tym, iż postać Maryi może być widziana jako typ Kościoła, przedstawia dokument soborowy w słowach: „Błogosławiona zaś Dziewica z racji daru i roli boskiego macierzyństwa, dzięki czemu jednoczy się z Synem Odkupicielem, i z racji swych szczególnych łask i darów, związana jest głęboko także z Kościołem: Boża Rodzicielka jest, jak uczył już św. Ambroży, pierwowzorem (typus) Kościoła, w porządku mianowicie wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem” (KK 63)[50].
Niektórzy egzegeci, interpretując J 2,1-12, widzą w Maryi reprezentantkę Kościoła. Jest to jednak interpretacja zbyt daleko idąca. Kościół dopiero zaczynał się tworzyć; cud w Kanie był przecież widziany przez Jana jako pierwszy znak, którego dokonał Jezus. Można natomiast widzieć w postaci Maryi typ Kościoła, który się narodzi. Jeszcze bardziej myśl tę wydobyć można z Janowej wizji Niewiasty obleczonej w słońce (Ap 12,1). Wydania Pisma Świętego i synopsy biblijne często tytułują dwunasty rozdział Apokalipsy słowami „Losy Kościoła”. Nie ulega więc wątpliwości, że pod postacią apokaliptycznej Niewiasty widzieć należy symbol wspólnoty założonej przez Chrystusa. Podstawowe znaczenie tekstu Ap 12,1-18 jest eklezjologiczne. Wizjoner kreśli przed swymi czytelnikami losy Kościoła przedstawionego jako Niewiasta, która stoczyć musi walkę ze Smokiem[51]. Jednak symbol Niewiasty w wizji zawarty, nawet w sensie wyrazowym odnosi się do Maryi w w.5: „I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody paść będzie rózgą żelazną”[52]. Dlatego począwszy od II w. w obrazie Niewiasty widziano Maryję jako Matkę Kościoła. Jej prześladowanie i ocalenie jest apokaliptyczną zapowiedzią cierpienia Kościoła i jego ostatecznego zwycięstwa. Motyw ucieczki Niewiasty na pustynię wskazuje, iż Niewiasta symbolizuje Kościół pielgrzymujący, wciąż zmagający się ze złem. Przypuścić należy, że wzmianka o tysiącu dwustu sześćdziesięciu dniach (Ap 12,6) nawiązuje do czasu ziemskiej misji Kościoła. Na taką interpretację wskazuje wcześniejszy wiersz: „Dwom świadkom dam władzę i będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni” (Ap 11,3). Symbol Niewiasty wpisuje się także w typologię Maryja – Ewa. Maryja jako nowa Ewa jest Niewiastą, która bierze udział w zwycięskiej walce z szatanem symbolizowanym przez Smoka (Ap 12,3-4). Jan przyjmuje bez wątpienia maryjną interpretację Rdz 3,15[53]. Ostatnia księga Nowego Testamentu wskazuje więc na zrealizowaną obietnicę zapisaną na kartach pierwszej księgi Starego Testamentu: „Wprowadzam nieprzyjaźń pomiędzy ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej. Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15). Autor Apokalipsy przejmuje zapis Protoewangelii i rozwija go w wizję zmagań Kościoła z mocami ciemności.
Janowa wizja dała także podstawy tytułu „Królowa Kościoła”[54]. Wizerunek Niewiasty w tym sensie przypomina postać królowej, iż posiada ona na głowie „wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1)[55]. Wieniec ten , jako korona, nadaje postaci rysu królewskości[56]. Wydaje się jasne w tym symbolu nawiązanie do snu Józefa, który mówi o doskonałej zbiorowości dwunastu pokoleń Izraela i dwunastu apostołów Baranka: „Śniło mi się jeszcze, że słońce, księżyc i jedenaście gwiazd oddają mi pokłon” (Rdz 37,9). Poza tym księżyc pod stopami symbolizuje niezwykłe wyniesienie i stałość, która góruje nad wszelką zmiennością: „Mowa bogobojnego jest zawsze mądrością, głupi zaś zmienia się jak księżyc” (Syr 27,11)[57]. O szczególnej bliskości z Bogiem, którego biblijnym symbolem jest słońce, świadczy „obleczenie w słońce”:
„Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą:
Pan hojnie darzy łaską i chwałą,
nie odmawia dobrodziejstw
postępującym nienagannie” (Ps 84,12)[58].
