Między niebem a potępieniem wiecznym

Na pytanie o obecność w Biblii nauczania o czyśćcu uczciwy czytelnik natchnionej księgi musi jasno odpowiedzieć: – Nie, nie ma w niej wprost wyrażonej myśli o istnieniu takiego stanu po śmierci. Brak w Biblii fragmentów kształtujących przekonanie na temat pośmiertnego miejsca oczyszczenia nie oznacza jednak, że nie znajdują się w niej wypowiedzi, w których upatrywać można podstawy nauki o stanie pośrednim między pełną szczęśliwością zbawionych, a potępieniem wiecznym. Należy je odczytywać na szerokim tle idei życia po śmierci nakreślonej na kartach Pisma Świętego.

Życie po śmierci

Już pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju mówią o nieśmiertelności niezrealizowanej z powodu nieposłuszeństwa Bogu. Była ona, podobnie jak uwolnienie od cierpień (niecierpiętliwość) czy wewnętrzna harmonia, jednym z darów ofiarowanych człowiekowi przez Stwórcę. Zostały one utracone z powodu upadku pierwszych rodziców, co Biblia ukazuje w mitycznym obrazie opuszczenia raju (Rdz 3,24).

Z czasem w dziejach patriarchów i narodu wybranego wzrasta świadomość śmierci jako konsekwencji grzechu. Mówi się o smutnym stanie Szeolu, czyli Otchłani, do której zmierzają zmarli. W tamtym okresie nie spotyka się jeszcze wyraźnego rozgraniczenia pośmiertnego losu sprawiedliwych i grzeszników. Szczęście człowieka sprawiedliwego ukazywano raczej w perspektywie doczesnej, a przejawem błogosławieństwa Jahwe miało być długie życie, liczne potomstwo, zachowanie od niepowodzeń, pomyślność materialna czy wewnętrzna radość połączona z równowagą ducha.

W każdym razie Izraelici wierzyli, że ich przodkowie egzystują dalej po śmierci. Wyrazem tego przekonania było umieszczanie przy zmarłych najpotrzebniejszych przedmiotów codziennego użytku i składanie przy nich ofiar pokarmowych. Wierzono przy tym, że długość życia ludzkiego jest uzależniona od relacji z Bogiem. Jeśli kogoś spotykała choroba, nieszczęście czy przedwczesna śmierć, przyczyny takiego stanu rzeczy często upatrywano w grzechu.

Zmartwychwstanie i życie wieczne

W Księdze Mądrości mówi się o wiecznym trwaniu przy Bogu i uczestnictwie w Jego chwale. Tak rozumiano nieśmiertelność. Biblijny autor zauważa, że „dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście, a odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju… Nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności… Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki” (Mdr 3,1-4.8). W tekście tym wyraźnie daje się już zauważyć idea rozróżnienia pośmiertnego losu sprawiedliwych i grzeszników. Ci, którzy zaufali Bogu, „zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali, łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. A bezbożni poniosą karę stosownie do zamysłów, bo wzgardzili sprawiedliwym i odstąpili od Pana” (Mdr 3,9-10).

W księdze proroka Daniela pojawia się kolejny rys biblijnej nauki o nieśmiertelności – zmartwychwstanie: „Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczali wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze” (Dn 12,2-3).

Podobną ideę odnajdujemy w księgach opisujących czasy walk Izraelitów o wolność religijną w II wieku przed Chrystusem. Juda Machabeusz złożył ofiarę za zmarłych poległych w czasie walk powstańczych, a autor opisujący to wydarzenie zauważa: „Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, co pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna” (2 Mch 12,43-44).

Sam Jezus w swoim nauczaniu mówi zarówno o nieśmiertelności, jak i o zmartwychwstaniu. To On jest źródłem nieśmiertelności i zapewnia zmartwychwstanie: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11,25-26). Czy jednak wspomina o czyśćcu?

Początki nauki o czyśćcu

Same Ewangelie zawierają kilka fragmentów, w których bibliści dopatrują się aluzji do rozwiniętej później nauki o czyśćcu.

Gdy Jezus mówi o grzechu przeciw Duchowi Świętemu, zapewnia, że temu, kto go popełnia, „nie będzie odpuszczone w tym wieku ani w przyszłym” (Mt 12,32). Można stąd wysnuć wniosek, że istnieje możliwość otrzymania odpuszczenia grzechów w życiu przyszłym, czyli po śmierci.

