Eucharystia – pokarm chrześcijan i zgorszenie dla Żydów

Z punktu widzenia judaizmu wydawało się niemożliwe zaakceptowanie spożywania ludzkiego mięsa z krwią. Odpowiedni nakaz Prawa głosi: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” (Rdz 9,4). Tymczasem Jezus wyraźnie zachęca do uczestnictwa w szczególnym posiłku (Eucharystia): „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53)[1]. Wydaje się, że nie ma pisemnych świadectw pochodzących z I wieku lub z pierwszej połowy II stulecia (oskarżenia chrześcijan o kanibalizm są późniejsze)[2], które wprost zawierałyby zarzut Żydów skierowany wobec chrześcijan, że łamią wspomniany wyżej zakaz Prawa, jednak trudno wyobrazić sobie sytuację, w której wyznawcy judaizmu słyszą od chrześcijan, że ci spożywają Ciało i Krew Chrystusa i nie budzi to ich zgorszenia (por. J 6,22-71). Tak więc kwestia Eucharystiiz dużym prawdopodobieństwem musiała stanowić przyczynek w konflikcie pomiędzy Kościołem i Synagogą.

Nie można utrzymać twierdzenia, że uczta nawiązująca do idei mesjańskich jest absolutną nowością w wielopostaciowym judaizmie I stulecia. Analogiczną praktykę znali już mieszkańcy gminy qumrańskiej. Joachim Gnilka dowodzi, że „esseńczycy jako pierwsi wprowadzili praktykę uczty o charakterze religijnym, która ze względu na swe mesjańskie zabarwienie wykazuje pewne analogie z chrześcijańską celebracją Eucharystii”[3]. Praktyka ta jednak znana była jedynie w Qumran i nie przyjęła się powszechnie wśród Żydów, natomiast została całkowicie odrzucona, gdy chrześcijanie uznali ucztę eucharystyczną na najwyższy przejaw swych praktyk religijnych.

Jest możliwe, że fragment Tosefty opowiadający o ofiarach, napisany został z myślą o chrześcijańskim kulcie eucharystycznym, albo przynajmniej tak był interpretowany: „Jeśli mięso znajduje się w rękach goja, wówczas jest dozwolone czerpanie z tego korzyści, jeśli zaś w rękach heretyka (min), to jest zakazane czerpanie z tego korzyści. To, co wychodzi na zewnątrz z domu bałwochwalstwa, w rzeczywistości jest mięsem ofiary dla umarłego, gdyż mówi się: zabijanie ofiary przez heretyka (min) jest bałwochwalstwem; ich chleb jest chlebem Samarytanina; ich wino jest winem bałwochwalczej libacji” (Hul.2,20.21). Termin min odnosi się często w literaturze rabinicznej do chrześcijan. Jeśli tak jest w tym przypadku, to zgromadzenia chrześcijan nazwane są „domami bałwochwalstwa”, natomiast „mięso ofiary dla umarłego” wskazywałoby na Eucharystię ku czci Chrystusa, którego zmartwychwstanie Żydzi oczywiście odrzucali. Co więcej, sformułowanie „chleb Samarytanina” również może wskazywać na chleb eucharystyczny, gdyż w Ewangelii Jana znajduje się poświadczenie, iż takim mianem Żydzi / Judejczycy nazywali Jezusa (J 8,48). Mowa o chlebie i winie w umysłach wyznawców Chrystusa interpretowana była w odniesieniu do ofiary eucharystycznej.

Jedną z najwcześniejszych pozabiblijnych wzmianek o Eucharystii świętowanej przez chrześcijan jest zapis w anonimowym dziele Didache, zwanym także Nauką dwunastu apostołów. Ten powstały najprawdopodobniej na terenie Syrii w pierwszej połowie II stulecia traktat zaliczony został do kanonu w Kościele koptyjskim[4]. Badacze nie są zgodni co do tego, w jakim stopniu tekst odnosi się do Eucharystii (niektórzy sądzą, że chodzi o modlitwy jej towarzyszące), jednak aluzje i wątki eucharystyczne są tu bardzo wyraźne:


W Dniu Pana, w niedzielę, gromadźcie się razem, by łamać chleb i składać dziękczynienie, a wyznawajcie ponad to wasze grzechy, aby ofiara wasza była czysta. Niechaj nikt, kto ma jakiś spór ze swoim bratem, dopóki się nie pogodzą, nie bierze udziału w tym zgromadzeniu, aby nie została skalana wasza ofiara. Oto bowiem słowa Pana: „Na każdym miejscu i w każdym czasie składać mi będą ofiarę czystą, ponieważ jestem Królem wielkim, mówi Pan, a imię moje budzi podziw między narodami” (Did. 14).

Nieco późniejsze pismo, Apologia Justyna Męczennika, przedstawia schemat modlitewnego zebrania chrześcijan w niedziele. W schemacie tym wyraźnie daje się wyróżnić odczytywanie słowa Bożego (Ewangelie autor nazywa „Pamiętnikami Apostolskimi”), wyjaśnienie go w homilii, w której pojawiają się także elementy parenetyczne, ofiarowanie chleba i wina, dziękczynienie składane przez kapłana w imieniu wszystkich, moment spożycia Ciała i Krwi Pańskiej oraz rozesłania Komunii świętej nieobecnym z różnych powodów. W tym czasie instytucja diakona była już szeroko rozpowszechniona i posiadała wyraźnie charakter liturgiczny. Justyn kładzie także nacisk na fakt, że bogatsi dzielą się z potrzebującymi tym, co potrzebne im do codziennego życia:

