(15.05.2016)
Biblistów kłopoty z Parakletem
Zapowiadając nadejście Ducha Parakleta Jezus przyprawił o ból głowy wielu biblistów, którzy mozolą się nad tłumaczeniem Ewangelii Janowej. Biblia Tysiąclecia oddaje grecki termin parakletos rzeczownikiem „Pocieszyciel”. Tłumacz Biblii Paulistów zdecydował się na „Wspomożyciela”. Przekład Ekumeniczny mówi o „Orędowniku”. Inni wolą „Rzecznika” lub „Obrońcę”. Etymologia terminu nawiązuje do tego, który jest „przywołany przy boku”.
To ostatnie wyjaśnienie wskazuje właściwy trop poszukiwań. W niektórych greckich polis paraklet odgrywał decydującą rolę w przewodach sądowych. Był to człowiek o nieposzlakowanej opinii, ktoś o tak szlachetnym charakterze, że nikt nie odważył się podważyć jego prawości. Gdy odbywał się sąd nad kimś podejrzanym o przestępstwo, oskarżyciele za wszelką cenę starali się dowieść jego winy. Wystarczyło jednak, że człowiek cieszący się mianem parakleta, a więc człowiek szanowany przez wszystkich w mieście, stanął przy boku oskarżonego, a wszelkie dyskusje natychmiast się kończyły. Paraklet nie musiał wypowiadać ani jednego słowa. Sama jego obecność przy oskarżonym wskazywała na jego niewinność. Paraklet nie bronił nigdy kogoś, co do kogo nie miał pewności, że jest niewinny. A opinii parakleta nikt nie odważył się przeciwstawić.
„Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15,26). Duch Święty stoi nie tylko przy boku Jezusa. Gdy przyjmujemy Boże przebaczenie, zjawia się także u naszego boku, zdejmując z nas wszelką winę. A wtedy nikt już nie może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał.