Co się wydarzyło w Akicie?

Widząc po raz pierwszy figurkę Matki Boskiej stojącej pod krzyżem, miałem wrażenie,

jakby wyrastał on z Jej ramion i jakby Ją uskrzydlał.

Zygmunt Kwiatkowski SJ, Chrystus w kraju samurajów

Na jednej ze stron internetowych wyczytałem, że Akita to jedno z najspokojniejszych miast na ziemi, gdyż leży na półwiejskim obszarze pełnym lasów i pól ryżowych, niedaleko góry o nazwie Otaki. Wypada to sprawdzić. Czy rzeczywiście jest tu tak spokojnie? W końcu miasto liczy około trzystu tysięcy mieszkańców. Zobaczymy. Zacznijmy jednak od motywu, dla którego tu przybyliśmy: historii objawień maryjnych.

Biskup Akity uznał, że objawienia, które rozpoczęły się tu 12 czerwca 1973 roku, są kontynuacją wizji fatimskich. Niesłysząca siostra Agnieszka Sasagawa ze Zgromadzenia Sióstr Służebnic Eucharystii zobaczyła białe światło bijące z tabernakulum klasztornej kaplicy. Siostry otrzymały od biskupa zezwolenie na otwieranie tabernakulum i światło wypłynęło z niego, gdy tylko drzwiczki zostały uchylone. Siostra upadła na ziemię i przez ponad godzinę powtarzała swą codzienną modlitwę do Serca Jezusa ukrytego w Eucharystii.

Figura Matki Bożej z Akity

Ale po kolei. Wydarzenie miało miejsce w klasztorze zgromadzenia założonego w 1970 roku przez zmarłego biskupa Shojiro Ito z Niigata. Członkinie składają śluby posłuszeństwa, czystości, ubóstwa i naśladują przykład życia Jezusa Chrystusa i Maryi, ofiarowując siebie w służbie Bogu i bliźniemu. Zgromadzenie składa się z sióstr rezydujących w domu macierzystym w Akicie, które prowadzą życie wspólnotowe skupione na modlitwie, oraz sióstr prowadzących życie apostolskie i ewangelizacyjne wśród osób świeckich.

Aby dotrzeć do Akity, wczesnym rankiem opuszczamy Omiya i przedostajemy się na dworzec kolejowy. Podróż shinkansenem trwa nieco ponad trzy godziny. Pokonujemy pięćset kilometrów. Po wyjściu ze stacji kolejowej meldujemy się przy dworcu autobusowym. Wystarczy dwadzieścia minut, by z centrum trzystutysięcznego miasta znaleźć się w oazie zieleni. Wysiadamy na zwykłym wiejskim przystanku, by spacerem, przemykając w deszczu, udać się do sanktuarium.

Klasztor Służebnic Najświętszego Sakramentu

Klasztor położony jest na wzgórzach w pobliżu miasta, pośród łagodnej natury. Zaprojektowany został w japońskim stylu. Budynek poświęcony Matce Odkupiciela konsekrowano w 2002 roku. Atmosfera tu panująca pozwala na wyciszenie i modlitewne skupienie. Można również przyłączyć się do modlitwy sióstr, gdy akurat są w kaplicy. Charyzmatem zgromadzenie jest adoracja Chrystusa ukrytego w Eucharystii, stąd zakonnice codziennie odmawiają następującą modlitwę:

Najświętsze Serce Jezusa,
prawdziwie obecne w Najświętszej Eucharystii,
poświęcam swoje ciało i duszę,
aby całkowicie zjednoczyły się z Twoim Sercem…

Proszę, przyjmij tę pokorną ofiarę.
Używaj mnie, jak chcesz, na chwałę Ojca
i zbawienie dusz.
Najświętsza Boża Rodzicielko,
nie pozwól mi nigdy odłączyć się
od Twojego Boskiego Syna.
Proszę, broń i chroń mnie
jako swoje wyjątkowe dziecko.

Przyklasztorny Ogród Maryi

Klasztor otaczają dwa ogrody: Ogród Maryi i Ogród Baranka. Ten pierwszy ukończono w 1976 roku, a jego „architektami” byli zwykli przyjaciele sióstr, nie profesjonaliści. I tu przydaje się moje wrocławskie doświadczenie odwiedzenia Ogrodu Japońskiego. Rozpoznaję kilkanaście drzew. Architekci zadbali o niewielkie strumyki, kilka mostków ponad nimi, wyspę, wzgórze, które ma przypominać Górę Błogosławieństw. W tym drugim natomiast umieszczono stacje drogi krzyżowej. Wyglądają pięknie, położone po obu stronach drogi, która „nurza się w zieleni”.

