Tuż przed swoim wstąpieniem do niebios Jezus zapowiadał apostołom, że w mocy Ducha Świętego będą głosić dobrą nowinę o zbawieniu najpierw w Jerozolimie i okalającej ją Judei, a następnie w leżącej nieco na północ Samarii (Dz 1,8). Pionierem tej misji stał się Filip, który czynił wiele znaków potwierdzających naukę o Chrystusie.
Samarytanie, podobnie jak Żydzi, szczycili się, że są spadkobiercami religii Mojżesza. Mieli swój Pięcioksiąg i swoją świątynię, którą wybudowali na górze Garizim. Kością niezgody pomiędzy Samarytanami a wyznawcami judaizmu stała się właśnie świątynia. Gdy Żydzi powrócili z niewoli babilońskiej na przełomie VI i V wieku przed Chr., zabrali się za odbudowę przybytku w Jerozolimie. Odrzucili jednak oferowaną im pomoc mieszkańców Samarii, gdyż uznali ich za pogan, a to z tego względu, że wielu z nich trwało w małżeństwach mieszanych, to znaczy małżeństwach Samarytan (wciąż uważających siebie za Żydów) z poganami. Samarytanie zorganizowali więc własne miejsce kultu, właśnie na górze Garizim.
I choć niesnaski a nawet wrogość pomiędzy obiema nacjami wciąż się nasilała, Jezus poniekąd wynosi Samarytan na piedestał. Najpierw pochwala postawę pewnego Samarytanina, który przyszedł podziękować Mu za uzdrowienie, choć dziewięciu Żydów, którzy także doznali oczyszczenia z trądu, wcale nie okazało wdzięczności (Łk 11,17-19), a następnie wzywa do naśladowania miłosiernego Samarytanina, który okazał współczucie swemu wrogowi (Łk 10,30-39). Do Samarii, już po tym jak Filip głosił tam Chrystusa, przybyli Piotr i Jan. Apostołowie kontynuowali misję Filipa, modląc się, aby i nieprzyjaźnie nastawieni do Żydów Samarytanie mogli otrzymać Ducha Świętego.
Polub stronę na Facebook