Rylski Monaster
(wszystkie fot. M. Rosik)
Niedługa migawka z bałkańskiej podróży. Zaledwie wspomnienie. Ze smętnego Belgradu skierowałem się przez Macedonię do Bułgarii. Nawigację nastawiłem na centrum Sofii. I właśnie tu, w stolicy Bułgarii dane mi było przeżyć bardzo wzruszające spotkanie.
Pomiędzy zwiedzaniem kościoła Aleksandra Newskiego i św. Zofii a wyjazdem do Rylskiego Monasteru zostałem przyjęty przez grecko-katolickiego biskupa o urzekającym i wymownym imieniu Christo.
Przy filiżance kawy sięgał do wspomnień z dawnych lat. Jedno z nich utkwiło mi w pamięci szczególnie mocno, gdyż sytuację tę znałem już ze zdjęć i migawek telewizyjnych. Kiedy za czasów trwałego jeszcze komunizmu, w 1979 roku Jan Paweł II odbywał swoje spotkanie z młodzieżą na Skałce w Krakowie, wśród witających go tłumów znalazło się jedynie trzech Bułgarów.
Były to trzy młode dziewczyny, wówczas studentki. Jednej z nich udało się przedostać przez samego Ojca świętego. Zdołała wypowiedzieć jedynie: „Ojcze święty, pamiętaj o swoich bułgarskich dzieciach”. Następnie wzruszenie odebrało jej mowę. Nie mogła wypowiedzieć już ani słowa. Płakała i dygotała, a papież tulił ją mocno w swoich ramionach.
Ta migawka obiegła cały świat. Wszyscy zobaczyli pragnienie młodych bułgarskich katolików, by zobaczyć kiedyś papieża we własnym kraju. Dziewczyna w tamtym momencie przypieczętowała swą decyzję wstąpienia do zakonu. Dziś jest w nim przeoryszą. To rodzona siostra biskupa Christo.
Właśnie takie wydarzenia rzucają długie cienie na nasze życie. Cienie jasne i bardzo wyraźne. Człowiek pozostaje nimi naznaczony już na zawsze. Tak było w życiu siostry sofijskiego biskupa: kilkusekundowe spotkanie z papieżem odmieniło w niej wszystko.
Tak było w przypadku św. Teresy Benedykty – Edyty Stein: lektura jednej książki przewartościowała w niej wszystko. I tak pewnie jest w życiu każdego. Z pozoru małe wydarzenie przemienia wiele, daje nowe spojrzenie na przeszłość, kreśli dalekie horyzonty, nurzając się w falach przyszłości, wypełnia sensem teraźniejszość, uwyraźnia spojrzenie na siebie i świat wokół. I choć to zwykłe, a przecież magiczne wydarzenie trwa kilka chwil, człowiek ma świadomość, że już nigdy nie będzie taki sam.
Polub stronę na Facebook