Uśmiech Pana Boga? Proszę bardzo.
Pierwszy dzień nowego stulecia, 1 stycznia 1901 roku, przeszedł do historii jako początek nowego wylania Ducha Świętego! Ojciec święty Leon XIII na placu św. Piotra w imieniu całego Kościoła odśpiewał hymn Veni, Creator Spiritus, przyzywając działania Ducha Świętego na rozpoczynający się dwudziesty wiek. Gdy na Watykanie katolicki papież modlił się o Ducha Świętego, Ten zaczął udzielać swych darów … protestantom zebranym na modlitwie w biblijnej szkole o nazwie „Betel” w Topeka, w stanie Kansas! To takie Boże poczucie humoru.
Na tym nie koniec. Dziś na miejscu protestanckiej szkoły biblijnej „Betel” stoi kościół katolicki pod wezwaniem Najczystszego Serca Maryi… Czy myślicie, że Pan Bóg chce nam coś przez ten fakt powiedzieć?
I na tym również nie koniec. To właściwie początek! Początek katolickiej Odnowy w Duchu Świętym. „Chcę cudu!” – Patti Gallagher Mansfield wywiesiła kartkę z takim napisem na studenckiej tablicy ogłoszeń 18 lutego 1967 roku. Pełna nazwa uniwersytetu brzmi: Duquesne University of the Holy Spirit, a na emblemacie widnieje hasło: Spiritus est qui vivificat, czyli „Duch jest Tym, który ożywia”.
— Panie, wierzę, że otrzymałam już Ducha Świętego podczas chrztu i bierzmowania, ale gdyby mógł On mocniej zadziałać w moim życiu, chcę tego! – modliła się Patti na kilka dni przed wyjazdem do Centrum Rekolekcyjnego „Arka i Gołębica”, klęcząc przy swoim łóżku w akademiku. Pomyślała, że skoro pierwszy raz w życiu modli się tak szczerze, efekt musi być natychmiastowy. Gdy otworzyła oczy, nic się nie zmieniło! Nie było anioła, nie miała wizji, nie słyszała niebiańskiego głosu. Czuła się rozczarowana. Rozczarowanie jednak kilka dni później ustąpiło… szaleństwu! Bożemu szaleństwu!
Sobotni wieczór miał przebiegać pod znakiem przyjęcia urodzinowego dla kilku z uczestników rekolekcji. Dbająca o sprawy organizacyjne Patti wybrała się do kaplicy, gdzie trwała właśnie adoracja Najświętszego Sakramentu. Bynajmniej nie miała zamiaru spędzać tam godzin na modlitwie. Przyszła, by zaprosić wszystkich na urodzinowy wieczór trzech uczestników rekolekcji. Uklęknęła na chwilę i … wręcz namacalnie poczuła obecność Boga.
„Uciekaj stąd!” – pomyślała – „Uciekaj, zanim stanie się coś nieprzewidzianego! Może będziesz musiała iść do zakonu? Albo, nie daj Boże, wyjechać na misje?” Walcząc z myślami, Patti pozwoliła się ogarnąć obezwładniającemu uczuciu miłości, pokoju i przenikającej wszystko obecności Pana. Było ono dosłownie powalające. Dziewczyna modliła się oddając pokłon twarzą do ziemi: „Ojcze, oddaję Ci moje życie i chcę wszystkiego, czego Ty dla mnie pragniesz”.
Kolejne kilka godzin były wręcz niewiarygodne. Studenci bawiący się na urodzinach przychodzili przed Najświętszy Sakrament. Niektórzy ocierali łzy, inni śmiali się. Wielu podnosiło ręce. Modlili się w językach. Doświadczali bliskości Boga, powiew Ducha przyprawiał ich o uczucie niewiarygodnego szczęścia. Z niewielkiej kaplicy zaczął wznosić się spontaniczny śpiew w językach! O czwartej nad ranem Patti, wciąż jeszcze będąc w kaplicy, napisała w swym notatniku: „Zwariowałam dla Ciebie. Twoja miłość jest szalona”. I tak rodziła się odnowa charyzmatyczna w Kościele katolickim. Prawdziwe urodziny dokonywały się wobec ukrytego w Eucharystii Jezusa, jedno piętro nad salą urodzinowego przyjęcia…
„Ja też” – brzmiał czyjś dopisek na karteczce z napisem „Chcę cudu!” Bóg zadziałał potężnie w życiu wszystkich uczestników weekendu w Duquesne.
O tym, jak rekonstruujemy dziś, po pięćdziesięciu latach, historię Odnowy w Duchu Świętym opowiada redaktor Marek Nowicki. Koniecznie posłuchajcie.
Post scriptum
Gdy rozpocząłem moją rzymską przygodę akademicką, zamieszkałem na Awentynie, w Kolegium Polskim przy Piazza Remuria 2a – trzy minuty drogi piechotą od Circo Massimo. Ogromny, pokryty zielenią plac stał się moim ulubionym miejscem wieczornych spacerów. Zobaczcie, co Franciszek urządził na nim z okazji świętowania Złotego Jubileuszu Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej.