W poranek zmartwychwstania Maria Magdalena udaje się do miejsca, w którym pogrzebano Mistrza i odkrywa, że wejście zostało otwarte. Ewangelista świadomie podkreśla, iż grób Jezusa znajdował się w ogrodzie. Dlaczego tak ważne jest, że pogrzeb Jezusa i Jego zmartwychwstanie odbyły się właśnie tam? I co ma z tym wspólnego Maria Magdalena?
Święty Jan Ewangelista bardzo plastycznie przedstawia pełne uniesienia chwile, które Maria Magdalena przeżyła po śmierci Jezusa: „Maria Magdalena natomiast stała przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli. Potem odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?». Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej: «Mario!». A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: «Nauczycielu!»” (J 20,11-16). Nie ulega wątpliwości, że odtwarzając jej spotkanie ze Zmartwychwstałym przy pustym grobie, świadomie autor nawiązuje do opisu upadku człowieka w ogrodzie Eden. Ukazuje w ten sposób, że ludzki dramat, który rozpoczął się w raju, znajduje swe rozwiązanie w ogrodzie zmartwychwstania. Rzeczywiście można odnaleźć wiele motywów łączących obydwa opowiadania.
Pierwszym z nich jest motyw ogrodu. W poranek zmartwychwstania Maria Magdalena udaje się na miejsce, w którym pogrzebano Mistrza i odkrywa, że wejście do komory grzebalnej jest otwarte. Ewangelista świadomie podkreśla, iż grób Jezusa znajdował się w ogrodzie: „A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo” (J 19,41). Dlaczego tak ważne jest, że pogrzeb Jezusa i Jego zmartwychwstanie odbyły się w ogrodzie? I co ma z tym wspólnego Maria Magdalena?
Kiedy powstawał biblijny mit o stworzeniu człowieka, Żydzi mieli już za sobą niewolę egipską i babilońską. Co więcej, najprawdopodobniej za czasów tej ostatniej, a więc w VI w. przed Chr. lub niedługo później, doszło do ostatecznej redakcji Księgi Rodzaju. Jej autor z namysłem sięgnął po motyw ogrodu.
Miejsce nieśmiertelności
W literaturze starożytnego Bliskiego Wschodu często pojawia się symbolika ogrodu. Budowanie lub kopanie grobów w ogrodach było powszechne w Egipcie za czasów Nowego Państwa. Potwierdzają to zarówno teksty, jak i nagrobne malowidła, z których wynika, że miłujący ogrody Egipcjanie pragnęli spoczywać po swej śmierci w cieniu drzew, które sami zasadzili. Ich przywiązanie do ogrodów, a jednocześnie zwyczaj grzebania tam zmarłych poświadcza także malowidło grobowe znane jako Ogród Rechmire, pochodzące z nekropolii tebańskiej, a znajdujące się obecnie w British Museum. Właściciel ogrodu, o którym mowa w tekście pochodzącym z czasów osiemnastej dynastii, wyraża nadzieję, że po śmierci będzie mógł „przechadzać się po zachodnim ogrodzie, odpoczywać pod jego sykomorami i podziwiać jego rozległe i piękne plantacje”. Egipcjanie wierzyli, że zmarli kontynuują swe życie w ogrodach, w obfitości i bezpieczeństwie. Ogród był dla nich miejscem nieśmiertelności.
Mieszkańcy starożytnego Bliskiego Wschodu z zapałem oddawali się kultywowaniu ogrodów. Odznaczali się w tym niezwykłym znawstwem i wyczuciem piękna. Królowie babilońscy i asyryjscy prześcigali się w obsadzaniu ogrodów coraz nowszymi gatunkami drzew. Sława o tym docierała daleko poza granice ich państw. Babilońskie sanktuaria zazwyczaj otoczone były ogrodami, co wynikało z przekonania o ich zamieszkiwaniu przez bóstwa. Jeszcze dziś biura podróży organizujące wyprawy do Iraku czy Iranu jako główną atrakcję proponują turystom „wiszące ogrody Babilonu”. I nie ma w tym przesady. Wystarczy sięgnąć po starożytny poemat o Gilgameszu, który opisuje jego wędrówkę w towarzystwie przyjaciela Enkidu. Gdy wędrowcy zbliżają się do siedziby bogów, „już widzą górę cedrową – siedlisko bogów, już widzą w górze, wysoko, chram Irnini. Pod chramem stoją cedry rzędem, w rzęsistej bujności i krasie. Mile uświadcza wędrowcom cień drzew. W cedrach jest wielka wesołość”. Mieszkaniem utożsamianej z Isztar bogini Irnini jest więc przesycony zielenią ogród. Warto zwrócić uwagę, że motyw ogrodu został włączony do poematu traktującego o poszukiwaniu nieśmiertelności przez tytułowego bohatera. Dla Babilończyków ogród jest więc nie tylko miejscem nieśmiertelności bogów, ale również ich mieszkaniem.
