„Są bowiem u Żydów trzy rodzaje uprawianej filozofii: zwolennicy jednej zwą się faryzeuszami, drugiej – saduceuszami, a trzeciej – esseńczykami” (Wojna żydowska 2,119) – w takich słowach pisze o zasadniczych nurtach judaizmu połowy I stulecia Józef Flawiusz, żydowski historyk, który przyszedł na świat zaledwie kilka lat po śmierci Chrystusa. Józef przybył do Rzymu za rządów Wespazjana, któremu wcześniej przepowiedział tron cesarski. Tam, włączony do arystokratycznej rodziny Flawiuszy, zajął się pisaniem historii. Jego pierwsze dzieło, wspomniana wyżej Wojna żydowska, opublikowane zostało zarówno po aramejsku, jak i po grecku.
Adresaci Listu do Hebrajczyków – spośród Żydów
Obraz religijnej sceny judaizmu nakreślony przez Flawiusza wydaje się w pewnym stopniu uproszczony. Judaizm, jako religia pozbawiona dogmatów w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa, sprzyjał powstawaniu różnych ugrupowań o charakterze religijnym, które niejednokrotnie odznaczały się pewnym stopniem politycznego zaangażowania.
Największe, jak się powszechnie przypuszcza, wpływy na kształt instytucji religijnych i na myśl teologiczną judaizmu w czasach Jezusa mieli faryzeusze. Mniej wpływowi byli saduceusze, w których gronie znajdowało się wielu arystokratów. Specyficzną rolę odgrywali również uczeni w Piśmie, zwani niekiedy skrybami. Stosunkowo niewielu zwolenników, za to bardzo radykalnych w swych poglądach, zrzeszał ruch skupiony wokół zelotów i sykaryjczyków. W łonie judaizmu rodziły się również sekty, jak choćby ta, której członkowie zamieszkiwali Qumran w okolicach Morza Martwego czy też mniej znani mieszkający w Egipcie terapeuci. Na pustyni wystąpił Jan Chrzciciel, który kierował do swych rodaków radykalne wezwanie do nawrócenia.
Do tego szerokiego spektrum wyznawców judaizmu zaliczyć należy także silnie rozwijający się ruch chrześcijański, który po śmierci Jezusa z Nazaretu w około 30 roku I stulecia zaczął przybierać na sile. Wspomniany wyżej żydowski historyk w innym swoim dziele, Starożytności żydowskie, wzmiankuje zwolenników Nauczyciela z Nazaretu. Pierwotna wersja testimonium flavianum musiała brzmieć mniej więcej tak: „W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Poszło za nim wielu Żydów, jako też i pogan. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów, Piłat zasądził go na śmierć krzyżową, jego dawni wyznawcy nie przestali go miłować. I odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje społeczność chrześcijan, którzy od niego otrzymali nazwę” (Starożytności żydowskie 18,63-64).
Różnorodność ugrupowań i przyjmowanej przez nie teologii tworzy bogatą panoramę religijnych grup judaizmu pierwszych dziesięcioleci po śmierci Chrystusa. Nie mają jednak racji ci, którzy twierdzą, że judaizm „był podzielony” na wymienione wyżej ugrupowania. W połowie I stulecia zdecydowana większość pobożnych Żydów nie była ani faryzeuszami, ani saduceuszami, ani judeochrześcijanami, ani też nie należała do innych ugrupowań. Byli wyznawcami religii, którzy ulegali silniejszym lub słabszym wpływom, argumentacjom i poglądom głoszonym przez członków poszczególnych ugrupowań, nie znaczy to jednak, że całkowicie się z nimi utożsamiali.
Kogo więc należy rozumieć pod tajemniczą nazwą „Hebrajczycy”, zanotowaną w przyjętym przez tradycję tytule jednego z listów należących do kanonu Nowego Testamentu? „Poszło za Nim wielu Żydów” – stwierdza Flawiusz. Z czasem nazwano ich judeochrześcijanami. To właśnie pośród nich tradycja upatruje adresatów Listu do Hebrajczyków.
