Nakładem Wydawnictwa Chronicon ukazała się książka „Kościół a Synagoga (30-313 po Chr.). Na rozdrożu” autorstwa ks. Mariusza Rosika.
„Jak doszło do oddzielenia się Kościoła i Synagogi? Jakie procesy stoją za separacją judaizmu i chrześcijaństwa? Jakie czynniki wpłynęły na rozejście się dróg tych dwóch odrębnych dziś religii? Odpowiadając na te pytania Autor nie pozostaje tylko w wąskim obszarze nauk teologicznych, ale śmiało wkracza na obszar nauk społecznych, historycznych i politycznych. Bazując na wcześniej przeprowadzonym status quaestionis Autor w sposób nowatorski ukazuje istotny problem relacji pomiędzy dwiema siostrzanymi religiami – Ecclesią i Synagogą. Struktura książki zbudowana jest w oparciu o kryterium chronologiczne, które nie jest ograniczone cezurą takich wydarzeń jak zgromadzenie rabinów w Jabne (71-89 po Chr.) czy powstanie Bar Kochby (132-135). Autor wykracza poza nie – aż do reskryptu mediolańskiego w 313 r. zwracając słusznie uwagę na fakt, że okres po ukształtowaniu Miszny (ok. 200 r.) i po konsolidacji judaizmu rabinicznego wokół jej praw staje się kluczowy w rozchodzeniu się dróg Synagogi i Kościoła”.
ks. prof. Mirosław Wróbel, KUL
SPIS TREŚCI
WSTĘP
Materiał źródłowy
Stan badań
W kwestii metodologii
CZĘŚĆ I
KOŚCIÓŁ W ŁONIE JUDAIZMU
(30 – 70 PO CHR.)
ROZDZIAŁ I
DO WYDALENIA ŻYDÓW Z RZYMU (30 – 49 PO CHR.)
Perspektywa popaschalna
Jerozolima – gmina judeochrześcijańska
Mesjanizm judeochrześcijan a mesjanizm innych nurtów judaizmu
Instytucja świątynna w oczach judeochrześcijan i pozostałych Żydów
Pojmowanie roli Prawa
Otwarcie się Kościoła na nie-Żydów (ok. 36 po Chr.)
Początek działalności apostolskiej Szawła z Tarsu
Ekskurs: Mentalność grecko-hellenistyczna a mentalność żydowska
Powodzenie misji wśród pogan czynnikiem separacji
Filon z Aleksandrii i alegoria biblijna w egzegezie chrześcijańskiej
Przyjęcie chrześcijaństwa przez Samarytan (ok. 37 po Chr.)
Początki chrześcijaństwa u Żydów etiopskich (ok. 38 po Chr.)
Zamieszki w Jamni (ok. 40 po Chr.)
Zakaz sprowadzania judeochrześcijan do Aleksandrii? (41 po Chr.)
Dekret Klaudiusza o wydaleniu Żydów z Rzymu (ok. 49 po Chr.)
ROZDZIAŁ II
DO UPADKU JEROZOLIMY (50 – 70 PO CHR.)
Tzw. sobór jerozolimski (51 po Chr.)
Konflikt ze wspólnotą żydowską w Koryncie (51 po Chr.)
Nasilenie się prześladowań ze strony żydowskiej i rzymskiej (ok. 60 po Chr.). Rola
Jakuba, brata Pańskiego
Bóstwo Chrystusa a monoteizm judaizmu
Wybranie Izraela
Eucharystia – pokarm chrześcijan i zgorszenie dla Żydów
Szabat a dzień Pański
Czynniki ekonomiczne
Status kobiet w judaizmie i pierwotnym Kościele
Status niewolników
Jezus a judaizm – oczami Marka ewangelisty
Chrześcijanie i Żydzi w związku z pożarem w Wiecznym Mieście (64 po Chr.)
Judaizm w Qumran a chrześcijaństwo palestyńskie
Pierwsze powstanie przeciw Rzymianom (66 – 70/74 po Chr.)
List do Hebrajczyków i teologia substytucji
CZĘŚĆ II
TRUDNEGO ROZSTANIA POCZĄTKI
(71 – 135 PO CHR.)
ROZDZIAŁ I
DO ZGROMADZENIA W JABNE (71 – 89 PO CHR.)
Coraz szersze otwarcie się Kościoła na nie-Żydów
Ewangelia Mateusza a kwestia żydowska
Fiscus Iudaicus
Dwudzieło Łukasza
ROZDZIAŁ II
DO WYBUCHU POWSTANIA BAR KOCHBY (90-131 PO CHR.)
Akademia w Jabne (ok. 90 po Chr.)
Czy chrześcijanie są Żydami? – perspektywa rabinacka
Kwestia birkat ha-minim i Modlitwy Pańskiej
Biblia grecka w rękach Żydów i chrześcijan
Ekskurs: Aramejski palestyński (galilejski) i targumiczny czynnikiem separacji?
Kwestia Iz 7,14b
Antyjudaizm pism Janowych i wykluczenie z Synagogi
Apokalipsy apokryficzne świadkiem rozłamu między Kościołem a Synagogą
Listy do gmin chrześcijańskich św. Ignacego (ok. 107 po Chr.)
Wokół wzmianki Pliniusza Młodszego o Chrystusie i chrześcijanach (110 po Chr.)
Powstania Żydów w diasporze w latach 115-117
Ebionici i nazarejczycy – Żydzi czy chrześcijanie?
Arystydes z Aten o Żydach (ok. 125 po Chr.)
ROZDZIAŁ III
POWSTANIE BAR KOCHBY (132 – 135 PO CHR.)
CZĘŚĆ III
NA ODDZIELNYCH DROGACH?
(136 – 313 PO CHR.)
ROZDZIAŁ I
DO PIERWSZYCH AMORAITÓW (136 – 220 PO CHR.)
List Barnaby (ok. 138 po Chr.)
Ekskurs: O antycznej inwektywie
Naród wybrany w pismach Justyna Męczennika (ok. 140 po Chr.)
Kwestia męczeństwa za wiarę w II stuleciu: żydowskie i chrześcijańskie spojrzenie
Sprawa Marcjona (ok 144 po Chr.) i Ewangelia Judasza
Udział Żydów w męczeństwie Polikarpa ze Smyrny (ok. 156 po Chr.)
Melitona z Sardes oskarżenia przeciw Żydom?
List do Diogeneta (ok. 180 po Chr.) o Żydach
Działalność rabbiego Judy ha-Nasi
Najstarsza homilia łacińska Przeciw Żydom (ok. 190 po Chr.)
Kalendarz Żydów a chrześcijański spór o termin świętowania Wielkanocy
Septymiusz Sewer przeciw Żydom i chrześcijanom (202 po Chr.). Tertulian
Początki tradycji talmudycznej o Jezusie i chrześcijanach
ROZDZIAŁ II
DO RESKRYPTU MEDIOLAŃSKIEGO (221 – 313 PO CHR.)
