Fenickie miasta na szlaku Jezusa. Tyr i Sydon w Ewangelii według św. Marka
Na terenach Żyznego Półksiężyca początki kultury zwanej później fenicką zaznaczają się już na trzy tysiąclecia przed Chr. Obejmowała swym zasięgiem terytoria dzisiejszego Libanu, Syrii i Izraela. Zakwitła po przezwyciężeniu kryzysu politycznego i społecznego około 1100 roku p.n.e. Starożytny świat ma Fenicji wiele do zawdzięczenia. Grecy przypisują wprowadzenie ich alfabetu Kadmusowi, synowi fenickiego króla Tyru. Niektórzy są przekonani, że nazwa kontynentu – Europy – pochodzi od imienia siostry Kadmusa[1]. Ewangelista Marek trzykrotnie na kartach swojego dzieła wzmiankuje miasta fenickie, Tyr i Sydon. Aby właściwie odczytać znaczenie tych wzmianek, należy najpierw przybliżyć krótko istotne informacje natury historycznej, dotyczące Fenicji, a w szczególności obydwu miast, które wiążą się z działalnością Jezusa.
Fenicja
Fortunę fenickim miastom przyniosła purpura, ślicznie barwiony i niezwykle drogi materiał, który noszono w starożytnych pałacach. Mówi się, że jeden gram czystego barwnika miał wartość dwudziestu gramów złota. Sama nazwa „Fenicjanie” oznacza „czerwoni ludzie”; tak nazywali kupców handlujących purpurą Grecy Melchizedek, król Szalemu (Jeruzalem) i kapłan El Elion (Boga Najwyższego), który ofiarował Abrahamowi posiłek, był Fenicjaninem. Świątynia Salomona budowana z cedrów Libanu, powstawała na wzór fenickiej świątyni Melqart (tego samego drewna cedrowego używali dla swych potrzeb egipscy faraonowie). Sam Salomon pod koniec swego życia zaczął oddawać cześć fenickiej Asztarte. Fenicjanie byli znakomitymi żeglarzami. Jako pierwsi zaczęli używać w nawigacji pozycji Gwiazdy Polarnej. Od IX do VI w. zdołali zdominować basem śródziemnomorski od Cypru po Hiszpanię. Byli założycielami starożytnej Kartaginy. Podobno dotarli nawet do Ameryki Północnej, a inskrypcje w Massachusetts i Iowa mają to potwierdzać. Ludom, do których dotarli, przekazywali myśl i mitologię Babilończyków i Asyryjczyków. Homer wspomina o Fenicjanach w Iliadzie i Odysei. Po opanowaniu basenu Morza Śródziemnego, język i alfabet fenicki zadomowił się na wybrzeżu, a na Malcie można go usłyszeć podobno również i dziś (oczywiście z licznymi wpływami innych języków). Fenicki import papirusu z doliny Nilu był tak ogromny, że w naturalny sposób nazwa Byblos, wielkiego fenickiego portu, stała się nazwą pierwszych ksiąg papirusowych (stąd też nazwa Biblii).
Fenicjanie mieli hodować słonie na zwykłych farmach (sam Hannibal doskonale się nimi posługiwał). Szczycą się też sławnymi ludźmi. Pitagoras, którego ojciec pochodził z Tyru, przez trzy lata prowadził badania w świątyniach Tyru, Sydonu i Byblos. Tales z Miletu, na pół Fenicjanin, miał przepowiedzieć zaćmienie w 585 roku. Arystoteles podobno powoływał się na konstytucję Kartaginy jako modelową[2]. W czasach Imperium Rzymskiego Berytus (dzisiejszy Bejrut) posiadał jedną z najznakomitszych szkół prawniczych.
Tyr
Starożytni Fenicjanie nazywali tę niezwykłą wyspę-miasto „królową morza”. Założone na trzy tysiąclecia przed Chrystusem, swój niezwykły rozkwit rozpoczęło u początku pierwszego milenium p.n.e. Późniejsza nazwa „Syria” ma swój źródłosłów w imieniu miasta. W okresie Amarna król Tyru Abi-Milka korespondował z Egiptem. Zachowało się około dziesięciu listów, w których król prosi faraona o pomoc i militarne wsparcie. Król Hiram, władca Tyru, połączył ciekawą konstrukcją niewielkie wysepki, a później nastąpił już automatyczny, niczym nie hamowany rozrost portu[3]. Ten sam król dostarczał Salomonowi drewna ze słynnych cedrów libańskich, które służyć miały budowie świątyni (2Sm 5,11; 1Krn 14,1; 22,4). W zamian za pomoc w budowie Salomon wysyłał do Tyru zboże i oliwę (1Krn 5; 2Krn 2,3-16)[4]. Córka kapłana bogini Asztarty i władcy Tyru Etbaala, Izebel, poślubiła Achaba, władcę Królestwa Północnego. W ten sposób wzmógł się kult Baala w Samarii.
