Janowe opowiadanie o weselu w Kanie Galilejskiej zawiera kilka poziomów znaczeniowych. Poniżej garść refleksji służących interpretacji perykopy.
Poziom literalny
W wigilię dnia zaślubin narzeczony wraz z przyjaciółmi udawał się do domu ojca przyszłej żony. Przyodziany w uroczyste szaty, zmierzał na czele orszaku w towarzystwie „przyjaciela oblubieńca”, mistrza ceremonii. Przy śpiewach opartych w dużej części na tekście Pieśni nad pieśniami, wnoszono przyodzianą w welon pannę młodą i rozpoczynała się wędrówka do domu przyszłego męża. Po przybyciu rodzice młodego wypowiadali formułę błogosławieństwa i rozpoczynano zabawę, w której czynny udział brał oblubieniec. Narzeczona pozostawała ze swymi przyjaciółkami w odrębnym pokoju. Następny dzień mijał na zabawach, a wieczorem w dwóch oddzielnych salach, osobno dla mężczyzn, osobno dla kobiet, podawano posiłek. Tuż po nim oblubienica zajmowała miejsce pod baldachimem zwanym chuppą, i w otoczeniu ubranych na biało (być może z lampami w rękach) przyjaciółek, odbierała prezenty. Tuż po tym momencie przybywał narzeczony, wychwalając wdzięki młodej. Następował moment uroczystych zaślubin. Zabawy trwały często siedem i więcej dni. Jedynie w wypadku zamążpójścia wdów ograniczano wesele do trzech (a nawet dwóch) dni.
Poziom symboliczny
Ojcowie Kościoła rozwinęli symboliczną interpretację perykopy. Najczęściej proponowane przez nich symbole są następujące:
Pan młody | Bóg Ojciec lub Jezus |
Pani młoda | Izrael lub Kościół |
Sześć stągwi kamiennych | Niedoskonałość Prawa |
Wypełnienie „po brzegi” | Obfitość miłości Boga |
Woda | Symbolika chrzcielna |
Wino | Uczta mesjańska lub symbolika eucharystyczna |
Poziom etyczny
Wielu egzegetów interpretuje opowiadanie o weselu w Kanie Galilejskiej przez pryzmat przypowieści o uczcie, na której znalazł się człowiek bez stroju weselnego (Mt 22,1-14). Przypowieść o zaproszeniu na ucztę weselną budzi trudności interpretacyjne z punktu widzenia logiki. Czytelnika zadaje sobie pytanie: skoro wydający przyjęcie zapraszał bez wyjątku wszystkich („’Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie’. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych”; 22,9-10), jakże może się dziwić, iż jednemu z uczestników brak stroju weselnego („Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?”; 22,12)? Próba wyjaśnienia tej trudności może iść w następującym kierunku: zwyczajem dworów królewskich było wręczanie odpowiedniego stroju zaproszonym przy wejściu na ucztę. Jeśli ktoś takiego stroju nie posiadał, było jasne, że nie wszedł na ucztę oficjalną drogą, ale zakradł się tam innym sposobem. Warto przy tym pamiętać, że szata godowa w przypowieści jest symbolem czystego serca (w kategoriach teologicznych: łaski uświęcającej), które jest warunkiem udziału w królestwie Bożym.