***

Powróćmy do wizji siostry Agnieszki. Wspomniane wcześniej zjawisko to powtórzyło się przez dwa kolejne dni, przy czym za trzecim razem światło otoczone było czerwonym płomieniem. Dwa tygodnie później oprócz światła, zakonnica miała ujrzeć „tłum niebieskich istot”. Gdy w lipcu na jej dłoni pojawił się znak krzyża, który niejednokrotnie powodować miał piekący ból, zjawił się ponoć także anioł stróż siostry Agnieszki. Wtedy również figura Maryi stojąca w kaplicy miała przemówić.

Niewielki znak krzyża, który pojawił się na lewej dłoni wizjonerki, przekształcił się w ranę. Zjawisko zaczęło się w czwartek. W piątek ból stał się nie do zniesieni, natomiast w niedzielę ustał całkowicie. Zniknęła także rana. Od tego czasu fenomen ten zaczął się powtarzać: stygmat pojawiał się w czwartki, a znikał w niedziele. 6 lipca 1973 roku przed Agnieszką pojawiła się wspomniana postać, którą uznała za anioła stróża. Działo się to w środku nocy. Anioł rzekł:

Nie bój się. Módl się gorąco nie tylko z powodu swoich grzechów, ale i w intencji wynagrodzenia za grzechy wszystkich ludzi. Dzisiejszy świat, przez swą niewdzięczność i zło, zadaje rany Przenajświętszemu Sercu Pana naszego. Rany Maryi są o wiele głębsze i bolesne niż twoja. Pójdźmy modlić się razem do kaplicy.

Droga krzyżowa w Ogrodzie Baranka

W kaplicy postać zniknęła. Za to figura Maryi zajaśniała podobnym światłem jak to, które wydobywało się z tabernakulum. Maryja zapowiedziała wówczas siostrze przywrócenie słuchu i zachęciła do modlitwy za miejscowego biskupa i kapłanów.

Objawieniom towarzyszyły przez kolejne lata interesujące zjawiska. Niekiedy były to przyjemne wrażenia zapachowe, innym razem odór, które zakonnice zinterpretowały jako zapach grzechów. Ponad sto razy (dokładnie sto jeden) z oczu Maryi ciekły łzy. Ekspertyzy naukowe prowadzone przez zespół profesora Kaoru Sagisaki, specjalistę od medycyny sądowej, potwierdziły, że chodzi o ludzkie łzy. Ponieważ na dłoni Maryi na figurze odkryto niewielki znak krzyża, z którego zaczęła płynąć krew, zbadano ją. Profesor Sagisaki nie jest chrześcijaninem i nie zdawał sobie sprawy, skąd pochodzą dostarczone do badania laboratoryjnego próbki. Jego opinia brzmi: „Materiał obecny na gazie to ludzka krew. Pot i łzy wchłonięte przez bawełniane płatki są ludzkiego pochodzenia”. Po raz ostatni łzy na wysuszonej figurze, którą w wielu miejscach przeżarły korniki, zauważono 15 września 1981 roku, a więc w święto Matki Bożej Bolesnej.

W październiku 1974 roku wizjonerka odzyskała słuch na pewien czas. 30 maja 1982 roku siostra Agnieszka definitywnie odzyskała słuch. Dwa lata później biskup Akity Shojiro Ito uznał prawdziwość objawień, a tezę tę potwierdził w czerwcu 1988 roku kard. Józef Ratzinger, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Prezbiterium kościoła Matki Zbawiciela

A teraz kilka słów o samej siostrze Agnieszce. Urodziła się w maju 1931 roku. Od dziecka była chorowita. Gdy miała dziewiętnaście lat, dotknął ją paraliż z powodu źle wykonanego znieczulenia podczas zabiegu usunięcia wyrostka robaczkowego. Dziesięć kolejnych lat spędziła w szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych. Opiekowała się nią pewna zakonnica. To właśnie dzięki jej oddaniu w Agnieszce zrodziło się pragnienie wstąpienia na drogę życia konsekrowanego. Przyjęła chrzest w wieku 33 lat, a niedługo później wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Służebnic Eucharystii. Pięć miesięcy wcześniej zauważyła, że coraz gorzej słyszy. W klasztorze utraciła słuch całkowicie. Uczyła się odczytywać słowa z ruchu warg swoich współsióstr.