Miasto bogaciło się oczywiście dzięki licznym koloniom i przemysłowi tekstylnemu. W 815 przed Chr. rozpoczęła się ekspansja Fenicjan na tereny Północnej Afryki. Żeglarze zakotwiczyli w wysuniętej na północ zatoce, która stała się dogodnym miejscem na budowę miasta. Tu wzięła swój początek Kartagina[5]. Kiedy w 701 roku Sannacheryb podbił większość fenickich miast, zmusił króla Sydonu Luli do ucieczki z Tyru na Cypr[6]. Powoli Fenicjanie zajmowali kolejne wybrzeża, aż zapanowali nad basenem Morza Śródziemnego i częścią brzegów przy Atlantyku. W roku 586 przed Chr. po zwycięstwie swego poprzednika nad Asyrią, król Babilonii, Nabuchodonozor, przedsięwziął oblężenie Tyru i zdobył miasto. Nie przyszło mu to łatwo. Twierdza broniła się przez trzynaście lat. Jednak wielu mieszkańców miasta w poszukiwaniu spokoju odkotwiczyło okręty i wypłynęło ku dalekim koloniom. Kiedy w 539 roku Cyrus pokonał Babilonię, Fenicja weszła w skład jego wielkiego imperium. W dwieście lat później, dokładnie w 332 roku, nieprzerwana fala sukcesów Aleksandra Wielkiego przyblakła na chwilę. Nie na długo. Choć Tyr jako jedyne miasto stawiło zbrojny opór na drodze podbojów wodza, nie mogło bronić się długo. Tym razem oblężenie trwało siedem miesięcy. Nie widząc innego sposobu pokonania miasta, Aleksander odciął je od kontaktu z lądem, wykorzystując dawne opuszczone budowle. Mieszkańcy miasta puścili na wodę płonące łodzie, mając nadzieję, że w ten sposób uda im się podpalić i skłonić do odwrotu najeźdźców. Tradycja mówi, że władca był tak wściekły na opór Tyryjczyków, że po zdobyciu miasta kazał natychmiast zniszczyć połowę jego połaci. Spośród trzydziestu tysięcy mieszkańców część została brutalnie zmasakrowana, inni zaś zaprzedani w niewolę. Aleksander Wielki połączył miasto na wyspie z lądem stałym za pomocą wybudowanej rampy.
Za czasów greckich i rzymskich miasto stało się ośrodkiem sportowym. Wykopaliska potwierdzają istnienie rzymskiego hipodromu, rzymskiej palestry, palestry budowanej na wzór grecki (złączonej z gimnazjum), a także rzymskich łaźni – term[7].
Sydon
Pierwsze wzmianki o Sydonie sięgają okresu Amarna, kiedy to król Zimrida z Sydonu wystosował dwa listy do faraona, uznając swoją lojalność wobec władcy Egiptu i prosząc o pomoc w odzyskaniu terytoriów zagarniętych przez buntowników Habiru[8]. Pochodzący z XI w. przed Chr. poemat egipski Wen-Amona wspomina o pięćdziesięciu statkach w porcie w Sydonie. Sydończyk o imieniu Mochas napisał dzieło o teorii atomów jeszcze na długo przed wojną trojańską. W siódmym stuleciu przed Chr. asyryjski król Asarhaddon obległ miasto i zburzył je, a na jego miejscu wybudował rezydencję, której nadał nazwę Kar-Asarhaddon. Sam Asarhaddon podpisał umowę z Baalem, królem Tyru, jako wasalem, zezwolił jednak miastu na handel w większości portów fenickich[9]. Sydońska szkoła czyniła tak wielkie postępy w astronomii i arytmetyce, że sami Grecy uznawali się jej dłużnikami. Podobnie jak Tyr, Sydon znany był w starożytności z wytwarzania drogocennego barwnika purpury, ale także z wyrobów szklanych. Miasto dzieliło koleje losów innych fenickich miast. Wydaje się jednak, że zawsze pozostawało w cieniu Tyru. Los Sydończyków polepszył się nieco w okresie perskim, po czasie trzynastoletniego oblężenia (a przez to i osłabienia) Tyru przez wojska Nabuchodonozora.
