Bez żadnej przesady można przyjąć za prawdziwe twierdzenie, iż Biblia niemal na każdej swej stronie mówi o zbawieniu, choć jej autorzy nie zawsze używają terminologii dotykającej pola semantycznego terminu „zbawienie”. W języku hebrajskim terminów wyrażających ideę zbawienia jest wiele. Wystarczy przytoczyć przekłady kilku z nich: nāsal – „wybawić”, pālat – „uczynić bezpiecznym”, pādah – „odkupić”, gā’al – „wykupić”, „odnowić”, czy wreszcie yāša – „zbawić”. Ten ostatni termin w Septuagincie 138 razy oddany jest przez grecki czasownik sodzein[1]. Nowy Testament również używa terminu sodzein na wyrażenie idei zbawienia, a posiłkuje się także czasownikiem diasodzein, jako posiadającym ten sam rdzeń, oraz terminem roumai – „wybawić”[2].
Z metodologicznego punktu widzenia należy sobie jasno zdać sprawę, że nawet przebadanie wszystkich wystąpień terminu „zbawić” czy „zbawiciel”, a także terminów im pokrewnych, nie da jeszcze pełnego obrazu idei zbawienia w Piśmie świętym. Należałoby także przeanalizować teksty biblijne, w których występuje idea zbawienia, choć samo słownictwo wprost ją wyrażające w nich się nie pojawia. A – jak stwierdziliśmy na początku – niemal cała Biblia mów bezpośrednio lub pośrednio o zbawieniu. Aby uniknąć tego niemożliwego w gruncie rzeczy do wykonania przedsięwzięcia, należy przyjąć swoisty klucz metodologiczny, który pozwoli popatrzeć na ideę zbawienia pod jasno określonym kątem.
Jaki klucz metodologiczny przyjmiemy w poniższych refleksjach? Warto postawić sobie pytanie: skąd wzięła się potrzeba zbawienia? Kiedy zaistniała? Co ją spowodowało? Każdy teolog bez wątpienia wskaże na dramat, który rozegrał się w Ogrodzie Czterech Rzek. Grzech pierwszych rodziców sprawił, że człowiek wraz z całym stworzeniem znalazł się w sytuacji nie-zbawienia i stąd właśnie zrodziła się konieczność zbawczej interwencji Boga. Własną wolną decyzją naruszając ustalony przez Boga porządek moralny, człowiek sam wykluczył się z tej zażyłości, jaka łączyła go ze Stwórcą i ściągnął na siebie konkretne konsekwencje swego czynu. Autor biblijny w różny sposób mówi o konsekwencjach grzechu pierwszych rodziców. Relacja o upadku Adama i Ewy w takich frazach przedstawia skutki pierwszego złamania przymierza pomiędzy człowiekiem a Stwórcą: „wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy” (Rdz 3,7); Bóg rzekł do niewiasty: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3,16); Bóg rzekł do mężczyzny: „Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,17-19). Ostatecznym skutkiem grzechu pierwszych rodziców było wygnanie z raju, wyrażone za pomocą symbolu zamknięcia jego wrót i postawienia przy nich straży anielskich: „Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia” (Rdz 3,23-24)[3].
Teologia dogmatyczna zdołała usystematyzować konsekwencje grzechu pierwszych rodziców, sprowadzając je do trzech: (1) śmierć, (2) wszelkie formy cierpienia oraz (3) grzech (pierworodny i grzechy aktualne)[4]. Wraz z ukazywaniem skutków grzechu Adama i Ewy, autor natchniony przekazuje także pierwszą Bożą obietnicę zbawienia, zwaną Protoewangelią. Bóg kieruje do węża, w tradycji biblijnej utożsamionego z szatanem, następujące słowa: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15). Z perspektywy Nowego Testamentu obietnica ta doczekała się realizacji w osobie, życiu i misji Jezusa Chrystusa, który okazał się zesłanym przez Boga Zbawicielem[5].
Podejmując metodologiczną refleksję nad ideą zbawienia w Biblii, popatrzymy na nią przez pryzmat konsekwencji grzechu pierwszych rodziców. Nakreślone zostaną najpierw sytuacje, które uzasadniają potrzebę zbawienia, a więc śmierć, cierpienie i grzech jako skutki grzechu Adama i Ewy (1); w następnej kolejności nakreślone zastaną zasadnicze rysy zbawczego planu Boga, który przez Jezusa Chrystusa, swojego Syna i Zbawiciela, interweniuje w sytuację śmierci, cierpienia i grzechu (2), co ostatecznie pozwoli na wysnucie konkluzji natury ogólnej (3).
