Epitet pies na kartach Starego Testamentu bez wątpienia pełni funkcję określenia obraźliwego i poniżającego. Autorzy biblijni i ich bohaterowie posługują się nim dla podkreślenia wyższości jednego narodu, władcy czy wojownika nad innym. Goliat zwraca się szyderczo do Dawida: Czyż jestem psem, że przychodzisz do mnie z kijem? (1 Sam 17,43); Abiszaj, usłyszawszy Szimeja przeklinającego Dawida, zwrócił się do króla słowami: Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? (2 Sam 16,9); psalmista modli się słowami, które w kilka wieków później odczytane zostaną jako fragment lamentacji mesjańskiej: sfora psów mnie opadła, osacza mnie zgraja złoczyńców (Ps 22,17); Izajasz narzeka na przywódców swego narodu: Oni wszyscy to nieme psy, niezdolne do szczekania; marzą sennie, wylegują się, lubią drzemać (Iz 56,10).
Podobne znaczenie przyjmuje motyw canes w judaizmie czasów bliskich Chrystusowi. Talmud babiloński stwierdza na przykład, że jak pokarmy, które zostały pobłogosławione, dzieli się między ludzi, a nie między psy, podobnie nauka Tory przeznaczona jest dla członków narodu wybranego, nie dla psów[1]. Porównanie pogan do psów powraca często w literaturze judaizmu. Midrasz Tillin (6.3) stwierdza wprost, że narody świata są podobne do psów[2]. Z czasem jednak pojawia się użycie motywu canes w pozytywnym zgoła odcieniu znaczeniowym. Rabbi Szymon, odwracając dotychczasową perspektywę, przyrównuje nie narody pogańskie (hebr. am-haarez), lecz samego Izraela do psa. Analogia ta służy podkreśleniu wierności tego zwierzęcia: tak Izrael jest ponad wszystkimi narodami, jak pies ponad wszystkimi zwierzętami[3].
W dialogu Jezusa z Kananejką (Mt) – Syrofenicjanką (Mk) motyw canes został wykorzystany przez ewangelistów z zastosowaniem obydwu jego odcieni znaczeniowych. Czytelnik perykopy znajduje się wobec fazy transitus pomiędzy utartym, standardowym i obraźliwym użyciem motywu a jego pozytywnym wykorzystaniem. Ślady tego drugiego występują w formie zaledwie zaczątkowej, aczkolwiek są bardzo wyraźne.
1. Konotacje negatywne motywu canes
Funkcjonujące w mentalności Żydów poniżające porównanie pogan do psów znajduje swój wyraz w surowej, czy – jak chce H. von der Loos[4] – szowinistycznej, odpowiedzi Jezusa na prośbę kobiety o uzdrowienie (egzorcyzm) jej córki. Już samo określenie kobieta kananejska zapisane przez Mateusza może mieć wydźwięk obraźliwy w odbiorze czytelnika żydowskiego, do którego jego dzieło było skierowane, gdyż wprost wskazuje na naród pogardzany przez współrodaków ewangelisty[5]. O ile judeochrześcijanom i wyznawcom judaizmu wystarczyła wzmianka, że kobieta była Kananejką, o tyle Rzymianie, dla których pisał Marek, potrzebowali bezpośredniego podkreślenia, że Jezus miał do czynienia z poganką (Mk 7,26). Podkreślenie to zostaje wzmocnione przez wzmiankę o jej syrofenickim rodowodzie (Mk 7,26). Wzmianka ta, nawet jeśli została przejęta ze źródeł markowych, koreluje doskonale z zamierzeniem teologicznym autora, i to z dwóch powodów. Po pierwsze, referencje topograficzne zawarte w Mk 7,24.31 wskazują na okolice Tyru, które nie były w owym czasie terytorium typowo pogańskim; włączały Górną Galileę, która była pogańska tylko w niewielkim stopniu. Po drugie, zaakcentowanie rodowodu syrofenickiego służy ukazaniu kobiety proszącej Jezusa o pomoc jako reprezentantki całego świata pogańskiego: była ona poganką zarówno z urodzenia, jak i w sensie religijnym[6]. Uzyskany w ten sposób zdwojony efekt dla podkreślenia obcości (niższości) petentki wobec członków narodu wybranego stanowi dobrze przygotowany grunt dla epitetu pies mającego za chwilę paść z ust Jezusa. Jeśli dołączyć do tego jeszcze fakt, że rozmówcą Jezusa jest kobieta, której status w środowisku i mentalności semickiej jest zdecydowanie niższy od statusu mężczyzny, użycie tego epitetu staje się niemal całkowicie „usprawiedliwione”; z całą pewnością nie razi oczu pierwszego adresata ewangelii.
