Józef i Maryja to chyba najbardziej znana biblijna para. Jednak i początki ich małżeństwa, i dalsze wspólne życie nie należało do łatwych. Najpierw Józef dowiedział się, że Maryja spodziewa się dziecko, mając świadomość, że nie on jest jego ojcem. Pismo św. mówi jednak, że Józef był człowiekiem sprawiedliwym. W czym się to przejawiało?

W nowym odcinku „Biblijnych romansów… i nie tylko” rozmawiamy również o tym, czy sąsiedzi Maryi i Józefa gratulowali im, że spodziewają się dziecka, czy też chcieli ukamienować Maryję.

W Palestynie czasów Józefa i Maryi małżeństwo zawierano na dwuetapowej drodze. Etap pierwszy, porównywany jest niekiedy (niezbyt szczęśliwie) do zaręczyn. Małżonkowie mieszkali po nim oddzielnie przez dwanaście miesięcy. Drugi etap zaślubin to uroczyste przeprowadzenie pani młodej do domu pana młodego. Józef i Maryja mieszkali jeszcze osobno, gdy ta zaczęła oczekiwać na narodziny poczętego Jezusa. Jednak – jak twierdzi wielu badaczy – dziecko poczęte przed wspólnym zamieszkaniem uważane było za prawowite, przynajmniej w Judei, gdzie urodził się Jezus.

W pierwszym etapie zaślubin podpisywano odpowiedni dokument, jednak małżonkowie przez rok jeszcze zamieszkiwali domy swoich rodziców. Dopiero po tym czasie następowało przeprowadzenie pani młodej do domu pana młodego i zawarcie małżeństwa było dopełnione. Co do owego roku już po podpisaniu dokumentu ślubnego, jednak jeszcze przed wspólnym zamieszkaniem, możliwe było rozejście się obiecanych sobie małżonków bez żadnych konsekwencji.

Inna istotna kwestia dotyczy ukamienowania. Znów w powszechnym przekonaniu wyjawienie prawdy mieszkańcom Nazaretu, że Jezus nie jest dzieckiem Józefa, naraziłoby Maryję na karę śmierci przez ukamienowanie. Odpowiedni przepis prawny głosi: „Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica” (Kpł 20,10). Jednak karę ukamienowania można było zastosować tylko wtedy, gdy pojawiło się dwóch mężczyzn – naocznych świadków grzesznego czynu. Świadectwo kobiet nie było brane pod uwagę.

Przypomnijmy sobie scenę zapisaną przez proroka Daniela, kiedy to dwóch mężczyzn fałszywie oskarżyło Zuzannę o grzech cudzołóstwa. Ich świadectwa nie były zgodne, Zuzanna więc została uwolniona, a oni sami musieli ponieść srogą karę.

Czy Jan Chrzciciel wzywał do ukamienowania Herodiady? Nie, bo nikt nie był naocznym świadkiem jej grzesznego pożycia z królem, choć cała sprawa wydawała się oczywista. Czy Samarytance, która przypuszczalnie przez niewierność małżeńską aż pięciokrotnie otrzymywała listy rozwodowe, groziła śmierć przez ukamienowanie? Ewangelia o tym nie wspomina, bo nie było naocznych świadków jej grzesznych czynów. A czy przyprowadzonej do Jezusa cudzołożnicy groziła śmierć? Tak, a to dlatego, że przeciwnicy Jezusa wyraźnie ją śledzili, aby pochwycić na cudzołóstwie.

Załóżmy sytuacje hipotetyczną, ale bardzo przypominającą sytuację Józefa i Maryi. Małżonkowie są po pierwszym etapie zaślubin, jeszcze przed weselem, i właśnie wtedy poczyna się ich dziecko. Czy jeśli świadkiem ich współżycia było przynajmniej dwóch mężczyzn, należy ich ukamienować? Są już przecież małżeństwem. Albo, jeśli jako małżonkowie przed weselem spodziewają się narodzin swojego dziecka, czy mężczyzna powinien wręczyć list rozwodowy? Jest to przecież jego dziecko!

Nikt racjonalnie myślący nie odpowie pozytywnie na żadne z tych dwóch pytań. W końcu mamy do czynienia z małżonkami. Cała sprawa może wydawać się skandalem obyczajowym. Sąsiedzi mogą patrzeć nieprzychylnie na takich małżonków, jednak wszyscy wiedzą, że za niedługi czas zamieszkają razem i pod jednym dachem wychowają swoje dziecko. Zachęta do ukamienowania w pierwszym przypadku lub rozwodu w drugim byłaby czymś nieludzkim. A taka właśnie była sytuacja Józefa i Maryi. Sąsiedzi, którzy sądzili, że fizycznym ojcem dziecka jest Józef, mogli nieprzychylnym okiem patrzeć na małżonków, jednak z pewnością nie wzywali do ukamienowania Maryi, ani nawet do rozwodu. W końcu – jak sądzili mieszkańcy Nazaretu – Maryja z Józefem oczekiwali na ich własne dziecko!

Polub stronę na Facebook