1. Grzech pierwszych rodziców i jego skutki
Wspomniano powyżej, że skutki grzechu pierwszych rodziców, którego naturą była pycha, wyrażająca się w pragnieniu, by stać się jak Bóg, sprowadzić można zasadniczo do trzech kategorii: śmierć, wszelkie formy cierpienia i grzechy (pierworodni i aktualne). Biblijna opowieść o upadku pierwszych rodziców (Rdz 3,1-24) jasno wskazuje na naturę ich grzechu. Adam i Ewa zapragnęli stać się jak sam Bóg, dlatego ulegli namowom węża: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,4-5). Ojcowie Kościoła dowodzą, że pycha była także naturą grzechu szatana. Zapisana u Izajasza satyra na śmierć tyrana (Iz 14,3-21), która historycznie odnosi się do króla asyryjskiego Sargona II lub jego następcy Sennacheryba, w interpretacji alegorycznej Ojców doczekała się odniesienia do władcy złych duchów[6]. Szczególnie wymowne są w tyk kontekście słowa: „Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu Jutrzenki? Jakże runąłeś na ziemię, ty, który podbijałeś narody? Ty, który mówiłeś w swym sercu: Wstąpię na niebiosa; powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na krańcach północy. Wstąpię na szczyty obłoków, podobny będę do Najwyższego. Jak to? Strąconyś do Szeolu na samo dno Otchłani!” (Iz 14,12-15). Zawołanie „Syn Jutrzenki” zostało przez Hieronima oddane w Wulgacie przez Lucifer, co utorowało drogę do umocnienia się interpretacji odnoszącej cały tekst do szatana[7]. Kierowany pychą szatan najpierw sam sprzeniewierza się Bogu, a następnie ma swój udział w nakłonieniu do złamania Bożego nakazu pierwszych rodziców. Udział ten jednak wcale nie wyklucza ich wolnej woli.
1.1. Śmierć jako sytuacja wymagająca zbawienia
Wszyscy niemal teologowie zgadzają się co do faktu, że śmierć człowieka jest konsekwencją grzechu pierwszych rodziców[8]. Wynika to jasno z następujących tekstów biblijnych: „A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz»” (Rdz 2,16-17) oraz „Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli»” (Rdz 3,2-3). Sam fakt śmierci jako skutku grzechu Adama i Ewy przyjmowany jest niemal przez wszystkich teologów. Problem zaczyna się jednak przy pytaniach szczegółowych: o jaką śmierć chodzi? Czy o śmierć fizyczną? Czy może tylko o „śmierć duchową”, rozumianą jako oddzielenie ducha ludzkiego od Boga, który również jest Duchem? Czy rzeczywiście Bóg nie zaplanował dla człowieka fizycznego umierania? Czy może jedynie miało ono przybierać inną formę niż pełne dramatu bólu i cierpienia umieranie człowieka naznaczonego piętnem grzechu pierworodnego?
Obraz rajskiej szczęśliwości, utrwalony przez wielowiekowe nauczanie Kościoła, zakłada, że pierwsi ludzie obdarzeni był darem nieśmiertelności (i niecierpiętliwości), a nieśmiertelność tę rozumiano na płaszczyźnie fizycznej. Bardzo jasna jest w tym względzie wypowiedź autorów Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Kościół, interpretując w autentyczny sposób symbolizm języka biblijnego w świetle Nowego Testamentu i Tradycji, naucza, że nasi pierwsi rodzice Adam i Ewa zostali ukonstytuowani w stanie „świętości i sprawiedliwości pierwotnej”. Tą łaską świętości pierwotnej było „uczestnictwo w życiu Bożym”. Promieniowanie tej łaski umacniało wszystkie wymiary życia człowieka. Dopóki człowiek pozostawał w zażyłości z Bogiem, nie miał ani umierać, ani cierpieć. Wewnętrzna harmonia osoby ludzkiej, harmonia między mężczyzną i kobietą, a wreszcie harmonia między pierwszą parą i całym stworzeniem konstytuowała stan nazywany „pierwotną sprawiedliwością”” (nr 375-376)[9]. Jako argument za fizyczną nieśmiertelnością człowieka podaje się zazwyczaj dwa wyżej wspomniane teksty (Rdz 217; 3-2-3) oraz fragment wypowiedzi Bożej: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19).