Logion Jezusa: niedobrze jest zabrać chleb dzieciom i rzucić psom (Mk 7,27b), odczytany w kontekście historycznym, pozwala na interesującą interpretację. Tyr w pierwszej połowie pierwszego stulecia był miastem stosunkowo bogatym, które ciągle się rozrastało zarówno pod względem ilości, jak i majętności jego mieszkańców. Ekonomicznie jednak był częściowo zależny od dużo biedniejszej Galilei, w większości zamieszkałej przez Żydów. Okoliczności te pozwalają odczytać logion Jezusa jako obrazowe napomnienie, iż nie należy zabierać chleba biedniejszym, by karmić nim i tak już bogatych mieszkańców miasta[7].
Przyrównanie pogan, a wraz z nimi zatroskanej o swą córkę Kananejki – Syrofenicjanki, do psów może również znaleźć uzasadnienie w mało dziś popularnej „hipotezie oszustwa”. Według niej pierwsze chwile spotkania Jezusa z kobietą pogańską przebiegały pod znakiem niewiedzy Nauczyciela z Nazaretu co do jej pochodzenia. Chcąc ukryć swój rodowód, kobieta, która słyszała wcześniej o uzdrawiającej mocy Cudotwórcy i była przekonana o Jego taumaturgicznych zdolnościach, symuluje swą przynależność do wyznawców judaizmu, nazywając Jezusa Synem Dawida (Mt 15,22). Jezus po zdemaskowaniu nieuczciwości, najpierw odpowiada milczeniem (Mt 15, 23), później odwołuje się do stereotypowego rozumienia toposu canes[8].
2. Możliwości interpretacji pozytywnej
Wydaje się, że ślady pozytywnych konotacji semantycznych motywu canes odnaleźć można już w samym usytuowaniu perykopy w obydwu ewangeliach. Bezpośredni jej kontekst stanowi wywód Jezusa na temat prawdziwej nieczystości (Mk 7,1-23; Mt 15,1-20). Jej naturę stanowi grzech moralny, a nie zaniedbanie czynności rytualnych ludzkiego pomysłu. Jezus przekreśla różnicę między czystym a nieczystym pokarmem; wyrzuca obłudnikom, czyli faryzeuszom i uczonym w Piśmie, ich postawę, i zarzuca im legalizm. Teraz – na zasadzie analogii i kontrastu – znosi różnicę pomiędzy czystym i nieczystym człowiekiem; pochwala szczerą troskę kobiety o dobro jej córki; rozmawia z poganką nie zwracając zupełnie uwagi na żydowskie zwyczaje. Jeśli – co wydaje się w dużym stopniu prawdopodobne – zestawienie tych perykop było świadomym zamierzeniem teologicznym ewangelistów, mającym na celu ukazanie przywódców religijnych Izraela w negatywnym świetle, pogańskiej kobiety natomiast w pozytywnym, wówczas motyw canes wykorzystany przez autorów biblijnych nabiera pozytywnego odcienia znaczeniowego.
Dzieci w wypowiedzi Jezusa: niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom (Mk 7,27b) to bez wątpienia członkowie narodu wybranego. W języku aramejskim, w którym logion ten został wypowiedziany pierwotnie, najprawdopodobniej pojawił się idiom nawiązujący do hebrajskiego bne-elohim (synowie Boży). W dialogu Jezusa z poganką wątek dzieci kontynuuje jedynie Marek, aczkolwiek zmienia nieco kulturowy kontekst użycia tego wyrazu. O ile Jezus mówi o teknon (Mk 7,27), o tyle w wypowiedzi kobiety pojawia się rzeczownik paidion (Mk 7,28). Pierwszy wyraz zawiera w sobie ideę dziedziczenia (niezwykle istotną w kulturze i religii Izraela, i to w odniesieniu zarówno do relacji rodzinnej: ojciec – syn, jak i do relacji: Jahwe – Izraelita), drugi natomiast wskazuje na ideę służenia. Mateusz pomija wątek dzieci w wypowiedzi Kananejki być może powodowany faktem, że we wcześniejszym materiale ewangelicznym naród Izraela przedstawiany był jako niegodny tego miana.