Nowa demografia Palestyny w III stuleciu
Mędrcy Izraela w konfrontacjach z chrześcijanami
Rozwój literatury rabinicznej
Didascalia apostolorum i Pseudoklementyny o przestrzeganiu żydowskiego Prawa
Żydowskie metody egzegezy u Orygenesa
Kościół i Synagoga za Decjusza i Waleriana (250-258)
Chrześcijanie i Żydzi w Rzymie w drugiej połowie III stulecia
Kwestia żydowska na synodzie w Elwirze (ok. 303)
Epilog: ku reskryptowi mediolańskiemu (305-313)
ZAKOŃCZENIE
Indeks osób
Wykaz skrótów
Bibliografia
Zusammenfassung
Recenzja ks. prof. Waldemara Chrostowskiego w The Biblical Annals
Rzetelne studium samych początków rozchodzenia się dróg chrześcijaństwa, czyli Kościoła, i judaizmu rabinicznego, czyli Synagogi, utrudniają dwie przeszkody. Po pierwsze, pokutuje stereotyp, że współczesny judaizm stanowi zwyczajną kontynuację, a więc proste przedłużenie, religii biblijnego Izraela (to określenie dopiero od niedawna zadomawia się w słowniku historyków i teologów), podczas gdy chrześcijaństwo jest rzekomo wobec tej religii czymś nie tylko radykalnie nowym, lecz wręcz obcym. Po drugie, badania niezwykle skomplikowanej i zapalnej problematyki są podejmowane z pozycji wyraziście konfesyjnych, przy czym w kontekście dialogu Kościoła z judaizmem nawiązanego po Vaticanum II dominuje perspektywa żydowska.
Mariusz Rosik, kapłan archidiecezji wrocławskiej, wykładowca na Papieskim Wydziale Teologicznym i Uniwersytecie Wrocławskim, autor wielu publikacji naukowych i popularnonaukowych, podjął próbę „syntetycznego ujęcia czynników, które wpłynęły na wyłonienie się z judaizmu biblijnego dwóch odrębnych religii na przestrzeni stulecia (od zmartwychwstania Chrystusa ok. 30 roku do założenia przez Hadriana na gruzach Jerozolimy miasta Aelia Capitolina)” (s. 11). Rzeczywiście, na bazie judaizmu biblijnego, który zaistniał i okrzepł po wygnaniu babilońskim, wyłoniły się dwie siostrzane, lecz zarazem autonomiczne i całkowicie odrębne, religie: chrześcijaństwo i judaizm rabiniczny. Na podkreślenie zasługuje przyjęta przez autora cezura czasowa. Z jednej strony wskazuje na zmartwychwstanie Chrystusa, które nie przynależy do dziedziny historii, lecz jest wydarzeniem metahistorycznym, zaś z drugiej ma na względzie reakcje Rzymian na zakończone klęską drugie powstanie żydowskie (lata 132-135). Jednak o ile autor w zasadzie nie cofa się przed 30 r., o tyle w swojej monografii wyszedł znacznie dalej niż rok 135, doprowadzając re eksję do początków panowania Konstantyna Wielkiego i ogłoszenia w 313 r. edyktu mediolańskiego. W tym miejscu nasuwa się uwaga: nie mniej zasadne niż kontynuowanie refleksji nad rozejściem się dróg Kościoła i Synagogi w okresie, który trwał niemal dwa stulecia po 135 r., jest wzgląd na osobę i nauczanie Jezusa. Należy postawić dwa kluczowe pytania. Jedno dotyczy tego, czy na podstawie dostępnych źródeł, przede wszystkim pism Nowego Testamentu, zwłaszcza czterech Ewangelii kanonicznych, możemy wiarygodnie zrekonstruować życie i nauczanie Jezusa. Drugie pytanie brzmi, czy i w jakim stopniu pierwsi wyznawcy Jezusa Chrystusa podjęli i wiernie rozwijali Jego nauczanie, w którym wyrażało się nastawienie wobec religii Izraela. W różnych miejscach rozprawy M. Rosik odnosi się do tych pytań, jednak zbyt lakonicznie. Brakuje wystarczająco rozbudowanych nawiązań do napięć i konfliktów, które istniały za życia Jezusa, doprowadzając do skazania Go przez władze żydowskie, a następnie rzymskie, na śmierć. Spory, o których mowa w Ewangeliach, i wrogie reakcje części żydowskich słuchaczy nauczania Jezusa stanowią podglebie dla wyłonienia się chrześcijaństwa i judaizmu rabinicznego. Te sprawy mają też ścisły związek ze samoświadomością Jezusa, bo wiara w Niego nie jest wymysłem ani nie sprzeciwia się Jego własnym rozeznaniem o sobie. Z tym łączy się drugi problem. Nie chodzi wyłącznie o wskazywanie narastających różnic między Kościołem, który chronologicznie wyłonił się jako pierwszy (!), a Synagogą, okrzepłą w drugiej połowie I w., z czego wynika, że chrześcijaństwo jest religią starszą niż judaizm rabiniczny. Równie ważne jest dociekanie, która z tych dwóch religii jest bliższa i wierniejsza religii biblijnego Izraela, odwzorowanej i kształtowanej przez Stary Testament. Na tym tle wyłania się odwieczny, sięgający w głąb czasów Starego Testamentu i kontynuowany po zaistnieniu chrześcijaństwa spór o verus Israel. Rzetelne i wolne od politycznej poprawności dochodzenie do prawdy jest zadaniem historyków, teologów i religioznawców.
We wstępie (s. 15-53) autor wyjaśnia, dlaczego należy odstąpić od tradycyjnego obrazu „wyłaniania się chrześcijaństwa z religii żydowskiej”. Słusznie stwierdza, że „rzeczywistość, którą w owym schemacie nazywano prostym słowem «judaizm», w czasach Jezusa nie istniała jeszcze w jej ostatecznym kształcie. Judaizm Jezusa nie był tym samym judaizmem, który pojawił się po 90 r., biblijna forma religijności żydowskiej znacznie różni się bowiem od tej, którą nazywano «judaizmem rabinicznym», a która powstała w dojrzałej formie przynajmniej dwa lub trzy pokolenia po pojawieniu się chrześcijaństwa” (s. 18). Rozchodzenie się dróg Kościoła i Synagogi, zapoczątkowane w I w., przybierało na sile i obydwie wspólnoty religijne skutecznie współdziałały we wzajemnym oddalaniu się od siebie. Szły z tym w parze wzajemne oskarżenia i wrogość po obu stronach. Jest prawdą, że na początkowym etapie „proces ten następował z niejednakowym natężeniem w różnych regionach antycznego świata” (s. 20), a wielką zaletą monografii M. Rosika jest respektowanie tego faktu. Tak samo cenne jest ukazywanie rozmaitych aspektów wzajemnego oddziaływania chrześcijan i wyznawców judaizmu, co wywarło znaczący wpływ na kształtowanie się ostatecznych form obydwu religii. Wzgląd na długotrwały, skomplikowany i zróżnicowany proces separacji powinien respektować fundamentalną przesłankę, która brzmi: „Sami chrześcijanie uważali siebie za naturalną kontynuację wyznawców judaizmu biblijnego, odrzucając tym samym formę religijności proponowaną przez rabinów” (s. 22). Odwieczny spór Kościoła i Synagogi o to, kto stanowi verus Israel, należy umiejscowić w kontekście, w którym ogromną rolę odgrywali judeochrześcijanie. Autor wyszczególnia (s. 23-37) materiał źródłowy, biblijny i pozabiblijny, chrześcijański i żydowski, po czym kompetentnie omawia stan badań (s. 37-51), w których ważne miejsce zajmuje ustalanie odniesień Jezusa do religii swoich przodków i akcentowanie świadomego zerwania chrześcijaństwa z judaizmem rabinicznym przy jednoczesnym uwypuklaniu zakorzenienia wiary w Jezusa Chrystusa w religii biblijnego Izraela. „Podobny proces samoidentyfikacji dokonał się w judaizmie” (s. 45), ale w opozycji do chrześcijaństwa. Co się tyczy przyjętej metodologii (s. 51-53), „praca łączy w sobie elementy studium teologicznego z prezentacją procesów historycznych” (s. 51).