Coraz częściej pojawiają się jednak wśród teologów opinie odmienne od tradycyjnych[10]. Już kilkadziesiąt lat temu dopuszczono możliwość, iż grzech pierwszych rodziców spowodował śmierć w sensie tego wszystkiego, „co w ludzkim umieraniu jest drapieżne, okrutne, przeklęte, straszne i budzące lęk”[11]. Gdyby nie grzech Adama i Ewy umieranie byłoby po prostu łagodnym przejściem w inny wymiar istnienia, przejściem, które nie budziłoby bólu, strachu, i nie byłoby związane z cierpieniem[12]. Za taką interpretacją przemawiałoby wiele argumentów natury biblijnej. Nie jest jednak celem naszych rozważań rozwiązywanie kwestii czy śmierć fizyczna (cielesna) jest rzeczywiście skutkiem grzechu pierwszych rodziców tak, jak to rozumie teologia tradycyjna. Zatrzymamy się tu jedynie na stwierdzeniu, iż takim skutkiem jest z pewnością śmierć duchowa, rozumiana jako oddzielenie ludzkiego ducha od Ducha Bożego. Gdy Stwórca stwarzał człowieka, „tchnął w jego nozdrza tchnienie (hebr. ruah, „duch”) życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,7). To właśnie duch ludzki (por. 1Tes 5,23), niematerialny i pochodzący bezpośrednio od Boga, „umieszczony” w ludzkim ciele, jest odpowiedzialny za duchowe życie człowieka, a więc także za więź z Bogiem. Grzech zrywa tę więź, wskutek czego człowiek pozostaje w stanie „śmierci duchowej”. Taka sytuacja wymaga zbawczej interwencji Boga, gdyż człowiek sam o własnych siłach nie jest w stanie przywrócić sobie życia duchowego Może to uczynić tylko Bóg, który jest Duchem, w myśl zasady postawionej przez Jezusa: „Duch daje życie” (J 6,63)[13].
1.2. Grzech jako sytuacja wymagająca zbawienia
Kolejnym skutkiem grzechu pierwszych rodziców jest zaburzenie poznania przez ludzki rozum, osłabienie woli człowieka i nieporządek w sferze emocjonalnej. Wszystko to składa się na słabość ludzkiej natury, która po pierwszym złamaniu przymierza rajskiego skłonna jest do popełniania grzechu. Występek pierwszych rodziców dwojako naznaczył grzechem całą ludzkość: poprzez grzech pierworodny, „odziedziczony” po Adamie i Ewie, oraz poprzez grzechy aktualne wszystkich ludzi. Psalmista zauważa, że „nie ma sprawiedliwego ani jednego” (Ps 14,3b), a wtóruje mu św. Paweł, gdy stwierdza: „wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (Rz 3,23).
Począwszy od czwartego rozdziału, Prehistoria biblijna (Rdz 1-11) ukazuje stopniowe rozszerzanie się grzechu po świecie. Wymownym potwierdzeniem skutków przestępstwa pierwszych ludzi jest historia Kaina i Abla. Bóg stawia Kainowi znamienne pytanie: „Dlaczego twarz twoje się pochyliła?[14] Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować” (Rdz 4,6-7). Pochylona twarz Kaina jest znakiem zerwania potrójnej więzi: z Bogiem, z innymi i z samym sobą[15]. Brak wewnętrznej harmonii, nieporządek wprowadzony do wnętrza ludzkiego przez grzech, przyrównany został przez autora opowiadania do dzikiego zwierza, które czai się u wrót ludzkiego serca, by – gdy tylko nadarzy się ku temu okazja – wedrzeć się tam. Pod symbolem owego zwierzęcia widzieć należy zazdrość i zawiść, które ukazują Kainowi jego własne ograniczenia[16].