Zmianie wyboru rzeczownika oznaczającego dzieci u Marka odpowiada wybór rzeczownika wskazującego psy. Podczas gdy zazwyczaj Nowy Testament wykorzystuje rzeczownik „pies” (por. 2 P 2,22; Fil 3,2; £k 16,21), w perykopie o kobiecie pogańskiej ewangeliści podejmują ten wątek używając terminu kuna,ria, który można przetłumaczyć jako szczenięta czy też domowe psy. Żydzi, w przeciwieństwie do pogan, nie zwykli trzymać psów w domu. Kobieta więc, odpowiadając na Jezusowe napomnienie: Pozwól najpierw nasycić się dzieciom (Mk 7,27a), odwołuje się do swojego kontekstu kulturowego stwierdzając, że w jej narodzie dzieci i psy domowe jedzą w tym samym czasie. Przy takiej interpretacji obraźliwe znaczenie motywu canes traci na ostrości. Poza tym sam fakt, że ostatecznie Jezus nie odmówił proszącej kobiecie, ale nawet pochwalił jej wiarę (Mt 15,28) również łagodzi poniżający sens epitetu. Kluczem bowiem do uzyskania Bożej pomocy czyli zbawienia (w szerokim sensie obejmującego także uzdrowienie) jest wiara, nie zaś przynależność do tego czy innego narodu. To właśnie wiara przezwycięża nieprzebyty mur dzielący pogan i Żydów i przekracza uwarunkowania religijne, kulturowe, historyczne i narodowe.
Relacje ewangelistów są zapisem nie tylko historycznej misji Jezusa, ale odzwierciedlają konkretną sytuację kościołów, w których powstawały. To ostatnie twierdzenie odnosi się przede wszystkim do dużo bardziej przepracowanego teologicznie dzieła Mateuszowego, który czerpiąc z relacji Markowej, przystosowywał materiał dla adresata judeochrześcijańskiego. Prawdopodobnie w jego wspólnocie oprócz Żydów, którzy uwierzyli w mesjańskie posłannictwo Jezusa, znaleźli się także chrześcijanie pochodzenia pogańskiego. Zamieszczenie perykopy o uzdrowieniu córki Kananejki może więc być potraktowane jako próba uzasadnienia, dlaczego poganie i Żydzi żyją razem w jednej wspólnocie[9]. Jeśli takie było rzeczywiście zamierzenie teologiczne Mateusza, wówczas użycie motywu canes widzieć należy w świetle zgoła pozytywnym: autor zwraca uwagę, że choć w judaizmie poganie przyrównywani są do psów, ich obecność w gminie chrześcijańskiej nie może być deprecjonowana.
Jezusowy logion wypowiedziany do uczniów, nie do proszącej kobiety: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela (zanotowany jedynie przez Mateusza; Mt 15,24) jest prawdopodobnie rysem popaschalnym opowiadania. Uczniowie widziani są w nim jako reprezentanci Kościoła, którego pierwsze zręby powstawały w związkach z judaizmem, ale który staje się pośrednikiem pomiędzy Zbawicielem a światem pogańskim. Historyczna misja Jezusa skierowana była jedynie do Izraela, Kościół natomiast winien zanieść przesłanie dobrej nowiny także do narodów pogańskich. Sam Jezus czyni jednak wyjątek od tej zasady; Mateusz przedstawia bowiem scenę uzdrowienia sługi setnika, który był niewątpliwie Rzymianinem (Mt 8,5-13)[10]. Działalność publiczna Jezusa, choć skierowana przede wszystkim do Żydów, odznacza się więc już pewnym rysem uniwersalizmu misyjnego. Przesłanie, które wypływa z tego faktu oznacza, ze poganie nie mogą w misji Kościoła być pogardzani i uważani za psy.
