Zestawienie: kobieta, która jest wdową i mężczyzna, który jest sędzią było z pewnością szokujące dla Jezusowych słuchaczy. Dlaczego? Kobiety nie mogły być nawet świadkami w sądach. Ich zeznania po prostu się nie liczyły. Nie do pomyślenia było, aby kobieta występowała o rozwód. Była zdana na decyzje mężczyzn. W tym jednak wypadku nie ma nawet mężczyzny, który w naturalny sposób winien bronić żony. Bohaterka Jezusowej przypowieści jest przecież wdową.
Właśnie dlatego konkluzja całej historii jest zaskakująca: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie” (Łk 18,5) – mówi sędzia. Czyżby prawdą okazały się słowa Talmudu – żydowskiego komentarza do Tory: „z dziesięciu miar gadulstwa, które upadły na świat, dziewięć zabrały kobiety, a jedną reszta świata”? Czyżby upór czy wręcz natrętna postawa kobiety doprowadziła do zmiany decyzji surowego sędziego? Właśnie tak!
Jezus nie zachęca do gadulstwa na modlitwie. Wręcz przeciwnie. Zachęca jednak do wytrwałości, stałości w usilnych błaganiach, do pełnego zaangażowania. A wtedy On sam weźmie nas w obronę.