Kafarnaum. W powietrzu unosi się szum fal jeziora Genezaret. W sobotni poranek Jezus wchodzi do synagogi. „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży” (Mk 1,24) – krzyczą złe duchy przez człowieka opętanego.
Cezarea Filipowa. W powietrzu odczuwa się zimne powietrze wionące z niedalekiego masywu góry Hermon. Jezus stoi naprzeciw skały. „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” – wyznaje pierwszy spośród apostołów.
Augustyn z Hippony pokusił się o komentarz do obydwu scen: „Wybaczcie! Jakież to słowa wypowiedziały demony? ‘Wiemy, kim jesteś: Synem Bożym’. Odpowiedzią było: ‘Zamilczcie!’ Lecz czyż nie wypowiedziały one tych samych słów, które wypowie Piotr, kiedy Jezus badając apostołów, zapytał: ‘Za kogo uważają Mnie ludzie?’. Po tym, jak przytoczyli mu opinie innych, Jezus dołączył precyzyjne pytanie: ‘A wy, za kogo Mnie uważacie?’. Piotr odpowiedział: ‘Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego’. Ta sama odpowiedź u demonów i u Piotra, ta sama odpowiedź u złych duchów i u Apostoła. A jednak demonom odpowiedziano: ‘Zamilczcie!’, podczas gdy Piotrowi: ‘Błogosławiony jesteś!’. To, co stanowiło element odróżniający, niech będzie nim dziś dla nas. Co popychało demony do wykrzykiwania tego, co wykrzykiwały? Strach. Co popychało Piotra? Miłość. Sami zatem wybierajcie!” (Sermo 234,3).
Czy można się czegoś nauczyć od demonów? Owszem. Prawda mówiona ze strachem i nienawiścią prowadzi do zguby. Czy można się czegoś nauczyć od Piotra? A jakże! Prawda wypowiadana z miłością prowadzi ku Bogu.