Jeszcze trzy relacje zapisana na kartach Prehistorii biblijnej wybitnie świadczą o rozprzestrzenianiu się zepsucia moralnego ludzkości: opowieść o Synach Boga, córkach człowieczych i gigantach (6,1-4), o potopie (7,6 – 8,19) oraz o budowie wieży Babel (11,1-9). Test o małżeństwach pomiędzy Synami Bożymi i córkami ludzkimi, z których rodziły się giganty jest nader enigmatyczny[17]. Gerhard von Rad wyjaśnia go w następujący sposób[18]: „Wśród tych, co poszli za przykładem Kaina – zwłaszcza, kiedy zaczęły powstawać kuźnie i miecz zjawił się w dziejach ludzkości – pragnienie zemsty i odwetu wzrosło niepomiernie. Ale wydarzyła się inna katastrofa, jeszcze większa: istoty elohim, należące do wyższego, Bożego świata, pomieszały się z ludźmi; w ten sposób doszło do kolejnego aktu zniszczenia porządku stworzonego, ustanowionego przez Jahwe dla ludzi. Katastrofa ta była poważniejsza niż wszystkie poprzednie, co więcej, nie była wewnętrzną tylko sprawą ludzi; przestała odtąd istnieć granica pomiędzy ludźmi i wyższymi istotami Bożymi. Wobec takiego zwyrodnienia całego stworzenia Jahwe zdecydował się wyniszczyć ludzkość przez sąd potopu”. Po oczyszczeniu świata poprzez wody potopu ludzkość zaczęła się rozrastać od zaczątku, którym było ośmiu ludzi ocalonych przez arkę Noego. Gdy ludzie wzrośli w siłę, Bóg musiał rozbić ich jedność. Symbolicznym znakiem rozbicia tej jedności jest opowiadanie o budowie wieży Babel. Nie jest ono jedynie powiadaniem etiologicznym, wyjaśniającym istnienie wielu języków, lecz przede wszystkim tekstem o znaczeniu teologicznym, mówiącym o skłonności ludzi do popadania w grzech pychy.
1.3. Cierpienie jako sytuacja wymagająca zbawienia
Karl Rahner w Podstawowym wykładzie wiary stwierdza jednoznacznie: „praca, choroba, niewiedza, cierpienie, śmierć – tak jak spotykamy je w konkretnym życiu – to niewątpliwie charakterystyczne cechy naszej ludzkiej egzystencji, które w tej postaci, w jakiej doświadczamy ich w naszej rzeczywistej sytuacji, nie istniałyby w egzystencji pozbawionej winy. Na tej podstawie możemy i musimy wprost powiedzieć, że owe egzystencjały są skutkiem grzechu pierworodnego”[19]. Najczęściej jako biblijny argument za tym, iż cierpienie jest rezultatem przewinienia Adama i Ewy podaje się wypowiedź Boga do mężczyzny: „[…] przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie” (Rdz 3,17b-19a).
Najogólniej mówiąc, wszelkie formy cierpienia widzieć należy generalnie jako skutek przekroczenia Bożego zakazu przez pierwszych rodziców. Nie można jednak z tego faktu wyciągać wniosku, jako by istniało mechaniczne powiązanie pomiędzy grzechem a cierpieniem rozumianym jako kara za przekroczenie Bożego przykazania: „Nie należy wyobrażać sobie, jakoby Pan Bóg zesłał na człowieka podleganie cierpieniom i śmierci za to, że człowiek popadł w grzech. Raczej w tym sensie są one karą za nasz grzech, że zniszczenie i śmierć, jakie sprowadziliśmy do naszych dusz, promieniuje również na nasze ciała. To niesprawiedliwe obarczać Pana Boga winą za to, że podlegamy cierpieniu i śmierci”[20].
2. Zbawcze działanie Chrystusa
Zasadniczo dzieło Jezusa polega na tym, aby wyzwolić człowieka (i naturę) ze skutków grzechu pierwszych rodziców. Można więc – w pewnym schematycznym uproszczeniu, ale także uporządkowaniu – stwierdzić, że zbawcza działalność Jezusa rozciąga się na trzy obszary: Jezus wybawia od śmierci (1), grzechu (2) i cierpienia (3). Należy podkreślić dwa aspekty Bożego działania w dziele zbawienia: wolę zbawienia i sposób jego dokonania. Bóg podjął decyzję o zbawieniu człowieka, gdy ten pozostawał w stanie nieprzyjaźni ze Stwórcą, a więc w stanie zasługującym na potępienie. Decyzja zbawienia jest inicjatywą Boga. Więcej, sposobem, który Bóg wybrał, by zbawienia dokonać, była śmierć Jego Syna: „Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej – za dni cierpliwości Bożej – wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i aby pokazać, że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa” (Rz 3,25-26)[21]. Bóg wybrał śmierć Jezusa, aby dowieść swej sprawiedliwości w tym sensie, iż do czasów śmierci Jezusa na krzyżu grzech ludzki nie został ani odpowiednio ukarany (co mogłoby powodować zarzut pobłażliwości ze strony Boga), ani też odpuszczony. Bóg dowodzi swej sprawiedliwości również w samym akcie dokonania zbawienia. Gdyby Bóg wybrał mniej drastyczne narzędzie zbawienia, nie śmierć własnego Syna, mógłby narazić się na zarzut, że przebacza „lekką ręką”, choć wcześniej nadał ludziom Prawo i od niego miało zależeć ich śmierć lub życie: „Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im – oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu” (Pwt 30,15-18)[22].