Obleczenie w słońce wiąże się oczywiście z symboliką światłości, która jest nieodłącznym atrybutem bóstwa[59]. Według Księgi Daniela światłość przebywa u Boga: „On [Bóg] odsłania to, co niezgłębione i ukryte, i zna to, co spowite w ciemność, a światłość mieszka u Niego” (Dn 2,22). On rozpromienia swoje oblicze (Lb 6,25; Ps 4,7) w dowód miłosierdzia (Ps 89,16). Boże Prawo staje się światłem dla ludów (Iz 51,4; Ps 119,105). Mieszkańcy Qumran czekając na „przyszły świat”, wyrażali nadzieję na rychłe przeminięcie obecnego świata, naznaczonego nieustannym zmaganiem się światłości z ciemnością (1QS 3,13–4,26)[60]. Reguła wojny ukazuje tę walkę jako wysiłek zjednoczonych z „synami światłości” zastępów anielskich pod przewodem Księcia Michała przeciw siłom demonicznym i „synom ciemności” (1QM 17,6-8)[61]. Według apokryfów Starego Testamentu światłość jest nie tylko mieszkaniem Boga, ale także miejscem przebywania świętych. Księga Henocha rysuje przed sprawiedliwymi perspektywę życia bez końca: „Szczęśliwi jesteście, o sprawiedliwi i wybrani, gdyż wspaniały będzie wasz los! Sprawiedliwi znajdą się wówczas w świetle słońca, a wybrani w świetle życia wiecznego” (58,2-3). Tradycja żydowska łączyła motyw jasności z ideą pojawienia się Mesjasza: „Nasi mistrzowie nauczali: W godzinie, w której Mesjasz-Król się objawi, przyjdzie i stanie na szczycie świątyni, i usłyszy Go Izrael, gdy powie: Ubodzy moi, oto nadszedł czas waszego odkupienia, a jeśli trudno wam w to uwierzyć, spójrzcie na moją światłość, która spływa na was” (Pes.Rab. 35,37). W Nowym Testamencie treść zawarta w symbolu światłości znacznie się poszerza, zwłaszcza w ujęciu teologicznym Pawła i Jana. W prologu ewangelii Janowej Logos i światło ukazywane są paralelnie. Sam Jezus nazwany jest „Światłością”. Patrząc z perspektywy wyznania tego samego autora, „Bóg jest światłością” (1J 1,5), staje się jasne, że boskie światło odbija się w czynach, nauczaniu i całym dziele Jezusa. On właśnie jest „odblaskiem Jego [Boga] chwały i odbiciem Jego istoty (Hbr 1,3). Dlatego ci, którzy pójdą za Jezusem, będą mieć „światło życia” (J 8,12).
Maryja „obleczona w słońce”, a więc włączona w oddziaływanie boskiej światłości, uczestniczy w pewnym sensie w chwale wiekuistego Króla, którym jest sam Bóg. Niewiasta przedstawiona jako królowa walczy ze smokiem, który również ma rysy królewskości. Symbol Smoka inspirowany jest bowiem przez bestię z Dn 7,7 będącą tam symbolem imperium Seleucydów. Można więc w interpretacji fragmentu Daniela iść w tym kierunku, by w Smoku widzieć króla Seleucydów. Symbolem władzy są także diademy, które Smok ma na swej głowie. W Apokalipsie chodzi więc o zbiorowisko potęg przeciwnych Bogu[62].
Podsumowując należy zaznaczyć, że choć znak Niewiasty jest symbolem elastycznym i oznacza przede wszystkim Kościół jako lud Boży (ma więc charakter kolektywny), nie jest pozbawiony rysów indywidualnych wskazujących na Bogurodzicę. Również prorok Izajasz nazywa Ją „znakiem”: „Oto Pan sam da wam znak: oto Panna pocznie i porodzi syna” (Iz 7,14)[63]. Maryja łączy się więc w apokaliptycznej wizji Jana z symboliką Kościoła jako ludu Bożego.
