fot. M. Rosik
W ostatniej już części poświęconej Pieśni nad Pieśniami, przyglądamy się kolejnym dwóm interpretacjom tego pięknego tekstu. Mówimy także o klimacie Pieśni nad Pieśniami, w której można odnaleźć wiele nawiązań do miłości fizycznej.
Księga, której hebrajski tytuł brzmi Szir ha-Szirim, czyli „Pieśń najpiękniejsza”, stała się przedmiotem zaciętych debat rabinackich na przełomie I i II stulecia. Kością niezgody stało się pytanie, czy księgę tę włączyć do kanonu ksiąg świętych. Odpowiedź na to pytanie nie była jednoznaczna po pierwsze dlatego, że w Pnp nie wspomina się o Bogu, po drugie dlatego, że księga celebruje wręcz miłość fizyczną kobiety i mężczyzny, a to niektórym rabinom wydawało się nieprzystojne. Być może również i z tego powodu księga ani razu nie jest cytowana w Nowym Testamencie! Św. Hieronim wyznaczył kolejność ksiąg biblijnych, według której – jego zdaniem – kobiety winny zapoznawać się z treścią Pisma świętego. Pnp znalazła się na samym końcu, z dopiskiem, że dziewce w ogóle nie powinny jej czytać! Zarzucano księdze zbyt duże wpływy babilońskie, asyryjskie i egipskie, a poza tym niektóre z fragmentów były śpiewane w izraelskich winiarniach i karczmach. Szala jednak w nadmorskim Jabne w 90 r. po Chr. przeważyła się na korzyść tych, którzy zapragnęli w kanonie ksiąg świętych czytać miłosne poematy. Z czasem zaczęto coraz bardziej doceniać znaczenie Pnp w zbiorze Pism.
Zapraszają ks. prof. Mariusz Rosik i dr Anna Rambiert-Kwaśniewska.
Polub stronę na Facebook