W tym kontekście trzeba zauważyć, że śmierć krzyżowa Jezusa nie była od początku Bożym zamysłem. Przyjęcie takiego założenia prowadziłoby do wniosku, że sam Bóg odrzucił swego Syna. Bóg zamierzył odwrotnie: by Jego Syn został przyjęty jako Mesjasz, by Mu uwierzono jako posłanemu przez Boga Zbawicielowi. W swej wszechwiedzy jednak Bóg wiedział, że ludzie dorzucą Mesjasza, co dał zapowiedzieć prorokom. To, co miało być absolutną klęską Boga, krzyż, Bóg postanowił uczynić kulminacyjnym punktem swego zwycięstwa nad śmiercią, grzechem i cierpieniem, a więc nad szatanem i jego dziełami[23].
2.1. Jezus zbawia od śmierci
Jezus zbawił człowieka od śmierci poprzez to, że sam zmartwychwstał i obiecuje zmartwychwstanie ku życiu wiecznemu każdemu, kto w Niego uwierzy. Pokonanie śmierci, która miała tryumfować nad Zbawicielem, jest zasadniczym i integralnym elementem zbawienia: „Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim” (Dz 2,24). Ponieważ to Bóg jest pełnią życia, dlatego żaden człowiek sam z siebie nie jest w stanie pokonać śmierci. Zbawienie od śmierci jest darem łaski. Już autorzy starotestamentalni wyrażali taką nadzieją, wyznając, że Bóg jest Panem życia i śmierci i nie pozostawi duszy w Szeolu (Ps 16,10; por. Ps 6,5; 13,4; 116,3). Bóg nie ma upodobania w śmierci, lecz pragnie, aby każdy człowiek obdarzony był życiem (Ez 18,32; 33,11)[24].
Śmierć fizyczna, bez względu na to, czy była przez Boga zaplanowana jako łagodne przejście w inny wymiar obcowania z Nim, czy też jest absolutną konsekwencją grzechu pierwszych rodziców, po śmierci Chrystusa na krzyżu nabiera nowego znaczenia. Chrześcijanin jest tym, który „umiera dla Pana” (Rz 14,7; por Flp 1,20). Integralnym elementem czasów ostatecznych przeżywanych w wymiarze jednostkowym jest zmartwychwstanie fizyczne każdego ciała. Przez zmartwychwstanie wierzący w Chrystusa wkracza w życie, w którym „śmierci już więcej nie będzie” (Ap 21,4). „Druga śmierć” czeka jedynie potępionych, szatana, Hades i samą śmierć (Ap 21,8)[25].
2.2. Jezus zbawia od grzechu
Ponieważ nie rozstrzygamy tu, czy fizyczna śmierć była początkowo pomyślana przez Boga jako łagodne przejście w inny wymiar bytowania, czy też nie była ona w ogóle Bożym planem, zatrzymamy się zasadniczo na stanie „śmierci duchowej”. Grzech pierworodny sprawia, że człowiek rodzi się w stanie śmierci duchowej: jego ludzki duch oddzielony jest od Boga, który również jest Duchem. Sakrament chrztu sprawia, że człowiek staje się dzieckiem Boga: Duch Święty zstępuje na człowieka i jego ciało staje się świątynią Ducha Świętego. Stan duchowej śmierci może później powtórzyć się w życiu człowieka, gdy ten popełnia grzech śmiertelny, zgodnie z zasadą postawioną przez Pawła, iż zapłatą za grzech jest śmierć. Obrazowo można posunąć się do przyjęcia porównania, iż grzech śmiertelny jest wypędzeniem Ducha Świętego. Konieczny jest sakrament pojednania, by powtórnie zaprosić Go do ludzkiego życia.
