W drugiej połowie VIII wieku przed Chr. król judzki Ezechiasz doprowadził do wnętrza miasta wodę specjalnie w tym celu wybudowanym kanałem. Tunel połączył źródło Gichon w Dolinie Cedronu we wschodniej części stolicy z sadzawką Siloe w zachodniej części miasta. Odkryto go w 1880 roku, a największą sensację wzbudziła inskrypcja na ścianach tunelu, potwierdzająca dane biblijne.
Odkrycia dokonać miał kilkunastoletni chłopiec, który ze świecą zapuścił się w głąb tunelu. Również i dziś, brodząc po kolana w wodzie, z latarkami w ręku młodzi adepci archeologii z zaciekawieniem rozszyfrowują poszczególne litery. Inskrypcja mówi o dwóch grupach robotników, które drążyły skałę z dwóch różnych końców, by ostatecznie spotkać się wewnątrz skały, w połowie drogi.
Wysokość tunelu zmienia się od kilkudziesięciu centymetrów do ponad czterech metrów, natomiast jego długość to 534 metry. Ten właśnie tunel jedną odnogą sięga niemal miejsca, w którym stała dawniej wieża. O niej mówił Jezus, wzywając do nawrócenia: „Myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”.
Sam basen, położony za czasów Jezusa wewnątrz murów miejskich, liczył około szesnaście metrów długości i sześć metrów szerokości. Jego głębokość dochodzić mogła do siedmiu metrów. Wody sadzawki Siloe miały ponoć właściwości uzdrawiające. Jezus nałożył ślepcowi błoto na oczy, a gdy ten przemył je w Siloe, natychmiast odzyskał wzrok. Od tamtej chwili owo obmycie stało się symbolem chrztu. To przecież chrzest otwiera katechumenom oczy wiary.
Polub stronę na Facebook