Konkluzja
Zaledwie trzy teksty pism Janowych, w których autor bezpośrednio mówi o Maryi, dostarczają obfitego materiału, który składa się w myśl mariologiczną ewangelisty. Jest to myśl głęboka między innymi i z tego powodu, że ewangelia Janowa powstała najpóźniej ze wszystkich ewangelii; jej autor miał więc wystarczająco dużo czasu, by materiał zebrany przez synoptyków, przereflektować teologicznie. W pismach Janowych pojawia się zdecydowanie więcej symboli niż w całym Nowym Testamencie; Apokalipsa wręcz naszpikowana jest symboliką. Nie jest to bez znaczenia dla Janowej mariologii. Ewangelista ukazuje Maryję jako Matkę Syna Bożego i Mesjasza, a także jako Pośredniczkę pomiędzy członkami Kościoła a jego Głową, Chrystusem. W interpretacji topicznej można widzieć postać Maryi jako figurę Kościoła, Izraela, Syjonu, Jerozolimy czy Arki Przymierza. Spośród egzystencjalnych postaw Maryi Jan akcentuje dwie: posłuszeństwo woli Boga i umiejętność przeżywania cierpienia. Jan podkreśla przylgnięcie Maryi do woli Boga Ojca w postawie wiary; zostaje Ona włączona w realizację planu zbawczego. Ukazując relację Maryi i Jej Syna, ewangelista podkreśla Jej macierzyństwo wobec Jezusa, pełne zaufanie wobec Niego oraz towarzyszenie w Jego misji aż po śmierć krzyżową. Mniej miejsca poświęca Jan ukazaniu relacji Maryi z Ojcem i Duchem Świętym. Maryja staje się mieszkaniem Ducha Świętego i odznacza się cechami, które nazwać można charyzmatami służebnymi, a których dawcą jest tenże Duch. Postać Maryi posłużyła także Janowi do przybliżenia czytelnikom jego dzieł obrazu Kościoła. Maryja ukazana jest jako jego Matka i typ. W mariologię Janową nierozerwalnie więc wpisany jest wątek eklezjologiczny.
SKRÓTY
- Comm.ad Joh. – Komentarz do ewangelii Jana, Augustyn
- De Beata Virg. – De Beata Virgine, Bernard
- Exposition – Expositio Evangelii secundum Lucam, Ambroży
- Hom. – Homiliae, Beda Venerabilis
- Pes.Rab. – Pesah Rabba
- Serm. – Mowy, Maksym z Turynu
- 1QM – Reguła wojny
- BCPNT – La Biblia commentata dai Padri. Nuovo Testamento 3. Luca, oprac. A. Arthur, J. Just, oprac włoskie S. Petri, G. Taponecco, red. A. di Bernardino, Roma 2006.
- BF – Breviarium fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, oprac. S. Głowa, I. Bieda, Poznań 1997
- KK – Konstytucja dogmatyczna o Kościele
- KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego
- PL – Patrologia Latina
BIBLIOGRAFIA
- BÖSEN, Ostatni dzień Jezusa z Nazaretu, tłum. W. Moniak, Wrocław – Warszawa – Kraków 2002.
- BOURGOIS, SESBOÜÉ, TIHON, Znaki zbawienia. Historia dogmatów, 3, Kraków 2001.
- COURTH, Mariologia, tłum. E. Adamiak, A. Strzelecka, Poznań 2005.
- DĄBEK, „Bóg Ojciec i Maryja wobec Jezusa według J 2,5 i Mt 17,5”, Salvatoris Mater 1 (1999) 2, 167-178.
- GNILKA, Pierwsi chrześcijanie. Źródła i początki Kościoła, tłum. W. Szymona, Kraków 2004.
- GONZALEZ, Mariologia. Maria, Madre e Discepola, Casale Monferrato 1988.
- GRĘŚ, „Współpraca Maryi z Bogiem Ojcem w dziele zbawienia”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1,132-140.
- KUDASIEWICZ, Odkrywanie Ducha Świętego. Medytacje biblijne, Kielce 1998.
- LEKAN, „Pośredniczka w Chrystusie”, Salvatoris Mater 4 (2002) 3, 86-112
- MAJEWSKI, „Maryja „wcieleniem” macierzyństwa Boga Ojca”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1, 77-95.
- MASTALSKA, „Maryja spełnieniem miłości Ojca odrzuconej przez Ewę”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1, 58-76.
- MORRIS, The Gospel According to John, The New International Commentary on the New Testament, Grand Rapids – Michigan 1995.
- O’GRADY, According to John. The witness of the Beloved Disciple, New York – Mahwah 1999.
- OSTAŃSKI, Objawienie Jezusa Chrystusa. Praktyczny komentarz do Apokalipsy, Ząbki 2005.
- PACIOREK, Ewangelia umiłowanego ucznia, Lublin 2000.