My zaś potem zawsze to sobie wzajemnie przypominamy, a zamożniejsi z nas wspierają wszystkich, co cierpią niedostatek, i zawsze sobie wzajemnie spieszymy z pomocą. Przy każdym zaś posiłku wielbimy Stwórcę wszechświata przez Syna Jego, Jezusa Chrystusa, i przez Ducha Świętego. W dniu zaś zwanym Dniem Słońca odbywa się zebranie w jednym miejscu wszystkich razem, i z miast, i ze wsi. Tedy czyta się Pamiętniki Apostolskie albo Pisma Prorockie, póki czas na to pozwala. Potem, gdy lektor skończy, przełożony daje żywym słowem upomnienie i zachętę do naśladowania tych nauk znakomitych. Następnie wszyscy z miejsc powstajemy i modlimy się. Po czym, jak się już powiedziało, gdy modlitwa się kończy, przynoszą chleb oraz wino i wodę, a przełożony zanosi modlitwy tudzież dziękczynienie, ile tylko może, lud zaś z radością odpowiada: Amen. Wreszcie następuje rozdawanie i rozdzielanie wszystkim tego, co się stało Eucharystią, nieobecnym zaś rozsyła się ją przez diakonów. Ci, którym się dobrze powodzi, i którzy dobrą mają wolę, dają, co chcą, a wszystko, co się zbierze, składa się na ręce przełożonego. On zaś roztacza opiekę nad sierotami, wdowami, chorymi albo z innej przyczyny cierpiącymi niedostatek, nad więźniami, obcymi gośćmi, jednym słowem śpieszy z pomocą wszystkim, co są w potrzebie (Apol. 67).

Wydaje się natomiast, że w tradycji targumicznej znajdujemy ślady ironicznej polemiki Żydów z chrześcijanami odnośnie Eucharystii. Targumista stara się wyjaśnić fragment Księgi Hioba, w którym mowa jest o przybyciu do tytułowego bohatera jego przyjaciół: „Usłyszeli trzej przyjaciele Hioba o wszystkim, co na niego spadło, i przyszli, każdy z nich z miejscowości swojej: Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy. Porozumieli się, aby przyjść, boleć nad nim i pocieszać go” (Hi 2,11). Tekst biblijny nie wyjaśnia, w jaki sposób pocieszyciele dotkniętego tragedią Hioba dowiedzieli się o jego nieszczęściu. Brakowi tej informacji próbuje zaradzić targumista, który wyjaśnia: „[…] zobaczyli, że drzewa ich sadów uschły, a chleb ich uczt zamienił się w żywe mięso, a wino ich przyjęć stało się krwią”. Znak zwiędłych drzew rozumiany jako zły omen jest częsty w literaturze rabinicznej, natomiast wzmianka o chlebie zamienionym w mięso i winie zamienionym w krew wydaje się zdaniem wielu badaczy ironicznym nawiązaniem do transsubstancjacji. Ironicznym, bo w tym wypadku jest znakiem nieszczęścia, nie zaś zbawienia[5]. Całkowicie odmienne rozumienie uczty eucharystycznej, która w przekonaniu chrześcijan stanowiła najgłębszą formę zjednoczenia z Bogiem, w przeświadczeniach Żydów natomiast nie była niczym innym niż ucztą bałwochwalczą (z czasem uznaną także za praktykę kanibalizmu), znacznie wpłynęło na wzajemne oddalanie się od siebie obydwu wspólnot religijnych.

[1]Niektórzy tłumacze starają się wierniej oddać te słowa Jezusa, przez co przekład staje się wręcz naturalistyczny: „Jeśli nie będziecie gryźć mięsa Syna Człowieczego i nie będzieci pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie”.

[2]Rozprawiał się z nimi Atenagoras, apologeta, w dziele Legatio pro christianis; A.-Ch. Jacobsen, Athenagoras, w: In Defence of Christianity. Early Christian Apologists, red. J. Engberg, A.-Ch. Jacobsen, J. Ulrich, ECCA 15, Frankfurt am Main 2014, 83.

[3]Podobieństw pomiędzy zwyczajami chrześcijan a praktykami qumrańczyków jest zresztą znacznie więcej: ich rytualne obmycia przypominają chrzest; qumrańczycy posiadali radę Dwunastu; mówili o „świętych” i „nowym przymierzu”, a nawet posługiwali się określeniem, które przekłumaczyć można jako „Kościół Boży”; J. Gnilka, Pierwsi chrześcijanie. Źródła i początki Kościoła, 426.

[4]D. Flusser, H. van de Sandt, The Didache: Its Jewish Sources and Its Place in Early Judaism and Christianity, 14. Autorzy książki stawiają tezę, że początkowy tekst judaistycznego dzieła, które mogłoby się nazywać „Traktatem o dwóch drogach“, został przetworzony ręką judeochrześcijan w dzieło, które ostatecznie przybrało formę znaną dziś jako Nauka dwunastu apostołów. Zdaniem Jonathana A. Drapera jednak Didache reprezentuje „chrześcijański judaizm“; J.A. Draper, The Holy Vine of David Made Known to the Gentiles through God’s Servant Jesus: ‚Christian Judaism‘ in the Didache, w:Jewish Christianity Reconsidered. Rethinking of Ancient Groups and Texts, red. M.A. Jackson-McCabe, Minneapolis 2007, 257-284.

[5]M. Baraniak, Targumy rabiniczne a chrześcijaństwo, 118-119.

Fragment książki: Kościół a Synagoga (30-313 po Chr.). Na rozdrożu, Wydawnictwo Chronicon, Wrocław 2016, ss. 197-201