Starożytni przypisywali malutkim ziarnom gorczycy, zwanej z łacińska brassica nigra, właściwości wręcz magiczne. Rozrzucenie kilku ziaren na progu domu miało zdecydowanie zwiększyć stopień kłótliwości domowników. Gorczyca schowana w poduszce cementować miała związki małżeńskie. A jeśli ktoś zakopał ziarna w ogrodzie dokładnie o północy, ten nie musiał obawiać się rzucanych na niego uroków.
Jezus wybrał gorczycę na bohaterkę przypowieści bynajmniej nie ze względu na zabobonne wierzenia starożytnych. Posłużyła Mu ona za przykład wiary, która – choć wydaje się niemal niezauważalna – jest w stanie wyrywać drzewa: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: ‘Wyrwij się z korzeniami i przesadź się w morze!’, a byłaby wam posłuszna”(Łk 17,5). Niewielkie ziarno rośliny zestawione w kontraście z morwą, która mogła osiągnąć wysokość piętnastu metrów to obraz rzeczywiście przemawiający do umysłów słuchaczy.
I dla klarowności wywodu dodać trzeba, że małe ziarno gorczycy wcale nie wskazuje na małą wiarę. Wręcz odwrotnie. Z ludzkiego punktu widzenia przesadzanie drzew słowem rozkazu jest absolutnie niemożliwe. Istotą Jezusowego porównania jest coś innego: jak w małym ziarnie mieści się wielki potencjał, tak w niezauważalnej gołym okiem wierze kryje się ogromna siła, dzięki której Bóg może dokonywać rzeczy niemożliwych.