Od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty
– wiekuista Jego potęga oraz bóstwo –
stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła.
(Rz 1,20)
Augusto Guerriero, włoski pisarz, jest autorem dzieła zatytułowanego Szukałem i nie znalazłem. Publicysta dzieli się swoim doświadczeniem poszukiwania Boga, które spełzło na niczym. Autor wyjaśnia, że poszukiwał Boga, jednak nie znalazł przekonujących argumentów za jego istnieniem. W odpowiedzi na książkę Guerriero Carlo Carretto napisał dzieło Ho cercato e… ho trovato („Szukałem i… znalazłem”). Zakonnik daje w niej piękne świadectwo własnych poszukiwań Boga, które doprowadziły go do głębokiej wiary. Wydaje się, że te dwa doświadczenia – dwóch osób poszukujących Boga – mogą być trafnym komentarzem do Pawłowej refleksji na temat naturalnej poznawalności Boga. Apostoł uznaje, że dzieło stworzenia może przyczynić się do poznania Boga na drodze rozumowej, jednak nie zawsze tak się dzieje.
Zgodnie z przekonaniem apostoła narodów, obserwacja piękna stworzenia i pogłębiona refleksja intelektualna mogą doprowadzić nie tylko do poznania istnienia Boga, ale także odkrycia niektórych Jego przymiotów. Poznanie to pozostaje jednak możliwością, nie koniecznością. Dlaczego? Bo – według słów Jana Pawła II – pycha pierwszych rodziców zrodziła w nich „złudne przekonanie, że są niezależni i samodzielni, mogą się zatem obyć bez wiedzy pochodzącej od Boga. Skutki ich pierwotnego nieposłuszeństwa dotknęły wszystkich ludzi, zadając rozumowi rany, które od tamtej chwili miały się stać przeszkodą na jego drodze do pełnej prawdy. Ludzka zdolność poznania prawdy została zaćmiona na skutek odwrócenia się od Tego, który jest źródłem i początkiem prawdy” (Fides et ratio 22).
Swoje przekonanie o możliwości poznania Boga na drodze naturalnej zawarł Paweł w słowach Listu do Rzymian: „od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stająsięwidzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rz 1,20). Chodzi tu o poznanie rozumiane w sensie hellenistycznym, a więc poznanie intelektualne. Potwierdza to terminologia zaczerpnięta z filozofii greckiej.
Inaczej ma się rzecz w korespondencji z Koryntianami, gdzie Paweł wydaje się nawiązywać wprost do starotestamentowej idei mądrości Bożej: „Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących” (1Kor 1,21). Świat to istoty ludzkie, które wpatrując się w Bożą mądrość odbitą w stworzeniu mogą poznać jego Stwórcę, jednak z powodu grzechu nie są w stanie tego uczynić ani też przyjąć zbawczego działania Boga. Na szczęście Stwórca od wieków postanowił zbawić tych, którzy przylgną nie do mądrości świata, lecz zaakceptują logikę wiary w Jezusa Chrystusa. De facto więc nie istnieje antyteza pomiędzy poznaniem racjonalnym i wiarą, ale pomiędzy zamknięciem się w logice czysto ludzkiej a otwartością na Bożą mądrość.
W myśli Pawła stają więc naprzeciw siebie dwie kategorie: świat ze swoją mądrością i Bóg z mądrością, która dla świata wydaje się „głupstwem”. Poganie nieznający Prawa grzeszą, gdyż nie poznali w sposób właściwy Boga z dzieł stworzonych, Żydzi – choć znają Prawo – o własnych siłach nie są w stanie go przestrzegać. Jedyne, co można wówczas zrobić, to szukać ratunku w Bogu, który ma moc odkupić i przebaczyć grzech. To nie Prawo, ale Bóg w Chrystusie może pojednać człowieka ze sobą. Żydzi więc pozostają winni przed Bogiem, podobnie jak poganie. Ci drudzy dlatego, że nie przylgnęli do Boga, którego można poznać na drodze rozumowej, ci pierwsi dlatego, że mając Prawo, nie zachowali go. Jedyną alternatywą w tym wypadku jest otwarcie serca przed Jezusem, który dla jednych jest głupstwem, dla innych zgorszeniem – a dla mnie mądrością Bożą!