Krew w religijności Żydów i chrześcijan

Urodzony w Witebsku w 1887, a zmarły w Paryżu w 1985 roku, żydowski malarz Marc Chagall pisał: „Od młodości fascynowała mnie Biblia. Zawsze mi się wydawało i nadal wydaje, że jest największym źródłem poezji wszystkich czasów. Biblia jest jak rezonans natury i tę tajemnicę próbowałem przekazać… Lecz ja Biblii nie czytałem, ja ją śniłem”.

Z tego chagallowskiego snu nad Biblią zrodziły się liczne dzieła – obrazy i witraże, a wśród nich także takie, które nawiązują do motywu krwi. Zadziwiające, że ten na wskroś żydowski artysta jest autorem wielu przedstawień Chrystusa ukrzyżowanego. Wpisuje się więc w kanon sztuki chrześcijańskiej, choć zaznacza, że przedstawia męczeńską śmierć Jezusa – Żyda. W ten sposób motyw prześladowań i męczeństwa nabiera u Chagalla znaczenia uniwersalnego. A symbolem męczeństwa jest przecież krew. Jakie jest jej znaczenie w religijności i kulturze Żydów i chrześcijan? Czy ogranicza się ono tylko do wskazania na prześladowanie? Czy symbol krwi można odczytywać szerzej, znajdując w nic całą gamę innych znaczeń?

Krew w religiach starożytnego Bliskiego Wschodu

W religijnych wyobrażeniach ludów starożytnego Bliskiego Wschodu krew odgrywała niebagatelną rolę. Wiązano ją z opisami życia i śmierci, z ideą błogosławieństwa bądź przekleństwa, z motywem czystości i nieczystości. Niektóre z tych wyobrażeń przedostały się do Biblii Hebrajskiej, przez co wpłynęły na kształtowanie się przekonań judaizmu i wywodzącego się zeń chrześcijaństwa.

Na terenach dawnej Mezopotamii (a więc w późniejszej Asyrii i Babilonii) już około dwa i pół tysiąca lat temu składano bogom krwawe ofiary ze zwierząt. Znano wtedy zwyczaj śmierci zastępczej: gdy jakaś osoba chorowała, niekiedy upuszczano krew ze zwierzęcia, zabijając je, aby w ten sposób oddać jedno życie bogom, ocalając inne. Według pewnego mitu starobabilońskiego bóg o imieniu Marduk został zabity i z jego krwi powstała ludzkość.

Ofiary krwawe składali także Arabowie, zarówno z racji świąt, jak i przy okazji wydarzeń rodzinnych. Od ilości wylanej krwi zależała wartość ofiary. W południowej części Arabii znano ofiary całopalne. Składano je głównie w celu zyskania życzliwości bóstwa. Jedno z arabskich porzekadeł głosi: „krew popłynęła, groźba zażegnana”. Krwawe ofiary ze zwierząt znano również w Egipcie, gdzie Izraelici spędzili w niewoli kilkaset lat, oraz w Kanaanie, do którego wędrowali pod wodzą Mojżesza. Nie pozostały one bez wpływu na biblijną symbolikę krwi.

Krew w wierzeniach Izraelitów

Już w początkowym okresie kształtowania się religijności Izraelitów pojawił się zwyczaj składania Bogu krwawych ofiar. Zwierzę składane w ofierze reprezentowało zarówno społeczność, jak i jej bóstwo. Stąd zabicie zwierzęcia i spożywanie jego mięsa wyrażało ideę zjednoczenia z bóstwem. Taka forma więzi ze światem nadprzyrodzonym służyć miała podtrzymywaniu życia ludzkiego. Z biegiem czasu zaczęto rozumieć ofiarę jako dar składany Bogu. Istota ofiar w rozumieniu Izraelitów nie leżała w spaleniu mięsa zwierzęcia, lecz w ofiarowaniu życia istoty. Nie chodziło przede wszystkim o zniszczenie żertwy, lecz o wylanie jej krwi, z którą utożsamiano pierwiastek życiowy. Rytuał ten wypływa właśnie z tego silnego przekonania Izraelitów, że krew jest pierwiastkiem życia zarówno człowieka, jak i zwierząt. Przekonanie to znalazło swój wyraz nawet w etymologii. Hebrajski termin „człowiek” – adam, zawiera w sobie słowo dam – „krew”.

