(26.02.2017)
Brytyjski Schindler
W 1988 roku Grete Winton porządkowała swój dom w Slough w Wielkiej Brytanii. To właśnie wtedy odkryła zapiski swojego męża opatrzone banderolą „Kindertransport”. Nicholas Winton w 1938 roku udał się wraz z przyjacielem do Czechosłowacji na urlop. Tam spotkał wielu Żydów – uchodźców z regionu Sudetów anektowanego przez III Rzeszę. Zdał sobie sprawę, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. Po powrocie do Wielkiej Brytanii zorganizował transport dla 669 żydowskich dzieci, które miały czasowo znaleźć schronienie na Wyspach. Wybuch wojny zastał je w Wielkiej Brytanii.
Winton pochodził z żydowskiej rodziny, jednak jego rodzice przeszli na chrześcijaństwo. On również został ochrzczony. W czasie wojny był pilotem. Nigdy nie wracał do sprawy żydowskich dzieci aż do dnia, kiedy jego żona przypadkiem natknęła się na jej dokumentację.
Niedługo przed jego śmiercią (Winton zmarł w 2015 roku w wieku 106 lat) zaproszono go na widownię jednego z programów publicystycznych, nie zdradzając motywu zaproszenia. W czasie transmisji dziennikarz opowiedział widzom poruszającą historię uratowanej przez Wintona Very Demont. A potem powiedział: „Pani Vera jest dziś z nami. Proszę się pokazać. Czy wie pani, kto siedzi obok? To pani wybawca”. Kobieta nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Oboje mocno się objęli i rozpłakali. A potem dziennikarz zapytał: „Czy jest na widowni jeszcze ktoś z pamiętnego transportu?” Osoby, jedna po drugiej, zaczęły podnosić się z krzeseł. Było ich ponad czterdzieści. Każda z nich doświadczyła wprost słów Chrystusa: „Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: Co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież wie Ojciec wasz niebieski, że tego wszystkiego potrzebujecie” (Mt 6,31-32). Nicholas Vinton nazwany został brytyjskim Schindlerem.