Filon z Aleksandrii i alegoria biblijna w egzegezie chrześcijańskiej

Na długo przed Filonem judaizm aleksandryjski uległ w pewnym stopniu hellenizacji, ale też hellenizm został poddany procesowi „judaizacji”. Innymi słowy idee żydowskie i helleńskie w Aleksandrii przenikały i kształtowały się wzajemnie[1]. Filon z Aleksandrii, postanowił swymi pismami przybliżyć poganom religię żydowską[2]. „Wyjątkowość pism Filona polega na tym, że ich autor był człowiekiem niezwykle wrażliwym na konflikty dwu tradycji, do których należał, judaistycznej i hellenistycznej. Choć całym sercem przylgnął do monoteizmu, to jednak jego kultura zatopiona była w myśli filozoficznej Greków. Podjął więc próbę usystematyzowania myśli żydowskiej w kategoriach greckich. Twierdził nawet, że filozofowie greccy byli inspirowani przez tego samego Boga, co natchnieni autorzy Prawa, Proroków i Pism, a prawda odkrywana na drodze logicznego rozumowania została zapisana jako objawiona na kartach pism świętych. Nie podkreślając dobitnie prawdy, która stanowiła chlubę dla wyznawców judaizmu, a mianowicie przekonania o wybraniu Żydów przez Boga, z większą łatwością potrafił budować pomost pomiędzy swą religią a światem helleńskim”[3]. Dziwić może fakt, że pisma rabiniczne milczą na temat Filona. Wydaje się, że tak wielki przedstawiciel diaspory dla rabinów w ogóle nie istniał. Czyżby uważano go za heretyka z punktu widzenia judaizmu palestyńskiego i diaspory babilońskiej? Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie, jednak niepodważalnym faktem jest, że dla Żydów diaspory aleksandryjskiej był jednym z największych autorytetów i jego właśnie wybrano jako przedstawiciela tamtejszej społeczności żydowskiej wobec cesarza[4].

Filon, współczesny Pawłowi, z dużą determinacją propaguje lub przynajmniej udostępnia wiedzę o judaizmie swoimi pismami w środowisku diaspory aleksandryjskiej. Nie posługując się hebrajskim, opiera się w swych dziełach na Septuagincie, cytując przy tym licznych autorów greckich. Co ciekawe, nie odnosi się wcale do współczesnych mu szkół rabbich Hillela i Szammaja. Możliwe, że ich nie znał, choć przecież odbył ponoć pielgrzymkę do Jerozolimy. Zamiast cytować pisarzy żydowskich, chętnie sięga po greckich retorów, poetów, autorów dramatów. Stosuje greckie techniki retorskie. Wykazuje niezwykłą znajomość teorii muzyki[5]. Gdy aleksandryjski uczony przedstawia barwnie swym czytelnikom postać Mojżesza, zaznacza, że wyzwoliciel narodu wybranego z Egiptu studiował muzykę, arytmetykę i geometrię u uczonych rodem znad Nilu, pozostałe zaś sztuki wyzwolone poznał dzięki nauczycielom przybyłym z Grecji (Mosis1,5). Dla Filona bowiem to sztuki wyzwolone, nie żydowska edukacja, daje przystęp do „wyższej wiedzy”, jaką była dlań filozofia. W aleksandryjskiej diasporze Żydzi nawet z wyższych warstw społecznych nie mieli nic przeciw posyłaniu swych dzieci do gimnazjonów, gdzie zawody atletów odbywały się często przy okazji pogańskich świąt. Podobnie zresztą sztuki teatralne odgrywane były najczęściej z racji świąt poświęconych poszczególnym bóstwom. Sam Filon był stałym bywalcem teatrów i ćwiczył boks czy zapasy (Cher. 24,80-81; Prob. 5,26). W swej filozofii aleksandryjski uczony łączył wiarę i rozum (fides et ratio). Z tego też względu początki filozofii chrześcijańskiej tkwią w myśli Żyda, Filona z Aleksandrii[6].

