Kościół, serce czy krzyż? (20.06.2021)

W Kafarnaum (fot. M. Rosik)

W historii egzegezy opowiadanie o uciszeniu przez Jezusa burzy na jeziorze doczekało się wielu symbolicznych – czy może lepiej: alegorycznych – interpretacji. Najbardziej powszechna jest ta, która każe w łodzi widzieć symbol Kościoła. Przy takim jej odczytaniu burza oznacza prześladowania i przeciwności, jakie spotykają przynależących do wspólnoty eklezjalnej. Interwencja Jezusa wskazuje na opiekę, jaką On – Głowa Kościoła roztacza nad swoim Ciałem.

Z egzystencjalnego punktu widzenia niezwykle atrakcyjna jest interpretacja moralna. Łódź jest alegorią serca ludzkiego. Burza, która szaleje próbując zatopić łódź, to pokusy, prześladowania, zmagania z grzechem. Jezus jawi się jako Ten, który ma moc wprowadzić ład w życie duchowe człowieka.

Istnieje wreszcie pasyjna interpretacja ewangelicznej historii. Łódź oznacza w niej krzyż Jezusa. Jezusowy sen u wezgłowia łodzi wskazuje na Jego śmierć, przebudzenie na zmartwychwstanie, a uciszenie burzy na ostateczne zwycięstwo nad szatanem, grzechem i śmiercią. Alegoria ta doskonale opisuje dzieje zbawienia: właśnie z krzyża Jezus, który zmarł, pokonuje śmierć i odnosi zwycięstwo nad mocami ciemności, dokonując jednocześnie zbawienia ludzkości.

Alegorycznych interpretacji opowiadania o uciszeniu burzy można przytoczyć o wiele więcej. W każdej z nich to Jezus jest zwycięzcą nad rwącymi siłami natury. Zwycięstwo to dokonuje się jednak po usilnym wołaniu: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy” (Mk 4,38). I właśnie tego wołania nigdy nie wolno nam zaniechać.