- PANIMOLLE, „La Madre alle nozze di Cana (Gv 2,1-12)”, Parola, Spirito e vita 6 (1986) 126-135.
- DE LA POTTERIE, Maryja w tajemnicy przymierza, tłum. A. Tronina, Częstochowa 2000.
- ROMANIUK, JANKOWSKI, STACHOWIAK, Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu, I, Poznań – Kraków 1999.
- ROSIK, „A tu derecha, está la reina” (Sal 45,10). ¿Habla la Biblia de María Reina?, Ephemerides Mariologicae 57 (2007) 1, 7-16.
- SCHEFFCZYK, Maryja – Matka i Towarzyszka Chrystusa. Podręcznik mariologii, tłum. J. Tumielewicz, Kraków 2004.
- SESBOÜÉ, „Czy można nadal mówić o Maryi?”, Salvatoris Mater 2 (2000) 265-273.
- SMYTH, „God as Mother”, The Tablet, z 10.10.1998, 1327.
- SZLAGA, „Maryja w zbawczym planie Ojca”, Salvatoris Mater 1 (1999) 2, 15-26.
- VANHOYE, „Interrogation johannique et éxègese de Cana (J 2,4)” , Biblica 55 (1974) 157-167.
- WĘCŁAWSKI, “Maryja wobec woli Ojca w męce i śmierci Jezusa”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1, 117-131.
- WITASZEK, „Jerozolima – córka Syjonu a Maryja”, Salvatoris Mater 1 (1999) 2, 46-63.
- WOŁYNIEC, Maryja w pełni Objawienia, Wrocław 2007, 11.
- ZEITLIN, Jesus and the Judaism of His Time, Cambridge 1988.
[1] B. SESBOÜÉ, „Czy można nadal mówić o Maryi?”, Salvatoris Mater 2 (2000) 265-273.
[2] Cytat za: W. WOŁYNIEC, Maryja w pełni Objawienia, Wrocław 2007, 11.
[3] F. COURTH, Mariologia, tłum. E. Adamiak, A. Strzelecka, Poznań 2005, 38-39.
[4] Prawdę o Bożym macierzyństwie Maryi potwierdziły sobory: Efeski (431 r.), Chalcedoński (451 r.) i Konstantynopolitański II (553 r.) i III (681 r.).
[5] Serm. 61b, 2-3, w: BCPNT 3, 43.
[6] I. DE LA POTTERIE, Maryja w tajemnicy przymierza, tłum. A. Tronina, Częstochowa 2000, 121.
[7] II Sobór w Konstantynopolu w 553 roku potwierdza dwa narodzenia Syna Bożego: „Jeśli ktoś nie wyznaje, że są dwa narodzenia Słowa Bożego, jedno przed wiekami – pozaczasowe i bezcielesne – z Ojca, drugie zaś w ostatnich czasach, kiedy Syn Boży zstąpił z nieba, przyjął ciało od świętej i chwalebnej Bożej Rodzicielki zawsze Dziewicy i z Niej się narodził – niech będzie wyklęty” (BF VI, 12).
[8] Cytat za: H. BOURGOIS, B. SESBOÜÉ, P. TIHON, Znaki zbawienia. Historia dogmatów, 3, Kraków 2001, 495-496.
[9] W. WOŁYNIEC, Maryja w pełni Objawienia, 25.
[10] P. OSTAŃSKI, Objawienie Jezusa Chrystusa. Praktyczny komentarz do Apokalipsy, Ząbki 2005, 220.
[11] Egzegeci katoliccy podkreślają, że w wierszu tym „ukazuje się giętkość symbolu Niewiasty: przede wszystkim jest nią lud Boży obu Testamentów, z którego wychodzi historyczny Mesjasz, ale i rodząca Jezusa historycznego Maryja należy również do sensu wyrazowego symbolu”; K. ROMANIUK, A. JANKOWSKI, L. STACHOWIAK, Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu, I, Poznań – Kraków 1999, 637.
[12] Tym bardziej więc nie przysługuje Maryi tytuł „Wszechpośredniczki”.