O tym, że chrzest usuwa grzech, nauczał Galatów apostoł narodów: „wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3,27). Jeszcze dobitniej świadczy o tym wywód Pawła przedstawiony chrześcijańskim mieszkańcom Rzymu: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu” (Rz 6,3-7)[26].
2.3. Jezus zbawia od cierpień
Być może najtrudniejszym do wyjaśnienia jest fakt pokonania przez Chrystusa cierpienia które weszło na świat i w ludzkie życie. Nie jest przecież tak, że ten, kto uwierzy w Chrystusa, nie doświadcza już cierpienia. Spotyka ono wszystkich. Jan apostoł wyjaśnia jego istnienie lapidarnym stwierdzeniem: „Świat leży w mocy złego” (1J 5,19). Każdy, kto przychodzi na świat, doświadcza cierpienia. Na czym więc polega zwycięstwo nad cierpieniem dokonane przez Chrystusa?
Historyczny Jezus poprzez znaki i cuda dokonywane podczas swej publicznej działalności, dowiódł swej mocy nad cierpieniem. Uzdrowienie, wskrzeszeni, egzorcyzmy i cuda nad naturą, cztery kategorie wydarzeń cudownych, są znakami Bożego panowania nad sytuacją cierpienia. Ostateczne pokonanie cierpienia dokonało się w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Choć to zwycięstwo już się dokonało, jeszcze w pełni się nie ujawniło, zgodnie ze słowami autora Listu do Hebrajczyków, który przekonuje, że wszystko – w tym również cierpienie – zostało przez Boga poddane Jezusowi: „Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane” (Hbr 2,8). Obecna sytuacja chrześcijan jest stanem przejściowym pomiędzy już dokonanym odkupieniem a jeszcze nie ujawnionym w całej pełni zwycięstwem Jezusa nad cierpieniem. Zwycięstwo to przybierze swój ostateczny kształt po paruzji, gdy nastanie wieczne królowanie Boga. Wtedy właśnie Bóg otrze z ludzkich oczu wszelką łzę, a cierpienia już nie będzie: „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21,4).
3. Konkluzja
Grzech pierwszych rodziców i jego konsekwencje sprawiły, że zaistniała konieczność zbawienia, jeśli człowiek miałby na nowo cieszyć się przyjaźnią z Bogiem. Zbawczy plan Boga polegał zasadniczo na wcieleniu Jego Syna po to, by odkupił On ludzi z konsekwencji pierwszego złamania Bożego nakazu przez Adama i Ewę. Zbawienie dokonane przez Chrystusa jest nie tylko pokonaniem konsekwencji przestępstwa pierwszych rodziców, ale ostateczną klęską szatana, który jest głównym sprawcą grzechu i wszelkiego zła. Każdy wierzący w Chrystusa uczestniczy w tym zwycięstwie. Poświadcza to apostoł narodów, gdy Kolosanom wyjaśnia: „I was, umarłych na skutek występków i nieobrzezania waszego grzesznego ciała, razem z Nim [Chrystusem – M.R.] przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił je na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie” (Kol 2,13-15)[27]. Chrystus przyjął na siebie wszelkie konsekwencje grzechu pierwszych rodziców – śmierć, cierpienie, przekleństwo i grzechy, a przyjąwszy je na siebie, został wraz z nimi ukrzyżowany. Tryumf szatana okazał się pozorny. W poranek zmartwychwstania Chrystus opuszcza grób, natomiast konsekwencje grzechu pierwszych rodziców pozostają nadal „ukrzyżowane”. Tak zasadniczo rysuje się dzieło zbawienia, które jest dostępne dla każdego, kto uwierzywszy w Jezusa Chrystusa, przyjmuje chrzest.
SUMMARY
Christ saved us from death, suffering and sins. Biblical aspects of salvation
The original sin of Adam and Eve caused three consequences: death, all forms of suffering and sins in general. The saving work of Jesus consists in overcoming the results of the original sin: Jesus saves us from the death through his resurrection and through the promise of the resurrection of all who believe in Him; Jesus saves us from sins through forgiveness granted us in baptism and in the sacrament of reconciliation; Jesus saves us from suffering through the promise of the eternal kingdom of God, who will “wipe away all tears from our eyes” (Rev. 21,4).