Nic więc dziwnego, że rytuały związane z krwią praktykowane były w Izraelu każdego dnia. Centralną instytucją religijną ustanowionego przez Saula państwa stała się z czasem świątynia jerozolimska, wystawiona przez króla Salomona (X w. p.n.e.), a odbudowana po powrocie Żydów z niewoli babilońskiej (VI w. p.n.e.). To w niej codziennie składano krwawe ofiary, zgodnie z literą Prawa. Przewidziano je także na uroczystości i święta. Najważniejszą była ofiara składana przez arcykapłana w Dniu Pojednania. Jom Kippur przeżywany był przez Izraelitów w duchu pokuty i przebłagania za popełnione grzechy. Najwyższy Kapłan jeden jedyny raz w roku wchodził do Miejsca Najświętszego w świątyni i skrapiał je krwią kozła, wypowiadając przy tym imię Boga. W ten sposób upraszał Boga o przebaczenie grzechów wszystkich członków swojego narodu.

U Izraelitów krew stała się istotnym elementem przymierza. Przy zawarciu przymierza z Noem Bóg zakazał spożywania i przelewania krwi (Rdz 9, 5-6). Surowy zakaz spożywania krwi łączył się z przeświadczeniem, iż należna jest ona jedynie Bogu, jako Panu i Dawcy życia. Może ona stanowić przebłaganie za życie: „Bo życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem ją dla was tylko na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie. Dlatego dałem nakaz Izraelitom: Nikt z was nie będzie spożywał krwi. Także i przybysz, który się osiedlił wśród was nie będzie spożywał krwi” (Kpł 17, 11). Podczas zawierania przymierza na Synaju to krew sprawiła, że Izraelici stali się „krewnymi” Boga (Wj 24, 4-8).

Krwi używano także do innych obrzędów rytualnych. W czasie Święta Paschy skrapiano nią odrzwia domów, na pamiątkę przejścia anioła śmierci przez Egipt i ocalenia pierworodnych Izraelitów, którzy zamieszkiwali domy oznaczone w ten sposób. Przy konsekracji kapłanów wylewano krew ofiary na rogi ołtarza, a także smarowano nią prawe ucho i palce prawej ręki i nogi kapłana na znak łączności z ołtarzem. Na jnne jeszcze znaczenie krwi wskazywała ustanowiona w Izraelu instytucja „mściciela krwi”. Gdy ktoś został zabity, jego najbliższy krewny stawał się „mścicielem krwi” i był zobowiązany dokonać zemsty, zgodnie z przepisami Prawa.

Chrześcijańska symbolika krwi

Symbolika krwi w chrześcijaństwie bez wątpienia zakotwiczona jest w judaizmie. Na czoło wysuwają się trzy znaczenia symbolu krwi: jest ona znakiem nowego przymierza zawartego z Bogiem przez śmierć Jezusa na krzyżu, wskazuje na Eucharystię i przypomina o tysiącach męczenników, którzy oddali swą krew za wiarę. Ten ostatni aspekt jest zresztą wspólny dla Żydów i chrześcijan.

Nowy Testament przejmuje przekonanie Izraelitów, że „bez rozlania krwi nie ma przebaczenia grzechów” (Hbr 9, 22). W judaizmie chodziło jednak o krew zwierząt ofiarnych, w chrześcijaństwie natomiast o krew Chrystusa wylaną na krzyżu. Dzięki ofierze Chrystusa możliwe staje się pojednanie człowieka z Bogiem i ludzi między sobą. Dobitnie daje temu wyraz Jan, apostoł i ewangelista: „Jeżeli chodzimy w światłości, tak jak On [Bóg] sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (1J 1, 7).