[13] Syntezę rozumienia pośrednictwa Maryi przedstawia w jednym ze swych artykułów J. Lekan, który uzasadnia, że podstawowym kryterium jest zasada jedynego Pośrednika – Chrystusa; pośrednictwo maryjne nie zaciemnia tego jedynego pośrednictwa, ani nie jest nawet absolutnie konieczne, lecz wypływa z Bożego upodobania; nie jest to pośrednictwo niezależne, lecz nierozdzielnie złączone z pośrednictwem Chrystusa; J. LEKAN, „Pośredniczka w Chrystusie”, Salvatoris Mater 4 (2002) 3, 97.
[14] Pośrednictwo Maryi ma charakter wstawienniczy. Jan Paweł II zauważa: „Maryja staje pomiędzy swym Synem a ludźmi w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień. Staje pomiędzy, czyli pośredniczy, nie jako obca, lecz ze stanowiska Matki, świadoma, że jako Matka może – lub nawet więcej: ma prawo – powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi” (Redemptoris Mater 21).
[15] J.B. SZLAGA, „Maryja w zbawczym planie Ojca”, Salvatoris Mater 1 (1999) 2, 20-21.
[16] Typologiczne ukazanie postaci Maryi jako „Arki Przymierza” bardziej jeszcze widoczne jest w Łukaszowej scenie nawiedzenia Elżbiety. Opis nawiedzenia jest podobny do opisu sprowadzenia Arki Przymierza do Jerozolimy na polecenie Dawida (por. 2Sm 6). Podobieństwa obu opisów są uderzające: 1. Obydwa wydarzenia łączy topografia: oba dokonują się w Judei (2Sm 6,1-2; Łk 1,39); 2. W obu wydarzeniach pojawia się motyw „radości” (Dawid tańczy przed Panem, sprowadza arkę z wielką radością; dzieciątko porusza się w łonie Elżbiety z radością); 3. Przybycie arki do „domu Obed-Edoma” i przybycie Maryi do domu Elżbiety są przyczyną błogosławieństwa (2Sm 6,11.12; Łk 1,41); 4. Dawid mówi: „Jakże przyjdzie do mnie Arka Pańska?” (2Sm 6,9), a Elżbieta do Maryi: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1,43); 5. Arka pozostawała „trzy miesiące w domu Obed-Edoma z Gat” (2Sm 6,11) i Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy (Łk 1,56); W. WOŁYNIEC, Maryja w pełni Objawienia, 58.
[17] S. A. PANIMOLLE, „La Madre alle nozze di Cana (Gv 2,1-12)”, Parola, Spirito e vita 6 (1986) 126-135. Według Vanhoye, Maryja reprezentuje “Izraela czasów eschatologicznych”; A. VANHOYE, „Interrogation johannique et éxègese de Cana (J 2,4)” , Biblica 55 (1974) 157-167.
[18] G. WITASZEK, „Jerozolima – córka Syjonu a Maryja”, Salvatoris Mater 1 (1999) 2, 56.
[19] J.B. SZLAGA, „Maryja w zbawczym planie Ojca”, 22.
[20] W. WOŁYNIEC, Maryja w pełni Objawienia, 98.
[21] Zapowiedź zapisana w Jr 31,31-34 ukazuje trzy dary udzielone z inicjatywy Bożej: Prawo wypisane w sercach (Jr 31,33b), poznanie Boga (Jr 31,34a) i przebaczenie (Jr 31,34b). Inny fragment Księgi Pocieszenia, utrzymany w tonie uniwersalizmu (Jr 30,5-11), zapowiada wyzwolenie z ucisku (Jr 30,7) i lęku (Jr 30,10), czego zewnętrznym znakiem w historii Izraela było wyzwolenie spod jarzma Babilonu i powrót z niewoli. Ozeasz (2,4-25) zapowiada, że nowe przymierze (przedstawione w obrazie więzi małżeńskiej) będzie przymierzem pokoju (Oz 4,20), zawartym „przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie” (Oz 4,21). Dostęp do darów towarzyszących zapowiadanemu przez Jeremiasza i Ozeasza przymierzu możliwy jest dzięki Wcielonemu Synowi Bożemu, Chrystusowi, „który jest pośrednikiem nowego przymierza, ażeby przez śmierć poniesioną dla odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy” (Hbr 9,15).