Pojęcie Boga u Filona nacechowane jest transcendencją, natomiast świat materialny widzi on w pewnym sensie jako Jego przeciwieństwo. O Bogu wprost z całą pewnością można powiedzieć tyle, że istnieje. Ponieważ między Bogiem a światem nie ma żadnego podobieństwa, więc najbliższe prawdy o Bogu są twierdzenia negatywne: łatwiej jest orzec, jaki Bóg nie jest niż jaki jest. Znając dobrze greckie wyobrażenia bóstw, w swoim traktacie o Dekalogu Filon pisał: „Wielkie rozczarowanie rozprzestrzeniło się na większą część ludzkości […] Niektórzy ubóstwili cztery elementy, ziemię, wodę, powietrze i ogień, inni słońce, księżyc, planety i stałe gwiazdy, jeszcze inni samo niebo, inni cały świat. Ale Najwyższego, […] który wszystko utrzymuje bezpiecznie, stracili ze swoich oczu” (Decal. 12,52-54)[7].

Aleksandryjczyk wprowadza do swych wywodów greckie pojęcie Logos[8]u. Logos jest dla niego hipostazą mądrości Bożej. Nie można chyba uznać za przypadkowe pokrewieństwo myśli Filona i Jana ewangelisty, który w prologu do swej Ewangelii również mówi o Logosie. Oczywiście dla Filona Logos nigdy nie mógłby „stać się ciałem”, jednak Janowa myśl o Jezusie jako Logosie zapewne korzeniami sięga szkoły aleksandryjskiej. Człowiek jest odzwierciedleniem Bożego rozumu, a jego więź z Bogiem została osłabiona przez grzech. Człowiek winien kierować się w swym życiu zasadami postępowania ustalonymi przez Boga[9].

Aleksandryjski uczony najbardziej wsławił się tym, że sięgnął po metodę alegoryczną w interpretacji Biblii. Teksty biblijne mają jego zdaniem często dwa poziomy znaczeniowe: literalny i alegoryczny. Jeden nie niweluje drugiego[10]. Niektóre z jego wyjaśnień idei biblijnych nabierają cech greckich mitów. Łatwo dostrzec też wpływ myśli stoickiej i neoplatońskiej. Opowiadania Starego Testamentu dalekie były od filozoficznych nurtów Grecji i ich paralel szukać należało raczej w okresie przed-filozoficznym, kiedy to znaczącą rolę w wyjaśnianiu natury wszechświata i życia ludzkiego odgrywały mity[11].

Alegoryczna metoda interpretacji biblijnej znacznie wpłynęła na rozwój egzegezy chrześcijańskiej[12]. Wystarczy wspomnieć tu pisma innego Aleksandryjczyka, Orygenesa, którego spuściźnie literackiej nie dorównuje żaden z wczesnochrześcijańskich pisarzy. Również żyjący wcześniej Klemens pełną garścią czerpał z wypracowanej przez Filona metody alegorycznej. Później przejęli ją chrześcijanie piszący po łacinie i ten sposób alegoryczne spojrzenie na Biblię zadomowiło się z czasem w Kościele zachodnim[13].

Można więc przypuścić, że prezentacja religii ojców przez Filona z Aleksandrii pogańskim czytelnikom w pewnym stopniu utorowała drogę rodzącemu się chrześcijaństwo. Filon pisał po grecku, chętnie sięgał po greckie idee i przekonania, nawiązywał do greckich filozofów i posługiwał się dobrze znaną Grekom metaforyką. Ci, którzy zetknęli się z jego pismami, zarówno Żydzi diaspory, jak i poganie, patrzyli na judaizm przez szkiełko greckiego myślenia. Co więcej, poganie czytający Filona znali tylko takie oblicze judaizmu. Gdy więc zaczęła docierać do nich dobra nowina zakotwiczona w Biblii Hebrajskiej, nie była ona już całkowicie obca ich myśleniu. Znali bowiem zasadniczą treść świętych pism żydowskich i główne przekonania wyznawców judaizmu, a chrześcijaństwo stało się swego rodzaju kontynuacją religii prezentowanej przez Filona.

[1]P. Grech, Początki teologii chrześcijanskiej, w: Historia teologii, I, Epoka patrystyczna, red. A. di Bernardino, B. Studer, tłum. M. Gołębiowski, J. Łukaszewska, J. Ryndak, P. Zarębski, Kraków 2003, 42.

