Włoska dziennikarka Costanza Miriano opublikowała w 2013 roku książkę zatytułowaną Wyjdź za mąż i poddaj się. Ekstremalne przeżycia dla nieustraszonych kobiet. Pozycja w Hiszpanii szybko stała się bestsellerem zaczęto tłumaczyć ją na wiele języków. Książka stała się także przedmiotem zajadłych ataków feministek, które na wiecach publiczne drą egzemplarze książki. Główny zarzut, jaki stawiają autorce, żonie i matce czworga dzieci, to oskarżenie, że … podziela on poglądy św. Pawła!
Św. Paweł odkrywa sekret
Z pochodzenia Hebrajczyk, z wykształcenia faryzeusz, z powołania apostoł, Szaweł z Tarsu, po spotkaniu Chrystusa w damasceńskiej wizji okazał się także genialnym teologiem. W swych pismach nie tylko precyzyjnie wyjaśniał zawiłości chrystologii, eklezjologii czy eschatologii, ale chętnie sięgał po praktyczne wskazania chrześcijańskiej moralności. Jego porady dotyczą życia we wspólnocie kościelnej, kontaktu z poganami, odniesienia do Żydów. Dotyczą także życia małżeńskiego. To nie kto inny, jak właśnie Paweł, odkrył sekret, jak uniknąć kłopotów w małżeństwie. Zdradza go mieszkańcom Koryntu: „dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą” (1Kor 7,1).
Jak wiadomo, sam z dobrym skutkiem stosował się do tej wskazówki. Przysposobiony przez Gamaliela do faryzejskich dysput z pewnością znał midrasz o stworzeniu kobiety: „Bóg stworzył kobietę z żebra Adamowego. Nie stworzył jej z głowy, aby nie była dumna. Nie stworzył jej z oczu, aby nie była ciekawa. Nie stworzył jej z uszu, aby nie była plotkarą. Nie stworzył jej z nosa, aby nie była wścibska. Nie stworzył jej z ust, aby nie była gadułą. Nie stworzył jej z nogi, aby nie uganiała się za mężczyznami… A jednak wszystkie te cechy znajdziesz u większości kobiet”. Apostoł narodów jednak nigdy nie dał po sobie znać, jakoby treść midraszu wpłynęła na jego decyzję o bezżenności. Decyzję tę podjął raczej motywowany troską o wzrost królestwa Bożego: „człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana” (1Kor 7,32).
Jako urodzony w cylicyjskim Tarsie, a więc w diasporze, jako obywatel Rzymu i jako gorliwy zwolennik wiary swoich ojców, Paweł doskonale znać musiał status kobiet i sytuację małżeństw tak w świecie grecko-rzymskim, jak i w mentalności wyznawców judaizmu. Jego poglądy na temat małżeństwa były jednak zdecydowanie bardziej ukształtowane w oparciu o model żydowski. Nie ulega wątpliwości, że w środowisku religijnym Palestyny I wieku status kobiety był nie tylko inny, ale wręcz niższy niż status mężczyzny. Za wiek odpowiedni do małżeństwa uznawano osiemnaście lat dla mężczyzn, dwanaście lub trzynaście dla kobiet. Po ślubie na kobietę spadał ciężar większości domowych obowiązków: pilnowanie trzód, uprawa pola, wypiek chleba itp. W sprawach publicznych kobiety zabierały głos tylko w wyjątkowych okolicznościach. Niemal współczesny Pawłowi Filon Aleksandryjski zanotował: „Dla płci żeńskiej właściwe jest życie domowe i stała obecność przy domowym ognisku” (De spaecialibus legibus 3,169). W Hypothetica wykazywał, że kobiety winny trwać w stosunku poddańczym wobec mężczyzny. Podobnym echem brzmi wyznanie żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, który stwierdza wprost, iż kobieta jest „gorsza” od mężczyzny (Contra Apionem 2,24). Wszystkie te stwierdzenia umieścić należy na linii nakreślonej wcześniej przez Syracha: „Małe jest wszelkie zło wobec przewrotności kobiety” (Syr 25, 19). Na szczęście Paweł, który stykał się nie tylko z judaizmem palestyńskim, ale także z mentalnością grecko-rzymską, nie przejął wprost wszystkich wzorców życia małżeńskiego z religii swych przodków. Jego przekonania w tym względzie są w pewnym sensie wypadkową religijnych wymagań judaizmu i obserwacji sytuacji małżeństw w społeczeństwie greckim. Największy jednak wpływ na obraz małżeństwa i rodziny w listach Pawłowych miało nauczanie Jezusa.
Miłujcie się wzajemnie
Zasadnicza różnica dotycząca małżeństwa, jaka wyłania się w zestawieniu przekonań Jezusa, a w konsekwencji i Pawła z poglądami wyznawców judaizmu jest taka, że nazaretański Nauczyciel uważa związek małżeński za nierozerwalny. Wyjątkiem jest tzw. przywilej Pawłowy, a więc sytuacja, gdy jedno z małżonków przyjmuje chrześcijaństwo, inne pozostaje przy wierzeniach pogańskich. W swych pouczeniach Paweł twierdzi, że mężowie powinni miłować swoje żony na wzór, w jaki Chrystus miłuje Kościół (Ef 5,25), a w małżeństwie winno panować wzajemne poddanie się sobie (Ef 5,21). Stwierdzenie, że mąż jest głową żony, nie oznacza absolutnej dominacji mężczyzny. Świadczy o tym już choćby fakt, że Paweł – w przeciwieństwie do antycznych kodeksów domowych, które skierowane są jedynie do patres familias – daje wskazania także kobietom. Apostoł odrzucał poglądy radykalnych ascetów, zachęcających do powstrzymania się od współżycia nawet w małżeństwie.
Piękno sakramentu małżeństwa
Oprócz przestróg, napomnień i zachęt Paweł potrafił dostrzec piękno sakramentu sankcjonującego więź miłości między kobietą i mężczyzną. Wydaje się, że gdy dziś sięgamy po jego pisma, w których dotyka problematyki małżeńskiej i rodzinnej, warto niczym perełki wydobywać z nich myśli oscylujące wokół piękna ludzkiej miłości. Tak właśnie postąpił autor innego niż przytoczony na początku naszych refleksji midraszu. Midraszu, którego św. Paweł przypuszczalnie nie znał: „Bóg stworzył kobietę z boku mężczyzny. Nie stworzył jej z nogi, aby nie była deptana. Nie stworzył jej z głowy, aby się nie wynosiła. Stworzył ją z boku, by była równa mężczyźnie. Z miejsca nieco pod ramieniem, by była chroniona. Ze strony serca – by była kochana”.
Ksiądz Marek Dziewiecki, profesor psychologii w Seminarium Duchownym w Radomiu dowodzi, że miłość dojrzała jest miłością czułą. Miłość Boga do człowieka jest najdojrzalsza, a to oznacza także – najczulsza. Bóg okazuje nam swą czułą miłość w Jezusowej mowie ciała.