Jan XXIII, zwany powszechnie „papieżem dobroci”, zasłynął ze znakomitego poczucia humoru.
Gdy tuż po wyborze pewnego razu przechodził przez plac Świętego Piotra (zrezygnował z lektyki, czym podbił serca wielu), usłyszał, gdy pewna matrona teatralnym szeptem zwróciła się do swej przyjaciółki: „Ależ on jest gruby!”. Papież uśmiechnął się i w chrześcijańskim odwecie odrzekł: „Musi pani wiedzieć, że konklawe to nie wybory miss piękności”. Na pytanie dziennikarza o to, ile osób pracuje w Watykanie, z wrodzoną sobie swadą odpowiedział „Mniej więcej połowa”. W tym samym wywiadzie padło inne pytanie: „Co Ojciec Święty zamierza zmienić w Kościele?”. Jan XXIII nieco ociężale podszedł do okna, otworzył je i rzekł: „Wpuszczę nieco świeżego powietrza”. W tym symbolicznym geście wielu dostrzegło zapowiedź nowego otwarcia na działanie Ducha Świetego, inaczej mówiąc – zapowiedź szerszego otwarcia na charyzmatyczny wymiar Kościoła.
Co to oznacza w praktyce? Czym są charyzmaty? Czy każdy chrześcijanin winien być charyzmatykiem?