Tożsamość judeochrześcijan
W tej nieco skomplikowanej i zawiłej mozaice odłamów judaizmu judeochrześcijanie stojący u początków Kościoła, zanim jeszcze przyjęto doń pogan, uważali samych siebie za Żydów, którzy spotkali Mesjasza. Widzieli Go oczywiście w Jezusie z Nazaretu. Tak też traktowani byli przez innych Żydów. Choć napięcia pomiędzy judeochrześcijanami a innymi Żydami naznaczyły już sam początek dziejów Kościoła (Dz 4,1-31), nikt nie odmawiał tym pierwszym przynależności do judaizmu. Wydaje się, że uznawano ich za odłam judaizmu również wówczas, gdy bramy Kościoła otworzyły się dla pogan, choć tym ostatnim nie przysługiwało już miano Żydów. Nawet gdy przed rokiem 49, kiedy to miał miejsce tzw. sobór jerozolimski (wielu badaczy przychyla się do datacji soboru na rok 51), przyjmowali obrzezanie i zachowywali zasadnicze przepisy prawa, stawali się co najwyżej prozelitami. Proces rozchodzenia się dróg rodzącego się Kościoła i Synagogi nasilił się po przemowie Piotra w domu Korneliusza (Dz 11,1-18), a jeszcze bardziej po rozpoczęciu działalności misyjnej przez Pawła.
Co Barnaba ma do tego?
Aby bardziej precyzyjnie określić adresatów listu, trzeba przyjrzeć się problemowi jego autorstwa, często przypisywanego Barnabie. Pochodzący z Cypru wuj Marka ewangelisty po swym nawróceniu przylgnął do Pawła (Dz 9,27). Działalność misjonarską prowadził w Antiochii, na rodzinnym Cyprze i w Azji Mniejszej (Dz 13,13- 14). Niósł pomoc mieszkańcom dotkniętej głodem Judei (Dz 11,27-30). Był także jedną z głównych postaci zaangażowanych w rozwiązanie konfliktu pomiędzy judeo- i poganochrześcijanami. Judeochrześcijanie zamierzali skłonić wywodzących się z pogaństwa wyznawców Chrystusa do obrzezania i zachowania przepisów Prawa Mojżeszowego. Z takim stanowiskiem nie mógł zgodzić się Paweł (nomen omen dawny faryzeusz) oraz Barnaba. Przybyli oni do Jerozolimy, by w gronie najwyższych autorytetów Kościoła wyjaśnić całą kwestię. Znakomitą rolę w zgromadzeniu odegrali Piotr i Jakub, a dekret wieńczący obrady został skierowany do gmin w Antiochii, Syrii i Cylicji. Postanowienia dekretu nakazujące „powstrzymać się od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi” zasadniczo pokrywały się z wymogami stawianymi obcym (nie-Żydom), którzy zamierzali osiedlić się w Judei (Kpł 17-18).
Nie ma dowodów na to, że autorem listu jest Barnaba. Przez wieki przecież pismo przypisywano samemu Pawłowi. Inni woleli wskazywać na pochodzącego z diaspory aleksandryjskiej Apollosa (Dz 18,24-28). Bez względu jednak na imię autora, wszyscy niemal się zgadzają, że jest nim doskonale znający Prawo i religijne praktyki judaizmu nawrócony na chrześcijaństwo Żyd, który po przyjęciu Chrystusa stał się bliski teologii Pawłowej.
Ostateczna konkluzja
Najlepiej więc przyjąć, że pod nazwą „Hebrajczycy” zawartą w tytule pisma widzieć należy nawróconych Żydów. Badacze spekulują, że duża ich część mogła przynależeć do klasy kapłanów. Autor pisma (bez względu na to, czy był nim Barnaba, czy ktoś inny) stara się powstrzymać ich przed powrotem do praktyk judaistycznych. Starania te są tym bardziej usilne, że świątynia jerozolimska zdaje się jeszcze funkcjonować w momencie powstawania pisma (Hbr 8,4; 9,9; 13.10). Nie wydaje się jednak, by list skierowany był do wszystkich judeochrześcijan, bez względu na to, czy zamieszkiwali Palestynę czy diasporę. Chodzi raczej o konkretną gminę wyznawców Chrystusa wywodzących się z judaizmu. Gminę zamieszkującą prawdopodobnie jedno z większych miast. Jakie? Tu możemy zdać się tylko na domysły.