I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę
ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.
Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci,
bylebym tylko pozyskał Chrystusa.
(Flp 3,8)
Jeden z największych poetów epoki Cezara Augusta, Owidiusz, był współczesny Jezusowi. Pochodzący z doliny Apeninów piewca miłości jest autorem Sztuki kochania, która w 1564 roku trafiła do indeksu ksiąg zakazanych przez Kościół. To jednak nie przeszkodziło wielu chrześcijańskim filozofom odwoływać się do zasady, którą postawił Owidiusz: Nihil volitum nisi praecognitum (Ars amatoriaIII, 397). W swobodnym tłumaczeniu: „nie można kochać tego, czego się nie poznało”.
Własne wysiłki, by przybliżyć się do Boga, Paweł uznał za stratę. Właśnie dlatego, że były własne. Tymczasem poznanie Boga jest Jego darem. Jest łaską. Owszem, Bóg wszystkim tej łaski pragnie udzielić, nie wszyscy jednak są na nią otwarci. Gdy Paweł to zrozumiał, ludzkie usiłowania i pomysły na to, jak zmierzać do Boga, uznał za śmieci. Szczerze? Posłużył się nawet gorszym słowem, które wskazuje na gnój, fekalia i ekskrementy. Bo apostoł narodów nie zawsze sięgał po wysublimowany język.
Język Pawła jest dosadny wtedy, gdy bardzo mu zależy na podkreśleniu jakiejś myśli. W tym wypadku chodzi o prawdę, że poznanie Chrystusa prowadzi do poznania oblicza Ojca. Co więcej, sam Ojciec objawia swoje działanie w Jezusie.
Żydzi, unikając przez szacunek wymawiania imienia Bożego, posługiwali się słowem „Pan” (Adonai). Dla Pawła to Jezus jest Panem.
Bóg przedstawił się Mojżeszowi jako „Jestem, który jestem”. Jezus mówił: „Jeśli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich” (J 8,16).
Izajasz wyjaśniał: „Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki” (Iz 40,8). Jezus tłumaczył: „Niebo i ziemia przeminą, a słowa moje nie przeminą” (Łk 21,32).
Żydzi gromadzili się co szabat w synagogach w imię Boga. Jezus rzekł: „Gdzie dwaj albo trzej gromadzą się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich” (Mt 18,20).
Żydowscy egzorcyści walczyli z demonami w imię Boże. Jezus obiecał: „w imię moje złe duchy będą wyrzucać” (Mk 16,17).
Eliasz i Elizeusz wzywali imienia Boga nad chorymi. Piotr rzekł do paralityka: „W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” (Dz 3,6).
W myśli autorów Biblii hebrajskiej tylko Bóg może przebaczać grzechy. Jezus uzdrawiając paralityka powiedział mu: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mk 2,5).
W przekonaniu Izraelitów jedynie Bóg zna ludzkie myśli. Psalmista przecież modlił się: „Choć jeszcze nie ma słowa na moim języku, Ty, Panie, już znasz je w całości” (Ps 139,4). Jezus czytając w umysłach uczonych w Piśmie wyrzucał im: „Czemu te myśli nurtują w waszych sercach?” (Mk 2,8).
Stwórca nakazał: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8). Jezus nazywał siebie Panem szabatu.
Najwyższy wreszcie przestrzegał: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” (Rdz 9,4). Jezus deklarował: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała (dosł. mięsa) Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53). Jezus przemawia z takim samym autorytetem jak Jahwe, Bóg Izraelitów. Bo Jezus jest Bogiem. Apostoł Paweł mógłby poświęcić wszystko, byleby poznać Boga w Jezusie.
Brat Pierre-Marie Delfieux, założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich, który dwa lata życia spędził na Saharze, gdzie usłyszał Boże wezwanie, by „być mnichem w mieście”, pisał: „By nauczyć się kochać, bądź przejrzysty. Pozwól się poznać i staraj się poznawać. Poznanie z konieczności prowadzi do miłości. Poprzez otwartość twego serca, twego działania i twego myślenia najlepiej nauczysz się dostosowywać do braci i udaremniać zasadzki Złego: nie pozwól się oszukiwać szatanowi. Bądź świadom jego zamiarów. Kto postępuje w prawdzie, zbliża się do światła” (Jeruzalem. Księga życia, 9). Bo nie można kochać tego, czego się nie poznało.
***
Nie można kochać tego, czego się nie poznało.
Dziś mówimy Bogu „Dziękuję!” za to, że poznaliśmy wolność.
To On jest Panem czasów.
To On jest Panem historii.
Do Niego modlę się dziś pieśnią…