Wprowadzając w trudną problematykę, M. Rosik dobitnie podkreśla, że „bardziej od odpowiedzi na pytanie «kiedy?» chodzi o próbę przybliżenia odpowiedzi na pytanie «jak?»” (s. 21). To podejście znalazło wyraz w trzech zasadniczych częściach monografii. Pierwsza (s. 55-261), opatrzona tytułem „Kościół w łonie judaizmu (30-70 po Chr.)”, zawiera dwa rozdziały: „Do wydalenia Żydów z Rzy- mu (30-49 po Chr.)” oraz „Do upadku Jerozolimy (50-70 po Chr.)”. Wprawdzie układ jest chronologiczny, ale prezentacja poszczególnych zagadnień ma charakter problemowy. Największym uproszczeniem, z jakim mamy do czynienia w wielu dotychczasowych badaniach, jest tendencja do odtwarzania poglądów i nastawienia chrześcijan na podstawie źródeł żydowskich, w większości poddanych wszechstronnej obróbce przez rabinów, z czym nie idzie w parze analogiczne spojrzenie na genezę i wierzenia judaizmu rabinicznego oparte na źródłach chrześcijańskich. Jednak skoro źródła chrześcijańskie są traktowane jako jednostronne, dlaczego źródłom żydowskim nie stawia się tego rodzaju zarzutu? W niektórych miejscach monografii nie udało się uniknąć tej pułapki, lecz tok myśli i argumentacji autora świadczy o tym, że jest on świadomy tych uwarunkowań i otwarty na korektę swoich poglądów.
W rozdziale pierwszym (s. 57-159) części pierwszej trafnie podkreśla się aspekt ciągłości chrześcijaństwa względem religii biblijnego Izraela, a zarazem jego nowości wynikającej ze zmartwychwstania Jezusa, traktowanego jako wydarzenie, a nie tylko przedmiot wiary, oraz religijnej gorliwości i skuteczności świadectwa Jego wyznawców. Perspektywa popaschalna określiła status i działalność wspólnoty judeochrześcijańskiej w Jerozolimie i specy kę jej mesjanizmu względem innych nurtów ówczesnego judaizmu, a także znaczenie instytucji świątyni, Prawa i otwarcia się Kościoła na nie-Żydów. Co się tyczy ostatniej sprawy, zbyt zdawkowo została potraktowana Septuaginta (s. 100; por. s. 171), mająca własną tożsamość Biblia Grecka, powszechnie używana przez Żydów diaspory i – co potwierdziły znaleziska znad Morza Martwego – znana i używana także w Palestynie. Gdyby nie Septuaginta, orędzie o Jezusie Chrystusie nie zostałoby napisane i zachowane w języku greckim, w którym skutecznie docierało do starożytnego świata. Trzeba nadmienić, że więcej miejsca na temat Septuaginty znalazło się w drugiej części monogra i, w podrozdziale „Biblia grecka w rękach Żydów i chrześcijan” (s. 326-336), gdzie jest jednak mowa nie o jej genezie i naturze, lecz o oddziaływaniu. Przybliżenie początków apostolskiej działalności Szawła z Tarsu wprowadza w tematy, które coraz bardziej dzieliły chrześcijan i wyznawców judaizmu: sprawa misji wśród pogan i przyjęcie chrześcijaństwa przez Samarytan. Ciekawe obserwacje dotyczą zestawienia mentalności grecko-hellenistycznej z mentalnością żydowską, wpływu Filona Aleksandryjskiego na alegoryczną egzegezę uprawianą przez chrześcijan, początków chrześcijaństwa u Żydów etiopskich oraz trzech wydarzeń historycznych, a mianowicie zamieszek w Jamnii, domniemanego zakazu sprowadzania chrześcijan do Aleksandrii oraz antyżydowskiego dekretu cesarza Klaudiusza. Szkoda, że nawiązując do początków Samarytan (s. 130-131), autor po macoszemu potraktował hipotezę zaistnienia pod koniec VIII w. przed Chr. diaspory Izraelitów w Asyrii, która położyła podwaliny pod prężną i wpływową diasporę żydowską w Mezopotamii. Zbyt mało zostało również powiedziane na temat sprzeciwów żydowskich rodaków Pawła wobec głoszonej przez niego Ewangelii i prześladowania go w trakcie podróży misyjnych, zakończonych pojmaniem w Jerozolimie i uwięzieniem. Przecież wyraźne reperkusje tych napięć, które odtąd stale się wzmagały, znalazły wyraz w listach napisanych przez Apostoła Narodów. Natomiast na pochwałę zasługuje rozpoznawanie i opisywanie tych elementów wiary chrześcijańskiej, głównie chrystologii, które stawały się powodami narastającego rozbratu zwaśnionych wspólnot religijnych.
Separacja Kościoła i Synagogi, aczkolwiek zróżnicowana pod względem geograficznym, miała pewne cechy wspólne. Dochodzą one wyraźniej do głosu w drugim rozdziale części pierwszej (s. 161-261). Po nawiązaniach do znanych wydarzeń, jak tzw. Sobór Jerozolimski, kon ikt w Koryncie czy nasilanie się prześladowań chrześcijan ze strony żydowskiej i rzymskiej, następuje analiza kilku zagadnień, które coraz bardziej dzieliły Kościół i Synagogę: sprawa bóstwa Chrystusa, wybranie Izraela, Eucharystia i szabat. Bardzo trafne jest stwierdzenie, które w pewien sposób bilansuje tę refleksję: „Inna bowiem była sytuacja Izraela przed, a inna jest po przyjściu Chrystusa. Judaizm biblijny był religią oczekiwania na Mesjasza, który – gdy się wreszcie pojawił – został odrzucony przez większość wyznawców tej religii. Ci Żydzi, którzy przyjęli Chrystusa, z czasem zostali wykluczeni z Synagogi, która stała się «nośnikiem» zupełnie odmiennej formy judaizmu, zwanego rabinicznym bądź talmudycznym” (s. 189). Solidnego omówienia doczekały się rozmaite czynniki ekonomiczne, a także status kobiet i niewolników oraz małżeństwo i rodzina. Niemało miejsca poświęcił autor pożarowi Rzymu w 64 r., upatrując w nim początek 250-letnie- go okresu prześladowań chrześcijan (s. 175, 234-237), a także relacji judaizmu praktykowanego we wspólnocie qumrańskiej z chrześcijaństwem palestyńskim. Uzasadnienia i uściślenia potrzebuje jednak późne i niekonsekwentne datowanie Listu do Rzymian – rok 56 (s. 155), 57 lub 58 (s. 191), 58 lub 59 (s. 125). Tę część zamyka omówienie pierwszego powstania żydowskiego przeciw Rzymianom oraz Listu do Hebrajczyków i teologii substytucji. Autor uznaje Hbr za „pismo anonimowego autora” (s. 257), a mimo iż powstrzymuje się przed dokładną datacją, to umiejscowienie refleksji właśnie w tym miejscu sugeruje, że jest zwolennikiem, w moim przekonaniu słusznie, napisania Hbr przed 70 r.