Ten sam św. Jan zaświadcza, że gdy Jezus umarł na krzyżu, jeden z rzymskich żołnierzy przebił włócznią Jego bok „i natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19, 34). Fakt ten doczekał się niezwykle interesującej interpretacji w pismach Ojców Kościoła. Otóż jak Ewa, która dała początek grzesznej ludzkości, została stworzona z boku pierwszego człowieka, Adama, tak Kościół, w którym otrzymać można przebaczenie grzechów, powstaje z boku nowego Adama – Chrystusa. Woda i krew wypływające z serca Jezusa stają się symbolem sakramentów chrztu i Eucharystii. W Konstytucji o Liturgii Świętej Sacrosanctun Concilium Soboru Watykańskiego II stwierdza się wręcz: „z boku umierającego na krzyżu Chrystusa zrodził się przedziwny sakrament Kościoła” (nr 5).

Motyw krwi Chrystusa odsyła także do Eucharystii. Bezpośrednia jej zapowiedź wyszła z ust Jezusa i zanotowana została w Mowie Eucharystycznej: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53). Dla Żydów słuchających Jezusa słowa te okazały się niezwykle gorszące, gdyż stały w jawnej sprzeczności z zakazem zapisanym w Prawie: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” (Rdz 9, 4). Właśnie dlatego wielu z uczniów Nauczyciela z Nazaretu odeszło wówczas od Niego. Apostoł Paweł wyjaśnia jednak, że uczestnictwo w Eucharystii jest udziałem w Ciele i Krwi Chrystusa. Pyta retorycznie: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa?” (1Kor 10, 16a). W tym samym duchu istotę Eucharystii wyjaśniali wczesnochrześcijańscy pisarze. Wystarczy wspomnieć Cyryla Jerozolimskiego (IV w.), który odwołując się do cudu przemiany wody w wino, nauczał: „W Kanie Galilejskiej przemienił Chrystus wodę w wino. Czyż więc nie będziemy wierzyć, iż wino w Krew przemienił? Zdumiewającego tego cudu dokonał na doczesnych godach. Czyż więc nie przyjmiemy, iż tym bardziej synom duchowego łoża Ciało swe i Krew dał na pożywienie? […] Nie patrz więc na chleb i wino jak na czysto ziemskie rzeczy. Są one bowiem Ciałem i Krwią – jak to Pan zapewnił” (Katechezy 4, 2. 6).

Krew jest wreszcie w chrześcijaństwie znakiem męczeństwa. Jezus często zapowiadał prześladowania swoich wyznawców. Przyczyną wrogości wobec uczniów Chrystusa miało być głoszone słowo Boże. Cała Mowa Misyjna (Mt 10) naszpikowana jest zapowiedziami cierpień z powodu głoszenia dobrej nowiny. Tuż przed wstąpieniem do nieba Jezus zapowiadał: „Będziecie moimi świadkami (gr. martys)” (Dz 1, 8). A przecież martys to nie tylko „świadek”. To także „męczennik”. Zapowiedzi prześladowań zaczęły realizować się bardzo szybko po śmierci Chrystusa. Dzieje Apostolskie wybitnie świadczą o kłopotach rodzącego się Kościoła i rozszerzających się prześladowaniach. Doszło do tego, że uczniowie Chrystusa „cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia Jezusa” (Dz 5, 41).

Starożytna ikonografia przedstawia wielu świętych, zwłaszcza męczenników, trzymających w ręku krzyż, który dla nich był nie tylko znakiem śmierci Chrystusa, ale także zapowiedzią Jego zmartwychwstania. Pierwsi chrześcijanie traktowali męczeństwo jako dar od Chrystusa, a przelanie krwi za Niego uważali za zaszczyt. Żyjący na przełomie II i III stulecia apologeta chrześcijański Tertulian ukuł zasadę: Sanguis martyrum semen christianorum – „Krew męczenników jest zasiewem chrześcijan” (Apologia 50,13).