Sakrament – jak mówi najbardziej powszechne dziś określenie – jest widzialnym znakiem niewidzialnej łaski. Za pomocą znaków (gestów i czynności) i słów człowiek w sposób absolutnie pewny łączy się z Bogiem. Człowiek przyjmujący sakrament ma pewność, że spotkał Boga bez względu na swoje subiektywne odczucia, gdyż właśnie taka jest natura siedmiu ustanowionych przez Chrystusa znaków. Przyjąć Bożą łaskę płynącą z sakramentu można na tyle, na ile otwarte jest nasze serce, jednak w sposób obiektywny łaska ta zawsze jest udzielana.
W kształtowaniu chrześcijańskiego życia szczególnego znaczenia przybiera Eucharystia, która – jak uczy soborowa Konstytucja o liturgii świętej – „jest źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia”.Jak strudzony wędrowiec, aby napić się wody ze źródła, musi przed nim uklęknąć, tak chrześcijanin pragnący zaczerpnąć życiodajnej siły klęka przed Chrystusem Eucharystycznym. Msza święta jest jednocześnie ucztą Słowa Bożego: na każdy dzień zgodnie z zamysłem Kościoła podawane są teksty biblijne, które mają kształtować świadomość słuchaczy. Wybór tekstów nie jest oczywiście przypadkowy, lecz tworzy zamkniętą całość, dlatego wiele osób, które nie mogą codziennie uczestniczyć w Eucharystii, prywatnie zagłębia się w lekturę czytań Liturgii Słowa, aby nic nie uronić z tego Bożego skarbca.
Eucharystia to sakrament spotkania – z Bogiem i człowiekiem. Nazywana jest sakramentem elkezjotwórczym, czyli tworzącym Kościół. Człowiek ze swej natury potrzebuje drugiego, chce być kochany, szuka przyjaciół, nawiązuje coraz to nowe kontakty, łączy swoje losy z losami innych ludzi. Człowiek z natury skierowany jest ku drugiemu. Zupełnie samotny człowiek – mówił genialny niemiecki teolog Karl Rahner – to sprzeczność A ponieważ stworzony jest na obraz i podobieństwo Boże, jedynym właściwym partnerem dla człowieka – mówi Romano Guardini, wybitny znawca liturgii – jest Bóg. Na Eucharystii dokonuje się spotkanie człowieka z Bogiem. Jego głównym elementem – jak przy każdym międzyosobowym spotkaniu – jest dialog. W tym wypadku dialog przybiera formę prawdziwej wymiany: Bóg ofiarowuje nam zbawienie, a Kościół składa Bogu uwielbienie. Tak więc całą liturgię przenika wewnętrzny, podwójny ruch: od Boga do człowieka i odwrotnie. Bóg pochyla się nad nami i oczekuje na odpowiedź. Teologia nazywa ów ruch aspektem zbawczym (dzieło Boga) i kultycznym (dzieło Kościoła). Inicjatorem dialogu w liturgii jest zawsze Bóg: On pierwszy wyciąga ku człowiekowi swą dłoń i pragnie go zbawić. Odpowiedzią człowieka na tę inicjatywę Boga jest uwielbienie.
Bóg jest rzeczywiście obecny i aktywny pośród ludu zbierającego się, by uczestniczyć w Eucharystii. Możemy mówić przynajmniej o różnych formach obecności Chrystusa. Pierwsza to obecność pod postaciami chleba i wina. Druga – w Słowie Bożym, zgodnie z soborową Konstytucją o liturgii świętej: „Jezus jest obecny w swoim Słowie, albowiem gdy w Kościele czyta się Pismo święte, wówczas On sam mówi”. Chrystus obecny jest takżew całym zgromadzeniu. Obiecał przecież: „Gdzie dwaj albo trzej zbierają się w Imię moje, tam Ja jestem pośród nich” (Mt 18,20). Czwarta forma obecności Pana to obecność w osobie przewodniczącego liturgii kapłana, który na mocy święceń jest szczególnym narzędziem w ręku Boga.
Eucharystia jest nie tylko spotkaniem z Bogiem, ale także spotkaniem z drugim człowiekiem we wspólnocie Kościoła. Chrystus jest przecież obecny nie tylko w całym ludzie zgromadzonym na liturgii, ale w każdym człowieku indywidualnie. Uczy nas św. Paweł, że ciała nasze są świątyniami Ducha Świętego. To właśnie On ze zbiorowiska ludzi przybyłych na Eucharystię tworzy wspólnotę. Z tego też powodu Mszę świętą nazywamy sakramentem jedności. Do tak utworzonej wspólnoty każdy człowiek wnosi swoje wewnętrzne bogactwo, swoją modlitwę, pragnienie dobra, miłość, a także swoje kłopoty, problemy. Wszystko to wspólnota ofiarowuje Bogu na ołtarzu. Wyrazem tego ofiarowania są składane dary – chleb i wino. Bóg przyjmuje te ofiary, zarówno duchowe, jak i materialne i pozwala doświadczyć swej uzdrawiającej i przemieniającej mocy. Eucharystia jest spotkaniem z innymi ludźmi także w tym sensie, że każdy ma wcześniej wyznaczoną funkcję i zadania, i może włączyć się we współtworzenie liturgii: przez służbę ołtarza, uczestnictwo w chórze, przez śpiewy, przyniesienie darów ofiarnych czy inne posługi.
Matka Teresa z Kalkuty zapytana kiedyś w wywiadzie, skąd ona i siostry z nią współpracujące czerpią siłę do tak trudnej służby, jaką wykonują na ulicach, dworcach, przytułkach i szpitalach, wskazała na Najświętszy Sakrament i rzekła: „To nasza siła”. Rzeczywiście bowiem Misjonarki Miłości spędzają około czterech godzin dziennie na adoracji Jezusa Eucharystycznego. To Eucharystia staje się dla nich umocnieniem w posłudze. Świadomie i mądrze przeżywana, może stać się nim także dla nas. Jest bowiem sakramentem spotkania Tym, który „umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu” (Ef 5,1).
„Eucharystia – sakrament spotkania”, Nowe Życie 532 (2019) 10, 18-19
Polub stronę na Facebook