W 526 roku król Sydonu Tabnit został poproszony przez Persów o pomoc w walce przeciwko Egiptowi. Nie odmówił. Egipt poległ, a sam Tabnit kazał sprowadzić dla siebie egipski sarkofag i w nim został pochowany. Dwudziestowierszowa inskrypcja na sarkofagu głosi, że zarówno sam król, jak i jego rodzice, byli czcicielami Asztarte, dla której wystawiali świątynie. Oddawano wówczas cześć także Eszmunowi, bogowi uzdrowień, równemu greckiemu Asklepiosowi. Podczas wojen perskich, gdy Dariusz i Kserkses atakowali greckie polis, trzystuokrętowej flocie przewodził król Sydonu Tetramnestos[10]. Przy końcu okresu perskiego, w 351 r. przed Chr. miasto nie zdołało odeprzeć ataków wojsk Artakserksesa III, przeciw któremu zbuntowało się w czasie jego koronacji. Zdesperowani mieszkańcy zamknęli mury miasta i podłożyli głownie ognia pod własne domostwa. Woleli spłonąć niż stać się niewolnikami. Zginęło około czterdzieści tysięcy ludzi. Historia przypomina nieco dramat Masady. Nic dziwnego, że po takich wydarzeniach Sydon był zbyt słaby, by niedługo potem odeprzeć najazd Aleksandra Wielkiego. Więcej, po klęsce Sydończycy przyłączyli się ponoć do ataku na Tyr. Pod panowaniem następców Aleksandra „święte miasto” Fenicjan cieszyło się względną swobodą. Stało się miejscem spotkań atletów i organizacji mistrzostw. Za czasów Jezusa Tyr i Sydon łączyła wygodna droga rzymska, która biegła z Antiochii ku Egiptowi. Sydon, który znał Jezus, ustępował Tyrowi w wielu dziedzinach[11].
Tyr i Sydon w dziele Markowym
Nazwy Tyru i Sydonu pojawiają się w ewangelii Markowej trzykrotnie (Mk 3,8; 7,24 i 7,31), choć istnieje dyskusja co do 7,24; niektóre manuskrypty w tym miejscu opuszczają Sydon. Wartym zauważenia jest fakt, że obydwie nazwy zawsze występują razem. Zazwyczaj egzegeci uważają, że miasta te nie odgrywają ważnej roli w narracji. Zdanie T.L. McClellana jest niemal powszechne: „Chociaż Tyr jest wspomniany w Nowym Testamencie, nie odgrywa żadnej znaczącej roli w nowotestamentowych wydarzeniach. Ewangelie podają, że za Jezusem szli ludzie nawet z odległego Tyru i Sydonu (Mk 3,8) i że Jezus raz jeden odwiedził tamte okolice”[12]. Sam jednak fakt, że miasta te pojawiają się na kartach dzieła Markowego poświadcza, że Jezus miał kontakt z niezwykłą, choć już nie w rozkwicie, kulturą fenicką.
Pierwsza wzmianka o Tyrze i Sydonie wkomponowuje się w typowo Markowy motyw podkreślenia siły przyciągania Jezusa: „A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i z Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego wielkie mnóstwo na wieść o Jego wielkich czynach” (Mk 3,-7-8). Motyw ten został już przygotowany wcześniej, w opowiadaniu o uzdrowieniu paralityka (Mk 2,1-12). Wielkość tłumu zebranego przed domem (Mk 2,2a) wskazuje na siłę „przyciągania” ludzi przez Jezusa. Porównując stwierdzenie, iż „nawet przed drzwiami nie było miejsca” z wcześniejszą wzmianką: „i całe miasto było zebrane u drzwi” (Mk 1,33), wysnuć można konkluzję, że rozgłos Jezusa staje się coraz większy. Możliwe, że to crescendo uznać należy za świadomy zabieg redakcyjny Marka.
