Ananiasza i Safirę znamy z bardzo smutnej i wstrząsającej historii – najpierw umiera mąż, potem żona. Czy „zasłużyli” na śmierć? Czy kara, jaką ponieśli, nie była zbyt wielka? I co było ich grzechem?
Wyobraźmy sobie tę scenę plastycznie. Piotr jest pełen Ducha Bożego, a stają przed nim najpierw mężczyzna, potem kobieta pozostający pod wpływem złego ducha. Niekoniecznie chodzi o opętanie; wpływ złego nie musiał być aż tak silny. Nietrudno przypuścić, co by się stało, gdyby małżonkowie ukorzyli się przed Bogiem, ze skruchą wyznali swój grzech i prosili o przebaczenie. Doświadczywszy Bożego miłosierdzia, mogliby radować się odzyskaną wolnością. Tak się jednak nie stało. Ani Ananiasz, ani jego żona nie chcieli zrezygnować z grzechu. Tym samym dali złemu duchowi pole działania, a ten, nie mogąc się ostać wobec mocy Bożej, uchodząc spowodował ich śmierć! Safira i jej mąż trwali w grzechu śmiertelnym i nie zamierzali z niego zrezygnować. Konfrontacja mocy Ducha Świętego z mocą zła doprowadziła ich do utraty życia. Niektórzy egzegeci są zdania, że dokładnie takie sytuacje ma na myśli Jan, najmłodszy z apostołów, gdy pisze: „Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono” (1J 5,16b).
Na „Biblijne romanse… i nie tylko” zapraszają ks. prof. Mariusz Rosik i dr Anna Rambiert-Kwaśniewska.
Polub stronę na Facebook