[22] „Opis stanu rzeczy w historii tradycji jest jednoznaczny. O Maryi stojącej pod krzyżem wie jedynie Jan, synoptycy milczą na ten temat. Szczególnie zastanawia, że Łukasz, ów „przyjaciel Maryi”, nie wspomina o niej… Najwidoczniej w jego obszernym materiale własnym nie ma wzmianki o Maryi i Golgocie”; W. BÖSEN, Ostatni dzień Jezusa z Nazaretu, tłum. W. Moniak, Wrocław – Warszawa – Kraków 2002, 353. Autor podaje argumenty podważające tradycję Janową: Maryja była wówczas w wieku około 50 lat, co dla kobiety owego okresu jest długim okresem życia (niektórzy przeciętną wieku dla kobiet oceniają na 36 lat), Nazaret dzieli od Jerozolimy około 130 km górskich dróg, kobiety nie były zobowiązane do brania udziału w święcie, rzymscy żołnierze raczej nie pozwoliliby na tak bliską obecność Maryi; tamże 353-354.
[23] Soborowa konstytucja Lumen gentium wyjaśnia: „Jej [Maryi] związek z Synem wiódł Ją w wierności aż do krzyża, gdzie stała nie bez boskiego zamysłu (por. J 19,25), mocno cierpiała ze swym Jednorodzonym […] godząc się serdecznie za złożenie ofiary z tego, którego urodziła” (58). Wyraz starożytnej tradycji chrześcijańskiej o obecności Maryi pod krzyżem daje średniowieczny hymn powstały w 1306 roku, który głosi: Stabat Mater dolorosa juxta crucem, lacrimosa, dum pendebat Filium.
[24] L. SCHEFFCZYK, Maryja – Matka i Towarzyszka Chrystusa. Podręcznik mariologii, tłum. J. Tumielewicz, Kraków 2004, 55.
[25] Egzegeci katoliccy podkreślają, że w wierszu tym „ukazuje się giętkość symbolu Niewiasty: przede wszystkim jest nią lud Boży obu Testamentów, z którego wychodzi historyczny Mesjasz, ale i rodząca Jezusa historycznego Maryja należy również do sensu wyrazowego symbolu”; K. ROMANIUK, A. JANKOWSKI, L. STACHOWIAK, Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu, I, 637.
[26] BEDA, Hom. 1, 3, BCPNT 3, 40.
[27] L. SCHEFFCZYK, Maryja – Matka i Towarzyszka Chrystusa. Podręcznik mariologii, 20.
[28] T. WĘCŁAWSKI, „Maryja wobec woli Ojca w męce i śmierci Jezusa”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1, 117-131.
[29] P. SMYTH, „God as Mother”, The Tablet, z 10.10.1998, 1327.
[30] J. MAJEWSKI, „Maryja „wcieleniem” macierzyństwa Boga Ojca”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1, 77-95.
[31] T.M. DĄBEK, „Bóg Ojciec i Maryja wobec Jezusa według J 2,5 i Mt 17,5”, Salvatoris Mater 1 (1999) 2, 175.
[32] J.B. SZLAGA, „Maryja w zbawczym planie Ojca”, 25.
[33] W. WOŁYNIEC, Maryja w pełni Objawienia, 75.
[34] L. SCHEFFCZYK, Maryja – Matka i Towarzyszka Chrystusa. Podręcznik mariologii, 19.
[35] „Przy Jezusie Chrystusie, nowym Adamie, stanęła zatem nowa Ewa, nowa niewiasta, która podjęła misję zwycięskiego tryumfu nad wężem, a więc nad szatanem i całym jego potomstwem”; J.B. SZLAGA, „Maryja w zbawczym planie Ojca”, 23.
[36] W piśmiennictwie żydowskim próżno szukać śladów podobnego wykorzystania terminu „niewiasta”.
[37] L. Morris nadaje Janowej perykopie tytuł „Jesus Provides for Mary”; The Gospel According to John, The New International Commentary on the New Testament, Grand Rapids – Michigan 1995, 716. tym samym scena ta stanowi klucz do interpretacji innego wydarzenia, kiedy to „Matka Jezusa i Jego bracia” szukali Go, by się spotkać. Gdyby Jezus – jak chcą niektórzy – rzeczywiście miał rodzonego brata, w myśl prawa żydowskiego, właśnie jemu przypadłby obowiązek zatroszczenia się o Maryję; fakt, że Jezus powierza Ją Janowi jest argumentem przeciw tezie o istnieniu braci Jezusa.
[38] W taki sposób interpretuje to wydarzenie św. Tomasz z Akwinu, który powołując się na św. Augustyna, pisze: „Chrystus wisząc na krzyżu był jak nauczyciel na katedrze. Dlatego też nauczał nas, żeby zabezpieczyć potrzeby żyjących rodziców i troszczyć się o nich, jak powiedziano w Wj 20, 12: «Czcij ojca twego i matkę twoją». 1 Tm 5, 8: «A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego»”; Comm.ad Joh. XIX, IV, 2441.