Ten sam motyw siły przyciągania Jezusa, zwany niekiedy „magnetyzmem”, zapisany został także w Mk 7,24. Jest to druga wzmianka o Tyrze (i Sydonie)[13] na kartach dzieła Markowego: „[Jezus] wybrał się stamtąd i udał się w okolice Tyru [i Sydonu]. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu”. Ewangelista dodaje: „Natychmiast bowiem usłyszała o Nim kobieta”. Właśnie owo „natychmiast” podkreśla niemożność, by Jezus schronił się przed ludźmi potrzebującymi pomocy. Jego sława docierała nawet na tereny pogańskie.
Dlaczego Marek określa rozmówczynię Jezusa terminem „Syrofenicjanka” (Mk 7,26)? Czemu nie potrafi się zdecydować na Syryjkę lub Fenicjankę? Podpowiedzią mogą stać się dokumenty synodu ekumenicznego, który odbył się w Sardyce w latach 343-344. Mówi się tam o Fenicji, choć według niektórych w 64 roku przed Chr., gdy terytorium stało się częścią rzymskiej prowincji Syrii, nazwa „Fenicja” miała być przestać używana. Tak się jednak nie stało. Zaczęto więc mówić o Fenicji lub Syrofenicji. Poza tym zdanie włączone: „kobieta zaś była poganką, Syrofenicjanką rodem” (Mk 7,26a) wprowadza zasadniczy temat opowiadania, jakim jest zbawienie ofiarowane poganom. Ogólne określenie „poganka”, które mogło przyjmować znaczenie bądź etniczne, bądź też religijne, autor uzupełnia precyzyjnymi terminami: „Syrofenicjanka rodem”, o charakterze czysto etnicznym. Dzięki temu dopełnieniu rzeczownik „poganka” nabiera sensu głównie religijnego: kobieta nie była wyznawczynią religii Izraela.
W jakim języku Jezus rozmawiał z Syrofenicjanką? W czasach panowania rzymskiego, jak wskazują wyniki badań historyków literatury i lingwistów, język fenicki zaniknął[14]. Zastąpił go aramejski, a więc język, którym Jezus posługiwał się na co dzień. Bariery w porozumiewaniu się zostały więc przełamane; Żydzi i poganie posługiwali się tą samą mową.
W pierwszych dziesiątkach lat pierwszego stulecia Tyr, jak zauważono wyżej, nie należał do miast ubogich. Owszem, otoczony był przez ubogie wioski Galilei, ale skutecznie wykorzystywał ekonomicznie te ubogie tereny rolnicze, dzięki czemu bogacił się jeszcze bardziej[15]. Wielu mieszkańców Tyru o okolic posiadało solidne wykształcenie nabyte w hellenistycznych szkołach i odznaczało się dobrym statusem majątkowym. Niektórzy egzegeci twierdzą, że ślady tego, iż również rozmówczyni Jezusa należała do osób zamożnych, znajdują się w samym tekście perykopy. O takim statusie kobiety syrofenickiej świadczy użyty przez ewangelistę rzeczownik klinē: gdy kobieta wraca do swego domu, znajduje swą córkę leżącą na „łóżku” (por. Mk 7,30). Termin ten kontrastuje z używanym zazwyczaj rzeczownikiem krabattos, wskazującym na łoże ze słomy lub nosze, używane przez ubogą ludność[16]. Czytelnik perykopy może więc domyślać się w stosunkowo wysokiego statusu ekonomicznego rodziny Syrofenicjanki.
Żydzi nie zwykli trzymać psów domowych, gdyż zwierzęta te uważano za nieczyste. Zdania tego nie podzielali, oczywiście, poganie. Dla nich psy były zwierzętami użytecznymi, natomiast w rodzinach bogatszych hodowane były niekiedy tylko celem dostarczania zabawy i rozrywki dla dzieci[17]. Kobieta syrofenicka, podejmując ze słów Jezusa motyw „szczeniąt”, odwołuje się do swojego kontekstu kulturowego. Używa tego samego terminu, ale rozszerza jego znaczenie. Ma na myśli domowe psy, które dostarczają zabawy dzieciom. Dlatego właśnie zdrobniała forma rzeczownika doskonale wkomponowuje się w kontekst jej wypowiedzi. Taką interpretację potwierdza pozycja „szczeniąt pod stołem” (7,28). W środowisku hebrajskim, z punktu widzenia rytuału, niemożliwe byłoby spożywanie posiłku przy nieczystych zwierzętach; w kulturze helleńskiej zachowanie takie nie dziwiło. W środowisku hebrajskim niemożliwe byłoby również karmienie psów w czasie, gdy domownicy spożywają swój posiłek; w kulturze helleńskiej domowe psy mogły swobodnie żywić się tym, co przez przypadek upadło ze „stołów ich panów” (Mt 15,27). W środowisku hebrajskim domownicy jedzą najpierw (7,27), a zwierzęta żywią się ewentualnymi resztkami posiłków, wyrzuconymi przez ludzi; w kulturze helleńskiej domowe psy mogą żywić się w tym samym czasie (czas teraźniejszy czasownika „jeść”), co domownicy. Być może więc sama kobieta syrofenicka nie tylko znała zwyczaje pogan z okolic Tyru i Sydonu, ale sama posiadała domowe psy.