26 lipca 1973 roku zniknęła rana na dłoni siostry Agnieszki, ustał ból i … rozpoczęły się właściwe objawienia Matki Bożej w Akicie. Ich orędzie okazało się zbieżne z treścią objawień fatimskich, co stało się jasne po tym, gdy Jan Paweł II ujawnił w 2000 roku tzw. trzecią tajemnicę fatimską. Chodziło o zapowiedź nieszczęść, które spadną na ludzi jako konsekwencje ich grzechów. Wizjonerka usłyszała: „Gniew niebieskiego Ojca może złagodzić modlitwa, pokuta, szczere ubóstwo i odważne akty ofiary”. 13 października tegoż roku, w 56 rocznicę objawień w Fatimie, wizjonerka usłyszała od Maryi:

Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci… świątynie i ołtarze będą plądrowane; Kościół będzie pełen tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby konsekrowane, by opuścili służbę Panu.

Przebadane laboratoryjnie próbki krwi i łez z figury Maryi

Siostra Agnieszka przekazała orędzie swemu biskupowi, pytając jednocześnie, kim są kardynałowie. Nie znała znaczenia tego słowa, co jeszcze bardziej utwierdziło przełożonego o prawdziwości wizji. Utwierdziło przełożonego, ale nie członków założonej przez niego komisji celem zbadania objawień. Na jej czele stanął tokijski mariolog ks. Garcia Evangelista, który uznał widzenia siostry Agnieszki za wynik „ektoplazmatycznej siły”, a ją samą – za psychopatkę. Jego zdaniem siostra potrafiła w jakiś sposób przenieść swe łzy i krew na figurę Maryi. Nie wyjaśnił jednak, dlaczego figura wydzielała łzy i krew nawet wtedy, gdy wizjonerka była daleko od Akity, na przykład wtedy, gdy pojechała na pogrzeb własnej mamy do miejscowości oddalonej o około czterysta kilometrów.

Biskup Ito kilka miesięcy później znalazł się w Rzymie, gdzie dotarło do niego, że ma prawo powołać drugą komisję, a on sam winien być jej członkiem. Komisja w nowym składzie potwierdziła prawdziwość wizji 12 września 1981 roku, a trzy dni później – jak wspomniano – łzy Maryi pojawiły się po raz ostatni. Niestety po pierwszym werdykcie komisji siostra Agnieszka została przeniesiona na oddaloną placówkę i zabrano jej możliwość kontaktu ze światem zewnętrznym. Choć dziś sytuacja uległa diametralnej zmianie, wizjonerka już z własnej woli pozostaje w odosobnieniu.

A sytuacja uległa zmianie między innymi dzięki papieżowi Franciszkowi, który wybrał Akitę jako jedno z dziesięciu sanktuariów na świecie, w których należy modlić się szczególnie intensywnie o ustanie wojen na Bliskim Wschodzie. Na liście tej jest także Częstochowa. Papież zakomunikował swą decyzję nazajutrz po tym, jak Barak Obama zdecydował o bombardowaniu wojsk syryjskich. Do bombardowania nie doszło.

Typowe japońskie klimaty

Pierwszy cud dokonany w Akita miał miejsce 4 sierpnia 1981 roku. Chodzi o chorą na nowotwór mózgu matkę czwórki dzieci. Otóż 3 sierpnia jej siostra położyła pod jej poduszkę wizerunek Matki Bożej z Akity. Następnego ranka okazało się, że nowotwór zniknął bez śladu.

Na zakończenie tej części refleksji dodam, że mieliśmy przyjemność być oprowadzaniu po sanktuarium przez panią Dorotę Hałasę, Polkę od kilku dziesięcioleci mieszkającą w Japonii, autorkę przepięknej książki zatytułowanej Ostrzeżenie Matki Bożej z Akity, wydanej w 2022 roku. Zresztą pani Dorota towarzyszy nam podczas całej podróży. Lepszej przewodniczki nie moglibyśmy sobie wymarzyć! Tym bardziej, że po powrocie z sanktuarium do centrum miasta, pani Dorota podprowadza nas w drodze do hotelu pod kościół pw. św. Augustyna, prowadzony przez księży werbistów. To tam, przy figurze Niepokalanej, po rachunku sumienia, ze spokojem zakończyć możemy dzień śpiewając cicho Apel Jasnogórski.

Kończy się dzień w Akicie. Powoli zapada zmrok. Słońce schowało swą głowę za linią horyzontu. Ryżowe pola i lasy wokół miasta powoli pokrywa poświata nocy. Wokół jednego z najspokojniejszych miast na świecie…

Wieczorną porą w centrum miasta