W innym miejscu Nauczyciel z Nazaretu zachęca, by pogodzić się ze swym przeciwnikiem „w drodze”, zanim ten wyda winowajcę sędziemu (Mt 5,25-26). Kontekst tej wypowiedzi jasno wskazuje, że nie chodzi o ziemskiego sędziego.

Pojawiają się też trudne w interpretacji słowa Jezusa: „Bo każdy ogniem będzie posolony. Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak swój utraci, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą!” (Mk 9,49-50). Wielu badaczy komentuje je w następujący sposób: jeśli uczeń Jezusa nie będzie postępował zgodnie z Jego wolą, jak można go ocalić? Tylko przez eschatologiczny (pośmiertny) ogień.

Oczyszczenie duszy

Jan Apostoł był najmłodszym spośród uczniów Jezusa. Co więcej, jako jedyny z nich zmarł śmiercią naturalną. Choć był prześladowany jak inni głosiciele Dobrej Nowiny, choć został skazany na odosobnienie na wyspie Patmos oblanej wodami Morza Egejskiego, uniknął męczeństwa. Jego długie życie – u boku Matki Najświętszej – zaowocowało głęboką refleksją nad życiem i działalnością Jezusa z Nazaretu. Jan głosił Ewangelię i modlił się, rozmyślał nad nauczaniem swego Mistrza i medytował nad znaczeniem Jego śmierci. Przede wszystkim jednak wciąż pielęgnował głęboką, intymną więź z tym, który był umarły, a oto jest żyjący na wieki wieków. Właśnie On – żyjący na wieki Chrystus – objawił się Janowi, a ten zapisał słowa objawienia na kartach Apokalipsy.

Ktokolwiek sięga po Janowe wizje opisane na kartach ostatniej księgi Nowego Testamentu, ten szybko zauważy, że przed Bogiem nie może się ostać nic nieczystego. Zbawieni oddający cześć Bogu „opłukali swe szaty i w Krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14). Każdy grzech musi zniknąć przed Jego obliczem. Ostoi się przed Nim tylko to, co święte, czyste i nieskalane.

A skoro tak – oznacza to, że ludzie, którzy odchodzą z tego świata w stanie grzechu powszedniego, muszą zostać oczyszczeni, zanim staną przed Bogiem. Najmniejsze przewinienie musi zostać wymazane. Każdy brud grzechu – wybielony. Na to wskazuje logika. Właśnie ów moment oczyszczenia nazywamy czyśćcem. Wielu teologów skłania się ku tezie (choć to tylko hipoteza), że dokonuje się ono w chwili śmierci. Ich zdaniem jest to chwila, w której Bóg „wypala” wszelkie zło, aby umierający mógł stanąć przed Nim oczyszczony.

Między niebem a potępieniem

W Pierwszym Liście do Koryntian można znaleźć pewne podstawy nauki o stanie pośrednim pomiędzy niebem a potępieniem: „Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1 Kor 3, 11-15). Zachęcając Koryntian, by budowali życie wiary na mocnym fundamencie, Paweł wymienia sześć materiałów budowlanych, które poddane zostaną próbie ognia: złoto, srebro, drogie kamienie, drewno, trawę i słomę. Łatwo się zorientować, że trzy pierwsze są odporne na działanie ognia, podczas gdy trzy następne łatwo się palą. Wielu egzegetów sądzi, że jest to aluzja do czyśćca jako procesu oczyszczenia przed osiągnięciem pełnego zjednoczenia z Bogiem. Przemawiać ma za tym metafora ognia. Nie można jednak tego fragmentu uznać za formalny dowód na istnienie czyśćca, lecz jedynie za argument przemawiający za tą ideą.

Konkluzja

Przytoczone powyżej fragmenty biblijne dały Kościołowi podstawę do rozwinięcia nauki o stanie czyśćca. Katechizm stwierdza jasno: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba” (KKK 1030). A jeśli o Katechizmie mowa, pamiętać należy, że są tylko trzy rzeczy ostateczne: śmierć, sąd Boży, niebo albo piekło. Czyściec to „przedsionek” nieba i trafiają do niego ci, którzy z całą pewnością będą zbawieni.