Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz.
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
(1Kor 13,12)
Jednym z najcenniejszych obrazów kolekcji Art Institute of Chicago jest dzieło Niedzielne popołudnie na wyspie La Grande Jatte Georges’a Seurata. Powstały w latach osiemdziesiątych XIX stulecia obraz to jeden z najwybitniejszych przykładów dzieła namalowanego w technice określanej w historii sztuki jako puentylizm (kropkowanie, plamkowanie). Kompozycja malarska obrazu budowana była przez nakładanie na płótno niezliczonych, różnokolorowych plamek, punktów czy kropek czystego koloru, bardzo podobnie jak przy układaniu mozaiki. Widz stojący z twarzą tuż przy obrazie nie jest w stanie powiedzieć, co on przedstawia. Dopiero z oddalenia różnokolorowe punkty układają się w interesujący pejzaż, tworząc doskonałą całość. Jest tylko jeden sposób, aby dostrzec to, co dzieło przedstawia, i zachwycić się jego pięknem: spojrzeć na nie z dystansu.
Niektórzy teologowie, próbujący zmierzyć swą myśl z problematyką zła widzianą w perspektywie Boga, odwołują się na zasadzie analogii do dzieła Seurata. Bóg jest artystą, a Jego płótnem są czas i przestrzeń. Żyję w określonym punkcie historii, w konkretnym miejscu i konkretnym czasie. Swoim spojrzeniem nie ogarniam całości Bożego arcydzieła. Może właśnie dlatego tak wielu rzeczy nie rozumiem? Może także dlatego nie umiem pogodzić własnego przekonania o dobroci Boga z nawałem zła, które przetacza się przez czas i historię? Może jak widz oglądający obrazy malowane w technice puentylizmu nie jestem w stanie zrozumieć całości tak długo, aż nie nabiorę odpowiedniego dystansu? Widzę niejasno, jakby w zwierciadle.
Ten niejasny ogląd świata zaciera się jeszcze bardziej, gdy dotyka mnie niezasłużone niczym cierpienie. Choroba, wypadek, niesłuszne oskarżenie rzucone przez kogoś – wszystko to wzmaga poczucie niesprawiedliwości. Autor powstałej w II wieku przed Chr. Księgi Mądrości Syracha zachęca swych czytelników: „[J]eżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenia! Zachowaj pokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia! Przylgnij do Niego, a nie odstępuj” (Syr 2,1–3). Wiara mówi mi, że Bóg jest absolutną miłością. Od Niego nie pochodzi żadne zło. Intuicja, którą wykazał się starotestamentowy mędrzec, była słuszna: Bóg zawsze jest po stronie człowieka cierpiącego!
Mimo że widzę wokół siebie falę nieszczęść, wierzę, że Bóg jest miłością. Mimo że widzę ludzi chorych i samotnych, wierzę, że Bóg jest Uzdrowicielem. W ostatecznym królestwie Pana nie będzie chorób. Mimo że widzę grzech i co więcej, sam często ulegam pokusie, wierzę, że Bóg obdarza przebaczeniem. Może komuś wydać się to mało racjonalne, jednak chcę bardziej trzymać się tego, w co wierzę, niż tego, co widzę. „Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy” (2Kor 5,7).