Surowy ubiór i sposób życia ostatniego ze starotestamentowych proroków świadczy o radykalizmie wezwania, jakie kierował do ludzi. Wyzbycie się wszystkiego, co wydaje się luksusem i skłania do wygodnictwa jest ogołoceniem, które otwiera na działanie Boga. Prosty znak – chrzest przyjmowany w Jordanie – stawał się znakiem nawrócenia. Zanurzeniu w wodach Jordanu towarzyszyło wyznanie grzechów. Gest ten miał stać się zapowiedzią innego chrztu – zanurzenia w oceanach Bożej miłości.
W 2012 roku oficjalny organ o nazwie Międzynarodowe Służby Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej, działający przy Stolicy Apostolskiej, wydał dokument zatytułowany Chrzest w Duchu Świętym. Czytamy w nim, że chrzest w Duchu Świętym to „przemieniające życie doświadczenie miłości Boga Ojca wlanej w serce przez Ducha Świętego i otrzymanej poprzez poddanie się panowaniu Jezusa Chrystusa. Ożywia on sakrament chrztu i bierzmowania, pogłębia komunię z Bogiem i współwierzącymi chrześcijanami, roznieca ewangeliczny zapał i wyposaża człowieka w charyzmaty do służby i misji”.
„On chrzcić was będzie Duchem Świętym” (Łk 3,16) – mówił Jan o Jezusie. Jak z cytowanego dokumentu wynika, chrzest Janowy ma podwójną symbolikę. Zapowiada chrzest sakramentalny, ale także chrzest w Duchu, czyli doświadczenie miłości Boga, która przemienia ludzkie życie. Ten pierwszy najczęściej przyjmujemy jako niczego nieświadome niemowlęta. Jednak tylko od nas zależy, na ile świadomie pozwolimy Bogu ogarnąć się Jego miłością i kierować nią w naszych decyzjach.