[2]Niemniej jednak C.D. Moldenhawer, tworząc katalog Biblioteki Królewskiej w Kopenhadze nie zawahał się umieścić dzieł Filona jako pierwszego tomu pośród Patres Graeci; uczynił tak ze względu na podobne u Filona i w chrześcijaństwie zainteresowanie rozumieniem Starego Testamentu; S. Giversen, The Covenant – Theirs or Ours?, 15.

[3]M. Rosik, Jezus a judaizm w świetle Ewangelii według św. Marka, 32-33.

[4]S. Benoît, Giudaismo e cristianesimo. Una storia antica, 177.

[5]L.H. Feldman, Philo’s View on Music, JJML 9 (1986-1987) 36-54.

[6]„Thus, the history of Christian philosophy begins not with a Christian but with a Jew, Philo, an older contemporary of Paul. The Church itself preserved the numerous treatises of Philo still extant; on the other hand, Philo is not cited by a single Jewish writer (exceptly briefly by Josephus) until the 16th century”; L.H. Feldman, Palestinian and Diaspora Judaism in the First Century, 41.

[7]J.J. Collins, Natural Theology and Biblical Tradition: The Case of Hellenistic Judaism, 7. Zdaniem Filona, ci spośród filozofów, którzy szukają prawdziwego Boga, nawet jeśli błądzą, godni są szacunku; ci zaś, którzy zaprzestawszy poszukiwań oddają się idolatrii, godni są pożałowania (Decal.66).

[8]D. Boyarin, Border Lines: The Partition of Judaeo-Christianity, 114.

[9]„Zasadą, wedle której winno się dokonywać owo podporządkowanie świata zewnętrznego przez człowieka, ma być prawo Boże i stałe pragnienie, czyli wola stosowania w praktyce wymogów Logosu. Prawo Boże staje się dla człowieka normą moralnego postępowania. […] człowiek winien kierować się ascezą, która w praktyce wskaże mu, jak odrywać się od potrzeb i materialnych wymogów życia, jak opanowywać ciało, wyzwalać duszę i wierną służbą zdobywać Boga. Wtedy wreszcie człowiek zdobędzie dwie podstawowe dla swojego życia cnoty: wiarę opartą na mądrości Bożej i cnotę duchowej równowagi zdobytą przez ascetyczne samoopanowanie”; J. Legowicz, Judaizm i filozofia grecko-rzymska, w: Judaizm, red. M. Dziwisz, Warszawa 1990, 208.

[10]„For Philo these two levels of the text are complementary. The allegorical is, of course, the deeper meaning of the text and participates in the basic reality of the universe and of the relationship between God and humanity. Philo’s fascination with the deeper meaning of the Torah makes all the more significant his assertion that one must, nevertheless, observe the literal details of the biblical laws, and he sharply criticizes those who use allegorical exegesis as the grounds for neglecting the explicit requirements of the Law“; G.W.E. Nickelsburg, Jewish Literature between the Bible and the Mishnah. A Historical and Literary Introduction, 213-214.

[11]Przykładem może być choćby jego interpretacja biblijnego mitu z Księgi Rodzaju, w którym Adam jest dla Filona uosobieniem rozumu, Ewa personifikacją zmysłów, wąż natomiast symbolizuje pożądanie. Upadek pierwszych rodziców ukazuje siłę pożądania, która najpierw atakuje zmysły, a ostatecznie pokonuje także i rozum; R.C. Solomon, K.M. Higgins, Krótka historia filozofii, tłum. N. Szczucka-Kubisz, Warszawa 1996, 138-139.

[12]K. Bardski, Chrześcijańska lektura Starego Testamentu w kluczu symboliki literackiej, RT 57 (2015) 4, 450-451.

[13]E. Kessler, An Introduction to Jewish-Christian Relations, New York 2010, 49.

Fragment książki: Kościół a Synagoga (30-313 po Chr.). Na rozdrożu, Wydawnictwo Chronicon, Wrocław 2016, ss. 126-129.