Na przełomie wieków, dwadzieścia lat temu w każdej polskiej diecezji był jeden, niekiedy dwóch egzorcystów. Dziś jest ich w kraju nad Wisłą niemal stu pięćdziesięciu. I to wciąż nie wystarcza. Niektórzy przestali już pełnić oficjalnie tę posługę, a wciąż służą radą i wspomagają modlitwą młodszych kolegów. Przy Konferencji Episkopatu Polski działa Zespół Ekspertów do spraw egzorcyzmów. Od 2016 roku należę do tego zespołu, co pozwala mi częsty kontakt z egzorcystami. Co więcej, już niedługo w Katowicach powstać ma ośrodek kształcący kapłanów do tej trudnej służby.
Dziś koordynatorem księży egzorcystów w Polsce jest ksiądz Janusz Czenczek z diecezji gliwickiej. Na pytanie, jakiej broni użyć przeciw złemu duchowi odpowiada bez wahania:
„Banalnie proste, niedocenione praktyki religijne, których uczyły nas nasze mamy i babcie: codzienna modlitwa, niedzielna, świąteczna Msza święta i Komunia święta, regularna, najlepiej comiesięczna, dobrze przygotowana i przeżyta spowiedź. Jeśli do tego jeszcze dołożymy post i jałmużnę, lekturę Pisma Świętego, to możemy spać spokojnie”.
W homilii 11 października 2013 roku Franciszek przestrzegał: „Nie ma tu miejsca na niuanse. To jest walka, w której stawką jest wieczne zbawienie. Zawsze musimy mieć się na baczności przed oszustwem, przed uwiedzeniem przez zło”. Nie chodzi jednak o to, by ze strachem rozglądać się po świecie, bo zło czyha tuż za progiem i należy je gromić: „Nie z tego się cieszcie, że złe duchy wam się poddają, lecz cieszcie się z tego, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10,20).
Kto boi się diabła, w tym nie ma bojaźni Bożej. Kto boi się Boga, ten nie boi się diabła.