Ona należała do skrajnej lewicy, on był malarzem i poetą. W latach sześćdziesiątych żyli wśród hipisów. Uważali się za anarchistów. Inni mówili o nich – rewolucjoniści. Pascal Pingault wraz z późniejszą żoną Marie-Annick chętnie sięgali po alkohol i narkotyki. Do czasu.
Pewnego dnia Pascal spotkał przyjaciół, którzy przeżyli radykalne nawrócenia. Chcąc sprawdzić, czy ich przeżycie jest autentyczne, udał się za ich radą do wspólnoty Małych Braci Ewangelii Karola de Foucauld. Pingault tak wspomina tamten pobyt: „Nigdy nie widziałem wystawionego Najświętszego Sakramentu, nie brałem udziału w żadnej adoracji, nigdy nie widziałem procesji. Wyrosłem w okresie, kiedy niezbyt praktykowano takie rzeczy, więc nic nie wiedziałem o kulcie Najświętszego Sakramentu. Razem z braćmi pochyliłem się do ziemi, po czym zastygłem, nie tyle z przeżyć mistycznych, co ze zdziwienia wobec tej praktyki. W chwili, w której się wyprostowałem, dane mi było ujrzeć oblicze Chrystusa, ukrytego pod postacią Chleba Eucharystycznego. Bardzo krótko, ale na tyle przejrzyście, bym sobie zdał sprawę, że to naprawdę On żywy, żyjący w tym Chlebie. Mój katolicyzm pochodzi z tej jednej chwili; stałem się do głębi katolikiem, już bez żadnych oporów”. Po niedługim czasie Pascal Pingault stał się założycielem francuskiej wspólnoty charyzmatycznej o charakterze monastycznym. Nosi nazwę „Chleb życia”.
Uczył Jezus: „Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca: jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca” (J 6,45-46). Pascal Pingault zobaczył w Najświętszym Sakramencie Tego, który widział Ojca. I przylgnął do Niego całym sercem.