Ciekawe, że kiedy Biblia mówi o ludziach wypełnionych Bożą łaską, za każdym razem pojawia się fraza złożona z dwóch wyrazów, np. pleres charitos. Tymczasem w przypadku Maryi użyty został termin, który ewangelista Łukasz wymyślił przypuszczalnie sam, aby wyraźnie odróżnić Matkę Jezusa od innych postaci obdarzonych łaską.
Słowa, które znaczą
Wśród ewangelistów to Łukasz uchodzi za mistrza słowa. I nic dziwnego. Z pochodzenia był Grekiem, pisał więc – w przeciwieństwie do pozostałych trzech autorów Dobrej Nowiny – w swym ojczystym języku. Wczesnochrześcijańska tradycja przypisała mu różne zdolności. Ponieważ znał dobrze terminologię medyczną (tylko on pisze o „wodnej puchlinie”!), wywnioskowano, że był lekarzem. Ponieważ jako jedyny przytoczył przypowieść o synu marnotrawnym i miłosiernym Samarytaninie, nazwano go ewangelistą miłosierdzia. Ponieważ – jak stwierdził jeden z ojców Kościoła – najpiękniej odmalował słowami portret Matki Bożej, został zaliczony w poczet malarzy.
Faktem jest, że Łukasz bardzo wprawnie posługuje się piórem. Gdy przedstawia scenę, w której anioł Gabriel pojawia się w Nazarecie przed młodziutką Maryją, by oznajmić, iż Bóg wybrał ją na matkę swego Syna, sięga po tajemnicze słowo, które w języku greckim brzmi kecharitomene. Termin ten oznacza „pełną łaski”. Już sam fakt skierowania Bożego słowa zbawczego do kobiety, której status w społeczeństwie żydowskim pierwszego stulecia był dużo niższy od statusu mężczyzny, wskazuje na jej bezpośrednie uczestnictwo w Bożym planie zbawienia.
Ciekawe, że Biblia wielokrotnie mówi o ludziach wypełnionych Bożą łaską, jednak za każdym razem pojawia się tam fraza złożona z dwóch wyrazów, np. Szczepana w Dziejach Apostolskich (6,1) Łukasz określa mianem pleres charitos. Tymczasem w przypadku Maryi sięga po termin, który wymyślił przypuszczalnie sam, aby wyraźnie odróżnić Matkę Jezusa od innych postaci obdarzonych łaską.
Łaska jest pierwszym darem, który Maryja otrzymuje od Boga, co znajduje swe potwierdzenie w słowach anioła: „Nie bój się, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” (Łk 1,30). Jakie jest znaczenie owego „znalezienia łaski” przez Maryję? Aby to głębiej zrozumieć, koniecznie trzeba sięgnąć do jego starotestamentalnego tła. Formuła „znaleźć łaskę” zawarta została na kartach Starego Przymierza aż czterdzieści razy.
Znalazcy Bożej łaskawości
Zwrot „znaleźć łaskę” pojawia się najpierw w odniesieniu do Noego. Gdy cała ludzkość pogrążała się w nieprawościach, jedynie on znalazł łaskę w oczach Pana (por. Rdz 6,8), a uzyskał ten przywilej za sprawą nienagannie prowadzonego życia: „Noe, człowiek prawy, wyróżniał się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Noe” (Rdz 6,9). Dzięki otrzymanej łasce on i jego rodzina ocaleli z potopu Właśnie przez Noego Bóg zawarł przymierze z całą ludzkością, którego znakiem jest tęcza.
Podobnie Abraham znalazł łaskę, ponieważ Bóg przyjął jego gościnę (Rdz 18,3). Potwierdzeniem tego jest późniejsza zapowiedź narodzin Izaaka, w której upatrywać należy realizacji obietnicy złożonej podczas zawierania przymierza: „[Bóg] poleciwszy Abrahamowi wyjść z namiotu, rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje potomstwo»” (Rdz 15,5). Dwie cechy określają stosunek patriarchy do Boga: wiara i posłuszeństwo. Z tego powodu autorzy Nowego Testamentu widzą w nim „ojca wszystkich wierzących”.
Z prośbą o łaskę do Boga zwraca się Lot: „Jeśli darzysz Twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął” (Rdz 19,19). Lot towarzyszył Abramowi w drodze do ziemi Kanaan i do Egiptu. Gdy się osiedlił w wybranym przez siebie miejscu, udzielił gościny aniołom. Z powodu występnego życia mieszkańców Sodomy i Gomory, Bóg postanowił zniszczyć miasta, ocalając jednak Lota. Owo ocalenie widziane jest jako łaska Boża. Została ona potwierdzona przez wysłuchanie prośby co do miejsca ucieczki: Bóg zgodził się, by Lot ze swoją rodziną uciekł do Soaru, który sam obrał na miejsce zamieszkania.
