Czy pielęgnowanie miłości może wyrażać się przez wspólną modlitwę? Owszem. Badania prowadzone przez University of Texas w San Antonio przez Christophera Ellisona ukazują fascynującą prawdę. W Stanach Zjednoczonych rozpada się ponad połowa małżeństw (to akurat nie jest fascynujące). Okazuje się jednak, że spośród małżeństw, które codziennie poświęcają choćby chwilę na wspólną modlitwę, rozpada się niecały jeden procent. Badacz dochodzi do wniosku, że wspólna modlitwa jest oznaką pielęgnowania więzi małżeńskiej i znacząco chroni przed rozwodem. Problem jednak w tym, że zaledwie cztery procent amerykańskich małżeństw decyduje się na wspólną modlitwę.
Ba, Ellison dowodzi, że poczucie jakości życia jest dużo wyższe wśród małżeństw religijnych, że pary takie lepiej radzą sobie w kontaktach z dziećmi, zwłaszcza w okresie dojrzewania ich pociech, a także są bardziej zadowolone z życia małżeńskiego w każdym aspekcie.
Wszystko dzięki wierze. Już z samej definicji wiary wynika, że jej istotnym elementem jest wypełnianie prawa miłości Boga i bliźniego: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13,34-35). Wiara jest darem pochodzącym od Boga. Każda miłość ma swoje źródło w Bogu. Również – a nawet przede wszystkim – ta małżeńska. A wszystko zaczyna się od modlitwy.