J. Klinkowski, Analiza dramatyczna Ewangelii św. Jana, Biblioteka Diecezji Legnickiej 40, Legnica 2007, ss.486
Książka ks. Jana Klinkowskiego poświęcona została – jak stwierdza sam Autor – „analizie dramatycznej” Ewangelii Janowej. Jej tytuł został sformułowany następująco: Analiza dramatyczna Ewangelii św. Jana. Ponieważ sugeruje on, że sama analiza jest dramatem, może lepiej byłoby go sformułować jako Analiza Ewangelii Jana jako dramatu antycznego. Zauważyć należy, że jest to bardzo mało znana forma analizy w odniesieniu do ksiąg biblijnych i już sam ten fakt stanowić może o novum książki. Tematyka ta jest bardzo słabo opracowana na gruncie polskim. Nie ma również wielu pozycji z tej dziedziny w całej biblistyce światowej.
Poza wykazem skrótów, bibliografią, wstępem, zakończeniem i summary, książka zawiera dwie zasadnicze części, noszące kolejno tytuły: „Tło historyczno-literackie” oraz „Analiza dramatyczna Ewangelii św. Jana”. We wstępie ks. Klinkowski w następujących słowach precyzuje cel swojej pracy: Niniejsza praca próbuje odkryć przesłanie teologiczne wspólnoty Janowej, która redagowała ostateczną wersję czwartej Ewangelii, nie zaniedbując jednak tam, gdzie jest to konieczne, określenia procesu rozwojowego myśli teologicznej” (s.15). Precyzuje także metodę rozprawy. Jest nią analiza diachroniczna. Instrukcja Papieskiej Komisji Biblijnej o interpretacji Pisma świętego wysoko ocenia tę metodę. Przyjmowana powszechnie do niedawna przez biblistów metoda historyczno-krytyczna, dziś w wielu wypadkach wydaje się już niewystarczająca. Papieska Komisja Biblijna stwierdza: „Klasyczne posługiwanie się metodą historyczno-krytyczną ma, rzecz jasna, swoje granice. Metoda ta może być stosowana do poszukiwania sensu tekstu biblijnego jedynie w historycznych warunkach jego powstawania, jest natomiast nieprzydatna przy próbach odkrycia możliwości znaczeniowych danego tekstu przy jego odczytywaniu na późniejszych etapach historii objawienia biblijnego oraz dziejów Kościoła. W każdym razie metoda ta przyczyniła się do powstania dzieł o wielkiej wartości z zakresu tak egzegezy jak teologii biblijnej” (Interpretacja Pisma Świętego w Kościele A). Metoda historyczno-krytyczna została ubogacona o podejście do tekstu Ewangelii jako dramatu w oparciu o metodę analityczną, bazującą na teorii kategorii wypracowanej przez Arystotelesa. Metoda ta polega na opisie występujących w dramacie postaci o określenie wzajemnych relacji pomiędzy nimi. Ważne jest sprecyzowanie czasu i miejsca akcji, a także występujących w niej rekwizytów. Dana te zostają uzupełnione poprzez nakreślenie kompozycji poszczególnych scen o odkrycie celów teologicznych ich napisania. Dobrze się stało, że analiza diachroniczna została uzupełniona analizą „dramatyczną”; w ten sposób wyniki badań zyskują na komplementarności.
Zaproponowana struktura książki wydaje się logiczna i nie budzi zastrzeżeń. Zastrzeżenie natomiast budzi sam tytuł drugiej, zasadniczej części rozprawy: jest on dokładnym powtórzeniem tytułu całej książki, co wydaje się w pewnym sensie niewłaściwe, gdyż z metodologicznego punktu widzenia raczej nie należy dokładnie powtarzać tytułu całości pracy w jednej jej części. Struktura poszczególnych rozdziałów jest niezwykle przejrzysta. W części pierwszej Autor duży nacisk kładzie na etapy powstawania tradycji Janowej oraz na tło historyczno-kulturowe i religijne powstania dzieła Janowego. Ważny w tym rozdziale jest paragraf mówiący o starożytnym teatrze, gdyż wprowadza on w naturę analizy dramatycznej. W pierwszym rozdziale swej pracy Autor kreśli szeroką perspektywę powstawania tradycji Janowej, uwzględniając kontekst środowiskowy Jerozolimy, Syrii i Efezu. Autor sięga tu po tradycje kulturowe, historyczne i religijne. Nie pomija wymiaru literackiego; więcej – opowiada się za wieloma badaczami za istnieniem swoistej „szkoły Janowej”, której milieu usytuować należy gdzieś pomiędzy synagogą a szkołą stoicką.
W rozdziale drugim, zasadniczym rozdziale pracy, Autor dokonuje analizy „dramatycznej” całej Ewangelii, przy czym w pierwszym „akcie” omówionych zostało dziewięć scen, w drugim zaś – scen dziesięć. Analiza Ewangelii z punktu widzenia dramatu antycznego jest czymś nowatorskim na gruncie polskim i stanowi o dużym walorze opracowania. Analiza ta dokonana została w dwóch „aktach”, z których pierwszy dotyczy tzw. księgi znaków (J 1-12), drugi zaś wydarzeń paschalnych (J 13-21). Nieco dziwi fakt, że w tytule owego drugiego aktu Autor zaznacza, że analizować będzie J 13,1-20,31 (a więc do końca tzw. pierwszego epilogu), natomiast w analizę tę włącza także J 21,1-24, czego w tytule nie uwidocznił. Czytelnikowi trudno znaleźć uzasadnienie takiego postępowania. We wstępach nie ma wzmianki o tym, dlaczego w tytule „aktu drugiego” Autor pomija drugi epilog, który następnie omawia na identycznych zasadach, jak pozostałe sceny. Jeśli chodzi o zachowanie proporcji, nie budzi ono żadnych zastrzeżeń.