Trzecia wzmianka o Tyrze i Sydonie w dziele Markowym ma charakter topograficzny. Marek określa kierunek wędrówki Jezusa: „Znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu” (Mk 7,31)[18]. W ten sposób wzmianki o obydwu miastach w Mk 7,24 i 7,31 wyznaczają granice perykopy opowiadającej o uzdrowieniu córki Syrofenicjanki.
Konkluzja
Markowe wzmianki o Tyrze i Sydonie świadczą o tym, że sam Jezus nie tylko przebywał na tych terenach, ale okazywał swą moc tamtejszym mieszkańcom. Ci słyszeli o Jego wielkich czynach i chętnie słuchali Jego nauk (Mk 3,7-8). Kobieta syrofenicka, z punktu widzenia prawa żydowskiego potrójnie „nieczysta” (jako poganka, jako kobieta rozpoczynająca rozmowę z nieznajomym mężczyzną i jako osoba mająca kontakt z opętaną córką) doświadcza łaski Pana. Z punktu widzenia ekonomii zbawienia wartym podkreślenia jest moment uniwersalizmu misji Jezusa: nie jest ona skierowana tylko do Żydów, gdyż uzdrowienie córki Syrofenicjanki jest zapowiedzią otwarcia granic Kościoła dla pogan i jednocześnie zapowiedzią misyjnej działalności na tamtejszych terenach. Spadkobiercy niezwykle rozwiniętej i bogatej kultury fenickiej, mieszkańcy Tyru i Sydonu, których przodkowie podbili basen Morza Śródziemnego rozkrzewiając tam swe idee i umiejętności, stali się w Bożym planie zbawienia jednymi z pierwszych pogańskich adresatów zbawczej misji Syna Bożego.
[1] Równie ciekawa hipoteza dotyczy nazwy „Brytania”. Niektórzy badacze są przekonani, że obecne Wyspy Brytyjskie były dla Fenicjan tajemnym skarbcem cyny. Z języka fenickiego „barr” oznacza „ziemię”, „tannic” zaś „cynę”, stąd Brytania to „kraj cyny”.
[2] Również w czasach po Chrystusie wielu znakomitych mężów wyszło z bądź miało związek z Fenicją. Septymiusz Sewer (193-211 po Chr.) był potomkiem osiedleńców fenickich i mówił z rodzimym akcentem. Fenickiego pochodzenia byli papieże: Antycetus (155-166), Jan V (685-686), Sergiusz I (687-701) i Grzegorz III (741-752). Pochodzeniem takim szczycił się sam Augustyn, który w fenickich księgach znajdował wyraz cnoty i mądrości.
[3] Na drodze z Tyru do Qana El-Jaleel, 6 km w kierunku południowo-wschodnim, znajduje się nagrobek pochodzący z okresu perskiego. Tradycyjnie miejsce to jest uważane za miejsce spoczynku Hirama, wspaniałego architekta jerozolimskiej świątyni.
[4] Rzemieślnicy z Tyru pomagali w salomonowym przedsięwzięciu (1Krl 7,13-46; 2Krn 2,13-15; 4,11-18); „Hiram odnowił świątynię w Tyrze. Posłał także doświadczonych żeglarzy, aby dołączyli do załogi floty Salomona w Esjon-Geber nad zatoką Akaba, skąd popłynęli do Ofiru (1Krl 9,26-28; 10,11-12; 2Krn 8,17-18; 9,10-11) W innych miejscach się podaje, że Salomona „okręty z Tarszisz” (Tartessos w Hiszpanii?) pływały z załogą Hirama (1Krl 10,22; 2Krn 9,21-22). Tyr zaczą realizować swój plan kolonizacji, kiedy objął władzę nad Kition na Cyprze, około XI-X w. przed Chr; Hiram mógł się wyprawić zbrojnie na Cypr”; T.L. McCLELLAN, „Tyr”, w: Encyklopedia biblijna, red. P.J. Achtemeier, tłum. A. Gocłowska, Warszawa 1999, 1295.