[1] G.G. O’Collins, Salvation, w: The Anchor Bible Dictionary, V, red. D. N. Freedman, New York – London – Toronto – Sydney – Auckland 1992, s. 907.
[2] Na kartach Nowego Testamentu termin sodzein występuje 106 razy, diasodzein – 9 razy, natomiast roumai – 15 razy.
[3] J. H. Sailhamer, Genesis, w: The Expositor’s Bible Commentary with The New International Version, red. F.E. Gaebeleini, II, Grand Rapids 1990, s. 49-57.
[4][4] R. Rogowski pisze o tym w następujący sposób: „Wskutek grzechu pierworodnego wszyscy potomkowie Adama i Ewy rodzą się pozbawieni między innymi darów pozaprzyrodzonych (praeternaturalia). Tradycja mówiła o ranach zadanych naturze ludzkiej przez grzech pierworodny. Pierwszą z nich była rana ciała, czyli choroby, cierpienie fizyczne i śmierć. Druga zaś – rana duchowa”; ABC teologii dogmatycznej, red. S.J. Stasiak, R. Zawiła, A. Małachowski, Wrocław 19994, s. 60.
[5] „[…] sam tekst Protoewangelii nie jest tekstem mesjańskim, ale na podstawie całości objawienia możemy przyjąć, że jest on zapowiedzią zwycięstwa ludzkości nad szatanem przez dzieło odkupienia Jezusa Chrystusa, jest ‘pierwszą Ewangelią’, punktem wyjścia nadziei mesjańskich ludu Bożego”; R. Krawczyń, Protoewangelia Rdz 3,15: próba interpretacji mesjańskiej, w: Verbum caro fatum est. Księga pamiątkowa dla Księdza Profesora Tomasza Jelonka w 70. rocznicę urodzin, red. R. Bogacz, W. Chrostowski, Warszawa 2007, s. 313.
[6] W.F. Albright, Yahweh and the Gods of Canaan, Garden City 1968, s. 201; B.S. Childs, Myth and Reality in the Old Testament, London 1960, s. 68-70.
[7] Wiersz ten w przekładzie Hieronima brzmi: „Quomodo cecidisti de caelo lucifer qui mane oriebaris corruisti in terram qui vulnerabas gentes?” (Iz 14,12).
[8] S. Łach zauważa: „To, że śmierć jest karą za grzech, wyraźnie zaznacza autor w dalszym wierszu (23): Bóg wypędził pierwszych ludzi z raju, aby nie spożywali owocu z drzewa żywota, które miało moc uczynienia ich nieśmiertelnymi”; Księga Rodzaju. Wstęp – przekład z oryginału – komentarz, Pismo Święte Starego Testamentu I/1, Poznań 1962, s. 220.
[9] Jeszcze wyraźniej (bo mowa wprost o śmierci cielesnej) prawdę tę przedstawia artykuł dotyczący wiary w zmartwychwstanie: „Śmierć jest konsekwencją grzechu. Urząd Nauczycielski Kościoła, który autentycznie interpretuje wypowiedzi Pisma świętego i Tradycji, naucza, że śmierć weszła na świat z powodu grzechu człowieka. Chociaż człowiek posiadał śmiertelną naturę, z woli Bożej miał nie umierać. Śmierć była więc przeciwna zamysłom Boga Stwórcy, a weszła na świat jako konsekwencja grzechu. „Śmierć cielesna, od której człowiek byłby wolny, gdyby nie był zgrzeszył”, jest „ostatnim wrogiem” człowieka, który musi zostać zwyciężony” (nr 1008). Cytowany fragment, w którym pada sformułowanie „śmierć cielesna”, pochodzi z Gaudium et spes (nr 18).
[10] Na ich temat zob. znakomite studium W. Chrostowskiego, Czy Adam i Ewa mieli się nie starzeć i nie umierać? Egzegetyczny przyczynek do nauczania o nieśmiertelności pierwszych ludzi, w: Verbum caro fatum est. Księga pamiątkowa dla Księdza Profesora Tomasza Jelonka w 70. rocznicę urodzin, red. R. Bogacz, W. Chrostowski, Warszawa 2007, s. 151-179.
[11] J. Salij, Przekleństwo śmierci i śmierć w Chrystusie, Zeszyty Formacji Duchowej 24 (brak roku wydania) s. 14.