Część druga (s. 263-410), która nosi tytuł „Trudnego rozstania początki (71-135 po Chr.)”, zawiera trzy rozdziały omawiające schyłek judaizmu biblijnego i narodziny judaizmu rabinicznego. Rozdział pierwszy (s. 265-295) przedstawia sytuację do zgromadzenia w Jabne (lata 71-89). Otrzymujemy panoramę coraz szerszego otwarcia się Kościoła na nie-Żydów, genezy i natury Ewangelii według św. Mateusza i jej spojrzenia na historię i teraźniejszość ludu Bożego wybrania, kwestię fiscus Judaicus oraz przybliżenie dwudzieła Łukasza (Łk i Dz). Bardzo trafna jest opinia: „Jabne to odpowiedź nie tylko na zburzenie Jerozolimy i świątyni, lecz także żydowska odpowiedź na krzepnięcie chrześcijaństwa” (s. 267). Pod koniec I w. wyznawcy Chrystusa przestali być przez Rzymian utożsamiani z Żydami, co przyniosło drugą falę prześladowań ze strony władz rzymskich. Nie ograniczała się ona, jak w 64 r., do Rzymu, lecz miała zasięg o wiele bardziej powszechny, obejmując wiele części imperium rzymskiego. Otwarte, aczkolwiek rzadko stawiane, bo niewygodne, jest pytanie, czy i na ile antychrześcijańskie poczynania władz rzymskich zyskiwały akceptację, a nawet współdziałanie ze strony żydowskiej. Zarówno Apokalipsa według św. Jana, jak też silne polemiki, które miały miejsce w II w., nie tylko nie wykluczają, lecz wręcz wskazują na tę możliwość, co nader wymownie rzutuje na wczesne relacje chrześcijan i wyznawców judaizmu.
Rozdział drugi (s. 297-400) części drugiej omawia okres do wybuchu powsta- nia Bar Kochby (lata 90-131), po którym ostały się dwa nurty religijne, które M. Rosik określa jako faryzeizm i chrześcijaństwo wywodzące się z korzeni żydowskich. Na początku znalazło się istotne stwierdzenie: „Dzisiejszy stan badań nie pozwala jeszcze na jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy zasad- niczy rozłam dokonał się między chrześcijaństwem jako całością (judeo- i etno- chrześcijanie) a judaizmem (rabinackim), czy raczej między judeochrześcijanami a judaizmem, aczkolwiek szala przechyla się na stronę drugiej możliwości” (s. 298-299). Silna polaryzacja Kościoła i Synagogi ma związek z utworzeniem w ok. 90 r. akademii w Jabne, która usankcjonowała program judaizmu rabinicznego, oscylujący wokół trzech zagadnień: Tora, świątynia i dzieła miłosierdzia. Gdy chrześcijanie przyjęli jako normatywne dla swej wiary święte księgi Izraela, rabini dowartościowali Torę ustną, której Izmaelici – jak pogardliwe określano chrześcijan – nie mogli podrobić i twierdzić, że to oni są Izraelem. Szła z tym w parze „rabinizacja Biblii” oraz żydowska sakralizacja historii. Co więcej, rabini rozstrzygnęli kwestię, kto jest Żydem, odmawiając przywileju żydow- skości tym członkom własnego narodu, którzy byli chrześcijanami. Pojawiło się też i zostało przyjęte birkat ha-minim, wprowadzone do liturgii synagogalnej. Dla pewnej równowagi, a być może także jako ukłon w stronę współczesnego dialogu, M. Rosik wyszczególnia paralelne prośby Modlitwy Pańskiej i Kadisz (s. 323-325). Ten rozdział zawiera również interesujący ekskurs „Język aramejski palestyński (galilejski) i targumiczny czynnikiem separacji?”, refleksję na temat dziewiczego poczęcia Jezusa przez Maryję i skrypturystycznych argumentów, które je potwierdzają, oraz dociekania dotyczące antyjudaizmu pism Janowych i wykluczenia chrześcijan z Synagogi. Co się tyczy pism Janowych, spojrzenie, z jakim mamy w nich do czynienia, można sprowadzić do wspólnego mianownika: ponieważ „Żydzi” nie rozpoznali w Jezusie Mesjasza, zatem nie są oni w stanie poprawnie rozpoznać wiary chrześcijańskiej i tych, którzy ją wyznają. Następuje omówienie apokry cznych apokalips jako świadków roz- łamu między Kościołem i Synagogą, listów św. Ignacego Antiocheńskiego do gmin chrześcijańskich (ok. 107 r.), wzmianki Pliniusza Młodszego o Chrystusie i chrześcijanach (ok. 110 r.) oraz antyrzymskich powstań Żydów diasporze w latach 115-117, o który nie wiadomo, „czy wszystkie te bunty były częścią jakiegoś szeroko zakrojonego planu, czy może wybuchały niezależnie od siebie” (s. 388). Zaskakuje zdawkowe potraktowanie powstania na Cyprze, które skutkowało wymordowaniem tysięcy chrześcijan. Od czasu do czasu odżywa dyskusja, czy miało ono charakter antypogański, czy raczej – zważywszy na ogromną popularność chrześcijaństwa na Cyprze – antychrześcijański. Dwa ostatnie paragrafy zostały poświęcone kwestii tożsamości ebionitów i nazarejczyków oraz wzmiance o Żydach w datowanej na ok. 125 r. chrześcijańskiej apologii autorstwa Arystydesa z Aten.
Po dwóch obszernych rozdziałach następuje trzeci, nieproporcjonalnie krótszy (s. 401-410) i dlatego niesymetryczny względem tamtych, zatytułowany „Powstanie Bar Kochby (132-135 po Chr.)”. Duże znaczenie ma pytanie, „czy judeochrześcijanie zamieszkujący Judeę i Jerozolimę musieli ją opuścić po nakazie Hadriana” (s. 409). Autor przychyla się do odpowiedzi na „tak”, dodając, że nie dotyczy ona etnochrześcijan. „W ten sposób – czytamy – czynnik polityczno-administracyjny stał się jednym z faktorów wpływających na przyspieszenie procesu oddalania się chrześcijaństwa i judaizmu” (s. 409). Jednak zbyt daleko idzie sugestia, która zamyka całą część drugą: „Tak więc Hadrian zbezcześcił miejsce, które Bóg wybrał sobie na mieszkanie (Syjon), za to Chrystusa umieścił w panteonie rzymskim. Ta ironia wymierzona w obie religie przez odmienność traktowania ich wyznawców pogłębiła wrogość pomiędzy obiema wspólnotami” (s. 410). Wiąże się z tym niezrozumiała sugestia, na którą natrafiamy w następnej części monografii, dotycząca dzieł chrześcijańskich apologetów: „Pozostaje wątpliwe, czy cesarze w ogóle czytali te dzieła, jednak z pewnością podnosiły one na duchu samych chrześcijan, którzy plasowali się zdecydowanie po stronie Rzymian w konflikcie rzymsko-żydowskim” (s. 435-436). Niestety, M. Rosik nie przytacza żadnych argumentów, które potwierdzałyby tę ocenę, natomiast nieco dalej napisał: „W tym czasie Żydzi nie byli nakłaniani – jak wyznawcy Chrystusa – do wyrzeczenia się swej religii czy składania o ar bożkom pogańskim” (s. 441).