O szczególnym upodobaniu przez Boga mówi Mojżesz: „Ty sam [Boże] powiedziałeś: Poznałem cię po imieniu i znalazłeś łaskę w moich oczach” (Wj 12,12). Bazując na tym zapewnieniu, nie waha się prosić Go o opiekę podczas wędrówki przez pustynię. Budowa Namiotu Spotkania i modlitwa w nim pokazują, że łaska, którą Mojżesz znalazł u Boga, nie była jednorazowym aktem życzliwości, ale przenikała całą relację wybawiciela narodu z Jahwe. Pełna zażyłość z Bogiem była fundamentem jego działalności. To on stał u zarania historii Izraela. To jemu Bóg objawił swe imię: „Jestem, który jestem”. To właśnie przez niego doszło do zawarcia przymierza na górze Synaj, kiedy to lud Starego Prawa otrzymał z rąk Boga Dekalog.
Kiedy Dawid został królem Izraela, ogłosił Jerozolimę „Miastem Dawidowym”. Stała się ona dzięki temu centrum politycznym narodu. Po tak trafnym posunięciu król postanowił stworzyć w niej również miejsce kultu. Po pierwszej, nieudanej próbie musiał podjąć po raz drugi wysiłek sprowadzenia do miasta Arki Przymierza, chociaż zmuszony był uciekać z niego przed Absalomem. Tylko dzięki Bożej łasce mógł tam powrócić: „Król [Dawid] powiedział Sadokowi: «Zanieś z powrotem Arkę Bożą do miasta! Jeżeli Pan będzie darzył mnie życzliwością, to przywróci mię, tak że znów będę mógł ją zobaczyć razem z przybytkiem, jeżeli jednak powie: Nie znajduję w tobie upodobania – oto jestem – niech czyni ze mną, co uzna za słuszne»” (2Sm 15,25-26). Choć tłumacz Biblii Tysiąclecia używa w tym wypadku zwrotu „darzyć życzliwością”, to tekst oryginalny mówi o „znalezieniu łaski”. Fakt, że ostatecznie Arka dotarła do Świętego Miasta świadczy, że rzeczywiście – zgodnie z treścią wyznania Dawida – Pan okazał mu łaskę.
W powyższym zestawieniu biblijnych postaci Starego Przymierza, o których powiedziano, że znaleźli łaskę u Boga, uderzające jest to, że tylko w przypadku Noego i Mojżesza informuje o tym sam Bóg. Nie polegała ona jedynie na przekazaniu im umiejętności potrzebnych do wypełnienia misji, ale na nowo określała ich tożsamość. Dopiero wewnętrznie umocnieni łaską mogli oni wypełniać powierzone im funkcje.
Pełna Łaski
Tak samo dzieje się w przypadku Maryi. Matka Zbawiciela została więc postawiona na równi z największymi postaciami historii ludu wybranego. Nawiązując do starotestamentowej tradycji, anioł objawia, że w wyjątkowy sposób jest ona otoczona i przeniknięta łaską Boga.
Archanioł Gabriel pojawił się przed Maryją, by powierzyć jej misję od Boga. Jednym z elementów opowiadań o powołaniu lub powierzeniu misji jest bezpośrednie zwrócenie się do adresata po imieniu. Tak było w przypadku Mojżesza, który zbliżał się do płonącego krzewu: „Gdy zaś Pan ujrzał, że podchodził, aby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: «Mojżeszu, Mojżeszu»” (Wj 3,4). Tak było z Samuelem: „Przybył Pan i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!». Samuel odpowiedział: «Mów, Panie, bo sługa Twój słucha»” (1Sm 3,10). Podobnie rzecz miała się z prorokami. Zestawienie zwiastowania z opowiadaniami o powołaniu i powierzeniu misji nasuwa przypuszczenie, że kecharitomene użyte zostało przez Łukasza jako imię własne Maryi.
W mentalności semickiej imię charakteryzuje osobę, jej najgłębszą istotę. Tak było zresztą w przypadku wszystkich ludów semickich. Wierzono, że imię wpływa na los człowieka, w pewien sposób determinuje jego przeznaczenie. Przez etymologię imienia próbowano niekiedy odgadnąć przyszłość osoby i misję, jaką Bóg wyznaczył jej do spełnienia. Jeśli rzeczywiście Łukaszowy termin kecharitomene potraktować jako imię własne, wówczas jego treść określa istotę osoby, która je nosi. W tym znaczeniu Maryja jest niepokalanie poczęta, ponieważ pełnia łaski całkowicie wyklucza grzech.
Fulton Sheen, arcybiskup Nowego Jorku, który od 1930 roku prowadził programy radiowe i telewizyjne gromadzące przed odbiornikami co tydzień cztery miliony Amerykanów, pewnego razu zaintrygował słuchaczy, prosząc, by wyobrazili sobie, że mogą stworzyć własną matkę. Pytał, jak miałaby wyglądać i jakie mieć cechy charakteru. A potem dodawał: „Jeśli więc ty, który jesteś niedoskonałą istotą i który nie masz najwrażliwszego pojęcia o tym, co w życiu jest najpiękniejsze, chciałbyś mieć najbardziej uroczą z matek, czy sądzisz, że nasz Najświętszy Pan, który nie tylko istniał przed swą własną Matką, lecz miał nieskończoną moc, aby uczynić ją taką, jakiej zapragnął, w nieskończonej wrażliwości swojego Ducha mógłby uczynić ją mniej czystą, kochającą i piękną niż ty byś uczynił twą własną matkę?”. Właśnie taką uczynił Maryję Bóg. Najpiękniejszą. Najczystszą. Kochającą. Po prostu – Pełną Łaski.