[12] A. Klawek w taki sposób pisał o tej możliwości: „Gdyby człowiek nie był zgrzeszył, byłaby dla niego śmierć łagodnym, naturalnym i oczekiwanym przejściem z jednego bytowania w bytowanie inne, o którego istocie i szczęściu ‘żadne ucho nie słyszało, którego żadne oko nie widziało’ (1Kor 2,9)”; Raj i upadek człowieka, RBL 22 (1969) s. 294-295.
[13] L. Morris, The Gospel According to John. Revised, The New International Commentary on the New Testament, Grand Rapids 1995, s. 340-341.
[14] W Biblii Tysiąclecia mowa jest o „twarzy ponurej”.
[15] W. Pikor, Zbawienie – zmaganie o Boże oblicze na twarzy Kaina (Rdz 4,1-16), Verbum vitae 1 (2002) s. 36-37.
[16] H.C. White, Narration and Discourse in the Book of Genesis, Cambridge 1991, s. 158-159.
[17] „Praktyka określona słowami ‘brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały’ jest przez niektórych rozumiana jako aluzja do poligamii. Chociaż nie ma wątpliwości, że poligamia była w tym okresie rozpowszechniona, trudno sobie wyobrazić, dlaczego autor miałby uznać ten fakt za godny odnotowania – w czasach Starego Testamentu poligamia była bowiem aprobowana nawet w Izraelu. Przypuszczalnie jest to nawiązanie do tzw. prawa pierwszej nocy, o którym wspomina się w Eposie o Gilgameszu jako metodzie ucisku stosowanej przez królów. Jako przedstawiciel bogów władca mógł skorzystać ze swojego prawa do spędzenia nocy weselnej z kobietą, która już została wydana za mąż”;J.H. Walton, V.H. Matthews, M.W. Chavalas, Komentarz historyczno-kulturowy do Biblii Hebrajskiej, red. wyd. polskiego W. Chrostowski, tłum. Z. Kościsk, Warszawa 2005, s. 16.
[18] G. von Rad, Teologia Starego Testamentu, tłum. B. Widła, Warszawa 1984, s. 131.
[19] K. Rahner, Podstawowy wykład wiary, Warszawa 1987, s. 99.
[20] Cytat za: M. Rosik, Otrzymaliście Ducha miłości, Wrocław 1995, s. 7.
[21] Luter nazywał te wiersze centralnym punktem całej Biblii, ponieważ podejmują one temat – jego zdaniem – zasadniczy dla całego Pisma Świętego: usprawiedliwienie przez wiarę. D. Moo, The Epistle to the Romans, The New International Commentary on the New Testament, Grand Rapids – Cambridge 1996, s. 230-243.
[22] M. Rosik, Trzy portrety Jezusa, W kręgu Słowa 1, Tarnów 2007, s. 89-90.
[23] W. Rakocy, Boża sprawiedliwość objawiająca się w zbawieniu przez krzyż, Verbum vitae 1 (2002) s. 157-160.
[24] „God is on the side of life for all, rather than death for any”; D.I. Block, The Book of Ezekiel. Chapters 1-24, The New International Commentary on the Old Testament, Grand Rapids – Cambridge 1997, 590.
[25] P. Grelot, „Śmierć”, w: Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, tłum. K. Romaniuk, Poznań – Warszawa 1973, s. 948-949.
[26] D. Moo, The Epistle to the Romans, s. 359-377.
[27] Motyw współpogrzebania i współwskrzeszenia wiernych z Chrystusem jest prawdopodobnie zaczerpnięty z Rz 6,4; B. ADAMCZEWSKI, List do Filemona. List do Kolosan. Wstęp – przekład z oryginału – komentarz, Nowy Komentarz Biblijny. Nowy Testament XII, Częstochowa 2008, 263. Autor stwierdza dalej: „Fragment Kol 2,11-13 ma zatem zasadniczo pozytywny, demonstracyjny charakter ukazania dokonanego przez Boga zbawienia adresatów przez rytualno-duchowe włączenie ich w Chrystusowe obrzezanie, a więc w śmierć i wskrzeszenie z martwych Jezusa Chrystusa. Fragment kończy się również pozytywnym motywem współożywienia wierzących i darowania im wszystkich przewinień. Wierni ukazani zostają zatem jako oczyszczeni w Chrystusie od różnych przejawów i skutków ich własnej, wewnętrznej słabości”; tamże, s. 267.