Uczył Jezus: „Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch lub trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!” (Mt 18,15-17).
Ewangelista Mateusz był z pochodzenia Żydem i kierował swą Ewangelię do chrześcijan pochodzenia żydowskiego. Bardzo skrupulatnie i konsekwentnie używa w swoim dziele słowa „brat”. Oprócz podstawowego znaczenia wskazującego na pochodzenie od tych samych rodziców terminem tym określa tych, którzy uwierzyli w Jezusa. Gdy Mateusz pisał swą Ewangelię, Kościół istniał już ponad czterdzieści lat. Chrześcijanie nazywali siebie braćmi. Ewangelista wpisuje się w tę tradycję, a to bardzo rzutuje na interpretację Jezusowego nauczania na temat przebaczenia. Okazuje się, że inaczej należy okazywać przebaczenie „braciom”, a więc wyznawcom Chrystusa, a inaczej tym, którzy nie przyjęli chrześcijaństwa. Skąd takie rozróżnienie?