Grzechem Ananiasza i Safirybylo kłamstwo. Małżonkowie jedno po drugim stają przed Piotrem, którego wypełniał Duch Święty (Dz 4,31). Jednak ich sercem „zawładnął szatan” (Dz 5,3), który jest przecież „ojcem kłamstwa” (J 8,44).
Wyobraźmy sobie tę scenę plastycznie. Piotr jest pełen Ducha Bożego, a stają przed nim najpierw mężczyzna, potem kobieta pozostający pod wpływem złego ducha. Niekoniecznie chodzi o opętanie; wpływ złego nie musiał być aż tak silny. Nietrudno przypuścić, co by się stało, gdyby małżonkowie ukorzyli się przed Bogiem, ze skruchą wyznali swój grzech i prosili o przebaczenie. Doświadczywszy Bożego miłosierdzia, mogliby radować się odzyskaną wolnością. Tak się jednak nie stało. Ani Ananiasz, ani jego żona nie chcieli zrezygnować z grzechu. Tym samym dali złemu duchowi pole działania, a ten, nie mogąc się ostać wobec mocy Bożej, uchodząc spowodował ich śmierć!
Safira i jej mąż trwali w grzechu śmiertelnym i nie zamierzali z niego zrezygnować. Konfrontacja mocy Ducha Świętego z mocą zła doprowadziła ich do utraty życia. Niektórzy egzegeci są zdania, że dokładnie takie sytuacje ma na myśli Jan, najmłodszy z apostołów, gdy pisze: „Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono” (1J 5,16b).
Polub stronę na Facebook