Część trzecia (s. 411-533), na którą składają się dwa rozdziały, ma w tytule pytanie: „Na oddzielnych drogach? (136-313 po Chr.)”. We wprowadzeniu pojawia się konstatacja: „Judeochrześcijanie zostali «wchłonięci» przez wspólnoty etnochrześcijan, natomiast wspólnoty składające się w przeważającej mierze z judeochrześcijan (jeśli takowe istniały, to głównie na terenach Palestyny i na wschód od niej) «odcięły się» od o cjalnego judaizmu” (s. 413). Tytuł rozdziału pierwszego (s. 413-497) odzwierciedla perspektywę przyjętą w historiogra i żydowskiej: „Do pierwszych amoraitów (136-220 po Chr.)”. Był to okres burzliwych polemik chrześcijańsko-żydowskich, w których jednym z częstych narzędzi była inwektywa, omówiona o osobnym ekskursie (s. 419-426). Autor omawia List Barnaby, pisma Justyna Męczennika, w których padają ostre zarzuty o nienawiści Żydów wobec chrześcijan, a także kwestię żydowskiego i chrześcijańskiego spojrzenia na męczeństwo za wiarę. Wyjaśnia, że powody prześladowania chrześcijan i Żydów były zasadniczo odmienne: „Tych pierwszych spotykało cierpienie z przyczyn religijnych, tych drugich – zasadniczo z przyczyn politycznych (zwłaszcza po powstaniu Bar Kochby)” (s. 443). Wiele ciekawych informacji zawiera paragraf poświęcony sprawie Marcjona (ok. 144 r.), Ewangelii Judasza, aktywnemu udziałowi żydowskich działaczy w męczeń- stwie Polikarpa ze Smyrny (ok. 156 r.), apologetycznym homiliom Melitona z Sardes dosadnie napiętnującym niewiarę Żydów i odstępstwa chrześcijańskich heretyków, a także Listowi do Diogneta (ok. 180 r.) z krytyką judaizmu dokonaną w kontekście prześladowań chrześcijan oraz najstarszej homilii łacińskiej Przeciw Żydom (ok. 190 r.). Na przeciwległym biegunie znalazło się omówienie reakcji żydowskich, na które składa się szkic działalności rabbiego Judy ha-Nasi (s. 461-464) oraz obszerniejszy zarys początków tradycji talmudycznej o Jezusie i chrześcijanach (s. 476-497). Nie zabrakło informacji dotyczących kalendarza i sporów o termin świętowania Wielkanocy oraz wydanego w 202 lub 203 r. dekretu Septymiusza Sewera zabraniającego przechodzenia na judaizm i na chrześcijaństwo. Aczkolwiek M. Rosik upatruje w nim przesłanki tyleż antyżydowskie, co antychrześcijańskie, jednak w gruncie rzeczy chodziło przede wszystkim o zakaz nawracania się na chrześcijaństwo, co było zjawiskiem powszechnym, podczas gdy przechodzenie na judaizm stanowiło rzadkość. Historycy zgodnie twierdzą, że nastawienie dynastii Sewerów wobec Żydów było przychylne. Konkluzja rozdziału, nieco przedwczesna, bo obydwa dzieła powstały później, dotyczy wzmianek o Jezusie i chrześcijanach w Talmudzie Babilońskim i Palestyńskim: „Choć zapisy te w obydwu wersjach Talmudu nie mają większej wartości historycznej do poznania postaci Jezusa i Jego uczniów oraz pełne są nieścisłości i błędów, to jednak świadczą one o wyraźnie nieprzychylnej postawie rabinów wobec wspólnoty chrześcijan” (s. 497).
Drugi rozdział trzeciej części monogra i (s. 499-533) opisuje sytuację „Do reskryptu mediolańskiego (221-313 po Chr.)”, gdy „drogi Kościoła i Synagogi w większości rejonów starożytnego świata biegną już niemal zupełnie oddzielnie” (s. 499). Obie wspólnoty nie były zainteresowane sobą nawzajem, aczkolwiek dochodziło do spotkań „na o cjalnym szczeblu”. Tło re eksji na ten temat stanowi opis sytuacji demogra cznej Palestyny w III w., po czym następuje omówienie konfrontacji „mędrców Izraela”, czyli rabinów, z chrześcijanami. Na czas po ostatecznej redakcji Miszny (ok. 220 r.) przypadł bujny rozwój literatury rabi- nicznej, równoległy do analogicznego rozwoju piśmiennictwa chrześcijańskiego, co potwierdziło i wzmogło wzajemną separację obydwu wspólnot religijnych. Spojrzenie chrześcijańskie znalazło wyraz w dziełach Didascalia apostolorum oraz Pseudoklementyny. Mimo napięć i separacji nie brakowało obustronnych wpływów, o czym świadczą żydowskie metody egzegezy biblijnej przyjęte przez Orygenesa, a także chrześcijańskie i żydowskie katakumby w Rzymie.
„Kwestia żydowska” pojawiła się na synodzie w Elwirze (ok. 303 r.), który regulował rozmaite aspekty codziennego życia chrześcijan, zapowiadając nowy etap w obustronnych relacjach.
W zakończeniu (s. 535-551) M. Rosik zbiera i bilansuje przeprowadzone badania, przytaczając najpierw dwa stanowiska. Wyrazicielem pierwszego był J.G. Gager, twierdząc, iż „studiowanie relacji Żydów i pogan (w rozumieniu społeczności grecko-rzymskiej) jest równoznaczne z badaniem historii antysemityzmu” (s. 535). Stanowisko drugie reprezentują ci, którzy twierdząc, „iż drogi Kościoła i Synagogi nigdy się nie rozeszły” (s. 536), kładą nacisk na wzajemne powiązania obu religii. W tym kontekście autor monografii formułuje dwanaście wniosków ogólnych, których przegląd zachęca do samodzielnej refleksji i dalszych badań zawiłej, lecz niezwykle ważnej problematyki. Na koniec stawia „pytanie o tożsamość dzisiejszych wspólnot tzw. Żydów mesjańskich. Są Żydami czy chrześcijanami? A może należą do jednej i drugiej społeczności? A może pytanie o ich ekskluzywną przynależność do jednej religii jest niewłaściwie postawione?” (s. 550). Całość wieńczy nawiązanie do słów Benedykta XVI, który w przemówieniu wygłoszonym w 2005 r. w synagodze w Kolonii zachęcał „do szczerego i ufnego dialogu między Żydami a chrześcijanami”.
Starannie wydaną monografię zamyka indeks osób (s. 553-572), wykaz skrótów (s. 573-579), obszerna bibliografia (s. 581-631) i streszczenie w języku niemieckim (s. 633-648).
Treść monografii M. Rosika nie zostawia wątpliwości, że jest to dzieło bardzo potrzebne i ważne. Wieńczy kilka lat solidnych badań i głębokiej refleksji wrocławskiego biblisty, stanowiąc cenne kompendium rozległej wiedzy historycznej i teologicznej, niezbędne zwłaszcza w prowadzeniu dialogu Kościoła z Żydami i judaizmem. Drobne mankamenty w postaci tzw. literówek, występujące częściej w przypisach niż w tekście, należy usunąć w następnym wydaniu. Natomiast postawione wyżej pytania i wątpliwości egzemplifikują stopień trudności rozważanych zagadnień, a podnosząc wartość książki, otwierają na dalszą dyskusję. Ta znakomita monografia nie tylko jej nie zamyka, ale wręcz przeciwnie – do niej zachęca i pod wieloma względami ją ukierunkowuje.