[39] S. GRĘŚ, „Współpraca Maryi z Bogiem Ojcem w dziele zbawienia”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1,136-137.
[40] J. KUDASIEWICZ, Odkrywanie Ducha Świętego. Medytacje biblijne, Kielce 1998, 148.
[41] J. GNILKA, Pierwsi chrześcijanie. Źródła i początki Kościoła, tłum. W. Szymona, Kraków 2004, 11.
[42] „She belives in him, and with that firm trust awaits the fulfillment of her faith. Mary remains steadfast in her commitment. She did not need to have her faith explained, nor does the author offer any reference to the genesis of her faith”; J. O’GRADY, According to John. The witness of the Beloved Disciple, New York – Mahwah 1999, 32-33.
[43] L. MORRIS, The Gospel According to John, 158.
[44] W tym samym duchu interpretuje to określenie papież Jan Paweł II podczas audiencji generalnej 5.I.2000 r.: „Kiedy Jezus zostawia swą Matkę w Nazarecie i potem spotyka Ją podczas swej publicznej działalności, mówi do Niej ‘niewiasto’, by podkreślić, że słucha już tylko poleceń Ojca, ale także by podkreślić, że nie jest Ona jedynie zwykłą matką biologiczną, lecz ma do spełnienia misję jako ‘Córa Syjonu’ i Matka ludu Nowego Przymierza. Wypełniając to zadanie, Maryja zawsze pozostanie całkowicie posłuszna woli Ojca”.
[45] Soborowa Konstytucja Sacrosanctum Concilium głosi: „Albowiem z boku umierającego na krzyżu Chrystusa zrodził się przedziwny sakrament całego Kościoła”(5).
[46] PL 15, 1583-1586.
[47] Św. Pius X wyraża tę myśl w następujących słowach: „W jednym bowiem łonie najczystszej Matki Chrystus przyjął swoje ciało [fizyczne] i przyłączył sobie ciało duchowe utworzone z tych wszystkich, którzy mieli weń uwierzyć (…) A więc wszyscy, którzy jesteśmy w Chrystusie połączeni, którzy jak mówi Apostoł [Ef 5, 30], jesteśmy członkami Jego ciała z łona Maryi, jako ciało, które tworzy całość z Głową. Stąd też w sposób duchowy – mistyczny – możemy zwać się synami Maryi, a Ona matką nas wszystkich”; Ad diem illum (BF VI, 93-94).
[48] Liberalni krytycy akatoliccy (i nieliczni egzegeci katoliccy) proponują symboliczne interpretacje wydarzenia: „Uważają one np. Matkę Jezusa za symbol Kościoła judeochrześcijańskiego, umiłowanego ucznia natomiast – Kościoła helleńskochrześcijańskiego (Bultmann); albo w Najśw. Maryi Pannie upatrują symbol opieki nad tradycją Janową, w trosce umiłowanego ucznia o Nią – symbol miłości Kościoła Bożego. Wszystkie tego typu wyjaśnienia (przytoczone tylko przykładowo) mają tę cechę wspólną, że odmawiają przekazowi Janowemu historyczności”; K. ROMANIUK, A. JANKOWSKI, L. STACHOWIAK, Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu, I, 573.
[49] „Przed swoją śmiercią Jezus objawia Maryi, swej Matce, funkcję Matki Kościoła, uczniowi zaś jego relację syna w stosunku do Maryi”; A. PACIOREK, Ewangelia umiłowanego ucznia, Lublin 2000, 382.
[50] Myśl o postaci Maryi jako typie Kościoła jest mocno zakorzeniona w nauce Ojców Kościoła. Ambroży ujmuje ją następująco: „Spróbujmy teraz zrozumieć misterium. Słusznie Maryja jest oblubienicą, chociaż jest dziewicą, ponieważ Ona jest obrazem Kościoła, który jest bez plamy i też jest oblubienicą. On począł nas na sposób dziewiczy w Duchu i zrodził nas na sposób dziewiczy bez krzyku”; cytat za: I.C. GONZALEZ, Mariologia. Maria, Madre e Discepola, Casale Monferrato 1988, 141-142.
