Księga Koheleta. Wprowadzenie

Zapraszam do kolejnego wprowadzenia – tym razem do Księgi Koheleta – w projekcie „Słowo blisko Ciebie”.

Leopold Staff pisał „Przedśpiew” w 1908 roku, gdy miał zaledwie trzydzieści jeden lat. Ta stosunkowo krótka droga życiowa była jednak na tyle bogata i wybrukowana mieszanką radości i cierpienia, że pozwoliła przywódcy skamandrytów na wyrażenie swoistej afirmacji życia. Pochwała prostych przyjemności miesza się w całym zbiorze Gałęzi kwitnącej ze spokojem, który rodzi się z doświadczenia cierpienia. Cierpienia, na które człowiek nie ma wpływu i które uczy się przyjmować z pogodą ducha. Tchnące pogodnym pięknem strofy zawierają na przykład takie wyznanie:

Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia.

Czy czołowego przedstawiciela młodopolskich poetów nie można nazwać Koheletem naszych czasów? Nie wiem. Przyznam jednak, że gdy pochylam się nad niektórymi kartami jego poezji, nieodparcie pobrzmiewa mi w uszach praktyczna rada Eklezjastesa:

Bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem niż żeby jadł, pił i zaznawał radości (Koh 8,15).

Chociaż w jej tle słychać nieustanne: Vanitats vanitatum et omnia vanitas.

Polub stronę na Facebook