PDF recenzji znajdziesz tutaj.
Recenzja prof. Krzysztofa Pilarczyka w The Biblical Annals
Amicus mihi Plato sed magis amica veritas
Wejście przez Kościół katolicki przed ponad pięćdziesięciu lat temu na drogę dialogu z innymi religiami wyznaczyło bez wątpienia nowy etap w jego dziejach. Zwłaszcza, na szczególną uwagę zasługują sukcesywnie budowane relacje z judaizmem. Zdobywane w tym dialogu doświadczenia stały się swoistym laboratorium dla całego dialogu międzyreligijnego, prowadząc do sformułowania zasad jego prowadzenia („dekalogu dialogu”). Jednym z jego aspektów jest konieczność obiektywnego badania historii koegzystencji wyznawców poszczególnych religii. W odniesieniu do dialogu katolicko-judaistycznego są to relacje pomiędzy Kościołem a – umownie mówiąc – Synagogą, które już w pierwszych wiekach po „wydarzeniu Chrystusa” można ująć – jak to uczyniono w dokumencie Stolicy Apostolskiej z okazji pięćdziesięciolecia ogłoszenia soborowej deklaracji Nostra aetate – przy pomocy terminu „rozbrat”. Temu procesowi stopniowego rozdziału judaizmu i chrześcijaństwa poświęcano w ostatnim półwieczu niemało uwagi, starając się zgłębić jego fazy, przyczyny i skutki. Wszystko po to, aby przez diagnozowanie przeszłości odnajdywać właściwe drogi współczesnego dialogu, które prowadziłyby do przezwyciężania narosłych przez wieki uprzedzeń, niezrozumień, wzajemnej pogardy, nienawiści zawartych w stereotypach uniemożliwiających zmianę wzajemnych relacji. Książka ks. Mariusza Rosika w założeniu ma wprowadzić czytelnika w dzieje koegzystencji chrześcijan i Żydów w pierwszych trzech wiekach, tj. od 30 do 313 roku, pokazując proces ich rozchodzenia się, co Autor wyraził w podtytule książki „na rozdrożu”.
Autor książki jest znanym w Polsce teologiem biblistą (nowotestamentalistą), który z powodzeniem podejmował również problematykę historyczną dotyczącą starożytnego Izraela końca okresu tzw. drugiej świątyni i początków judaizmu rabinicznego oraz hermeneutyki judaistycznej. W 2011 roku uzyskał tytuł profesora. Wykłada na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu oraz na Uniwersytecie Wrocławskim. Podejmując tematykę zakreśloną w tytule książki, zdecydował się rozszerzyć dotychczasowy obszar badawczy pod względem zakresu chronologicznego (II, III i początek IV wieku) i przedmiotowego (historia, socjologia, politologia). Dlatego z uwagą należy przyglądać się tym poczynaniom Autora, widząc w tym na tle polskiej historiografii nowatorskie ujęcie.
Rezultatem prac badawczych ks. Rosika jest „opasła” książka, licząca ponad 600 stron. Jedną z inspiracji do jej przygotowania był projekt badawczy (NCN) realizowany pod moim kierunkiem na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 2011-2012, w którym uczestniczył Autor książki, przygotowując rozdział zatytułowany Zarzewie konfliktu między Kościołem a Synagogą (do 135 roku). Ukazał się on w zbiorowej pracy Jezus i chrześcijanie w źródłach rabinicznych : perspektywa historyczna, społeczna, religijna i dialogowa (Kraków 2012). W recenzowanej książce problematyka ta została znacznie rozszerzona. Autor ujął ją w trzy części, a w nich w siedem rozdziałów. Całość poprzedzona została krótką przedmową oraz wstępem, w którym zaprezentowany został bogaty materiał źródłowy, stan badań i metodyka pracy, a zwieńczona – zasługującym na szczególną uwagę – zakończeniem oraz indeksem osób, wykazem skrótów i bibliografią oraz streszczeniem po niemiecku.
Koncepcja książki wyraziła się w jej strukturze. Autor, widząc różne możliwości poprowadzenia narracji, czemu dał wyraz w zakończeniu, zdecydował się na ujęcie chronologiczno-problemowe, charakterystyczne dla prac historycznych. Jednocześnie zastrzegł we wstępie, że nie jest to studium historyczne (a szkoda!), tylko łączy (warto zwrócić uwagę na kolejność) „elementy studium teologicznego z prezentacją procesów historycznych” (s. 51). W ten sposób postulat sformułowany na początku XIX wieku przez Leopolda von Ranke, odnoszący się do historyków, opowiedzieć „jak to właściwie było”, by dopiero później szukać dla tego zrozumienia, zszedł na drugi plan, a nawet miejscami został świadomie odrzucony. Wydaje się, że opisanie tego, „jak było”, w odniesieniu do tak drażliwych kwestii związanych z historią koegzystencji wyznawców chrześcijaństwa i judaizmu, bez narzucania jakiegokolwiek punktu widzenia i interpretacji wydarzeniom byłoby szczególnie cenne. Natomiast włączenie z założenia elementu teologicznego musi rzutować na opis wzajemnych relacji żydów i chrześcijan, bo postrzegane są one niejako „od wewnątrz” – teologicznie i to na ogół według stopniowo kształtującej się teologii chrześcijańskiej. Już samo to metodologiczne założenie przyjęte przez Autora będzie rzutowało na wyniki analiz i powinno zostać poddane ocenie.
I tak w pierwszej części zatytułowanej Kościół w łonie judaizmu (30-70 po Chr.) Autor omawia najpierw sytuację chrześcijan i żydów do ich wydalenia z Rzymu (30-49 r.), a następnie w dwóch kolejnych dekadach (do zburzenia w 70 r. Jerozolimy przez Rzymian). Źródła do tej części mają oczywiście różną proweniencję: rzymską, chrześcijańską, żydowską. Z tym wiąże się podwójny problem. Po pierwsze ich chronologii; nie bez znaczenia jest fakt, kiedy one powstawały, a zwłaszcza jakiego okresu dotyczyły. Ks. Rosik nie poddaje dostatecznej krytyce historycznej źródeł chrześcijańskich i nawet tam, gdzie jako wytrawny biblista wie, że mamy do czynienia z hipotezami, arbitralnie zalicza je do omawianego okresu, nie bacząc na tego konsekwencje. To dotyczy wykorzystywanych w pierwszym rozdziale kanonicznych Dziejów apostolskich, czy w drugim rozdziale Ewangelii według Marka i Listu do Hebrajczyków. Czy to nie rzutuje najpierw na ustalenie faktów, a następnie na ich interpretację? Widać w tym swoistą odwagę Autora, a zarazem opowiedzenie się za pewną opcją, która widoczna jest w historiografii. Czytelnik książki nieobeznany z problematyką, lecz dopiero zapoznający się z nią, nie będzie tego świadomy, że dla przyjętej przez ks. Rosika koncepcji jest alternatywa. Warto zilustrować ją przynajmniej w wielkim skrócie. Dla przykładu, Dzieje apostolskie ks. Rosik traktuje nie jako kartę mitu chrześcijańskiego (mitu rozumianego po Bultmanowsku, a nie po gnostycku), lecz jako przekaz stricte historyczny. Podobnie inne studia dość bezkrytycznie korzystały z tej kanonicznej księgi Nowego Testamentu, opisując początki Kościoła. Tak czynił J. Danielu czy H. Marrou (zob. Historia Kościoła, t. 1, Od początków do roku 600, Warszawa 1984). Podobnie W.C.H. Frend (zob. The Riese of Christianity, Philadelphia 1984) przyjmuje za Dziejami apostolskimi jako bazą źródłową całą swoją koncepcję historyczną. Również takie podejście do analizowanych tekstów nowotestamentowych dostrzega się u ks. Rosika. Natomiast wielu współczesnych uczonych jest wyczulonych na rozróżnianie historii od mitu. Według nich pierwotne chrześcijaństwo nie może być rozpoznawane przez Dzieje jako źródło historyczne, ponieważ opisują one jego powstanie jako mit założycielski Kościoła, nie wykluczając, że w tym przekazie mitycznym nie ma elementów historycznych. To prowadzi do jednego z najtrudniejszych problemów – umiejętności rozdzielania tego, co w nich jest historyczne od tego, co mityczne. Kto z historyków nie czuł się dość kompetentny w tym zakresie, nie korzystał z wczesnych źródeł chrześcijańskich (pism Nowego Testamentu), przy rekonstrukcji genezy i początków Kościoła. Takie podejście w polskiej historiografii prezentuje między innymi E. Wipszycka (zob. Kościół w świecie późnego antyku, Warszawa 2006). Czytelnik niewtajemniczony w te arkana hermeneutyki może przyjąć za pewnik ustalenia ks. Rosika, nie dostrzegając, jakie wybory Autora kryją się za nimi, i nie traktując ich jako hipotetycznych konstatacji, bo sam Autor na taki ich status nie wskazuje.