Życie z Bogiem w raju
Starożytne przekonanie o tym, że ogród jest miejscem zamieszkiwania bóstw i przestrzenią nieśmiertelności, przedostało się na karty Biblii. Analiza interesującego nas opisu z Księgi Rodzaju pozwala na wysunięcie wniosku, że Eden jest ogrodem, w którym sam Bóg jest ogrodnikiem. Autor opisu stwierdza: „A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił” (Rdz 2,8). Zamieszkiwanie człowieka w ogrodzie oznacza harmonię pomiędzy Jahwe a człowiekiem, poszanowanie przez człowieka boskich praw, a więc w pewnym stopniu także uczestnictwo w Jego boskim życiu.
Motyw ten podkreślony został jeszcze przez wzmiankę o boskim spacerze po rajskim ogrodzie: Bóg z rozkoszą przechadza się pomiędzy drzewami w porze powiewu wiatru (Rdz 3,8). Nieco przekornie można powiedzieć, że autor – pod boskim natchnieniem! – „skradł” dwa pomysły mieszkańców starożytnego świata i zamieścił je w swoim opisie stworzenia człowieka: od Egipcjan przejął myśl, że ogród to przestrzeń nieśmiertelności, od mieszkańców Babilonii natomiast przekonanie, iż jest on mieszkaniem Boga. Oba pomysły posłużyły mu doskonale do ukazania pierwotnej kondycji człowieka – obdarzony przez Boga darem nieśmiertelności, zamieszkuje ogród Eden, który jest równocześnie mieszkaniem Boga. To miejsce naznacza początek dramatu całej ludzkości. To tu człowiek własną, najbardziej chybioną w dziejach decyzją sprzeniewierza się Bogu i traci nieśmiertelność, ściągając na siebie śmierć, cierpienie i grzechy.
Boski ogrodnik
Aby podkreślić, że ten największy ludzki dramat znajduje rozwiązanie w Jezusie Chrystusie, Ewangelista Jan zaznacza, że zmartwychwstanie dokonało się w ogrodzie. Tam, gdzie człowiek utracił nieśmiertelność, tam też zmartwychwstały Chrystus mu ją przywraca. Ogród na nowo staje się miejscem nieśmiertelności. Co więcej, jak Jahwe w opisie stworzenia pełnił rolę „ogrodnika”, który sadzi drzewa w Edenie, tak teraz Jezus widziany jest oczyma Marii Magdaleny jako ogrodnik. To właśnie ma na myśli Ewangelista, gdy zauważa: „Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę!»” (J 20,15). Subtelnie podsuwa czytelnikowi myśl o bóstwie Chrystusa.
Nawet jeśli Maria Magdalena dostrzegła porzucony całun, widok ten nie przekonał jej o zmartwychwstaniu. Wciąż stała przed grobem i płakała. Gdy Piotr i Jan opuścili ogród, ich miejsce zajmują dwaj mężowie w białych szatach. To oni jako aniołowie pojawiają się przed płaczącą Marią. Znajdują się wewnątrz otwartej pieczary grobowej, jeden w miejscu głowy Jezusa, drugi w miejscu nóg (J 20,12). Świetliste istoty to kolejny motyw związany z opisem upadku pierwszych rodziców. Gdy Bóg wygnał ich z raju, „postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia” (Rdz 3,24). Cheruby w tradycji biblijnej pełnią nie tylko funkcję strażników, lecz występują w roli posłańców, dokładnie tak, jak aniołowie. Stoją przed zamkniętymi bramami raju, strzegąc dostępu do drzewa życia, ale też zdają się głosić przesłanie: nieśmiertelność została utracona.
Prawdziwe nawrócenie
Wielu czytelników Ewangelii wciąż jest przekonanych, że Maria Magdalena była kobietą cudzołożną. Nic jednak nie daje podstaw do takich twierdzeń. Autor natchniony stwierdza jedynie, że Jezus wyrzucił z niej siedem złych duchów.
Gdy w ogrodzie zmartwychwstania usłyszała „Mario!”, odwróciła się. Zwracając się twarzą do Jezusa, pozostawiła za swymi plecami pusty grób. Znalazła się więc w pozycji przeciwnej do początkowej. Ta zmiana sygnalizuje nowy początek w jej życiu: śmierć jest już za plecami, natomiast przed nią stoi źródło życia, zmartwychwstały Jezus. Taką symboliką opatrzył Jan odwrócenie się Marii Magdaleny od grobu – znak śmierci i zwrócenia się twarzą do Jezusa, dawcy życia i zmartwychwstania. Trzeba zostawić za sobą grzech i śmierć, aby w pełni rozpoznać zmartwychwstałego Jezusa. Początek nowego życia możliwy jest dopiero po całkowitym zerwaniu z dawnym.
Tak oto ludzki dramat, który rozpoczął się w ogrodzie Eden, znalazł swoje rozwiązanie w ogrodzie zmartwychwstania. W ogrodzie śmierć wzięła początek. W ogrodzie też została pokonana. Oczy Marii Magdaleny, pełne łez rozpaczy z powodu śmierci Jezusa, mogą się teraz wypełnić łzami szczęścia: Jezus żyje! I każdemu, kto w Niego wierzy, otwiera drogę do Ojca.