Igła i wielbłąd (Mt 19, 16-30)

fot. archiwum M. Rosik

Można by wysnuć wniosek, że Jezus ukazuje pewną dwustopniowość w kroczeniu ku doskonałości. Koniecznym minimum do osiągnięcia zbawienia jest zachowanie przykazań Bożych. Istnieje jednak droga o wiele bardziej doskonała, droga wyrzeczenia się wszystkich dóbr tego świata i całkowitego pójścia za Jezusem. To ostatnie zalecenie – wyzbycia się dóbr tego świata i naśladowania Chrystusa – nazywane bywa w teologii radą ewangeliczną. Właśnie na podstawie tej rady ewangelicznej zrodził się ideał życia zakonnego. Na niej również opierają się śluby posłuszeństwa i śluby dobrowolnego ubóstwa. Wydaje się, że młody człowiek, choć drzemało w nim pragnienie doskonałości i chęć osiągnięcia życia wiecznego, nie był gotowy na tak wielkie wyrzeczenie. Ewangelista Mateusz stwierdza bowiem, iż odszedł od Jezusa zasmucony. Powodem jego smutku był fakt, że gdyby chciał spełnić żądanie Jezusa, musiałby stracić wiele posiadłości.

Ponoć w myśleniu Żydów najmniejszym otworem, jaki można było sobie wyobrazić było ucho igielne, największym zaś zwierzęciem – wielbłąd. Zestawienie tych dwóch obrazów w jednym przysłowiu ukazuje niemożliwość przejścia wielbłąda przez ucho igielne, które jest analogiczne do niemożliwości, aby bogaty, bądź człowiek przywiązany do swojego bogactwa, wszedł do królestwa Bożego.

Uczniowie, którzy zinterpretowali przysłowie wypowiedziane przez Jezusa dosłownie, zaczęli wątpić, czy w ogóle możliwe jest zbawienie.

Po usłyszeniu wyjaśnień Jezusa, zatroskany Piotr zwraca się do Niego z zapytaniem: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?” (Mt 19,27). Obok młodzieńca, który miał wiele posiadłości i chciał być doskonały, stali uczniowie Jezusa, którzy pozbawieni byli już wszystkiego, pozostawili wszystkie swoje bogactwa, i jako ubodzy poszli za Jezusem. Z całą pewnością wyrzeczenie się wszelkich dóbr materialnych i dobrowolne pójście za Jezusem było dużą ofiarą, którą złożyli Apostołowie. Dlatego Jezus odpowiadając mówił o nagrodzie, jaka czeka tych, którzy idą za Nim. Jest to nagroda, która składa się z trzech elementów. Po pierwsze, przy końcu świata, gdy nastąpi sąd ostateczny, Apostołowie zasiądą wraz z najwyższym sędzią, Jezusem, i będą sądzić wszystkich ludzi. Po drugie, ten, kto idzie za Jezusem i zdobywa się na to, by opuścić najbliższą rodzinę i własny dom, nie będzie tego żałował; Jezus obiecuje mu stokrotną nagrodę, a także odziedziczenie życia wiecznego. Po trzecie, ci, którzy idą za Jezusem, staną się „pierwszymi”. Jezus stwierdza: „Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”. Jeśli więc Apostołowie tu na ziemi są pogardzani, wyśmiewani i odrzucani przez innych, otrzymają wielką nagrodę i staną się pierwszymi w królestwie niebieskim.

Audycja „Głos na pustyni” w Radio „Wrocław” w każdą niedzielę o 6.50

Polub stronę na Facebook