Drugiej części nadał Autor tytuł Trudnego rozstania początki (71-135 po Chr.). Nie odpowiada on jednak logice wywodu. Już w poprzednim rozdziale sam wskazywał na fakty, które świadczyły o stopniowym rozstawaniu się tych dwóch religii, dlaczego zatem pisze o jego „początkach”, odnosząc je do okresu od 71 do 135 roku? Wskazany okres ks. Rosik dzieli na trzy podokresy: 71-89 (Do zgromadzenia w Jabne), 90-131 (Do wybuchu powstania Bar Kochby) i 132-135 (Powstanie Bar Kochby). Sytuowanie w pierwszym i wykorzystywanie dla jego charakterystyki dwuczęściowego działa Łukasza, to pójście za dawną periodyzacją nowotestamentowych Lukanów. Należałoby je przesunąć jako źródło do drugiego rozdziału tej części. Również eksponowanie w tej części znaczenia Jawne (Jamnia) jako ważnego ośrodka judaizmu rabinicznego jest zasadne, lecz przypisywanie zbyt dużej rangi rzekomo tam odbytemu synodowi rabinów nie ma uzasadnienia w źródłach i prowadzi do podtrzymywania mitu założycielskiego judaizmu rabinicznego, który zastępuje obraz historyczny jego początków, znacznie trudniejszym do zrekonstruowania. Omówienie w tym kontekście kwestii tzw. birkat ha-minim jest słuszne. Niemniej do dziś nie zostało ustalone, jaki zasięg miało jego wprowadzenie do praktyki wspólnot rabinicznych i jakie skutki to wywierało. Natomiast łączenie z tym błogosławieństwem/przekleństwem modlitwy Pańskiej jako swoistej „sankcji” chrześcijańskiej skierowanej przeciw rabanitom jest wysoce dyskusyjne, by nie powiedzieć nieuprawnione i niehistoryczne.
Trzecia część pt. Na oddzielnych drogach? (136-313 po Chr.) obejmuje czasowo najdłuższy okres. Do niej istnieje o wiele więcej źródeł niż do dwóch poprzednich. Natomiast jej objętość to niewiele ponad 100 stron, co świadczy, że Autor potraktował ją „po macoszemu” oraz że wszedł na „ziemię nieswoją”. W pierwszym rozdziale Do pierwszych amoraitów (136-220 po Chr.) w ogromnym skrócie scharakteryzował relacje pomiędzy Kościołem a Synagogą w świetle pism chrześcijańskich apologetów, próbę oderwania Kościoła od tradycji judaistycznej przez Marcjona i jego zwolenników oraz – nie wiadomo dlaczego – złączenia z tym Ewangelii Judasza, która jest swoistym głosem sekty kainitów, a nie Kościoła marcjońskiego, wreszcie działalność ostatnich pokoleń rabinów tannaitów, w tym pojawiające się w ich dziele – Misznie trudne do interpretacji teksty, które – czego Autor nie zauważa – dopiero późniejsze tradycje żydowskie i chrześcijańskie uznają za antychrześcijańskie i antyewangelijne. W drugi rozdziale tej części Do reskryptu mediolańskiego (221-313 po Chr.) omówiona została zmieniająca się demografia w Palestynie, konfrontacyjne wobec chrześcijaństwa nauczanie rabinów amoraitów oraz ostro zwalczane przez Kościół tendencje judaizujące wśród niektórych jego wspólnot. Zamyka go przypomnienie po raz pierwszy przyjętych norm prawnych w postaci kanonów (Autor niefortunnie nazywa to obciążonym historycznie terminem „kwestia żydowska”), uchwalonych na synodzie w hiszpańskiej Elwirze (ok. 303/305 rok), które dały początek antyżydowskiemu prawodawstwu kościelnemu. Swoje studium doprowadza ks. Rosik do tzw. edyktu mediolańskiego, nie wspominając ani słowem o reskrypcie cesarza Galeriusza z 311 roku, który należy widzieć jako całość z regulacją prawną cesarza Konstantyna. One to nadały chrześcijaństwu nowy status prawny.
Na dłuższą ocenę zasługuje Zakończenie, które powinno się przeczytać zaraz po wstępie. Autor ujmuje w nim syntetycznie nie tylko całość relacji pomiędzy Kościołem i Synagogą w okresie pierwszych niemal trzystu lat, ale także kreśli alternatywną dla teologicznej, zdawałoby się o wiele atrakcyjniejszą, koncepcję historyczno-socjologicznego ich ujęcia. Może szkoda, że tą drogą Autor nie poszedł, ponieważ teoretyczne modele opisywanych przez niego procesów religijnych, społecznych i politycznych z całym bogactwem, ale i niedostatkiem, materiału źródłowego łatwiej byłoby usystematyzować.