Ostatnią część pracy – rozdział podsumowujący – stanowi zakończenie. Nie jest ono zbyt obszerne (zaledwie cztery strony), zbiera jednak w sposób syntetyczny wyniki przeprowadzonych badań, ukazując słuszne konkluzje teologiczne. Pytania może budzić co najwyżej stwierdzenie, że „z chwilą śmierci Jakuba, brata Pańskiego w 62 r. po Chr. upadła idea kompromisu z judaizmem” (s.441). Niektórzy autorzy sugerują, że stało się to już w 49 roku, na tzw. soborze jerozolimskim; inni rozłam judaizmu i chrześcijaństwa dostrzegają w roku 90 na synodzie w Jamni; jeszcze inni twierdzą, że drogi Kościoła i synagogi rozeszły się dopiero po powstaniu Bar Kochby. Dostrzegając wszelkie walory tego rzetelnego opracowania warto zwrócić uwagę na następującą kwestię: mówiąc o Efezie w latach siedemdziesiątych, Autor – za VanderKam’em – sugeruje, że do wspólnoty, w której powstawała Ewangelia Janowa dołączyli członkowie gminy esseńskiej. Pisze dalej, iż „jest bardzo prawdopodobne, że esseńczycy mieli utrudniony powrót do wspólnoty żydowskiej ze względu na zastosowanie wobec nich Dwunastego Błogosławieństwa z modlitwy Osiemnastu Błogosławieństw” (s.30). Rodzą się tu dwa pytania: jaki był związek gminy esseńskiej ze wspólnotą Janowa? Czy nie jest anachronizmem mówienie o błogosławieństwie birkat ha-minim w latach siedemdziesiątych, gdy zasadniczo uznaje się, że błogosławieństwo to zostało włączone do Szemoneh Esreh za czasów Gamaliela, a więc w II wieku?
Z punktu widzenia formalnego, ks. Klinkowski operuje poprawnym i bogatym słownictwem, język rozprawy jest naukowy, aczkolwiek zrozumiały. Można jednak pokusić się o przytoczenie wielu nieścisłości czy chropowatości. Są one natury stylistycznej, jak i formalnej. Podajmy kilka przykładów. Niekiedy Autor transkrypcje wyrazów hebrajskich pisze kursywą, innym razem pismem prostym (s. 88 – bereszit i hokma). Nazwę świątyni w Jerozolimie raz pisze dużymi, innym razem małymi literami (np. s.150 – rozbieżności na przestrzeni 3 linii). Podobnie termin „ewangelista” – raz małą, innym razem dużą literą (np. s.174 i 168). W tytułach „postaci akcji”, odwołując się do greki, niekiedy używa rodzajników, innym razem je opuszcza (np. ss.94-95 i s.199). W podtytułach „rekwizyty” stosuje niekonsekwentnie duże i małe litery (np. s.196 i s.224). Wygładzenia domagałyby się także niektóre chropowatości stylistyczne (np. stwierdzenie, iż faryzeusze byli „inspiratorami doprowadzenia do procesu Jezusa”; s.441; zdanie: „Pierwszym świadkiem w prezentacji postaci Jezusa zostaje powołany Jan”; s.83; „Jezus określany jest przez dwa tytuły Rabbi i nauczyciel” – brak kursywy lub cudzysłowów dla tych tytułów, brak dwukropka po terminie „tytuły”; s.143; „Fenicjanie czcili boga uzdrowiciela Eshumona, w czasach hellenistycznych zidentyfikowano go z Asklepiosem” – powinien być średnik po imieniu bóstwa lub powinny być to dwa oddzielne zdania, albo też połączone spójnikiem: „… Eshumona, którego w czasach…”; s.176; „Ojciec jest w tej scenie ukazany jako stworzyciel, który jest odpowiedzialny za swoje dzieło stworzenia” – to chyba naturalne, że stworzyciel jest odpowiedzialny za stworzenie; s.192). Autor nagminnie mówi o synodzie w „Jamnia” (np. s205), choć w literaturze polskiej przyjęło się mówić o synodzie w Jamni (zresztą pisownia nazwy miasta wymaga uzgodnienia w pracy). Wnioski są w rozprawie formułowane w sposób zrozumiały i kompetentny; są dobrze uargumentowane i uzasadnione w treści pracy. Odznaczają się logicznością wywodu. Wynikają bezpośrednio z przeprowadzonych badań, a nie są – jak to się czasem zdarza – zbyt daleko idące bądź nie mające podstaw w przeprowadzonych badaniach.
Cieszy fakt, że polski rynek teologiczny w zakresie biblistyki ubogaca tak cenna pozycja, której Autor posługuje się zupełnie nowatorską metodą w podejściu do tekstu Ewangelii. Wpisuje się ona w kontekst badań akcentujących powiązania pism natchnionych Nowego Testamentu z literaturą starożytnej Grecji. Wyrazić należy nadzieję, że zarówno sam Autor, jak i jego następcy, będą kontynuowali drogę, która rozprawą ks. Klinkowskiego została dopiero przetarta.