[51] Niektórzy egzegeci widzą tu także nawiązanie do Arki Przymierza. Według nich, Jan widział arkę Starego Testamentu (Ap 11,19), w której było przechowywane Słowo Boże (Dziesięć Przykazań). Niewiasta, którą widzi św. Jan jest arką Nowego Testamentu. Ponieważ w Nowym Testamencie Słowo Boże zostało włożone we wnętrzu Maryi, stąd Niewiasta jest Maryją. Maryja jest arką Nowego Testamentu przewyższającą nieskończenie skrzynię Testamentu Starego, tak jak żywy Jezus przewyższa kamienne tablice Słowa.
[52] Egzegeci katoliccy podkreślają, że w wierszu tym „ukazuje się giętkość symbolu Niewiasty: przede wszystkim jest nią lud Boży obu Testamentów, z którego wychodzi historyczny Mesjasz, ale i rodząca Jezusa historycznego Maryja należy również do sensu wyrazowego symbolu”; K. ROMANIUK, A. JANKOWSKI, L. STACHOWIAK, Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu, I, 637.
[53] D. MASTALSKA, „Maryja spełnieniem miłości Ojca odrzuconej przez Ewę”, Salvatoris Mater 1 (1999) 1, 62.
[54] M. ROSIK, „A tu derecha, está la reina” (Sal 45,10). ¿Habla la Biblia de María Reina?, Ephemerides Mariologicae 57 (2007) 1, 7-16.
[55] Liczba dwanaście to iloraz boskiej liczby 3 i oznaczającej ziemię liczby 4 – symbolizuje skuteczne królowanie Boga na ziemi. W Starym Przymierzu Bóg panował nad Izraelem, dlatego liczba ta symbolizowała Izraela.
[56] Św. Bernard w swym dziele De Beata Virgine w pięknych słowach odnosi się do omawianego tekstu: „Słońce posiada niezmienny kolor i piękno, podczas gdy blask księżyca zmienia się i nie można go przewidzieć. Dlatego nie dziwimy się, że Maryja ubrana jest w słońce, ponieważ weszła w tajemnicę Bożej mądrości głębie niż ktokolwiek inny” (De Beata Virg. 2).
[57] Księżyc ma odniesienie do czasu i przemijania. Księżyc pod stopami – tzn. Niewiasta ma nad nim władzę; żyje więc ponad czasem, choć czas istnieje. Niewiasta dotyka wieczności, choć ziemia jest stale objęta przemijaniem.
[58] Por. także Pnp 6,10; Mt 17,2; Dz 26,13. Słońce wyraża życiodajną miłość Bożą i wyraża ją oraz bliskość z Bogiem. Niewiasta emanuje miłością Bożą i jest szczególnie blisko Boga.
[59] Nieco inną interpretację podaje św. Grzegorz w Moraliach: „Słońce oznacza światło prawdy, a księżyc przemijalność spraw doczesnych. Święty Kościół obleczony jest w słońce, ponieważ jest chroniony światłem nadprzyrodzonej prawdy, a pod stopami ma księżyc, ponieważ postawiony jest ponad sprawami ziemskimi” (34,12).
[60] W zwojach qumrańskich idea królestwa Bożego ściśle łączy się z motywem eschatologicznej walki pomiędzy dobrem a złem, czyli walki pomiędzy światłem i ciemnością. W owej walce pomiędzy dobrem a złem istotnym momentem będzie pojawienie się Eliasza, którego naczelnym zadaniem stanie się przywrócenie pokoju na ziemi (Ml 4,5) i przygotowanie drogi mającemu nadejść Mesjaszowi; I.M. ZEITLIN, Jesus and the Judaism of His Time, Cambridge 1988, 116.
[61] Symboliczne unicestwienie wroga za pomocą „miecza Bożego” są obrazowo opisane w Regule wojny, zwłaszcza w 1QM 12,11-18; 19,4.11.
[62] Rysów królewskich opisywanej przez Jana niewieście nadaje także fakt, że jest ona obrazem Kościoła, którego pojmowanie nierozerwalnie łączy się z ideą królestwa Bożego. W tym miejscu, w którym zakres pojęć Kościoła i królestwa Bożego jest tożsamy, Maryja jawi się jako postać o szczególnie doniosłej roli w tym królestwie.
[63] P. OSTAŃSKI, Objawienie Jezusa Chrystusa. Praktyczny komentarz do Apokalipsy, 221-222.