Jaki jest zatem syntetyczny obraz relacji chrześcijańsko-judaistycznych? Rozchodzenie tych dwóch religii to proces trwający znacznie dłużej niż sądzono wcześniej. Nie zakończył się on na przełomie pierwszego i drugie stulecia po Chrystusie. W różnych częściach, gdzie mieszkali Żydzi, przebiegał odmiennie i z różnym natężeniem. Na pewnych obszarach jest niekiedy mało znany, zwłaszcza w obszarze na wschód od rzymskiej Palestyny, zwłaszcza rządzonym przez Sasanidów. Z drugiej zaś strony, teza niektórych badaczy, że drogi Kościoła i Synagogi nigdy się nie rozeszły jest motywowana ideologicznie, a nie historycznie. Nie zmienia to faktu, że wzajemne oddziaływanie judaizmu rabinicznego i chrześcijaństwa przyczyniało się w pewnej mierze do kształtowania ich coraz wyraźniejszej tożsamości. Istniejąca swoista wewnętrzna więź między nimi wynika z faktu, że u ich źródła znajduje się wspólna tradycja biblijna. W niej zaistniał Jezus z Nazaretu, dając jej pierwotną wykładnię i sytuując się ponad nią jako objawiciel, wyznaczający drogę do wypełnienia woli Bożej. Tą drogą podążyli Jego zwolennicy. Natomiast odrzucili ją zwolennicy judaizmu w postaci rabinicznej. To oznaczało obranie przez nich odmiennej drogi, która koncentrować się będzie na Torze zinterpretowanej według ideologii rabinicznej. Ks. Rosik ma rację twierdząc, że to uproszczony sposób opisu owego „rozbratu”, ponieważ obie drogi – judeochrześcijan i rabanitów były dużo bardziej skomplikowane (a już na pewno nie jednorodne), co domaga się od badaczy znacznie pogłębionego ich oglądu, który lepiej pozwoli zrozumieć niuanse procesu wzajemnego rozchodzenia się oraz jego szczegółowe uwarunkowania, a nawet konieczność. Jego praca stanowi poważny wkład naukowy w ukazanie zarówno w ujęciu diachronicznym (co u ks. Rosika dominuje), jak i syntetycznym – niekiedy bardzo odważnym – owego „rozbratu”.
W kreślonej przez Autora syntezie pojawiła się zarazem szkicowo ujęta inna koncepcja prezentacji dziejów koegzystencji Kościoła i Synagogi w pierwszych trzech stuleciach. Nie można jej pominąć, ponieważ stanowi ona nie tylko pomysł na nową książkę, w której przytoczone przez ks. Rosika źródła w nowy sposób mogą być uporządkowane i wyeksplorowane, ale nowy pomysł na naukowy opis relacji chrześcijańsko-żydowskich. Według niej, zanim dojdzie do powstania nowej religii (chrześcijaństwa), pojawia się najpierw w obrębie dawnej (judaizm) frakcja religijna (ruch Jezusa). Aby ona przekształciła się w sektę, powinny być spełnione określone warunki: wzrost społecznych i ideologicznych napięć (Jezus i Jego zwolennicy w opozycji do reszty Żydów), napływ nowych zwolenników, którzy nie znajdowali dla siebie miejsca w obrębie dotychczasowej religii (np. samarytanie, poganie), autodeklaracja członków nowej frakcji (ona Bożym Izraelem i jej dotyczą dawne zapowiedzi i obietnice), zastąpienie dawnych instytucji nowymi (ofiary świątynne ofiarą Jezusa Chrystusa uobecnianą w eucharystii), narastanie własnej odrębności (nowy Izrael w nowej ekonomii zbawienia), deklaracja ze strony alternatywnej frakcji (ks. Rosik nazywa to niepoprawnie „religią matką”, mając na uwadze judaizm rabiniczny) uzurpującej sobie prawo do reprezentowania dawnej religii (judaizmu epoki biblijnej), bo nie jest ona reprezentatywna dla religii świątynnej, a później synagogalnej. Gdy do tego odnotowany zostanie liczebny wzrost zwolenników sekty, prowadzi to do utworzenia nowej religii (chrześcijaństwa). Wydaje się, że ten model mógłby posłużyć do opisu koegzystencji Żydów od Jezusa oraz Żydów świątynnych i synagogalnych. Niemniej ks. Rosik słusznie dostrzega niebezpieczeństwa związane z jego zastosowaniem, ponieważ racjonalizacja procesów prowadzących do utworzenia nowej religii – chrześcijaństwa była wtórna wobec nich samych. Zwłaszcza uzasadnienia domagała się misja chrystianizacyjna ukierunkowana na pogan. Poza tym przytoczony model nie w pełni odpowiada judaizmowi końca okresu tzw. drugiej świątyni, który będąc niezwykle spolaryzowany, nie posiadał nurtu wiodącego (normatywnego). Mówiąc zatem o frakcji religijnej, a zwłaszcza o sekcie, zakładamy zerwanie z „religią matką”, której w tym konkretnym przypadku nie dostrzega się, ponieważ narzucające się odniesienie do judaizmu rabinicznego jest fałszywe. On sam też odbył podobną drogę do chrześcijaństwa, a jej początek chronologicznie jest późniejszy od niego. To usprawiedliwia koncepcję przyjętą w książce przez ks. Rosika. Poszedł on drogą bezpieczniejszą. Pozwoliła mu ona prześledzić procesy prowadzące do „rozbratu” chrześcijaństwa i judaizmu rabinicznego nie tylko w kategoriach racjonalnych, charakterystycznych dla podejścia stricte historycznego i socjologicznego oraz politologicznego, ale zejść także na poziom religijny i widzieć go niejako od wewnątrz, wprawdzie – można powiedzieć – mało obiektywnie, niemniej analizy procesów z natury religijnych wymykają się racjonalności i domagają się wieloaspektowych analiz teologicznych. Za to Autorowi książki należy się uznanie i szacunek. Przez zastosowaną metodologię w pracy uniknął wielu niebezpieczeństw zbyt jednostronnego ujęcia badanego zagadnienia.
Na zakończenie nie sposób pominąć kwestii wykorzystanej literatury źródłowej i przedmiotowej. Przedmiot badań narzucał, aby z jej ogromu wybrać najważniejsze pozycje. W zasadzie Autor podołał temu zadaniu, choć chwilami zaskakiwał brakiem odniesień do swoistej „klasyki”, w tym dostępnej także w języku polskim (np. prace K. Rudolfa na temat gnozy i gnostycyzmu czy tłumaczenia Miszny na język polski pod redakcją R. Marcinkowskiego). Nie została też ujednolicona terminologia (np. rabiniczny / rabinacki, niejednoznaczne stosowanie terminu Talmud), nazwy osobowe (niewłaściwe np. stosowanie imienia Szaweł / Paweł, niekonsekwentnie używane Henoch / Enoch), ortografia (zapis małymi i wielkimi literami, np. Druga Świątynia lub Biblia Hebrajska) i transkrypcja fonetyczna z hebrajskiego. Niemniej pod względem edytorskim stosunkowo młode wydawnictwo na polskim rynku książki, jakim jest Chronicon, poradziło sobie z wyzwaniami, przed którymi stanęło.
W sumie otrzymaliśmy książkę przedstawiającą początki koegzystencji ugrupowań żydowskich okresu końca tzw. drugiej świątyni, wśród których pojawiła się grupa wyznawców Jezusa z Nazaretu, uznawanego przez nich za zmartwychwstałego Pana i Mesjasza. Ona to dała początek Kościołowi – wspólnocie postrzeganej w obrębie spolaryzowanego judaizmu, a następnie odrębnej religii – chrześcijaństwu. Jej Autor w kompetentny sposób przedstawił ów „rozbrat” pomiędzy wyłaniającym się od końca pierwszego wieku po Chrystusie judaizmem rabinicznym (umownie zwanym Synagogą) a wspólnotą judeo- i etnochrześcijan. Praca jest cennym wkładem do badań nad początkami chrześcijaństwa i historią jego koegzystencji z judaizmem rabinicznym, a postulat Autora zawarty w zakończeniu książki, że „kwestia rozchodzenia się dróg Kościoła i Synagogi domaga się dalszych wnikliwych studiów”, świadczy o jego samokrytycyzmie oraz rozeznaniu w stanie badań naukowych i etapie dialogu katolicko-judaistycznego, dla którego są one cenną inspiracją.