3. Konkluzja
Motyw canes, który niejednokrotnie powracał w dziejach chrześcijaństwa, korzeniami swymi sięga przekonań judaizmu i zapisu ewangelijnego. Niewątpliwie najsilniej zaznacza się poniżające i obraźliwe wykorzystanie znaczenia tego motywu, stosowanego głównie jako epitet określający narody pogańskie. Ten wątek znaczeniowy dominuje na kartach Starego Testamentu i w judaizmie pierwszego wieku. Przejmują go również biblijni autorzy ksiąg nowotestamentalnych, a stąd przedostaje się, na drodze tradycji, do historiografii chrześcijańskiej[11]. Można jednak mówić także o pewnej neutralizacji negatywnych konotacji związanych z motywem canes w judaizmie i w ewangeliach. Znaczącą rolę w tym procesie odgrywa scena uzdrowienia przez Jezusa córki kobiety pogańskiej, zanotowana przez Mateusza i Marka (Mt 15,21-28; Mk 7,24-30). W perykopie opisującej cud dokonany przez Jezusa motyw canes występuje w obydwu odcieniach znaczeniowych, choć niewątpliwie dominuje w niej jego negatywna zawartość semantyczna. Obciążona jest ona tradycyjnie funkcjonującym wśród Żydów porównaniem pogan do psów. Kilka czynników zanotowanych przez ewangelistów lub bezpośrednio z perykopy wypływających pozwala domyślać się próby złagodzenia negatywnych konotacji motywu. Należy do nich przede wszystkim: wybór rzeczownika „szczenię”, który jest zdecydowanie „łagodniejszy” semantycznie niż powszechnie używany termin „pies”; sam fakt dokonania przez Jezusa uzdrowienia, a więc przystania na prośbę kobiety porównanej wcześniej do psa; uniwersalizm misyjny Kościoła, który w swym zadaniu głoszenia dobrej nowiny o zbawieniu dotrzeć ma także do pogan.
[1] D.E. Garland, Reading Matthew. A Literary and Theological Commentary on the First Gospel, New York 1995, 164.
[2] J. Lightfoot, A Commentary on the New Testament from the Talmud and Hebraica. Matthew – 1 Corinthians, t. II, Matthew – Mark, Peabody 1997, 230.
[3] H.L. Strack, P. Billerbeck, Kommentar zum Neuen Testament aus Talmud und Midrash. Erster Band. Das Evangelium nach Matthäus, München 1924, 723-724.
[4] Takiego wyrażenia używa autor w swej książce The Miracles of Jesus (Leiden 1986, 413).
[5] F. Wright – Beare, The Gospel According to Matthew. A Commentary, Oxford 1981, 341.
[6] W. Harrington, Mark. New Testament Message. A Biblical – Theological Commentary, t.IV, Collegeville 1991, 103-104.
[7] D.E. Garland, dz. cyt., 164.
[8] Mercer Commentary on the Bible, (red.) W.E. Mills, R.F. Wilson, Macon 1995, 960.
[9] W. Harrington, The Gospel of Matthew, Collegeville 1991, 237-238.
[10] Pomiędzy obiema perykopami istnieje wiele wątków paralelnych: postacie w nich występujące nie tylko reprezentują świat pogański, ale posiadają statut godzien pogardy (Rzymianin jest przedstawicielem znienawidzonego zaborcy, Kananejka natomiast już z samego faktu, że jest kobietą, nie powinna publicznie rozmawiać z Jezusem); żadne z nich nie prosi Jezusa o miłosierdzie nad sobą, lecz nad bliskimi osobami (córką i sługą); ich naleganie złączone jest z silnym przekonaniem o możliwości dokonania cudu (przekonanie to widziane z perspektywy popaschalnej stanie się przykładem wiary); Jezus dokonuje obydwu interwencji „na odległość”, pomijając bezpośredni kontakt z chorym sługą i dręczoną córką Kananejki (M. Rosik, Ku radykalizmowi Ewangelii, Wrocław 2000, 60).
[11] Użycie toposu canes wśród Słowian omawia L.A. Tyszkiewicz, Słowianie w historiografii wczesnego średniowiecza od połowy VI do połowy VII wieku, Wrocław 1991, 140-147.