Czego ludzie najbardziej żałują tuż przed śmiercią? Takie pytanie postawiła sobie australijska pielęgniarka, która wiele lat spędziła z osobami świadomymi tego, że za kilka dni lub tygodni ich życie dobiegnie końca. Właściwie nie sobie, lecz swoim pacjentom. Bronni Ware jest autorką książki zatytułowanej „The Top Five Regrets of the Dying”. Książka powstała w oparciu o rozmowy z odchodzącymi z tego świata. Oto wynik owych rozmów – pięć najczęściej powtarzających się odpowiedzi: „Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie życiem, którego oczekiwali ode mnie inni. Żałuję, że pracowałem tak ciężko. Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć. Żałuję, że nie pozostawałem w kontakcie ze swoimi przyjaciółmi. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszy”. To ostatnie stwierdzenie naprowadza na myśl, iż szczęście jest kwestią wyboru.
„Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym” (Łk 21,36) – wzywa Jezus. Co zrobić, by stanąć szczęśliwym przed Synem Człowieczym i nie żałować ziemskiego życia? Podpowiadał nam Jan Paweł II: „Czuwam, to znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie”. Innymi słowy – czyste sumienie przynosi szczęście na ziemi i staje się kluczem do bram niebieskich.