[5] Początki miasta związane są z kłótnią pomiędzy królem Tyru Pigmalionem a jego siostrą Elissą, która miała powieść kolonistów na tereny późniejszego centrum Północnej Afryki.
[6] Opis tej podróży barwnie przedstawia Meander (342-291 przed Chr.).
[7] B. FELLMANN, Die Geschichte der deutschen Ausgrabung, published in „100 Jahre deutsche Ausgrabung in Olympia”, Munich 1972, 37-48.
[8] Jednak królowie Tyru i Byblos przedstawiają Zimrida jako sprzymierzeńcę tego buntu, a przeciwnika faraona. Zimrida miał sprzymierzyć się z Aziru, królem Amurru, w walce przeciw Egiptowi; T.L. McCLELLAN, „Sydon”, w: Encyklopedia biblijna, red. P.J. Achtemeier, tłum. E. Szymula, Warszawa 1999, 1154.
[9] Handel ten opisują wyrocznie proroków (Ez 27; Iz 23; Am 1,9-10; Jl 4,4-8; Za 9,2-4).
[10] Więcej informacji na ten temat w: H.J. KATZENSTEIN, „Tyre in the Early Persian Period (539-486)”, Biblical Archeologist 4 (1979) 1, 23-34.
[11] J. GAĆ, Miejsca, które znał Jezus, Łódź 2000, 121-122.
[12] „Tyr”, 1295.
[13] „Quest’aggiunta non sembra essere originale a causa di tre motivi. Il primo è che essa sembra una somiglianza con Mc 7,31. La possibilità che si tratti di somiglianza si spiegherebbe per due ragioni: che nel v. 7,31 si parla di Tiro (come nel v. 24) e di Sidone, dunque un copista poteva facilmente commettere uno sbaglio riportando il nome di Sidone al v. 24; e che questo testo (7,31) si trova nel contesto immediato della nostra pericope. Il secondo motivo (forse più probabile) per cui l’aggiunta e Sidone non sembra originale è il fatto che il v. 7,24 potrebbe essere influenzato da Mt 15,21, che appartiene al brano parallelo al nostro (cf. Mt 15,21-28). Poi, se quest’aggiunta fosse stata originale, dovrebbe esistere una buona ragione per cui tanti manoscritti (es. D, L, W, Θ, Δ) la omettono; ma sembra che questa ragione non ci sia”; M. ROSIK, „La fede che apre la strada alla salvezza (analisi sincronica di Mc 7,24-30)”, Antonianum 3 (2004) 448.
[14] Najmłodsza inskrypcja fenicka pochodzi z I w. przed Chr., gdy język ten nie został jeszcze całkowicie wyparty przez aramejski. Natomiast przetrwał on w koloniach fenickich dość długo. Niektórzy twierdzą, że fenicki można było słyszeć w małych miastach Północnej Afryki jeszcze w czasach Augustyna.
[15] G. THEISSEN, „Lokal- und Sozialkolorit in der Geschichte von der syrophönikischen Frau (Mk 7,24-30)“, ZNW 75 (1984) 214-217; A. STOCK, The Method and Message of Mark, Delaware 1989, 211.
[16] G. THEISSEN, „Lokal- und Sozialkolorit“, 212-213.
[17] F. DUFTON, “The Syrophoenician Woman and her Dogs”, ExpTim 100 (1989) 417.
[18] „La perícopa de la mujer sirofenicia es seguida del relato de la curación de un sordomudo (7,31-37). El ligamen entre los dos textos no consiste sólo en el hecho de que en ambos casos se trata de la curación, sino también en la mención de Tiro”; M. ROSIK, „La narración de la mujer sirofenicia (Mc 7,24-30) en su contexto”, QOL. Rivista Bíblica Mexicana 35 (2004) 75.
„Fenickie miasta na szlaku Jezusa. Tyr i Sydon w Ewangelii według św. Marka”, w: Żyjemy dla Pana (Rz 14,8). Studia ofiarowane S. Prof. Ewie J. Jezierskiej OSU, red. W. Chrostowski, Studia i rozprawy biblijne 23, Warszawa 2006, 330-339.